niedziela, 6 grudnia 2015

Rozdział 10

***Milena***
Obudziłam się po godzinie 10. Byłam bardzo wyspana. Do tego wszystkiego znowu miałam dobry sen. Może ostatnio mam prorocze sny? Może faktycznie coś się zmieni? Zaczęłam się zastanawiać nad moim ostatnimi snami. Najpierw ten w którym sniła mi się mama, potem to, że dostałam pracę w Asseco. Dzięki wujkowi ten sen akurat się spełnił. A teraz śniło mi się, że zamieszkałam u wujka i cioci i, że jestem w związku z jakimś mężczyzną. Ale za cholerę nie mogę sobie przypomnieć kim on był. Cały ranek zastanawiałam się nad tym. Między czasie zjadłam śniadanie i ubrałam się. Makijaż postanowiłam zrobić tuż przed wyjściem do Zuzy.
 Już o godzinie 11:30 byłam gotowa do wyjścia. Powiedziałam rodzinie żeby nie czekała na mnie z obiadem. Jako, że była ładna pogoda to do przyjaciółki wybrałam się spacerkiem. Po wejściu do domu dziecka spotkałam panią Sylwie
- Jak ci Milenko minęły święta?- zapytała po przywitaniu
- Bardzo dobrze. Rodzina zaakceptowała mnie i to były pierwsze święta, które spędziłam w tak rodzinnej atmosferze
- Cieszę się słonko. Mam do ciebie takie pytanie
- Słucham
- Co zamierzasz teraz zrobić? Wyprowadzisz się z domu dziecka?
- Na razie sama nie wiem. Na początek nowego życia znalazłam nową pracę, a co dalej to jeszcze zobaczę
- Mogę wiedzieć gdzie?
- Tak, to nie jest tajemnica- zaśmiałam się- Wujek załatwił mi pracę w swoim klubie.
- Czyli będziesz pracować w swoim zawodzie- uśmiechnęła się do mnie promiennie, na co twierdząco pokiwałam głową- Nie będę cię już zatrzymywać. Idź już do Zuzki. Od rana na ciebie czeka. Wszystkiego dobrego w Nowym roku
- Dziękuję- powiedziałam z uśmiechem i poszłam do pokoju, w którym mieszkam razem z Rudą. Zapukałam do drzwi i nie czekając na odpowiedź weszłam do środka
- Hej Lena. Cieszę się że jesteś- powiedziała rzucając mi się na szyję
- Jak tak dalej będziesz mnie ściskać to będzie nasze ostatnie spotkanie-powiedziałam śmiejąc się- Tak w ogóle to cześć Rudzielcu- teraz to ja ją przytuliłam
- W piątek nie miałyśmy okazji pogadać o wszystkim. Opowiadaj kim jest dla ciebie Piotrek
- Jest moim przyjacielem, w którym... się... yyy.. jakby to powiedzieć zakochałam. Niestety jak na razie nic z tego nie będzie
- Dlaczego?
- Tydzień temu rozstał się z dziewczyną. Między innymi przeze mnie
- Jak to?- powiedziałam jej wszystko co wydarzyło się od czasu gdy byłam u wujka. Zuza nie mogła uwierzyć w to wszystko- Przecież to jakaś nieprawdopodobna historia. Ale skoro on chciał się z tobą spotkać to może coś czuje do ciebie. A do tego ta historia z przedstawieniem cię reszcie drużyny i to, że pytał cię o pracę w tym klubie co on gra. Jestem pewna, że coś do ciebie czuje. To tylko kwestia czasu jak ci to powie.
- Dobra koniec rozmów o mnie. Lepiej ty opowiadaj co u ciebie- uśmiechnęłam się w stronę przyjaciółki.
-Rewelacyjnie. Jestem szczęśliwa narzeczoną, mój ukochany zaproponował żebym się do niego wprowadziła. Czy może być coś piękniejszego?
- Dobrze, że chociaż tobie zaczyna się układać
- Tobie też się ułoży- uśmiechnęła się w moją stronę- Masz jakieś plany na sylwestra?- zapytała
- Idę z Piotrkiem i jego kolegami na imprezę do jakiegoś klubu. Skoro już o tym mowa to muszę zabrać kilka swoich rzeczy- powiedziałam i podeszłam do swojej szafy. Wyjęłam odpowiednie buty i akcesoria do kreacji na sylwestra. U Zuzki byłam do 14. Na szczęście od niej nie miałam daleko do Piotrka. Poszłam przez park. Alejki rzeszowskiego parku pokrywał śnieg. Drzewa również były nim pokryte. Uwielbiam zimę. Wyjęłam telefon i zaczęłam robić zdjęcia. Nagle na kogoś wpadłam. Musiał być to ktoś wysoki. Na wysokości swoich oczu miałam jego klatkę piersiową. Odsunęłam się od obcego żeby zobaczyć kto to jest.Spojrzałam na twarz mężczyzny. Zobaczyłam czekoladowe tęczówki Nikolaya
- Hej Milena- powitał mnie ciepłym głosem Bułgar
- Hej Niko
- Dokąd idziesz?
- Do Piotrka. Muszę z nim pilnie porozmawiać
-Odprowadzę cię, przy okazji pójdziemy na spacer
- Okey- zgodziłam się na jego propozycję. Spacerowaliśmy parkiem, gdy nagle Penczev zaczął rzucać we mnie śniegiem- Wojna?- zapytałam., w odpowiedzi dostałam snieżką. Zaczęliśmy się jeszcze bardziej rzucać snieżkami. Nagle wylądowałam na chałdzie śniegu a Penczev na mnie
- I co teraz zrobisz?- zapytał i pocałował mnie.
- Co ci odbiło? Nie masz nic lepszego do roboty?- zapytałam wściekła zwalając ze swojego ciała Bułgara
- Nie udawaj cnotki. No przyznaj, że ci si podobało- rzekł zbliżając się do mnie.
- Nie, nie podobało mi się- krzyknęłam wymierzając mu mocno z otwartej dłoni w twarz. Odbiegłam stamtąd jak najszybciej.

***Piotrek***

Od rana mam w głowie straszny mętlik. Nie wiem co mam zrobić. Powiedzieć Milenie co czuję czy poczekać do sylwestra. Nie mogłem dłużej wytrzymać. Żeby w spokoju zastanowić się co mam zrobić postanowiłem pobiegać w pobliskim parku.
Po kilku dwudziestu minutach biegu zrobiłem sobie przerwę na rozciąganie. W pewnym momencie zauważyłem parę, która rzucała w siebie śniegiem. Patrząc na to chciało mi się śmiać. Gdy podeszli bliżej zorientowałem. się, że jest to Milena i Niko. Poczułem dziwne ukłucie w sercu. Schowałem się za jednym z drzew i patrzyłem na nich. W pewnym momencie Milena wylądowała na śniegu, a na niej Penczev. Zaczęli się całować. Wtedy zrozumiałem, że spóźniłem się z wyznaniem uczuć. Wkurzony na siebie szybkim biegiem udałem się do domu. Po drodze poszedłem do sklepu. Kupiłem kilka butelek alkoholu i papierosy. Po czym wróciłem do mieszkania. Nie wiele myśląc usiadłem na kanapie i przeglądając zdjęcia dziewczyny na fb zacząłem pić. Włączyłem sobie głośną muzykę. Chciałem zagłuszyć wszystkie swoje myśli, ale to nic nie dało. Jedna butelka alkoholu nie pomogła. Między czasie popalałem zakupione papierosy. Po wypiciu drugiej butelki trochę mnie ścieło, wtedy już tylko paliłem fajki. W pewnym momencie zasnąłem.

***Milena***

Usiadłam na jednej z ławek i zaczęłam płakać. Zastanawiałam się dlaczego to zrobił. Siedziałam na tej ławce tak długo, że zaczęło się z ściemniać. Ogarnęłam się i poszłam do Piotrka. Akurat z jego klatki wychodził jakiś starszy mężczyzna. Zanim drzwi się zamknęły wbiegłam do środka. Udałam się na odpowiednie piętro. Za drzwi od mieszkania Nowakowskiego było słychać głośną muzykę. Nie pukając do drzwi weszłam do środka. W mieszkaniu powitał mnie dym papierosowy i zapach alkoholu. W przedpokoju zostawiłam kurtkę i buty. Przeszłam do pomieszczenia z którego dobiegła muzyka. Na kanapie leżał pijany Piotrek. Na stole stały butelki po alkoholu i leżały paczki papierosów. Pierwsze co zrobiłam to wyłączyłam muzykę.
- Piotrek co się tu do cholery dzieje?- zapytałam budząc przyjaciela
- O Milena moja kochana przyjaciółka- wybełkotał
- To nie jest odpowiedź na moje pytanie- rzekłam krzyżując ręce na piersiach.
- To już człowiek nie może się napić?- zapytał podniesionym tonem
- Chyba jak ma się na drugi dzień trening to nie. Masz może jakiś sensowny powód?
- Widziałem dziewczynę, którą kocham jak całowała się z moim przyjacielem. Wystarczy ci taka odpowiedź?- krzyknął i sięgnął po pełną butelkę. W sercu poczułam ukłucie. Poczułam się tak jakby moje serce rozpękło się na miliony kawałków.
- Nie będziesz już dzisiaj pił. Oddaj mi ta butelkę- powiedziałam stanowczo
- Jestem dorosły i będę robił co chce- ppowiedział i napił się
- Nowakowski nie denerwuj mnie. Odstaw ta butelkę i idź pod prysznic.
- Nie denerwuj się tak złość piękności szkodzi
- Bo zaraz tobie coś zaszkodzi. Zabieraj dupę i migiem pod prysznic. Od picia i palenia na pewno nie będzie lepiej
- Spokojnie. Już idę. Gorzej jak w wojsku- powiedział na odchodne. Zabrałam się za sprzątanie w salonie. Pozbierałam puste butelki i wrzuciłam do kosza, pełne schowałam do barku. Papierosy wywaliłam do śmieci. Poukładałam poduszki na łóżku i pozbierałam ubrania siatkarza, które leżały na podłodze. Zrobiłam się trochę głodna. Pozwoliłam sobie zajrzeć do lodówki siatkarza. Nie znalazłam nic nadającego się do jedzenia. Zabrałam torebkę, ubrałam się i wyszłam z mieszkania. Poszłam do najbliższego sklepu spożywczego. Wybrałam produkty, które uznałam za potrzebne do zrobienia obiadu. Zapłaciłam za zakupy i opuściłam sklep. Wróciłam do mieszkania środkowego który siedział na kanapie ze smutną miną.
- Piter co się dzieje?- zapytałam siadając obok niego.
- Dalej myślę o tym co dziś  widziałem ty gdzie byłaś?
- W sklepie. W twojej lodówce nie znalazłam niczego co nadało by się do jedzenia.
- Od dziś jesteś mym aniołem.stróżem- uśmiechnął się
- Daruj sobie. Jesteś pijany. Idę zrobić coś do jedzenia- powiedziałam i poszłam do kuchni. Rozpakowałam zakupy i zabrałam się za gotowanie. Przygotowałam zapiekankę i miałam wstawiać ja do piekarnika, ale zadzwonił mój telefon.
- Halo?- zapytałam po odebraniu. Nie patrzyłam nawet kto dzwoni.
- Cześć Milenka. Gdzie ty jesteś? Jest już ciemno a ciebie jeszcze nie ma w domu- powiedział troskliwie wujek
- Spokojnie nic mi nie jest. Jestem u Piotrka i zostanę u niego na noc
- A to wy jesteście razem?
- Nie, po prostu Piter jest w takim stanie, że boję się zostawić go samego. Mógłby jeszcze coś sobie zrobić
- Ale o jakim stanie ty mówisz?
- Jest kompletnie pijany. Podobno widział dziewczynę, która kocha jak całowała się z innym i się załamał
- Przykro mi słonko, ale może jeszcze coś do ciebie poczuje
- Nie mówmy o tym wujku- poprosiłam.
- Dobrze. Pamiętaj, że jutro o 10 jest trening.
- Pamiętam. Wcześniej przyjede do domu. Do jutra- nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się. Wstawiłam zapiekankę do rozgrzanego piekarnika i wyjęłam z szafki talerze. Do dania przygotowałam sos ziołowy.
- Może do posiłku napijemy się po kieliszku?- zapytał Nowakowski, gdy wszedł do kuchni
- Nie ma opcji. Na jednym pewnie się nie skończy, a nie chcę mieć kaca pierwszego dnia nowej pracy. Z resztą tobie na dziś wystarczy- powiedziałam i zabrałam od niego butelkę, którą trzymał
- Ale jesteś. Tobie to tak łatwo przychodzi. Jesteś szczęśliwa, masz chłopaka a ja co? Jestem frajerem, któremu każda kobieta może dostawić rogi- powiedział z wyrzutem Piotrek
- O jakim chłopaku ty  do cholery mówisz?- zapytałam krzycząc
- O Niko. Widziałem was dziś razem jak się całowaliście- powiedział a ja zaczęłam się śmiać- Co cię tak śmieszy?
-Bo ty widziałeś tylko część. Gdy podniosłam się z śniegu to on dostał z liścia i uciekłam stamtąd. Nie jestem z Penczevem.- wyjaśniłam i znów się zaśmiałam, po chwili jednak coś do mnie dotarło- Czekaj, czekaj ty dziś powiedziałeś, że spotkałeś dziewczynę, którą kochasz z innym. Czy to znaczy, że ty...?- nie skończyłam, te dwa słowa nie chciały przejść przez moje gardło
- Tak. Milena kocham cię. Zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia. Możesz w to wierzyć, albo nie, ale to, że poznałem cię w dniu zerwania z Olka tylko ułatwiło mi rozstanie z nią. Od dawna nic już do niej nie czułem, a spotkanie ciebie sprawiło, że moje serce znów zabiło dla kobiety- powiedział i pocałował mnie. Czułam, że jego wyznanie jest w 100% prawdą. W końcu słowa pijanych to myśli trzeźwych- chciałem powiedzieć ci to wczoraj, ale przeszkodził mi...- nie dałam mu dokończyć
- Mój wujek. Chciał żebyś pojechał z nim do mojej pracy- dokończyłam
- Zgadza się. Opowiedział mi o tym co ten bydlak (czyt. Mój były szef) chciał ci zrobić. Razem z innymi chłopakami mieliśmy go przestraszyć, żeby dał ci w spokoju odejść z pracy i żeby zniknął z twojego życia- powiedział patrząc na mnie.
- Słyszałam od wujka, że to dzięki tobie udało się załatwić dla mnie te odejście.Dziękuję, jeszcze nigdy nikt nie włączył tak o moje dobro.- powiedziałam
- Nie masz za co. Za bardzo cię kocham, żeby pozwolić na to żeby stała ci się jaka kolwiek krzywda- oznajmił patrząc w mojej oczy.
-Skoro ty powiedziałeś prawdę to i ja to zrobię Zakochałam się w tobie, ale po tym co ostatnio przeszłeś nie wiedziałam czy ci o tym powiedzieć. Wujek kilka razy mówił, żebym szczerze z tobą porozmawiała, ale zawsze brakowało mi odwagi.
- Milena, czy w takim wypadku zgodzisz się zostać moja dziewczyną?- zapytał, a ja ze szczęścia rzuciłam się mu na szyję
- Kocham cię Piotrek- powiedziałam i pocłaowałam go. W tej chwili nic się dla mnie nie liczyło. Najważniejsze było nasze szczęście. Ta cudowną chwilę, na którą bardzo długo czekałam przerwał piekarnik. Wyjęłam gotowe do zjedzenia danie i postawiłam na kuchence. Piotrek podał mi talerz, na który nałożyłam zapiekankę. Z pełnymi talerzami przeszliśmy do salonu. Piotrek od razu udał się do braku i wyjął z niego wino oraz dwa kieliszki.
- Wina z takiej okazji mi nie odmówisz- powiedział otwierając trunek. Napełnił kieliszki czerwonym alkoholem i jeden z nich podał mi.- Za nas i nasze szczęście- powiedział Piotrek. W świetnych nastrojach zjedliśmy posiłek. Piotrek opowiadał mi różne śmieszne historie ze zgrupowań kadry. Słuchałam go z zaciekawieniem, ale gdy już kończył jedną historię nie mogłam powstrzymać śmiechu. Kilka razy zapanowała cisza, ale ona nam nie przeszkadzała. Po prostu cieszyliśmy się sobą i tym co teraz mamy. Siedząc na kanapie, wtulona w tors siatkarza czułam się kochana i bezpieczna. Od dawna nie dostałam tyle ciepła co wciągu ostatniego tygodnia. Wszystko za sprawą cioci, wujka i mężczyzny, którego kocham. Boję się trochę jutrzejszego dnia. Pierwszy dzień w nowej pracy. Cieszę się, że moje życie wreszcie zaczyna nabierać sensu. Już nawet opuszcza mnie żal do mamy, z powodu jej wczesnego odejścia i z tego, że po przyjeździe do Rzeszowa nie odmówiła kontaktu z rodziną ojca. W miarę szybko odgoniłam myśli, które nie dotyczyły Piotrka i mnie, nas razem. Od nadmiaru wydarzeń dnia dzisiejszego zachciało mi się spać.
- Piotrek, dałbyś mi jakąś koszulkę?- zapytałam odrywając się od siatkarza
- Już chcesz iść spać?- zapytał na co pokiwałam głową twierdząco.- W takim razie chodź, znajdziemy jakaś koszulkę dla ciebie- oznajmił i wstał z sofy. Podał mi rękę i pomógł mi wstać. Udałam się za nim do odpowiedniego pokoju. Od razu po wejściu do niego środkowy wyjął z szafki koszulkę klubową i mi ja podał. Zaprowadził mnie do łazienki i podał ręcznik. Zdjęłam swoje ubrania i weszłam pod strumień ciepłej wody. Od razu moja głowę zalała fala przeróżnych pytań
Czy w końcu będę szczęśliwa? Czy moje życie będzie się od teraz toczyć takimi torami jakimi sobie wymarzyłam? Czy moje szczęście u boku Piotrka będzie trwać już zawsze? Czy sprawdzę się w nowej pracy?
Te i wiele innych pytań kręciło się w mojej głowie. Skończyłam kąpiel i starannie wytarłam ciało. Ubrałam bieliznę i koszulkę Piotrka a włosy zawinęłam w ręcznik. Zabrałam swoje ubrania i udałam się do salonu gdzie czekał siatkarz.
- Do twarzy ci w tej koszulce- powiedział seksownym głosem
- Dzięki- uśmiechnęłam się. Usiadłam na kanapie obok chłopaka i oparłam głowę o jego tors. Piter zaczął składać na mojej szyi subtelne i pełne czułości pocałunki- O nie mój drogi. Jesteś pod wpływem alkoholu więc nie masz co liczyć na miłe zakończenie dnia- zaśmiałam się
- I cała magia wieczoru zniknęła. W takim razie idziemy spać- wstał i podał mi rękę. W ciszy udaliśmy się do sypialni środkowego. Położyliśmy się na łóżku, a ja wtuliłam się w niego jak mała dziewczynka. Byłam zmęczona dzisiejszym dniem i szybko zasnęłam.

________________________________________

Hejo to już 10 rozdział. Przewiduję, że będzie ich około 20-25.
Jeśli podoba ci się rozdział, masz jakieś zastrzeżenia, uwagi, rady zostaw je w komentarzu. Chcę wiedzieć co muszę jeszcze poprawić w tym opowiadaniu, aby bardziej wam się podobało. Nie zanudzam was już.
Ps. Zapraszam na moje drugie opowiadanie
Pozdrawiam i do następnego :***


8 komentarzy:

  1. Pierwsza!
    Super, na początku bałam się, że już sobie tego nie wyjaśnią, ale tylko się cieszyć!
    Miłość! Miłość wszędzie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam ze nie komalam ale moj tel sie zbuntowal :( wiec rozdzial zajefajny daeno takiego nie czytalam zastrzezen zadnych nie mam ;* Pozdrawiam ;*


    -Wronka

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega, mega i jeszcze raz mega! *,*
    W końcu Piter powiedział Mielnie co do niej czuje! :D
    Szkoda tylko, że po pijaku :/ Ale ważne, że powiedział! 😁

    Rozdział genialny i do następnego :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie! Nie zrobisz mi ty z Penchev'a wrednej świni! Jeśli tak się stanie obiecuję, że cię znajdę, powyrywam ręce i nogi, uduszę, wywiozę w środek lasu i zakopię! Piotrek wyznał jej miłość szybciej niż się spodziewałam... Myślałam, że zrobi to w nowy rok gdy fajerwerki zaczną wylatywać w powietrze, a tu kicha. Uhuhuhu chwila bycia razem u już z nim śpi. Na bogato.
    Do następnego :-*
    P.M.
    Ps. I tak Foch

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrek wyznał szybciej miłość, bo mam ciekawy pomysł na sylwestra :3 Milena została tylko na noc. Do niczego więcej nie doszło, chyba lepiej że została, miała sama wracać w nocy do domu? A Jakby coś się jej stało?
      Ps. Od następnego rozdziału już nie będziesz się fochać :D bynajmniej mam taką nadzieję

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Co poprawić jakość? NIC!!! Jest cudowne ;3
    Czyli wreszcie dziewczyny napotkały na swej drodze szczęście ;)
    Cieszę się, że Milena przyjęła tę pracę. Niko zachował się podle, tym bardziej, że wiedział, że Milenę kocha Piter. Świetnie, że wreszcie sobie wszystko wyjaśnili i są razem, bo ostatnio, to oboje mieliw życiu pod górkę. Mam nadzieję, że Penchev już tego nie zepsuje.... Zapewne obydwoje chcieli wyznać swe uczucie w innych okolicznościach, ale dobrze, że wkońcu ta chwila nastąpiła ^^

    Zapraszam do siebie na kolejny rozdział... Jak radzi sobie Wojtek? Czy postanowił zawalczyć o Zuzę, czy jednak sobie odpuścił dziewczynę? Jak ta sprawa wpłynie na dalszą karierę siatkarską chłopaka?
    Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziesz tutaj:
    http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2015/12/rozdzia-60-nie-toleruje-totalnej-olewki.html?m=1
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń