Obudziłam się około godziny 9. Z szafy wybrałam ubrania nadające się na pierwszy dzień świąt. Z przygotowanymi rzeczami poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, wytarłam się i pomalowałam. Włosy wysuszyłam i zostawiłam rozpuszczone. Na samum końcu założyłam wybrane ubrania.
Po opuszczeniu łazienki udałam się do kuchni. Był już tam wujek i jego rodzice.
-Cześć wszystkim- przywitałam ich
- Cześć Milena. Pomóż mi przygotować śniadanie- powitał mnie wujek. Nic nie mówiąc pomogłam mu przygotować posiłek. Do 10 wstała reszta gości i domowników. śniadanie stało już na stole. Posiłek jedliśmy w bardzo miłej atmosferze. W ciągu kilku godzin polubiłam rodziców cioci i wujka. Wydają się być bardzo mili. Zobaczymy czy naprawdę tacy są. Poranek minął w naprawdę rodzinnej, miłej atmosferze. Całą rodziną wybraliśmy się do kościoła. Po Mszy Świętej postanowiłam udać się na cmentarz, na grób mamy.
- Wujku pożyczysz mi samochód?- zapytałam idąc w stronę parkingu
- A mogę wiedzieć po co ci on?- zapytał
- Chcę pojechać na grób mamy- wytłumaczyłam
- Po obiedzie pojadę z tobą.- powiedział otwierając samochód.
- Dobra- rzekłam siadając do samochodu. Całą drogę rozmawialiśmy. Do domu szybko dotarliśmy. Ciocia odgrzała rosół i drugie danie. W tym czasie razem z Dominiką nakryłam do stołu. Posiłek jedliśmy rozmawiając. Po skończonym obiedzie pomogłam posprzątać cioci ze stołu. Podałyśmy deser i zrobiłyśmy kawę oraz herbatę.
- To co wujku jedziemy na cmentarz?- zapytałam gdy posprzątałyśmy po deserze
- Pewnie- rzekł wstając z kanapy
- Zaraz przyjedzie Asia- powiedziała ciocia. Dla wyjaśnienia Asia to jej siostra.
- Za godzinę będziemy- powiedział wuj dając cioci buziaka w policzek.
- A można wiedzieć do kogo jedziecie na cmentarz?- zapytała babcia. Jakiś cud. Pierwszy raz od bardzo dawna pomyślałam tak o niej.
- Do mojej mamy- powiedziałam ubierając kozaki.
- To pojedziemy z wami- uśmiechnął się dziadek.
- okey- odpowiedział Igła. Po chwili w czwórkę jechaliśmy już na cmentarz. Po drodze rozmawialiśmy o mojej przyszłości. Przed cmentarzem kupiliśmy znicze i kwiaty. Z łatwością trafiłam na grób rodzicielki. Często do niej przychodziłam. Zwłaszcza w trudnych chwilach. Takie przydarzyły mi się po rozstaniu z Hubertem. Zawsze w myślach opowiadałam mamie co u mnie słychać. Tym razem było tak samo. Opowiedziałam jej o wydarzeniach z ostatnich dni, ale i o krótkiej znajomości z Nowakowskim. Polubiłam go, nawet bardzo. Z rozmowy z rodzicielką wyrwał mnie głos wujka.
- Możemy już jechać?- zapytał
- Jedźcie, ja mam jeszcze trochę do powiedzenia mamie- rzekłam
- To opowiadaj jej, a my na ciebie poczekamy w samochodzie- uśmiechnął się do mnie. Zostałam sama z mamą. Dokończyłam jej opowiadać. Poczułam się lepiej. Żałuje, że nie ma jej przy mnie w trudnych momentach.
***Krzysiek***
Zrozumiałem Milenę. Sam czasem potrzebuję się komuś wygadać. Postanowiłem zabrać rodziców do samochodu, żeby Milena, miała czas na rozmowę z matką.
- Krzysiek co zamierzacie zrobić z Mileną?- zapytała mnie mama gdy siedzieliśmy już w samochodzie.
- Rozmawiałem z Iwoną i jeżeli Milena będzie chciała u nas zamieszkać to w każdej chwili może się wprowadzić- odpowiedziałem na jej pytanie
- Przemyśleliście tą decyzję? rozmawialiście o tym z dziećmi?- zadała kolejne pytanie
- Długo o tym z Iwonką rozmawialiśmy i jesteśmy pewni swojej decyzji. a co do dzieciaków to bardzo polubiły Milenę
- Mam nadzieję, że nie będziecie żałować tej decyzji
- Nie zakładaj mamo od razu najgorszego. Myślę,, że i tak długo u nas nie będzie mieszkała- powiedziałem
- Dlaczego?- zapytała ze zdziwieniem
- Milena i mój kolega z klubu mają się ku sobie, więc myślę, że prędzej czy później będą razem i zamieszkają ze sobą
- Mają mieszkać razem bez ślubu? pozwolisz na to?
- Mamo to jest ich życie i zrobią z nim co będą chcieli- powiedziałem spokojnie- koniec rozmowy bo idzie Milena- powiedziałem gdy ujrzałem dziewczynę. Odpaliłem silnik i czekałem aż wsiądzie do auta.- Możemy już jechać?- zapytałem
- Tak- odpowiedziała smutnym głosem
- Milena co się stało?- zapytał mój ojciec
- Jest mi smuto, że nie ma mamy przy mnie. Nie mam się nawet kogo poradzić w sprawach sercowych- powiedziała. Byłem pewny, że chodzi o Pita.
- Mi będziesz mogła powiedzieć, może będę mogła ci pomóc,. W końcu jestem twoją babcią- powiedziała moja matka
- Dziękuję- odpowiedziała Lena i uśmiechnęła się
***Milena***
do domu szybko dotarliśmy. Była już siostra cioci.
- Dzień dobry- przywitałam ją
- Dzień dobry. Ty pewnie jesteś Milena. Iwona opowiedziała nam co wydarzyło się w twoim życiu. Jak będziesz potrzebować pomocy możesz liczyć na mnie i moja rodzinę. To jest mój mąż, Adrian- wskazała na przystojnego bruneta- A to nasz syn Konrad- wskazała na również przystojnego chłopaka, lecz ten był blondynem
- Milena, miło mi państwa poznać- uśmiechnęłam się w kierunku gości.
- Nam też jest miło ciebie poznać.- uśmiechnął się Adrian
- Chodźcie do salonu- powiedział wujek. Siedzieliśmy już wszyscy w salonie, gdy nagle zadzwonił mój telefon.
- Przepraszam na chwilę- powiedziałam i opuściłam salon. Na wyświetlaczu widniała uśmiechnięta twarz Zuzy.- Hej Zuza- przywitałam ją
- Hej Len. Nie uwierzysz co się stało- powiedziała na powitanie
- Hmmm...- udałam zamyśloną- Czyżby twój ukochany ci się oświadczył?- zapytałam
- Tak- krzyknęła na cały głos
- Gratulacje kochana. Czekam na zaproszenie- powiedziałam radośnie
- Już jesteś zaproszona. Zostaniesz moją świadkową?- zapytała
- No jasne, że tak. Opowiesz mi wszystko w piątek. Wracaj do narzeczonego i teściów- zaśmiałam się
- Okey. Papa- pożegnała mnie
- Papatki- powiedziałam i rozłączyłam się. Powróciłam do gości i wujek od razu zaczął przesłuchanie
- Któż to taki dzwonił, że masz taki uśmiech na twarzy?- zapytał z powagą
- Moja przyjaciółka, Zuza. Ta którą spotkaliście w domu dziecka. Podzieliła się ze mną świetną wiadomością- powiedziałam
- No to musiała być naprawdę bardzo dobra wiadomość. Jeszcze chwilę temu byłaś smutna- powiedziała ciocia
- Chłopak się jej oświadczył i poprosiła, żebym została jej świadkową- wytłumaczyłam
- No to naprawę świetna wiadomość- powiedział wujek- No ta należałoby uczcić taką nowinę- powiedział i podszedł do barku- wino, whisky czy czysta?- zapytał
- Wino wystarczy- powiedziała stanowczo ciocia. W oka mgnieniu wujek nalał. Całe popołudnie minęło nam naprawdę w świetnych humorach. Wujek nie oszczędzał nam alkoholu. Dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy o Konradzie. M.in. tego, że jest o rok starszy ode mnie, lubi sport zwłaszcza piłkę nożną oraz że lubi słuchać muzyki i czytać książki. Myślę, że się z nim świetnie dogadam. Złapałam dobry kontakt z siostrą cioci i jej mężem. Goście opuścili dom około 22. Rodzice cioci tez pojechali do siebie. Chciało mi się już spać. Poszłam wykonać szybką kąpiel i udałam się do krainy Morfeusza.
