***Milena***
Obudziłam się o 8. Wiedziałam, że w kuchni jest jeszcze dużo do zrobienia. Szybko wybrałam ubrania i poszłam do łazienki. Tam wykonałam poranną toaletę i ubrałam się:
Odniosłam do pokoju piżamę, a zabrałam telefon i zeszłam na dół. W kuchni był już wujek.
- Cześć Mała. Jedz śniadanie i pojedziesz ze mną po choinkę- powiedział wujek stawiając przede mną miskę z budyniem.
- Cześć. Dziękuję- powiedziałam i zaczęłam jeść śniadanie. Szybko zjadłam i po chwili zakładałam buty oraz kurtkę. Już miałam wychodzić, ale zawołał mnie wujek.
- Nie zapomniałaś o czymś?- zapytał
- Raczej nie- odpowiedziałam po namyśle. wujek nic nie powiedział tylko podszedł do mnie i założył mi czapkę.
- Teraz możemy jechać- uśmiechnął się. Otworzył drzwi i wyszliśmy na zewnątrz. Padał drobny śnieg.Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy po drzewko. Na miejscu byliśmy po 20 minutach. Wujek nie mógł się zdecydować, którego świerczka wziąć. Po dłuższej chwili zastanowienia wybrał drzewko i mogliśmy wracać do domu. Droga powrotna minęła szybko. Po wejściu do domu od razu udałam się do kuchni, aby zrobić gorącą herbatę i śniadanie dla cioci i dzieciaków. Ignaczak w tym czasie ustawiał drzewko. Skończyłam robić ostatnią kanapkę, gdy przyszła reszta domowników.
- Cześć Milena- powitali mnie chórkiem
- Cześć wam- przywitałam się i podałam im śniadanie- Smacznego
- Dziękujemy- odpowiedziały mi dzieciaki z ciocią
-Dawno wstałaś?- zapytał ciocia
- Obudziłam się o 8- powiedziałam i napiłam się herbaty
- A wiesz może czy Krzysiek pojechał po choinkę?- ponownie zapytała
-Byłam razem z wujkiem. Drzewko stoi już w salonie, a wujek pojechał po coś. Powiedział, że jak wróci to razem z dzieciakami ubierze choinkę- powiedziałam.
-Mówił mi wieczorem, że ma coś ważnego do załatwienia. To dobrze, my mamy jeszcze sporo do zrobienia w kuchni.- powiedziała ciocia zbierając naczynia ze stołu. Nic już nie mówiłam. Dzieciaki po śniadaniu poszły szukać ozdób choinkowych, a ja z ciotką zaczęłyśmy gotować. Sprawnie nam to poszło, bo już przed 15 miałyśmy wszystko gotowe. Gdy my byłyśmy w kuchni reszta Ignaczaków ubrała choinkę i przygotowała stół.Gdy posprzątałyśmy w kuchni poszłyśmy się przygotować. Wzięłam szybki prysznic, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się:
Żeby nie blokować nikomu łazienki postanowiłam włosy wysuszyć w pokoju. Zostawiłam je rozpuszczone. Zeszłam na dół, żeby poustawiać potrawy na stole. W salonie siedział wujek i dzieci. Nagle zadzwonił dzwonek.
- chodźcie dzieciaki idziemy otworzyć- powiedział wujek wstając z kanapy. Postanowiłam poczekać na nich w salonie.
- Babcia, dziadek- usłyszałam wesoły głos dzieciaków.
- Cześć dzieciaki. Cześć synku- powiedziała jakaś kobieta
- Cześć wam. Chodźcie do salonu.- w tym samym czasie do salonu weszła ciocia.
- Krzysiu, kto to jest?- zapytała mama wujka
- To Milena Ignaczak, córka Patryka- powiedział wujek. Po tych słowach ciocia poszła przywitać się z teściami.
- A co ona tu robi nie powinna być w Wałbrzychu?- zapytała
- Opowie wam co się wydarzyło w jej życiu jeśli będzie miała ochotę.- powiedział wujek. Postanowiłam się z nimi przywitać
- Dobry wieczór Państwu- powiedziałam wymuszając sztuczny uśmiech.
- Dobry wieczór- powiedzieli razem
- Milena to jest moja mama Krystyna, a to tata Zbigniew- powiedział wujek
- Miło mi Państwa poznać.- powiedziałam
- Jacy Państwo? Jesteś córką naszego syna, więc jesteś naszą wnuczką- uśmiechnął się pan Zbigniew.
