***Milena***
Obudziłam
się z dużym uśmiechem. Powodem tego był mój sen. Śniło mi się,
że dostałam pracę w Asseco. Bardzo bym chciała dostać tą pracę.
To czy mi się uda okaże się w poniedziałek. Teraz muszę skupić
się na dzisiejszym spotkaniu z Piotrkiem. Z tą myślą wstałam z
łóżka i udałam się do kuchni w celu zjedzenia śniadania. Będąc
już w kuchni zastanawiałam się co by dziś zjeść. Postawiłam na
szybkie w zrobieniu płatki na mleku. Po chwili zajadałam się
śniadaniem. Po skończeniu posiłku zmyłam naczynia i poszłam do
siebie. Zaczęłam się zastanawiać w co się ubrać. Wybrałam na
dzisiejszy dzień ciepłe ubrania. Miałam iść już do łazienki
żeby się ubrać, ale ktoś wszedł do mojego pokoju.
-
Milena zrobisz mi śniadanko?- zapytała Domi.
-
Oczywiście Słonko.- powiedziałam, a kuzynka złapała mnie za rękę
i zaczęła prowadzić w stronę kuchni.- Co byś chciała na
śniadanie?- zapytałam będąc już w odpowiednim pomieszczeniu
-
Naleśniki
-
Już się robi- powiedziałam z uśmiechem. Przygotowałam ciasto na
naleśniki. Miałam już zacząć smażyć, ale Dominika zadała mi
pytanie
-
Mogę cię o coś zapytać?
-
Jasne
-
Dlaczego ty i wujek Piotrek tak często się spotkacie i
rozmawiacie?- nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć
-
jesteśmy przyjaciółmi. Dobrze nam się ze sobą rozmawia, więc
czasem lubimy się spotkać.
-
Ale jak wujek Piotrek przyjdzie to jesteś bardzo wesoła.
-
Po prostu umie mnie rozweselić- pytań Dominiki nie było końca. Z
cierpliwością na nie odpowiadałam, a zarazem smażyłam naleśniki.
Po chwili w kuchni zjawiła się reszta rodzinki.
-
A co to za ranne ptaszki siedzą w kuchni?- zapytał wuj biorąc
córkę na ręce
-
Czy takie ranne to ja nie wiem. Jest 10:30- powiedziałam stawiając
talerz z naleśnikami na stole- Smacznego
-
Dziękujemy- odpowiedziała mi rodzina. Udałam się do łazienki
żeby się ubrać. Po drodze poszłam do pokoju po wybrane wcześniej
ciuchy. W łazience wykonałam poranną toaletę i ubrałam się.
Ktoś zaczął dobija się do drzwi pomieszczenia, więc makijaż
postanowiłam zrobić w pokoju. Opuściłam łazienkę i ruszyłam do
siebie. Wykonałam lekki makijaż. Do spotkania z Nowakowskim miałam
jeszcze dużo czasu, postanowiłam poczytać książkę.
-
Jasne że możesz- odpowiedziałam i odłożyłam książkę
-
Chciałbym porozmawiać z tobą o pracy dla ciebie.
-
W takim razie słucham
-
Rozmawiałem z prezesem i powiedział, że przyjmie cię na okres
próbny na miesiąc. Jak się sprawdzisz to zostaniesz na dłużej.
Zaczynasz w poniedziałek
-
Dziękuję wujku, ale wolałabym dostać pracę swoimi
umiejętnościami, a nie dzięki dobrym słowom powiedzianym
prezesowi
-
Ja mu tylko pomogłem w szybszy sposób znaleźć fizjoterapeutę.
-
Powiedzmy ze ci wierzę. Bardzo ci dziękuję- powiedziałam
przytulając wujka
-
Dzięki- odpowiedziałam. Wujek opuścił mój pokój. Zabrałam się
za poprawienie makijażu. Tym razem zrobiłam go nieco mocniejszego.
Włosy uczesałam w tzw. wodospad, a z luźnych włosów opadających
na moje ramiona zrobiłam loki
Zaczęłam
się zastanawiać jak się ubrać. Piotrek nie raczył powiedzieć
dokąd mnie zabierze, więc nie bardzo wiem jak mam się ubrać.
Wybór odpowiedniego stroju zajął mi sporo czasu. Po długich
poszukiwaniach wybrałam ubrania i poszłam do łazienki. Delikatnie
żeby nie zepsuć fryzury założyłam ciuchy.
Opuściłam
łazienkę i poszłam do pokoju. Gdy otworzyłam drzwi w pokoju
zobaczyłam Piotrka siedzącego na łóżku.
-
Dziękuję- czułam, że moje policzki pokrywa delikatna czerwień
-
Do twarzy ci z rumieńcem. Skoro jesteś gotowa to jedziemy
-
Dokąd?- zapytałam wychodząc z pokoju
-
Zobaczysz jak będziemy na miejscu- odpowiedział gdy byliśmy już w
przedpokoju
-
O której wrócicie?- zapytał wujek
-
Myślę, że wieczorem- odpowiedział Nowakowski
-
Tylko żadnych głupot- pogroził nam palcem
-
Dobrze wujku. Do zobaczenia- powiedziałam wychodząc z domu.Na dworze powitał nas chłodny wiatr i prószący śnieg. Nowakowski otworzył
mi drzwi od samochodu. Sam poszedł zająć miejsce kierowcy. Na jego
twarzy widniał uśmiech- Z czego się cieszysz?- zapytał
-
Mam swoje powody. Dowiesz się w swoim czasie.- nie drążyłam już
tematu, bo wiedziałam, że mi nie powie. Byłam bardzo ciekawa o co
mu chodzi. - Jesteśmy na miejscu- wyrwał mnie głos mojego
towarzysza. Spojrzałam za okno. Moim oczom ukazało się lodowisko.
-
Skąd wiedziałeś, że lubię jeździć na łyżwach?- zapytałam
radośnie
-
Nie wiedziałem. Chciałem pokazać ci co lubię robić w wolnym
czasie- nic już nie mówiłam. Udaliśmy się do kasy żeby
wypożyczyć łyżwy. Był z tym problem. Długo szukaliśmy takich
żeby były dobre na Nowakowskiego. Chwilę później byliśmy na
lodzie. Animatorzy dbali o to żebyśmy się nie nudzili. Co rusz
zmieniali muzykę w rytm, której jeździliśmy. Urządzili pokaz
rozmaitych figur. Byłam pod ogromnym wrażeniem. Na koniec zabawy na
lodzie zorganizowali konkursy jazdy na łyżwach dla przybyłych.
Piotrek namówił mnie żebyśmy się zgłosili. Tańcząc na lodzie
z Nowakowskim stwierdziłam, że będzie nam się dobrze tańczyło
na sylwestrze.
-
Czuję, że na imprezie we wtorek będziemy dobrze się rozumieć w
czasie tańca- powiedziałam gdy skończyliśmy tańczyć na lodzie
-
Z taką partnerką na pewno- uśmiechnął się. Chwilę później szliśmy już w stronę samochodu.
***Piotrek***
***Piotrek***
-
Len muszę ci coś powiedzieć- zacząłem niepewnie. Jednak nie
skończyłem, gdyż przerwał mi mój telefon. Ujrzałem Krzyśka na
ekranie
-
No w końcu odebrałeś- powiedział Ignaczak- Zanim coś powiesz to
posłuchaj mnie uważnie. Rozmawiasz z trenerem. A teraz tak na
poważnie. Kochasz Milenę i zależy ci na niej?- zapytał
-
Oczywiście, że zależy mi na drużynie,
-
Ale trenerze jestem teraz zajęty
-
Wiem, że jesteś teraz z Milena, ale dla jej dobra musisz tu
przyjechać.
-
No dobrze będę, ale dopiero za godzinę. - powiedziałem i
rozłączyłem się. Wróciłem do przyjaciółki- Bardzo mi przykro
Lena, ale muszę pilnie jechać na halę. Trener ma sprawę
-
jasne jedź. Ja sobie poradzę
-
Przywiozłem cię tu to muszę też dowieźć- powiedziałem i podałem jej rękę kierując się w stronę auta. Krzysiek potrafi
wszytko zepsuć. Chciałem powiedzieć Milenie co do niej czuje, to
musiał zadzwonić. Ciekawi mnie co takiego się stało, że chcę
się tak pilnie spotkać.
-
Piotrek dokończ to co zacząłeś- z rozmyślań wyrwał mnie
słodki, delikatny głosy dziewczyny
- Innym razem
-Jak chcesz- resztę drogi byliśmy zajęci swoimi myślami. Po 30 minutach byliśmy już w pod domem libero. Blondynka wysiadła z samochodu a ja pojechałem w miejsce wskazane przez Krzyśka. Zastanawiałem się czemu chce się tak pilnie spotkać i dlaczego akurat tam gdzie pracowała Milena. Po niespełna 20 minutach byłem na miejscu. Zauważyłem tam kilka aut swoich kumpli z klubu. Zdziwiłem się. Szybko wzrokiem odszukałem Ignaczaka i do niego podszedłem.