***************
- Witaj córeczko. Przemyślałam sobie wszystko co mi dziś powiedziałaś. I z czystym sercem mogę stwierdzić, że zakochałaś się w tym chłopaku. Jestem też pewna, że przez to co się stało w twoim życiu boisz się dać szansę tym uczuciom. Mówię tu o tym chłopaku, który zostawił cię tylko dlatego, że mieszkasz w domu dziecka. Ale musisz pamiętać, że nie każdy chłopak taki jest. Z tego co mi opowiadałaś, to Piotrkowi nie przeszkadza to. Z twojego opowiadania wnioskuję też, że bardzo cię polubił. Jeśli wyzna ci miłość to daj mu szansę. Pozwól żebyście oboje byli szczęśliwi. Wiem, że z mojej perspektywy może się to wszystko wydawać łatwe, a takie nie jest. Ale nie możesz lekceważyć uczuć innych i swoich. Pamiętaj, że zawsze będę przy tobie i zawsze będę nad tobą czuwać. Kocham Cię córeczko.
____________________________
Rozdział beznadziejny. Nieb mam weny do tego opowiadania.
DLATEGO ZAWIESZAM TO OPOWIADANIE NA CZAS NIE OKREŚLONY.
Przepraszam was za to. Wrócę tu najszybciej jak się da. Mam nadzieję że mi wybaczycie i pokażcie, że czekacie na ciąg dalszy.
- Wujku pożyczysz mi samochód?- zapytałam idąc w stronę parkingu
- A mogę wiedzieć po co ci on?- zapytał
- Chcę pojechać na grób mamy- wytłumaczyłam
- Po obiedzie pojadę z tobą.- powiedział otwierając samochód.
- Dobra- rzekłam siadając do samochodu. Całą drogę rozmawialiśmy. Do domu szybko dotarliśmy. Ciocia odgrzała rosół i drugie danie. W tym czasie razem z Dominiką nakryłam do stołu. Posiłek jedliśmy rozmawiając. Po skończonym obiedzie pomogłam posprzątać cioci ze stołu. Podałyśmy deser i zrobiłyśmy kawę oraz herbatę.
- To co wujku jedziemy na cmentarz?- zapytałam gdy posprzątałyśmy po deserze
- Pewnie- rzekł wstając z kanapy
- Zaraz przyjedzie Asia- powiedziała ciocia. Dla wyjaśnienia Asia to jej siostra.
- Za godzinę będziemy- powiedział wuj dając cioci buziaka w policzek.
- A można wiedzieć do kogo jedziecie na cmentarz?- zapytała babcia. Jakiś cud. Pierwszy raz od bardzo dawna pomyślałam tak o niej.
- Do mojej mamy- powiedziałam ubierając kozaki.
- To pojedziemy z wami- uśmiechnął się dziadek.
- okey- odpowiedział Igła. Po chwili w czwórkę jechaliśmy już na cmentarz. Po drodze rozmawialiśmy o mojej przyszłości. Przed cmentarzem kupiliśmy znicze i kwiaty. Z łatwością trafiłam na grób rodzicielki. Często do niej przychodziłam. Zwłaszcza w trudnych chwilach. Takie przydarzyły mi się po rozstaniu z Hubertem. Zawsze w myślach opowiadałam mamie co u mnie słychać. Tym razem było tak samo. Opowiedziałam jej o wydarzeniach z ostatnich dni, ale i o krótkiej znajomości z Nowakowskim. Polubiłam go, nawet bardzo. Z rozmowy z rodzicielką wyrwał mnie głos wujka.
- Możemy już jechać?- zapytał
- Jedźcie, ja mam jeszcze trochę do powiedzenia mamie- rzekłam
- To opowiadaj jej, a my na ciebie poczekamy w samochodzie- uśmiechnął się do mnie. Zostałam sama z mamą. Dokończyłam jej opowiadać. Poczułam się lepiej. Żałuje, że nie ma jej przy mnie w trudnych momentach.
***Krzysiek***
Zrozumiałem Milenę. Sam czasem potrzebuję się komuś wygadać. Postanowiłem zabrać rodziców do samochodu, żeby Milena, miała czas na rozmowę z matką.
- Krzysiek co zamierzacie zrobić z Mileną?- zapytała mnie mama gdy siedzieliśmy już w samochodzie.
- Rozmawiałem z Iwoną i jeżeli Milena będzie chciała u nas zamieszkać to w każdej chwili może się wprowadzić- odpowiedziałem na jej pytanie
- Przemyśleliście tą decyzję? rozmawialiście o tym z dziećmi?- zadała kolejne pytanie
- Długo o tym z Iwonką rozmawialiśmy i jesteśmy pewni swojej decyzji. a co do dzieciaków to bardzo polubiły Milenę
- Mam nadzieję, że nie będziecie żałować tej decyzji
- Nie zakładaj mamo od razu najgorszego. Myślę,, że i tak długo u nas nie będzie mieszkała- powiedziałem
- Dlaczego?- zapytała ze zdziwieniem
- Milena i mój kolega z klubu mają się ku sobie, więc myślę, że prędzej czy później będą razem i zamieszkają ze sobą
- Mają mieszkać razem bez ślubu? pozwolisz na to?
- Mamo to jest ich życie i zrobią z nim co będą chcieli- powiedziałem spokojnie- koniec rozmowy bo idzie Milena- powiedziałem gdy ujrzałem dziewczynę. Odpaliłem silnik i czekałem aż wsiądzie do auta.- Możemy już jechać?- zapytałem
- Tak- odpowiedziała smutnym głosem
- Milena co się stało?- zapytał mój ojciec
- Jest mi smuto, że nie ma mamy przy mnie. Nie mam się nawet kogo poradzić w sprawach sercowych- powiedziała. Byłem pewny, że chodzi o Pita.
- Mi będziesz mogła powiedzieć, może będę mogła ci pomóc,. W końcu jestem twoją babcią- powiedziała moja matka
- Dziękuję- odpowiedziała Lena i uśmiechnęła się
***Milena***
do domu szybko dotarliśmy. Była już siostra cioci.
- Dzień dobry- przywitałam ją
- Dzień dobry. Ty pewnie jesteś Milena. Iwona opowiedziała nam co wydarzyło się w twoim życiu. Jak będziesz potrzebować pomocy możesz liczyć na mnie i moja rodzinę. To jest mój mąż, Adrian- wskazała na przystojnego bruneta- A to nasz syn Konrad- wskazała na również przystojnego chłopaka, lecz ten był blondynem
- Milena, miło mi państwa poznać- uśmiechnęłam się w kierunku gości.