- Opowiesz nam coś o sobie?- zapytała pani Krystyna
- Może po kolacji- odpowiedziałam. Po moich słowach do salonu wbiegła Dominika, za nią weszli rodzice Iwony.
- Wzeszła pierwsza gwiazdka- powiedziała, gdy Igła wziął ją na ręce.
- Dobry wieczór- przywitali nas rodzice cioci.
- Cześć kochani. Poznajcie Milenę- powiedziała ciocia podchodząc do mnie.
- Dobry wieczór. Milena jestem- przywitałam ich uśmiechem
- Miło nam cię poznać. Iwonka opowiedziała nam co przeżyłaś. Mamy nadzieję, że teraz wszystko będzie układać się tak jak sobie wymarzysz.- przywitała mnie mama cioci, pani Łucja.
- Jak będziesz miała problem to możesz liczyć na naszą pomoc- uśmiechnął się do mnie Tata cioci, pan Grzegorz
- Będę o tym pamiętać.- powiedziałam z uśmiechem.
- To może zacznijmy składać życzenia, bo kolacja wystygnie- powiedziała ciocia. Składanie życzeń zajęło nam dobre pół godziny. Kolację jedliśmy w bardzo miłej atmosferze. Rodzice wujka nie drążyli tematu mojego dzieciństwa.
- Mamo kiedy prezenty?- zapytała Dominika
- Możecie już rozdać je wszystkim.- rzekła Iwona, a dzieciaki pobiegły pod choinkę.
- Milena to jest prezent specjalny dla ciebie- powiedział wujek podając mi paczkę.
- Od kogo?- zapytałam zdziwiona. W tym czasie każdy oglądał swoje prezenty
- Jak otworzysz To się dowiesz- uśmiechnął się wujek. Najpierw otworzyłam prezent, który podała mi Dominika. W środku była klubowa koszulka wujka, więc wiedziałam, że to prezent od niego. Następnie otworzyłam tajemniczy prezent. W środku pudełka była kartka. Pod nią następne pudełko. Byłam zaciekawiona od kogo to jest. Na kartce napisane były takie słowa.
" Wiem, że już składałem ci życzenia, ale zrobię to jeszcze raz.
Życzę ci, aby spełniły się wszystkie Twoje marzenia. Abyś zawsze była uśmiechnięta, skończyła studia, znalazła dobra pracę. Życzę ci również, żebyś spotkała miłość swojego życia i była z nią szczęśliwa.
Wiem
co cię w życiu spotkało, dlatego chciałbym ci również życzyć,
aby te święta Bożego Narodzenia minęły ci w ciepłej, rodzinnej,
wesołej atmosferze. Aby w ciągu tych kilku najbliższych dni z
twojej twarzy nie zniknął uśmiech. Mam nadzieje ze te święta
rozpoczną nowe, lepsze dla ciebie życie. Wszystkiego najlepszego :)
Ps.
Pewnie jesteś ciekawa dlaczego prezent jest w dwóch opakowaniach.
W środku drugiego jest jeszcze jeden liścik, wszytko ci się w nim
wyjaśni"
Czytając
ten list byłam pewna ze to od Nowakowskiego. Nie czekając długo
otworzyłam drugie pudełko. Kolejna biała kartka. Wyprostowałam ją i
przeczytałam:
"
Jestem ci bardzo wdzięczny, za to co dla mnie zrobiłaś. Pomysł z
tymi dwoma pudelkami nawet nie wiem po co. Po prostu tak wyszło.
Znamy
się krótko, ale już zdążyłem cię polubić. Mam nadzieję, że
ty mnie też i ze prezent dla ciebie ci się spodoba. Zawsze będę
ci wdzięczny. Możesz na mnie liczyć w każdej chwili.
Piotrek
Nowakowski"
Odłożyłam kartkę i spojrzałam do paczki. W środku była koszulka Asseco z numerem Pita. Razem z wujkiem świetnie się dobrali z tymi prezentami. Nagle ktoś mnie zawołał
Odłożyłam kartkę i spojrzałam do paczki. W środku była koszulka Asseco z numerem Pita. Razem z wujkiem świetnie się dobrali z tymi prezentami. Nagle ktoś mnie zawołał
-
Milenko, opowiesz nam do się stało w twoim życiu?- zapytała, mama
wujka,, czyli moja babcia. Nie wiem czy będę kiedyś w stanie tak
do niej powiedzieć.
-
Nie chciałabym do tego wracać.- odpowiedziałam- Wujku mógłbyś za
mnie to opowiedzieć?- zapytałam Ignaczaka
-
Jeśli chcesz to tak- odpowiedział z uśmiechem
-
dziękuję ja na chwilkę pójdę do siebie.- powiedziałam i
wstałam od stołu. Schodami udałam się do mojego tymczasowego
pokoju. Chciałam zadzwonić do Piotrka i mu podziękować. Będąc w pokoju wyjęłam z kieszeni spodni telefon i wybrałam odpowiedni numer. Długo nie musiałam czekać, żeby odebrał.
***Piotrek***
Siedzieliśmy z rodziną w salonie i rozpakowywaliśmy prezenty. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pojawiła się uśmiechnięta twarz Mileny. Przeprosiłem rodzinę i odebrałem telefon
- Hej Milena- powitałem blondynkę
- Hej Piotrek. Dziękuję za prezent- powiedziała radosnym głosem
- Nie musisz dziękować- uśmiechnąłem się do telefonu.
- Ja uważam, że muszę
- To w takim razie na następny mecz przyjdź w mojej koszulce
- Jak zdobędę bilet to przyjdę
- Spokojnie, ja mam bilet. Miał być dla Olki, ale w obecnej sytuacji jest dla ciebie- powiedziałem z uśmiechem.
- Nie będę mogła go przyjąć
- Jeśli nie przyjmiesz to ja odwołuję zaproszenie na sylwestra- powiedziałem stanowczo
- To jest szantaż
- Nazywaj to jak chcesz. To co widzimy się w piątek o 16 na meczu?- zapytałem
- Umiesz przekonywać człowieka- zaśmiała się.
- Milena chodź już na dół- usłyszałem głos Krzyśka
- Muszę już kończyć.
- Słyszałem
- Piotrek życzę ci wesołych, zdrowych rodzinnych świąt Bożego Narodzenia. Abyś spełnił swoje marzenia, spotkał fajną dziewczynę, która doceni jakim wspaniałym mężczyzną jesteś. Nie jestem dobra w składaniu życzeń- zaśmiała się, a ja razem z nią- Wszystkiego dobrego. Dobranoc
- Dziękuję. Dobranoc i do zobaczenia w piątek- powiedziałem, po czym dziewczyna się rozłączyła.
Schowałem telefon i wróciłem do rodziny. Na mojej twarzy cały czas był uśmiech. Moi bliscy zaczęli wypytywać o powód mojego uśmiechu. Musiałem cierpliwie odpowiadać na każde zadane pytanie.
- Piotruś czemu od razu nie powiedziałeś nam o tym co zrobiła ci Ola?- zapytała mama
- Bo dla was była to idealna dziewczyna dla mnie. Zawsze musieliście wybierać mi znajomych- odparłem podniesionym głosem.
- Wiesz dobrze, że dla nas liczy się twoje szczęście. Olka to naprawdę była fajna dziewczyna. Lubiliśmy ją, a ona okazała się zupełnie obcą nam osobą.- powiedział mój ojciec.
- Dlatego nigdy więcej nie wybierajcie mi dziewczyny- krzyknąłem i wyszedłem z salonu. Byłem wściekły. Rodzice zawsze wybierali mi znajomych. tłumaczyli się, że robią to dla mojego dobra. Jednak nigdy się to dla mnie dobrze nie kończyło. Najgorsze jest to, że mojemu bratu pozwalali na wszystko, a mi na nic. Zakończyłem wspominanie przeszłości. Zacząłem przygotowywać się do pasterki.
***Milena***
Rozmawiałam z Piotrkiem. Nagle zawołał mnie wujek. Zakończyłam rozmowę i zeszłam na dół.
- Krzysiu opowiedział nam co się wydarzyło w Twoim życiu. Jest nam strasznie głupio za naszego syna- powiedziała pani Krystyna.
- Nie rozmawiajmy o tym. Nie lubię do tego wracać- poprosiłam siadając przy stole
- Jak sobie życzysz. Ale pamiętaj, że możesz a nas liczyć- powiedział pan Zbigniew
- Będę pamiętać- uśmiechnęłam się do niego.
Reszta wieczoru minęła nam w miłej atmosferze. Ze względu na dzieci udaliśmy się na pasterkę o 22. Po powrocie od razu udałam się do pokoju i krainy Morfeusza.
_______________________
W 6 rozdziale Milena poznała dziadków. Okazało się również, że do tej pory to rodzice wybierali Piotrkowi znajomych, a on sam nie miał nic do powiedzenia. Wybrali mu również ostatnią dziewczynę. Teraz to on sam decyduje o znajomości z Mileną. Może będzie z tego coś więcej?
Mam nadzieję, że wam się podoba. Mam do ogromną prośbę, żeby każda z was która czyta, zostawiła po sobie ślad w postaci komentarza.
Pozdrawiam i do niedzieli :*
Ps. Zapraszam na dalsze losy Angeli w moim drugim opowiadaniu
Schowałem telefon i wróciłem do rodziny. Na mojej twarzy cały czas był uśmiech. Moi bliscy zaczęli wypytywać o powód mojego uśmiechu. Musiałem cierpliwie odpowiadać na każde zadane pytanie.
- Piotruś czemu od razu nie powiedziałeś nam o tym co zrobiła ci Ola?- zapytała mama
- Bo dla was była to idealna dziewczyna dla mnie. Zawsze musieliście wybierać mi znajomych- odparłem podniesionym głosem.
- Wiesz dobrze, że dla nas liczy się twoje szczęście. Olka to naprawdę była fajna dziewczyna. Lubiliśmy ją, a ona okazała się zupełnie obcą nam osobą.- powiedział mój ojciec.
- Dlatego nigdy więcej nie wybierajcie mi dziewczyny- krzyknąłem i wyszedłem z salonu. Byłem wściekły. Rodzice zawsze wybierali mi znajomych. tłumaczyli się, że robią to dla mojego dobra. Jednak nigdy się to dla mnie dobrze nie kończyło. Najgorsze jest to, że mojemu bratu pozwalali na wszystko, a mi na nic. Zakończyłem wspominanie przeszłości. Zacząłem przygotowywać się do pasterki.
***Milena***
Rozmawiałam z Piotrkiem. Nagle zawołał mnie wujek. Zakończyłam rozmowę i zeszłam na dół.
- Krzysiu opowiedział nam co się wydarzyło w Twoim życiu. Jest nam strasznie głupio za naszego syna- powiedziała pani Krystyna.
- Nie rozmawiajmy o tym. Nie lubię do tego wracać- poprosiłam siadając przy stole
- Jak sobie życzysz. Ale pamiętaj, że możesz a nas liczyć- powiedział pan Zbigniew
- Będę pamiętać- uśmiechnęłam się do niego.
Reszta wieczoru minęła nam w miłej atmosferze. Ze względu na dzieci udaliśmy się na pasterkę o 22. Po powrocie od razu udałam się do pokoju i krainy Morfeusza.
_______________________
W 6 rozdziale Milena poznała dziadków. Okazało się również, że do tej pory to rodzice wybierali Piotrkowi znajomych, a on sam nie miał nic do powiedzenia. Wybrali mu również ostatnią dziewczynę. Teraz to on sam decyduje o znajomości z Mileną. Może będzie z tego coś więcej?
Mam nadzieję, że wam się podoba. Mam do ogromną prośbę, żeby każda z was która czyta, zostawiła po sobie ślad w postaci komentarza.
Pozdrawiam i do niedzieli :*
Ps. Zapraszam na dalsze losy Angeli w moim drugim opowiadaniu
������
OdpowiedzUsuńrozdzial rewela mam nadzieje ze piotrek w koncu bedzie z milena <3 :* czekam na kolejny <3 pozdrawiam kasia :*
OdpowiedzUsuńMoże Piotrek już znalazł tą dziewczynę, która docenia go takim jakim jest. Mam nadzieję, że Milena będzie szczęśliwa i te święta będą nie jedynie dobre, ale będzie ich jeszcze więcej.
OdpowiedzUsuńMilena nie lubi wracać do przeszłości, rozumiem Ją ale te relacje z rodzicami Jej ojca są sztuczne jakby starsze małżeństwo do końca Jej nie ufało i nie rozumiało. Fajnie że Milka zadomowiła się u Ignaczaków i mam nadzieję że już tam zostanie xD
OdpowiedzUsuńNo to Piter i Krzysiek się dogadali ;D teraz dziewczyna będzie miała dylemat którą koszulkę zakładać na mecze xD
Piotrek sam teraz wybiera znajomych, dziewczynę i może w przeciwieństwie do czynienia tego przez Jego rodziców będzie to dobry wybór ^^
Pozdrawiam ;**