-Jak chcesz- resztę drogi byliśmy zajęci swoimi myślami. Po 30 minutach byliśmy już w pod domem libero. Blondynka wysiadła z samochodu a ja pojechałem w miejsce wskazane przez Krzyśka. Zastanawiałem się czemu chce się tak pilnie spotkać i dlaczego akurat tam gdzie pracowała Milena. Po niespełna 20 minutach byłem na miejscu. Zauważyłem tam kilka aut swoich kumpli z klubu. Zdziwiłem się. Szybko wzrokiem odszukałem Ignaczaka i do niego podszedłem.
-
Siema Krzysiek. Mów o co chodzi- powiedziałem na powitanie
-
Cześć Piter. Chodzi o to, że Milena wczoraj była składać tu
wymówienie, ale jej szef nie zgodził się na jej odejście i
próbował ją zgwałcić- gdy mi to powiedział nie wiedziałem co
mam powiedzieć.- Chcę mu wytłumaczyć, że ma dać jej spokój.
Dlatego poprosiłem chłopaków żeby nam pomogli. Liczę, że jak
zobaczy jaką obstawę ma Milena to da jej spokój- wyjaśnił mi.
Przywitałem się zresztą kumpli i weszliśmy do środka.
-
Szef jest teraz zajęty
-
Ale to ważna sprawa. Zna pani Milenę Ignaczak?-zadał jej kolejne
pytanie
-
Nie dziwię się. Milena jest bardzo dobrym pracownikiem- nie mogłem
już wytrzymać i włączyłem się do ich wymiany zdań
-
Właściciel tego lokalu wczoraj prawie ją zgwałcił, a pani nie
chce nam pomóc. Pani może być jego kolejną ofiarą, a były już
2. Niech pani w końcu powie gdzie jest jego gabinet. Pomoże pani
sobie i innym kobietom- powiedziałem podniesionym tonem
-
dobrze, proszę niech panowie pójdą za mną- odpowiedziała i
poprowadziła nas do odpowiedniego pomieszczenia. Zapukaliśmy do
drzwi i nie czekając na pozwolenie weszliśmy do środka
-
Co się tu dzieje. Jestem zajęty. Proszę stąd wyjść bo wezwę
ochronę- powiedział mężczyzna siedzący za biurkiem przekładając
jakieś dokumenty.
-
Spokojnie my tylko na chwilkę.- rozpoczął Krzysiek- Wczoraj była
u pana Milena Ignaczak i złożyła wymówienie
-
To nas obchodzi, że tu stoi jej wujek i jej przyjaciele-
powiedziałem wskazując najpierw na Krzycha, a potem na resztę
chłopaków. Nie wytrzymałem i podeszłe do niego złapałem go za
jego garnitur i doprowadziłem do pozycji stojącej- Nie zgodził się
pan na jej odejście, namawiał do prostytucji i próbował ją
zgwałcić. Jest pan obrzydliwy. Dziwię się jej, że pracowała dla
takiego dupka. Teraz i w tym momencie masz napisać jej wymówienie
umowy.- powiedziałem stanowczo
-
Żadne spokojnie. Nie pozwolę żeby ktoś skrzywdził kobietę,
którą kocham- powiedziałem do kumpli- Pisz szybciej te wymówienie-
krzyknąłem do gościa siedzącego za biurkiem. Poczekaliśmy chwilę
i podał mi kartkę papieru, uważnie przeczytałem to co napisał-
No widzisz. Jak chcesz to umiesz zgodzić się na czyjeś odejście z
pracy. Pamiętaj, że jeśli zrobisz coś Milenie to porozmawiamy
trochę inaczej- powiedziałem oschle i opuściłem jego gabinet. Nie
czekając na przyjaciół wyszedłem z lokalu. Udałem się do
swojego samochodu. Stanąłem przy nim i poczekałem na resztę.
-
Nasz Cichy Pit się zakochał- powiedział ze śmiechem Lotman
- Tak, zakochałem się. Jest w tym coś złego?
- Tak, zakochałem się. Jest w tym coś złego?
-
No nie, ale czy to nie dziwne, że zakochałeś się w bratanicy
naszego przyjaciela?- odezwał się Łukasz, wtedy zorientowałem się,
że nie ma z nimi Krzyśka
-
Gdyby nie Krzysiek to dziś bym powiedział Milenie o sowich
uczuciach. Kocham ją i nie interesuje mnie, że to rodzina mojego
przyjaciela- powiedziałam wsiadając do samochodu
-Chciałem
powiedzieć jej co czuję gdy byliśmy na łyżwach, a teraz nie mam
już takiej odwagi jak wtedy
-
Zrobisz jak chcesz, ale uważaj, żeby ktoś cię nie ubiegł-
poradzili mi kumple. Pożegnałem się z nimi i czekałem na Krzyśka
-
Nie spodziewałem się. Zaskoczyła mnie twoja reakcja. Ale teraz mam
chociaż pewność, że naprawdę ją kochasz.- odezwał się
Krzysiek, który właśnie podszedł do mojego samochodu
-
Myślałeś, że w takiej sprawie bym kłamał?
-
Nie, ale jeszcze niedawno byłeś z Olką, więc wiesz wolałem mieć
pewność.
-
Teraz to już bez znaczenia. Masz zawieź jej to wymówienie, a ja
jadę do domu- powiedziałem dając kumplowi kartkę
-
Teraz nie jestem w nastroju do takich wyznań. Zrobię to na
sylwestrze
-Tylko
nie czekaj z tym długo- poradził mi
-
Nie zamierzam- powiedziałem i zamknąłem drzwi samochodu. Wybrałem
numer dziewczyny, żeby do niej zadzwonić i ją przeprosić za to,
że nie przyjadę po nią. Odebrała po kilku sygnałach
-
Halo?- usłyszałem głos dziewczyny
-
Cześć Milena
-
Cześć Piotrek
-
Mam nadzieję. Nie pierwsze i nie ostatnie.
-
To już wiesz o mojej pracy
-
Tak, Krzysiek mi powiedział.
-
jaki?
-
Mój szef nie chce mi pozwolić na odejście z pracy.- powiedziała,
a mi przypomniało się wydarzenie z przed chwili
-
Poczekaj na Igłę ma coś dla ciebie
-
O czym ty mówisz?
-
Dowiesz się od Krzyśka. Muszę kończyć Do zobaczenia
-
Do zobaczenia- pożegnała mnie, a ja się rozłączyłem. Odpaliłem
silnik i pojechałem do pobliskiego marketu, żeby zrobić zakupy.
***Milena***
Zastanawiałam
się o co chodziło Piotrkowi. Po skończonej rozmowie z siatkarzem
poszłam do kuchni. Był już w niej wujek
-
Cześć Mała- powitał mnie
-
Cześć wujku. Rozmawiałam z Piotrkiem i powiedział mi, że wiesz
coś na temat mojej starej pracy
-
Załatwił ci wypowiedzenie z pracy
-
Przecież mieliście spotkanie z trenerem
-
Tylko wymówka. To miała być niespodzianka dla ciebie- oznajmił i
podał mi wymówienie z pracy
-
Tym razem to zasługa Piotrka
Całe
popołudnie bawiłam się z Dominiką i Sebastianem. Wieczorem wraz z
ciocia postanowiłyśmy pomyśleć nad makijażem i fryzura na
sylwestra.
Zmęczona
całym dniem, głównie jazdą na łyżwach poszłam się umyć. Nie
miałam siły żeby zjeść kolację. Po szybkiej kąpieli udałam
się do krainy Morfeusza.
_________________________________
Wróciłam już na dobre. Cieszę się, że ktoś jeszcze pozostał na tym blogu ;>
Mam nadzieję, że kolejny dzień z życia Mileny wam się spodoba :) zostawiajcie swoje opinie w komach :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam za tydzień oraz na moje drugie opowiadanie
_________________________________
Wróciłam już na dobre. Cieszę się, że ktoś jeszcze pozostał na tym blogu ;>
Mam nadzieję, że kolejny dzień z życia Mileny wam się spodoba :) zostawiajcie swoje opinie w komach :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam za tydzień oraz na moje drugie opowiadanie
Świetny ! Czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy. Interesuje mnie co dalej będzie się działo.
OdpowiedzUsuńJaki Pit jest waleczny!
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się tego po nim :O
Szkoda tylko, że nie powiedział Milenie co do niej czuje, ale mam nadzieję, że zrobi to na sylwestrze tak jak obiecał :D
Buziaki i czekam na następny :***
Świetne. Coś czuję, że ktoś wyprzedzi Pita. Mam nadzieję, że to tylko przeczucie.
OdpowiedzUsuńBuziak.
Jejku to jest świetne!!! Przeczytałam całe na ednym wdechu...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Piotrek o wszystim jej powie, tylko żeby go nikt nie ubiegł. Ale skoro wszyscy wiedzą,ze ona mu się podoba, no to chyba nie powinno być problemu.
Bardzo mi się spodobała wersja walecznego Pita :)
Krzysiek to potrafi wszystko zepsuć....
OdpowiedzUsuńAle wybaczamy, bo zrobił to w dobrej intencji xD mam nadzieję, że Piter powie Mienie co do Niej czuje, gdy Ta Go odwiedzi następnego dnia...żeby tylko nikt Go nie ubiegł.
Nowakowski pokazał, że kocha dziewczynę i jest tego pewien. Bardzo odważnie postąpił u tego pożal się Boże prezesika...
Pozdrawiam ;**