- Nam też jest miło ciebie poznać.- uśmiechnął się Adrian
- Chodźcie do salonu- powiedział wujek. Siedzieliśmy już wszyscy w salonie, gdy nagle zadzwonił mój telefon.
- Przepraszam na chwilę- powiedziałam i opuściłam salon. Na wyświetlaczu widniała uśmiechnięta twarz Zuzy.- Hej Zuza- przywitałam ją
- Hej Len. Nie uwierzysz co się stało- powiedziała na powitanie
- Hmmm...- udałam zamyśloną- Czyżby twój ukochany ci się oświadczył?- zapytałam
- Tak- krzyknęła na cały głos
- Gratulacje kochana. Czekam na zaproszenie- powiedziałam radośnie
- Już jesteś zaproszona. Zostaniesz moją świadkową?- zapytała
- No jasne, że tak. Opowiesz mi wszystko w piątek. Wracaj do narzeczonego i teściów- zaśmiałam się
- Okey. Papa- pożegnała mnie
- Papatki- powiedziałam i rozłączyłam się. Powróciłam do gości i wujek od razu zaczął przesłuchanie
- Któż to taki dzwonił, że masz taki uśmiech na twarzy?- zapytał z powagą
- Moja przyjaciółka, Zuza. Ta którą spotkaliście w domu dziecka. Podzieliła się ze mną świetną wiadomością- powiedziałam
- No to musiała być naprawdę bardzo dobra wiadomość. Jeszcze chwilę temu byłaś smutna- powiedziała ciocia
- Chłopak się jej oświadczył i poprosiła, żebym została jej świadkową- wytłumaczyłam
- No to naprawę świetna wiadomość- powiedział wujek- No ta należałoby uczcić taką nowinę- powiedział i podszedł do barku- wino, whisky czy czysta?- zapytał
- Wino wystarczy- powiedziała stanowczo ciocia. W oka mgnieniu wujek nalał. Całe popołudnie minęło nam naprawdę w świetnych humorach. Wujek nie oszczędzał nam alkoholu. Dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy o Konradzie. M.in. tego, że jest o rok starszy ode mnie, lubi sport zwłaszcza piłkę nożną oraz że lubi słuchać muzyki i czytać książki. Myślę, że się z nim świetnie dogadam. Złapałam dobry kontakt z siostrą cioci i jej mężem. Goście opuścili dom około 22. Rodzice cioci tez pojechali do siebie. Chciało mi się już spać. Poszłam wykonać szybką kąpiel i udałam się do krainy Morfeusza.
***************
- Witaj córeczko. Przemyślałam sobie wszystko co mi dziś powiedziałaś. I z czystym sercem mogę stwierdzić, że zakochałaś się w tym chłopaku. Jestem też pewna, że przez to co się stało w twoim życiu boisz się dać szansę tym uczuciom. Mówię tu o tym chłopaku, który zostawił cię tylko dlatego, że mieszkasz w domu dziecka. Ale musisz pamiętać, że nie każdy chłopak taki jest. Z tego co mi opowiadałaś, to Piotrkowi nie przeszkadza to. Z twojego opowiadania wnioskuję też, że bardzo cię polubił. Jeśli wyzna ci miłość to daj mu szansę. Pozwól żebyście oboje byli szczęśliwi. Wiem, że z mojej perspektywy może się to wszystko wydawać łatwe, a takie nie jest. Ale nie możesz lekceważyć uczuć innych i swoich. Pamiętaj, że zawsze będę przy tobie i zawsze będę nad tobą czuwać. Kocham Cię córeczko.
____________________________
Rozdział beznadziejny. Nieb mam weny do tego opowiadania.
DLATEGO ZAWIESZAM TO OPOWIADANIE NA CZAS NIE OKREŚLONY.
Przepraszam was za to. Wrócę tu najszybciej jak się da. Mam nadzieję że mi wybaczycie i pokażcie, że czekacie na ciąg dalszy.