***Milena***
Od dnia 25 lipca 2015 roku możecie mówić do mnie pani Nowakowska. W tym, że dniu zostałam żoną Piotrka Nowakowskiego. Od tamtego dnia nazywam się Milena Nowakowska. Bardzo mi się podoba. Dzień ślubu był najpiękniejszym w moim życiu. Spełniło się moje marzenie o wspaniałym, opiekuńczym, czułym i kochającym mężu. W swoim życiu trafiłam na mężczyznę idealnego. Od dania w którym go poznałam dziękuję Bogu, za to, że postawił go na mojej życiowej drodze. Drodze, która na początku była kręta. Teraz jest już prosta.
W ciągu ostatnich 5 lat sporo się zmieniło. Nie tylko w życiu prywatnym. Także zawodowym. Moim i Piotrka.
Ja zostałam główną fizjoterapeutką reprezentacji Polski siatkarzy. Piotrek zdobył sporo medali.
W reprezentacji:
Złoto, brąz i srebro Ligii Światowej (2017, 2019,2020)
2 tytuły Mistrza Europy (2017,2019)
Obronił tytuł Mistrza Świata (2018)
Na najważniejszej imprezie sportowej zdobyli złoto w Rio de Janeiro i Tokio (2016,2020).
Tak się składa, że naszą 5 Rocznicę ślubu spędziliśmy w Japonii.
W Asseco Resovii Rzeszów:
Brązowy medal Plus Ligii (2019)
Tytuł Wicemistrza Polski (2020)
Tytuł Mistrza Polski dwukrotnie (2017,2018)
Oraz
Srebro Ligii Mistrzów (2017)
Złoto Ligii Mistrzów (2019)
Trochę się działo w ostatnich latach.
****** 29 września 2020***
- Jesteśmy na miejscu- rzekł Nowakowski. Przed nami stał piękny, duży dom.
- Piotrek po co tu przyjechaliśmy?- zapytałam
- Po to żebyś zobaczyła nasz nowy dom- odpowiedział i pokazał kluczyki.
- Żartujesz? Kupiłeś dom?- zapytałam z niedowierzaniem
- Kupiłem. Jeśli myślimy o adopcji dziecka to musimy mieć więcej miejsca- odrzekł tak jakby to było oczywiste
- Jesteś kochany.- rzekłam przytulając się do siatkarza. Trzymając się za ręce weszliśmy do środka. Wnętrze było urządzone w dobrym guście.
- Chodź zobaczyć naszą sypialnię. Przy okazji przetestujemy nowe łóżko- wyszeptał mi Piotrek do ucha. W odpowiedzi zaśmiałam się.
***** 15 stycznia 2021*******
- Czy dalej są państwo zdecydowani na adopcje dwójki dzieci?- zapytała dyrektora domu dziecka
- Jesteśmy. Podjęliśmy tą decyzję w grudniu w czasie spotkania z dziećmi- odpowiedział Piotrek. Dla wyjaśnienia. Zdecydowaliśmy się adoptować pewne rodzeństwo. Kacperka, który ma 8 lat i jego 2 lata młodszą siostrę Amelkę. Kilkakrotnie odwiedziliśmy dzieciaki.
- Dobrze. Przyjdzie do państwa kurator sądowy zobaczyć warunki w jakich mieszkacie. Od jego decyzji będzie zależeć czy zostaniecie rodzicami zastępczymi. - rzekła pani Kowalik.
- Zapraszamy. Specjalnie przeprowadziliśmy się do domu jednorodzinnego. Mieszkamy niedaleko mojego wujka i cioci. Jak będziemy potrzebować pomocy to oni zawsze nam pomogą- oznajmiłam
- To dobrze. Dzieci z domu dziecka potrzebują więcej miłości- rzekła
- Wiem. Sama wychowałam się w domu dziecka- odpowiedziałam
- Więc wie pani jakie są te dzieci.
- