niedziela, 27 marca 2016

Rozdział 25

***Milena***
Noc po wieczorze panieńskim była okropna. Budziłam się kilka razy. Co było spowodowane to złym sen. Śnił mi się ten facet z klubu. Na dobre zasnęłam dopiero około 6 rano.
Obudziłam się około 12. A dokładniej to obudziłam się gdy ktoś położył się na łóżku. Na początku się wystraszyłam przypominając sobie tego typa z klubu. Ułożyło mi gdy zobaczyłam Piotrka. Od razu się w niego wtuliłam.
- Hej mała. Tata mówił mi, że wczoraj szybko wróciłaś. Coś się stało?- zapytał z troską
- Nie chcę o tym mówić. Powiedz lepiej jak było na kawalerskim- zmieniłam temat. Piotrek opowiadał mi dokładnie o tym co się działo.
- No a co działo się po 3 to nie pamiętam. Film mi się urwał.
-Nie wyglądasz na takiego co ma teraz mocnego kaca
- Gdybyś widziała mnie zaraz po obudzeniu- zaśmiał się
- Fajnie że chociaż ty miałeś udany wieczór
- Ja już ci wszystko powiedziałem. Teraz ty opowiadaj
- Nie ma o czym. Wróciłam przed 23
- czemu tak wcześnie?
- Nie ważne
- Mi się wydaje, że jednak ważne. Co się tam stało?- po długich namowach ze strony Nowakowskiego uległam i opowiedziałam mu wydarzenia z poprzedniego wieczoru.
- gdzie jest ten klub? Dorwę tego idiotę- Piotrek był mocno wkurzony
- Piotrek daj spokój. Nic mi się nie stało.- próbowałam go uspokoić
- Ale mogło.- Nowakowski przytulił mnie mocno
- Obiecaj mi, że nie będziesz szukał tego gościa.
- Nie mogę słonko. On mógł zrobić ci krzywdę
- Ale nie zrobił. Nie wracajmy już do tego tematu
- Jak chcesz. Chodź na obiad- rzekł całując mnie w czoło.. Poszłam do łazienki szybko się ogarnąć. Po paru minutach byłam już w kuchni gdzie był Piotrek i jego matka
- Dzień dobry- przywitałam kobietę
- O śpiąca królewna w końcu wstała- odparła
- Mamo daj spokój- rzekł Piotrek
Obiad, a moje śniadanie jedliśmy w ciszy. Po posiłku Piotrek zabrał mnie na spacer.

*********Ślub Magdy i Łukasza, 27 września 2014**********
***Piotrek***

Straszy z braci bierze ślub. To jest nie do pomyślenia. Zawsze każdy z rodziny był zdania, że to ja pierwszy będę się żenił. A tu taka niespodzianka. Dzisiejszy wieczór będzie trudny dla Mileny ze względu na moją rodzinkę i kilka wścibskich ciotek. Ale takie są chyba w każdej rodzinie....
W czasie przygotowań do ślubu wyobrażałem sobie siebie i Milenę załatwiających ostatnie szczegóły. Może kiedyś.... Kto wie.
Od samego rana Łukasz chodzi jak nakręcony. Dzwoni wszędzie gdzie może i pyta czy wszystko gotowe. Zadzwonił nawet do mnie spytać o której przyjadę. Zapomniał o tym, że jestem u niego od wczoraj. Zakręcony ten mój brat. Ale rozumiem, że denerwuje się tym dniem. Chce aby wszystko było dobrze. On się denerwuje, a ja mam darmowy kabaret. Jak tak dalej pójdzie to mój brat do ślubu pojedzie na wózku. Dosłownie. Już 3 razy wywalił się o własne nogi. Co ta miłość robi z ludzi....
Około 11 przyjechali nasi rodzice. Po nich kilka osób z rodziny. Przed domem stał przygotowany samochód weselny
 
- bez jaj stary, że ja będę prowadził to cacko. - rzekłem do brata
- A no będziesz go prowadził. Powiem ci więcej. Od dziś to jest mój samochód- odparł dumnie spoglądając w okno
- Rozumiem taki prezent ślubny sobie kupiłeś
- Ma się rozumieć. Jak tylko go zobaczyłem od razu powiedziałem sobie, muszę go kupić
- I dobrze zrobiłeś.- odparłem
- No w końcu jestem starszy Nowakowski- zaśmiał się- Chodź obejrzeć auto z bliska- jak powiedział tak też zrobiliśmy. Już po chwili byliśmy na zewnątrz.
- Chyba też zainwestuje w takie cacko- oznajmiłem
- Warto. Każda panna będzie twoja
- Najważniejsze dla mnie jest to, że jedna już jest moja
- No właśnie o niej chciałem pogadać
- Nie do końca rozumiem do czego zmierzasz
- Do tego, że Milena świata po za Tobą nie widzi, ty po za nią także. Może warto pomyśleć o ślubie?
- To prawda kocham ją jak wariat. A co do ślubu to nie wiem czy to nie za wcześnie. Nie chciałbym się narzucać.
- Ale skoro się kochacie to nie ma co z tym zwlekać. A może martwi cię relacja mamy i Mileny?
- owszem. Nie mogę pojąć dlaczego mama jej nie lubi. Mielna cały czas się stara. Jest mi przykro, że własna matka nie cieszy się moim szczęściem, że nie akceptuje wybranki mego serca
- Nie przejmuj się. Ważne jest wasze szczęście
- Niby racja, ale Milena oskarża się o moje złe relacje z mamą
- bo cię kocha i chce abyś miał dobry kontakt z matką. Pamiętaj, że ona swoją straciła i nie chce abyś i ty swoją stracił
- Ale nie może się o to oskarżać. Koniec rozmowy o mnie. Dziś jest twój dzień.- wraz z bratem wróciłem do domu. ,
Jadąc do Magdy i jej rodziców zajrzeliśmy do kwiaciarni. Kupiłem duży bukiet czerwonych róż dla swojej kochanej Mileny.
Po około 30 minutach byliśmy już w domu Magdy.
Łukasz od razu poszedł do swojej ukochanej. A ja zacząłem szukać swojej drugiej połówki. Znalazłem ją w kuchni. Była tam z mamą Magdy. Milena wyglądała cudownie. Nie przesadzę jeśli powiem, że mogłaby wziąć udział w wyborach miss Polski.

***Milena***

Zaraz po śniadaniu. To jest około 9 poszłam się ubrać. Założyłam sukienkę wybraną na ślub.
 
Gdy przyszła kosmetyczka i fryzjerka oddałyśmy się w ich ręce. Fryzjerka uczyniła z moich włosów cudne fale.
 
Na mojej twarzy pojawił się taki makijaż
 
Gdy makijaż i fryzura Magdy były już gotowe pomogłam jej założyć suknie.
Panna młoda wyglądała ślicznie.
 
Parę minut po 11 byłyśmy już gotowe na przyjazd braci Nowakowskich. Zostawiłam Magdę na chwilę sama i Zeszłam do kuchni. Byli tam rodzice Magdy.
- Państwa córka jest najpiękniejszą panną młodą na świecie- odparłam
- Nie mogło być inaczej. Ty też będziesz piękną panną młodą- rzekła pani Agnieszka
- Zakładając, że kiedyś będę brać ślub- zaśmiałam się. Pan Arek opuścił kuchnię.
- Weźmiesz ślub. Zobaczysz. Myślę, że to tylko kwestia czasu kiedy Piotrek ci się oświadczy.- oznajmiła
- Zobaczymy jak to będzie. Na razie muszę wkupić w łaski ewentualnej przyszłej teściowej- odparłam
- Nie możesz się dogadać z nią?- w czasie rozmowy z panią Agnieszka poczułam się trochę jakbym rozmawiała z mamą.
- Nie podoba się jej, to że mieszkałam w domu dziecka- oznajmiłam
- Nie martw się tym. Nie ważne jest jej zdanie tylko uczucie jakim z Piotrkiem się darzycie. Najważniejsze są wasze uczucia- odparła przytulając mnie
- Dziękuję pani za tą rozmowę. Była mi potrzebna- po moich słowach do kuchni wszedł Piotrek. Wyglądał co najmniej tak jakby ducha zobaczył.
- Witaj moja królewno. Wyglądasz ślicznie- powitał mnie Piotrek wręczając bukiet róż.
- Witaj Piotruś. Dziękuję ty dziś również wyglądasz bosko.- odparłam przytulając go
- Śliczna z was para.- odparła mama Magdy
- Zaprzeczyć nie mogę- zaśmiał się Piotrek. W tym też momencie do kuchni wszedł starszy Nowakowski i jego narzeczona.
Po chwili pojawili się rodzice Piotrka i Łukasza. Państwo Nowakowscy i Pawłowscy udzielili błogosławieństwa nowożeńcom. Następnie pojechaliśmy do kościoła, gdzie było już pełno gości.
Ceremonia ślubna odbyła się bez zakłóceń. Rodzice młodych podczas przysięgi popłakali się.
Po części oficjalnej udaliśmy się do sali gdzie ma się odbyć wesele.
Młodzi pozostali przywitani solą, chlebem oraz tradycyjną polską wódka. Po tym młoda para wraz z rodzicami zaprosili wszystkich na wesele.
Pierwszy taniec należał do nowych państwa Nowakowskich. Po nim taniec z rodzicami, a na koniec ze mną i Piotrem jako świadkami.
Zabawa trwała w najlepsze. Tańczyłam z większością gości. Wraz z Piotrkiem byliśmy zaproszeni na rozmowę z ciotkami Piotrka.
- Jak się poznaliście?
- Długo jesteście razem?
- Planujecie ślub?
- Milena ile masz lat?
- Czym się zajmujesz?
Takie i wiele innych pytań zadały ciotki Piotrka. Niektóre z pytań sprawiły, że nie miałam ochoty na dalszą rozmowę z nimi. Po minie Piotrka widziałam, że mu się to nie podoba. Starał się jak najszybciej skończyć tą rozmowę. Uratował mnie pan młody.
- Milena, Madzia potrzebuje twojej pomocy- oznajmił Nowakowski Ł.
- Już idę- odparłam i wraz z żonkosiem poszłam do panny młodej.- dzięki. Uratowałeś mnie od rozmowy z waszymi ciotkami.
- Nie ma sprawy. Widziałem, że męczą was pytaniami więc ruszyłem z pomoca
- Nawet nie wiesz jak jestem ci wdzięczna- odparłam
- Taniec wystarczy w ramach podziękowań
- Taniec z tobą zawsze
Już po chwili tańczyliśmy pomiędzy innymi gośćmi.
Po tańcu z Łukaszem udałam się do stolika gdzie siedziała Magda.
- I jak się bawi moja świadkowa?- spytała gdy usiadłam obok niej
- Jest to pierwsze wesele, na jakim jestem i bawię się bardzo dobrze.- odparłam. Temat naszej rozmowy zmienił się mocno. Rozmawiałyśmy o ciekawskich ciotkach z rodziny Nowakowskich. Jak się okazało nie tylko mnie wzięły na spytki. Magdzie również urządziły przesłuchanie. Nie wiadomo skąd pojawili się przy nas Łukasz i Piotrek. Każdy z braci Nowakowskich poprosił swoją drugą połówkę do tańca.
- Przepraszam cię za moje ciotki. To ich rytuał, że muszą przepytać nowego członka rodziny.- odparł Piotrek
- Nie masz za co przepraszać. Nic takiego się nie stało.- odpowiedziałam
- Nie chciałbym abyś czuła się urażona przez któreś z ich pytań
- Nie będę ukrywać, że niektóre mogły zostawić dla siebie
- I właśnie za te pytania cię przepraszam- rzekł i pocałował mnie.- Kocham cię- szepnął do mojego ucha
- Ja ciebie też- wtuliłam się w tors Nowakowskiego.
- Chodźmy na spacer- zaproponował siatkarz
- Okey, ale musimy powiedzieć Magdzie i Łukaszowi.
I tak oto po chwili spacerowaliśmy po alejach ogrodu różnego, który otacza dom weselny. Gdy doszliśmy nad oczko wodne ujrzeliśmy wodne odbicie księżyca. Po raz kolejny znalazłam się w swojej bajce.
- Pięknie tu- rzekłam po kilku minutach ciszy
- Racja. Mógłbym tu z tobą stać do końca życia- rzekł Nowakowski jeszcze mocniej przytulając do siebie.

*** Krzysiek***

Tydzień temu spełniło się moje marzenie. Zostałem Mistrzem Świata. Czego chcieć więcej w zawodowej karierze? Niczego. Uznałem, że to idealny moment na zakończenie gry w reprezentacji. Najwyższy czas zająć się rodziną. skoro o niej mowa to muszę zdradzić, że oni nic o tym nie wiedzieli. Dowiedzieli się w tym samym czasie co kibice. Byli smutni. Wiedzą ile znaczy dla mnie kadra narodowa. Ale uszanowali moją decyzję.
Tą sobotę postanowiłem spędzić z dziećmi i żoną. Dawno nie byliśmy Razem. Postanowiłem zabrać ich nad jezioro. Jest jeszcze ciepło.
Po całym dniu na świeżym powietrzu dzieci były bardzo zmęczone i od razu poszły spać. Wraz z Iwoną zdecydowaliśmy się na wieczór filmowy. Nie obyło się bez sporu o film. Po burzliwych negocjacjach doszliśmy do kompromisu. Najpierw komedia romantyczna, a potem coś śmiesznego.
- Ciekawe jak na weselu bawi się Milena z Piotrkiem- odparła Iwona w czasie gdy włączyłem następny film
- Jak wróci to wszystko ci opowie- moja żona już chciała coś powiedzieć, ale zadzwonił mój telefon. Na ekranie widniał napis Mama. Odebrałem od razu.
-cześć mamo. Coś się stało? Nigdy nie dzwoniłaś tak późno- lekko zdenerwowany zapytałem na powitanie
- Niestety tak synku
- Coś z ojcem?- teraz byłem przestraszony
- Nie z nim wszystko w porządku. Chodzi o to że....


----------------------------

Ciekawe jaka wiadomosc pani Ignaczak?????
 Tego dowiecie się w kolejnym rozdziale. A tymczasem mam dla was komunikat. Planowałam, ze będzie tu 25 rozdziałów. Ale jak sobie teraz wpadłam na pewien pomysł to wiem, ze będzie jednak około  30-35 rozdziałów.
Tyle ode mnie. Teraz czekam na wasze opinie.
Wesołych Świąt.
Pozdrawiam :*****

4 komentarze:

  1. No ciekawi mnie co ma do powiedzenia pani Ignaczak :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby nic złego.Wszystkiego najlepszego i weny. Buziak. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nooo ej!!!!
    Jak możesz!! W takim momencie??!! Mam nadzieję, że Piotrek nie nawywijał na tym wieczorze kawalerskim. Film mu się urwał, a jego mama cos tam kombinowała, to już się boję...
    Dawaj następny szybciutko!!!! Ja nie lubię czekać hahah :D
    Pozdrawiam! :*
    Black.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak możesz!!!!
    Dodawaj szybciutko!!😊
    Pozdrawiam
    Weny życzę.

    OdpowiedzUsuń