niedziela, 9 sierpnia 2015

Rozdział 1

**** Milena****

Tak jak myślałam przyszli wszyscy siatkarze miejscowego klubu. Byłam szczęśliwa pierwszy raz  mogłam zobaczyć na żywo siatkarzy. Z każdym zrobiłam sobie zdjęcie, każdego poprosiłam o autograf. Na samym końcu podeszłam do Krzysztof Ignaczaka.
- Mogę prości o autograf? - zapytałam niepewnie
-  Jasne. Dla kogo? - wtedy spojrzał na mnie. W oczach wujka zobaczyłam zdziwienie
- Dla Mileny. - powiedziałam ciacho. W jednej chwili na zdjęciu pojawił się autograf. Poprosiłam go jeszcze o zdjęcie.

****Krzysiek*****

Od trzech lat przed świętami  odwiedzamy miejscowy dom dziecka. Widok roześmianych buziek dzieciaków był naprawdę fantastyczny. Z każdym dzieckiem  zrobiłem sobie zdjęcie, dałem mu autograf. W pewnym momencie podeszła do mnie wysoka dziewczyna. Wydał mi się strasznie podobna do mojej  bratanicy. Stwierdziłem, że to niemożliwe. Mój brat w raz z rodziną mieszka w Wałbrzychu. Poklocilem się z nim jakieś 11 lat temu. Od tego zajścia nie utrzymuje z nimi żadnego kontaktu. Trochę mi głupio gdyż Milena to moja chrześnica. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos owej dziewczyny.

- Mogę prości o autograf? - zapytała niepewnie
-  Jasne. Dla kogo? - wtedy spojrzałem na nią. Nie mogłem w to uwierzyć. To była naprawdę ona. Tylko co ona tu robi?
- Dla Mileny. - powiedziała cicho. Szybko podpisałem zdjęcie, które mi dala. Poprosiła mnie jeszcze o zdjęcie. Nie chciałem na razie nic jej mówić, muszę o tym najpierw porozmawiać z dyrektorem tego domu dziecka i z Iwoną. Gdy już przyszedł czas wychodzić powiedziałem chłopakom ze muszę coś załatwić. Po wyjściu z budynku chłopaki udali się w  stronę autokaru i pod hale Podpromie. Ja natomiast wróciłem  środka i poszedłem do gabinetu dyrektora. Po zapukaniu usłyszałem " Proszę" i wszedłem do pokoju.
- Dzień dobry. Chciałbym porozmawiać z panem o Milenie Ignaczak.- powiedziałem siadając na wskazanym miejscu.
- A kim pan dla niej jest? - zapytał mnie mężczyzna
- Wydaje mi się, że jest to córka mojego brata, z którym nie rozmawiam od dłuższego czasu. Chciałbym się czegoś o niej dowiedzieć i upewnić się w tym ze to może być ona.
- No dobrze w takim razie opowiem panu wszystko co o niej wiem. - pokiwałem twierdząco głową, a dyrektor zaczął opowiadać- Milena trafiła do nas gdy zmarła jej mama. Mała nie wiedziała czy ma rodzinę, z tego co się sami  dowiedzieliśmy to jej matka była z domu dziecka. Rozwidla się z niejakim Patykiem Ignaczakiem. Powodem tego było to że znęcał się nad nią i Milena. Dostał zakaz zbliżania się do nich oraz został pozbawiony praw rodzicielskich do córki. Teraz dziewczyna studiuje fizjoterapię. Poprosiła nas o możliwość zostania u nas do zakończenia pierwszego roku. Od ukończenia 16 lat zbiera  te studia. Co jakiś czas chce nam dac trochę pieniędzy za to, że może  tu być. Ani razu nie przyjęliśmy żadnych pieniędzy. Chcemy aby sobie zarobiła na upragnione studia. Aktualnie pracuje w pobliskiej kawiarni. Teraz ma trochę wolnego- nie mogłem uwierzyć ze mój brat był zdolny do znencania nad rodziną. Postanowiłem jej pomóc.
- Czy mógłbym ja zabrać do siebie na święta jeśli moja żona by się zgodziła? - zapytałem
- Jeżeli Milena wyrazi ochotę to tak.- porozmawiałem jeszcze chwilę z dyrektorem. P pożegnaniu się z nim od razu udałem  się do domu   porozmawiać z Iwoną.
Cała drogę do domu myślałem jak zacząć rozmowę z Iwoną. Nie wiedziałem jak zareaguj. Wiem jedno, że muszę to powiedzieć. Po wejściu do domu zawołałem żonę.
- Iwona kochanie już jestem.- kerzyknełem,
- Cześć Krzysiu. Jestem w kuchni- usłyszałem jej głos
- Musimy porozmawiać- powiedziałem z pełną powagą co nie jest do mnie podobne
- Co się  stało?- Iwona była przerażona. Zieleń ja za rękę i zaprowadziłem ja d salonu.
- Kochanie, pamiętasz mojego brata?
- Tak pamiętam go. Poklociles się z nim jakieś 11 lat temu. Coś mu się stało, że o nim chcesz rozmawiać?- Iwona była mocno zdziwiona i zaniepokojona
- Nie wiem czy coś się z nim stało. Nie rozmawiałem z nim od 11 lat. Chodzi o Milenę, jego córkę- powiedziałem
- Widziałeś ja jak miała 8 lat, czemu w ogóle o tym rozmawiamy ?- Iwona nie była już zdziwiona tylko wściekła.
-Kochanie spokojnie. Chodzi o to że ja dziś ja wiedziałem- czekałem na reakcję żony
- Widziałeś ja? Ale jak przecież ona mieszka w Wałbrzychu? - to co powiedziałem bardzo ja zdziwiło
- No właśnie nie. Mieszka w Rzeszowie, od  10 lat.
- Ale jak to? Czemu Iza nic nam nie powiedziała? Wogóle to gdzie ja spotkales? Poznała cie? Rozmawiales z nią? - przerwałem Iwonie.
- Spokojnie, nie tyle pytań na raz. Może ja ci  wszystko opowiem czego się dziś o niej  dowiedziałem a potem zadasz pytania.- opowiedziałem wszystko Iwonie. Kilka razy chciała mi przerwać.
- Nie wieżę ze Patryk był zdolny do tego wszystkiego.- zawachala się chwilę, pewnie nie wiedziała co ma powiedzieć- Musi być strasznie silna, skoro pracuje od 16 roku życia. Musimy się nią teraz zaopiekować, żeby wynagrodzić jej męki które przeżyła z twoim bratem.- nie spodziewałem się takiej reakcji
- Wiesz wszyscy Ignaczakowie są silni- zażartowałem.
- Dobra siłaczu idź po dzieciaki i jedziemy do niej. Skoro jesteśmy jej jedyną rodzina musimy jej pomóc. Jeśli będzie chciała możemy ją wziąć do siebie  na   święta i sylwestra.- byłem zaskoczony jej propozycja. Nie znamy za bardzo Mileny a Iwona chce jak aż tak pomóc. W głębi duszy jestem jej bardzo wdzięczny.
-Czytasz w moich myślach. Chciałem się  o to zapytać
- Widzisz jak się świetnie rozumiemy- po tych słowach namiętnie ja  pocalowalem - Dobra starczy tych czułości- zasmiala się- Dominika, Sebastian chodzie tutaj, musimy pojachac w pewne miejsce.- długo nie czekaliśmy na dzieciaki i już po chwili jechaliśmy do domu dziecka. Najpierw musimy porozmawiać z dyrektorem domu dziecka a potem może będziemy mogli spotkać się z Milena.
W czasie drogi sprobowalismy z Iwonka wytłumaczyć dzieciakom o co chodzi. Nie było latwo w końcu są jeszcze mali.

** Milena*****

Wujek mnie nie poznał albo nie chciał poznać. Mogłam się tego spodziewać. Kto by chciał utrzymywać kontakt z dzieckiem z patologicznej rodziny. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Poszłam tylko do siebie do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Chciało mi się płakać. Najpierw zerwał ze mną chłopak, teraz wujek mnie nie poznał. Na szczęście mam jeszcze Zuzę, moja przyjaciółkę z domu dziecka.
- Lena czemu płaczesz? co cię stało? - zapytała mnie przyjaciółka po tym jak mnie zobaczyła placzaca na łóżku
- Bo.... Wiesz dzisiaj byli u nas siatkarze Resovii- zawuwsilam głos
- I co w związku z tym?- była mocno zdziwiona
- To z tego ... Ze spotkałam.... - urwałam głos i wybuchłam płaczem
- Hej, Słońce nie płacz, powiesz mi jak ochłoniesz. - powiedziała przytulając mnie. Byłam jej bardzo wdzięczna. Cieszyłam się  Ze mam taką przyjaciółkę
- Spotkałam..... mojego.... wujka...- zawiesiłam głos. Czekałam na jej reakcje
- Czekaj.... tego  o którym tyle opowiadalas.? 
- Tak tego- cały czas mocno płakałam
- No to chyba dobrze, że będziesz mieć kogoś bliskiego
- Tyle że on mnie nie poznał- powiedziałam cały czas szlochając
- Czyli nie rozmawialas z nim- pokiwałam twierdząco głową. Nic już więcej nie mówiłam tylko się jeszcze mocniej przytuliłam.

*** Iwona****

Po rozmowie z Krzysiem musiałam jakoś zadziałać. Nie mogę pozwolić na to zeby ta dziewczyna cierpiała jeszcze dłużej. Zwłaszcza  teraz gdy nie ma Izy musimy pomóc Milenie, w końcu nie ma  nikogo innego oprócz nas. W prawdzie rodzice Krzyśka żyją, mieszkają w Wałbrzychu, ale ona pewnie ich nie pamięta. Jej ojciec pokłócił się z całą rodziną Ignaczaków.
Gdy jechaliśmy do domu dziecka wytlumaczylismy dzieciakom jaka jest sytuacja. Mimo że są jeszcze mali bardzo dobrze zrozumieli. Bałam się tylko reakcji moich rodziców jak Milena będzie u nas na świętach. Ale nie mogę znieść myśli że nam jest dobrze, mamy rodzinę a ona meczy się w domu dziecka.
Żeby spotkać się z  Milenka musieliśmy porozmawiać z dyrektorem domu dziecka.
- Dzień dobry panie dyrektorze. To moja żona Iwona, córka Dominika i syn Sebastian- Ignaczak nas przedstawił, a dzieci przywitały się z panem Edwardem.
- Dzień dobry państwu. Cieszę się że  znalazła się  jakaś  rodzina  Mileny. Mam nadzieję że się ucieszy. Wiele razy opowiadała naszej pani psycholog ze chciałbym  mieć kogoś bliskiego. -, po tych słowach czułam ze teraz na pewno jej  nie zostawię
- Nie mieliśmy pojęcia o  Tym  co  się  wydarzyło  w  jej  życiu. Jej matka Iza nic nam nie powiedziała.- czułam się podłe, że nigdy nie pomyślałam  o tym, żeby namówić Krzyśka, żeby spróbował się porozumieć z bratem dla dobra swojej chrześnicy.
- Pan Krzysztof wspominał, że chciałby zabrać Milenę na święta do państwa. Czy wyraża pani na to zgodę? - swoje pytanie skierował do mnie
- Jeżeli tylko będzie chciała to może do nas przyjechać kiedy będzie chciała.
- Dobrze, jeżeli wyrazi zgodę moze nawet dziś do państwa pojechać. Pani Sylwia pokaże państwu gdzie znajduje się jej  pokój.-, powiedział z uśmiechem dyrektor
- Dziękujemy- powiedzieliśmy z Ignaczakiem jednocześnie. Pożegnaliśmy się i udaliśmy się za sekretarka do pokoju Mileny.
Gdy weszliśmy do pokoju ujrzeliśmy dwie dziewczyny jedna z nich była zapłakana, druga ja pocieszała. Byłam pewna ze ta płakająca to Milenka.
- Milena masz gości.- powiedziała pani Sylwia i pożegnała się z nami. Milena była bardzo zdziwiona naszym widokiem.


___________________________
Oto jest 1 rozdział. Mam nadzieję że się spodoba.
Rozdziały będą pojawiać się raz w  tygodniu ( w niedzielę)
Pozdrawiam i do następnego :*

11 komentarzy:

  1. Pierwsza!!!
    1. Blog super zostaje i już sie mnie nie pozbędziesz :D
    2. Szkoda mi Mileny tyle dziewczyna przeszła, ale może w końcu zazna szcześcia
    3. Iwona to super babka i od razu wiedziałam, że się zgodzi xd haha
    Pozdrawiam i czekam na następny :*
    Jeśli masz ochotę to u mnie pojawiła się 17 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że podoba się rozdział i z tego ze zostajesz :P nie będę nawet próbować się ciebie pozbyć :) do następnego :*

      Usuń
  2. Rewelacyjnie :* czekam na następne ☺ i zapraszam do mnie
    http://b-i-love-you.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie zajrzę. Dziękuję za miłe słowa i do następnego :*

      Usuń
  3. Milena przeżyła tyle, że należy się jej pomoc ze strony bliskich. Zostaje :) Jeśli masz ochotę to zapraszam do siebie :d informuj mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie skorzystam z zaproszenia.Cieszę się że zostaniesz.Pozdrawiam i do następnego :*

      Usuń
  4. Świetny rozdział :)
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacyjny *.*
    Niecodzienna sytuacja. Milena wiele przeszła i udowodniła, że jest silna. Mam nadzieję, że Krzysiek z rodizinką sie o Nią teraz zatroszczą i nie pozwolą aby żyła przeszłością. Czekam na dalsze losy ^^
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba pierwszy raz spotykam się z takim opowiadaniem.. Fajnie się zaczyna :D
    Zostaję tu ^^

    Jeśli masz ochotę to wpadaj do mnie :]
    http://ukryteuczucia.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń