niedziela, 29 listopada 2015

Rozdział 9

***Milena***

Obudziłam się z dużym uśmiechem. Powodem tego był mój sen. Śniło mi się, że dostałam pracę w Asseco. Bardzo bym chciała dostać tą pracę. To czy mi się uda okaże się w poniedziałek. Teraz muszę skupić się na dzisiejszym spotkaniu z Piotrkiem. Z tą myślą wstałam z łóżka i udałam się do kuchni w celu zjedzenia śniadania. Będąc już w kuchni zastanawiałam się co by dziś zjeść. Postawiłam na szybkie w zrobieniu płatki na mleku. Po chwili zajadałam się śniadaniem. Po skończeniu posiłku zmyłam naczynia i poszłam do siebie. Zaczęłam się zastanawiać w co się ubrać. Wybrałam na dzisiejszy dzień ciepłe ubrania. Miałam iść już do łazienki żeby się ubrać, ale ktoś wszedł do mojego pokoju.
- Milena zrobisz mi śniadanko?- zapytała Domi.
- Oczywiście Słonko.- powiedziałam, a kuzynka złapała mnie za rękę i zaczęła prowadzić w stronę kuchni.- Co byś chciała na śniadanie?- zapytałam będąc już w odpowiednim pomieszczeniu
- Naleśniki
- Już się robi- powiedziałam z uśmiechem. Przygotowałam ciasto na naleśniki. Miałam już zacząć smażyć, ale Dominika zadała mi pytanie
- Mogę cię o coś zapytać?
- Jasne
- Dlaczego ty i wujek Piotrek tak często się spotkacie i rozmawiacie?- nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć
- jesteśmy przyjaciółmi. Dobrze nam się ze sobą rozmawia, więc czasem lubimy się spotkać.
- Ale jak wujek Piotrek przyjdzie to jesteś bardzo wesoła.
- Po prostu umie mnie rozweselić- pytań Dominiki nie było końca. Z cierpliwością na nie odpowiadałam, a zarazem smażyłam naleśniki. Po chwili w kuchni zjawiła się reszta rodzinki.
- A co to za ranne ptaszki siedzą w kuchni?- zapytał wuj biorąc córkę na ręce
- Czy takie ranne to ja nie wiem. Jest 10:30- powiedziałam stawiając talerz z naleśnikami na stole- Smacznego
- Dziękujemy- odpowiedziała mi rodzina. Udałam się do łazienki żeby się ubrać. Po drodze poszłam do pokoju po wybrane wcześniej ciuchy. W łazience wykonałam poranną toaletę i ubrałam się. Ktoś zaczął dobija się do drzwi pomieszczenia, więc makijaż postanowiłam zrobić w pokoju. Opuściłam łazienkę i ruszyłam do siebie. Wykonałam lekki makijaż. Do spotkania z Nowakowskim miałam jeszcze dużo czasu, postanowiłam poczytać książkę.
- Mogę?- zapytał w pewnym momencie wujek pukając
- Jasne że możesz- odpowiedziałam i odłożyłam książkę
- Chciałbym porozmawiać z tobą o pracy dla ciebie.
- W takim razie słucham
- Rozmawiałem z prezesem i powiedział, że przyjmie cię na okres próbny na miesiąc. Jak się sprawdzisz to zostaniesz na dłużej. Zaczynasz w poniedziałek
- Dziękuję wujku, ale wolałabym dostać pracę swoimi umiejętnościami, a nie dzięki dobrym słowom powiedzianym prezesowi
- Ja mu tylko pomogłem w szybszy sposób znaleźć fizjoterapeutę.
- Powiedzmy ze ci wierzę. Bardzo ci dziękuję- powiedziałam przytulając wujka
- Nie masz za co. Szykuj się na swoją randkę. Życzę powodzenia- zaśmiał się Ignaczak
- Dzięki- odpowiedziałam. Wujek opuścił mój pokój. Zabrałam się za poprawienie makijażu. Tym razem zrobiłam go nieco mocniejszego. Włosy uczesałam w tzw. wodospad, a z luźnych włosów opadających na moje ramiona zrobiłam loki



Zaczęłam się zastanawiać jak się ubrać. Piotrek nie raczył powiedzieć dokąd mnie zabierze, więc nie bardzo wiem jak mam się ubrać. Wybór odpowiedniego stroju zajął mi sporo czasu. Po długich poszukiwaniach wybrałam ubrania i poszłam do łazienki. Delikatnie żeby nie zepsuć fryzury założyłam ciuchy.

Opuściłam łazienkę i poszłam do pokoju. Gdy otworzyłam drzwi w pokoju zobaczyłam Piotrka siedzącego na łóżku.
- Długo kazałaś na siebie czekać. Ale dla takiego widoku było warto- powiedział na powitanie
- Dziękuję- czułam, że moje policzki pokrywa delikatna czerwień
- Do twarzy ci z rumieńcem. Skoro jesteś gotowa to jedziemy
- Dokąd?- zapytałam wychodząc z pokoju
- Zobaczysz jak będziemy na miejscu- odpowiedział gdy byliśmy już w przedpokoju
- O której wrócicie?- zapytał wujek
- Myślę, że wieczorem- odpowiedział Nowakowski
- Tylko żadnych głupot- pogroził nam palcem
- Dobrze wujku. Do zobaczenia- powiedziałam wychodząc z domu.Na dworze powitał nas chłodny wiatr i prószący śnieg. Nowakowski otworzył mi drzwi od samochodu. Sam poszedł zająć miejsce kierowcy. Na jego twarzy widniał uśmiech- Z czego się cieszysz?- zapytał
- Mam swoje powody. Dowiesz się w swoim czasie.- nie drążyłam już tematu, bo wiedziałam, że mi nie powie. Byłam bardzo ciekawa o co mu chodzi. - Jesteśmy na miejscu- wyrwał mnie głos mojego towarzysza. Spojrzałam za okno. Moim oczom ukazało się lodowisko.
- Skąd wiedziałeś, że lubię jeździć na łyżwach?- zapytałam radośnie
- Nie wiedziałem. Chciałem pokazać ci co lubię robić w wolnym czasie- nic już nie mówiłam. Udaliśmy się do kasy żeby wypożyczyć łyżwy. Był z tym problem. Długo szukaliśmy takich żeby były dobre na Nowakowskiego. Chwilę później byliśmy na lodzie. Animatorzy dbali o to żebyśmy się nie nudzili. Co rusz zmieniali muzykę w rytm, której jeździliśmy. Urządzili pokaz rozmaitych figur. Byłam pod ogromnym wrażeniem. Na koniec zabawy na lodzie zorganizowali konkursy jazdy na łyżwach dla przybyłych. Piotrek namówił mnie żebyśmy się zgłosili. Tańcząc na lodzie z Nowakowskim stwierdziłam, że będzie nam się dobrze tańczyło na sylwestrze.
- Czuję, że na imprezie we wtorek będziemy dobrze się rozumieć w czasie tańca- powiedziałam gdy skończyliśmy tańczyć na lodzie
- Z taką partnerką na pewno- uśmiechnął się. Chwilę później szliśmy już w stronę samochodu.
***Piotrek***
- Len muszę ci coś powiedzieć- zacząłem niepewnie. Jednak nie skończyłem, gdyż przerwał mi mój telefon. Ujrzałem Krzyśka na ekranie
- Przepraszam na chwilę- rzekłem do dziewczyny i odszedłem kawałek.
- No w końcu odebrałeś- powiedział Ignaczak- Zanim coś powiesz to posłuchaj mnie uważnie. Rozmawiasz z trenerem. A teraz tak na poważnie. Kochasz Milenę i zależy ci na niej?- zapytał
- Oczywiście, że zależy mi na drużynie,
- W takim razie za pół godziny widzimy się pod kawiarnią "Maho"
- Ale trenerze jestem teraz zajęty
- Wiem, że jesteś teraz z Milena, ale dla jej dobra musisz tu przyjechać.
- No dobrze będę, ale dopiero za godzinę. - powiedziałem i rozłączyłem się. Wróciłem do przyjaciółki- Bardzo mi przykro Lena, ale muszę pilnie jechać na halę. Trener ma sprawę
- jasne jedź. Ja sobie poradzę
- Przywiozłem cię tu to muszę też dowieźć- powiedziałem i podałem jej rękę kierując się w stronę auta. Krzysiek potrafi wszytko zepsuć. Chciałem powiedzieć Milenie co do niej czuje, to musiał zadzwonić. Ciekawi mnie co takiego się stało, że chcę się tak pilnie spotkać.
- Piotrek dokończ to co zacząłeś- z rozmyślań wyrwał mnie słodki, delikatny głosy dziewczyny
- Innym razem
-Jak chcesz- resztę drogi byliśmy zajęci swoimi myślami. Po 30 minutach byliśmy już w pod domem libero. Blondynka wysiadła z samochodu a ja pojechałem w miejsce wskazane przez Krzyśka. Zastanawiałem się czemu chce się tak pilnie spotkać i dlaczego akurat tam gdzie pracowała Milena. Po niespełna 20 minutach byłem na miejscu. Zauważyłem tam kilka aut swoich kumpli z klubu. Zdziwiłem się. Szybko wzrokiem odszukałem Ignaczaka i do niego podszedłem.
- Siema Krzysiek. Mów o co chodzi- powiedziałem na powitanie
- Cześć Piter. Chodzi o to, że Milena wczoraj była składać tu wymówienie, ale jej szef nie zgodził się na jej odejście i próbował ją zgwałcić- gdy mi to powiedział nie wiedziałem co mam powiedzieć.- Chcę mu wytłumaczyć, że ma dać jej spokój. Dlatego poprosiłem chłopaków żeby nam pomogli. Liczę, że jak zobaczy jaką obstawę ma Milena to da jej spokój- wyjaśnił mi. Przywitałem się zresztą kumpli i weszliśmy do środka.
- Gdzie jest gabinet szefa?- zapytał Krzychu jednej z kelnerek
- Szef jest teraz zajęty
- Ale to ważna sprawa. Zna pani Milenę Ignaczak?-zadał jej kolejne pytanie
- Owszem pracuje tutaj, ale teraz ma wolne
- Ja jestem jej wujkiem, a pani szef nie chce się zgodzić na odejście jej
- Nie dziwię się. Milena jest bardzo dobrym pracownikiem- nie mogłem już wytrzymać i włączyłem się do ich wymiany zdań
- Właściciel tego lokalu wczoraj prawie ją zgwałcił, a pani nie chce nam pomóc. Pani może być jego kolejną ofiarą, a były już 2. Niech pani w końcu powie gdzie jest jego gabinet. Pomoże pani sobie i innym kobietom- powiedziałem podniesionym tonem
- Piter spokojnie- powiedział do mnie Paul
- dobrze, proszę niech panowie pójdą za mną- odpowiedziała i poprowadziła nas do odpowiedniego pomieszczenia. Zapukaliśmy do drzwi i nie czekając na pozwolenie weszliśmy do środka
- Co się tu dzieje. Jestem zajęty. Proszę stąd wyjść bo wezwę ochronę- powiedział mężczyzna siedzący za biurkiem przekładając jakieś dokumenty.
- Spokojnie my tylko na chwilkę.- rozpoczął Krzysiek- Wczoraj była u pana Milena Ignaczak i złożyła wymówienie
- Może tak, może nie. Co panów to obchodzi?- zapytał zdenerwowany
- To nas obchodzi, że tu stoi jej wujek i jej przyjaciele- powiedziałem wskazując najpierw na Krzycha, a potem na resztę chłopaków. Nie wytrzymałem i podeszłe do niego złapałem go za jego garnitur i doprowadziłem do pozycji stojącej- Nie zgodził się pan na jej odejście, namawiał do prostytucji i próbował ją zgwałcić. Jest pan obrzydliwy. Dziwię się jej, że pracowała dla takiego dupka. Teraz i w tym momencie masz napisać jej wymówienie umowy.- powiedziałem stanowczo
- Piter spokojnie- uspokajali mnie koledzy
- Żadne spokojnie. Nie pozwolę żeby ktoś skrzywdził kobietę, którą kocham- powiedziałem do kumpli- Pisz szybciej te wymówienie- krzyknąłem do gościa siedzącego za biurkiem. Poczekaliśmy chwilę i podał mi kartkę papieru, uważnie przeczytałem to co napisał- No widzisz. Jak chcesz to umiesz zgodzić się na czyjeś odejście z pracy. Pamiętaj, że jeśli zrobisz coś Milenie to porozmawiamy trochę inaczej- powiedziałem oschle i opuściłem jego gabinet. Nie czekając na przyjaciół wyszedłem z lokalu. Udałem się do swojego samochodu. Stanąłem przy nim i poczekałem na resztę.
- Nasz Cichy Pit się zakochał- powiedział ze śmiechem Lotman
- Tak, zakochałem się. Jest w tym coś złego?
- No nie, ale czy to nie dziwne, że zakochałeś się w bratanicy naszego przyjaciela?- odezwał się Łukasz, wtedy zorientowałem się, że nie ma z nimi Krzyśka
- Gdyby nie Krzysiek to dziś bym powiedział Milenie o sowich uczuciach. Kocham ją i nie interesuje mnie, że to rodzina mojego przyjaciela- powiedziałam wsiadając do samochodu
- To walcz o nią. Jedź teraz do niej i powiedz jej co czujesz- odezwał się Penczev
-Chciałem powiedzieć jej co czuję gdy byliśmy na łyżwach, a teraz nie mam już takiej odwagi jak wtedy
- Zrobisz jak chcesz, ale uważaj, żeby ktoś cię nie ubiegł- poradzili mi kumple. Pożegnałem się z nimi i czekałem na Krzyśka
- Nie spodziewałem się. Zaskoczyła mnie twoja reakcja. Ale teraz mam chociaż pewność, że naprawdę ją kochasz.- odezwał się Krzysiek, który właśnie podszedł do mojego samochodu
- Myślałeś, że w takiej sprawie bym kłamał?
- Nie, ale jeszcze niedawno byłeś z Olką, więc wiesz wolałem mieć pewność.
- Teraz to już bez znaczenia. Masz zawieź jej to wymówienie, a ja jadę do domu- powiedziałem dając kumplowi kartkę
- Wywalczyłeś to dla niej, więc sam jej to daj. Przy okazji powiesz jej co czujesz
- Teraz nie jestem w nastroju do takich wyznań. Zrobię to na sylwestrze
-Tylko nie czekaj z tym długo- poradził mi
- Nie zamierzam- powiedziałem i zamknąłem drzwi samochodu. Wybrałem numer dziewczyny, żeby do niej zadzwonić i ją przeprosić za to, że nie przyjadę po nią. Odebrała po kilku sygnałach
- Halo?- usłyszałem głos dziewczyny
- Cześć Milena
- Cześć Piotrek
- Przepraszam cię bardzo, ale musimy przełożyć naszą kawę
- Jasne nic nie szkodzi. Tylko mam prośbę
- Jaką
- Nie odwołaj zaproszenia na sylwestra- zaśmiała się do telefonu
- O to się nie martw. Jest mi naprawdę przykro, że tak się skończyło nasze spotkanie
- Mam nadzieję. Nie pierwsze i nie ostatnie.
- Dziękuję za wyrozumiałość. Widzimy się się w poniedziałek na treningu?- zapytałem
- To już wiesz o mojej pracy
- Tak, Krzysiek mi powiedział.
- Tylko jest problem
- jaki?
- Mój szef nie chce mi pozwolić na odejście z pracy.- powiedziała, a mi przypomniało się wydarzenie z przed chwili
- Poczekaj na Igłę ma coś dla ciebie
- O czym ty mówisz?
- Dowiesz się od Krzyśka. Muszę kończyć Do zobaczenia
- Do zobaczenia- pożegnała mnie, a ja się rozłączyłem. Odpaliłem silnik i pojechałem do pobliskiego marketu, żeby zrobić zakupy.

***Milena***
Zastanawiałam się o co chodziło Piotrkowi. Po skończonej rozmowie z siatkarzem poszłam do kuchni. Był już w niej wujek
- Cześć Mała- powitał mnie
- Cześć wujku. Rozmawiałam z Piotrkiem i powiedział mi, że wiesz coś na temat mojej starej pracy
- Tak, ale to jemu podziękuj
- Ale o czym ty mówisz?- byłam zdziwiona
- Załatwił ci wypowiedzenie z pracy
- Przecież mieliście spotkanie z trenerem
- Tylko wymówka. To miała być niespodzianka dla ciebie- oznajmił i podał mi wymówienie z pracy
- Dziękuję wujku. Po raz kolejny mi pomagasz
- Tym razem to zasługa Piotrka
- Muszę mu podziękować
- Koniecznie. 
-Jutro jak będę wracać od Zuzki to zajrzę do niego.
Całe popołudnie bawiłam się z Dominiką i Sebastianem. Wieczorem wraz z ciocia postanowiłyśmy pomyśleć nad makijażem i fryzura na sylwestra.
Zmęczona całym dniem, głównie jazdą na łyżwach poszłam się umyć. Nie miałam siły żeby zjeść kolację. Po szybkiej kąpieli udałam się do krainy Morfeusza.
_________________________________
Wróciłam już na dobre. Cieszę się, że ktoś jeszcze pozostał na tym blogu ;> 
Mam nadzieję, że kolejny dzień z życia Mileny wam się spodoba :) zostawiajcie swoje opinie w komach :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam za tydzień oraz na moje drugie opowiadanie 

6 komentarzy:

  1. Świetny ! Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy. Interesuje mnie co dalej będzie się działo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki Pit jest waleczny!
    Nie spodziewałam się tego po nim :O
    Szkoda tylko, że nie powiedział Milenie co do niej czuje, ale mam nadzieję, że zrobi to na sylwestrze tak jak obiecał :D
    Buziaki i czekam na następny :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne. Coś czuję, że ktoś wyprzedzi Pita. Mam nadzieję, że to tylko przeczucie.
    Buziak.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku to jest świetne!!! Przeczytałam całe na ednym wdechu...
    Mam nadzieję, że Piotrek o wszystim jej powie, tylko żeby go nikt nie ubiegł. Ale skoro wszyscy wiedzą,ze ona mu się podoba, no to chyba nie powinno być problemu.
    Bardzo mi się spodobała wersja walecznego Pita :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Krzysiek to potrafi wszystko zepsuć....
    Ale wybaczamy, bo zrobił to w dobrej intencji xD mam nadzieję, że Piter powie Mienie co do Niej czuje, gdy Ta Go odwiedzi następnego dnia...żeby tylko nikt Go nie ubiegł.
    Nowakowski pokazał, że kocha dziewczynę i jest tego pewien. Bardzo odważnie postąpił u tego pożal się Boże prezesika...
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń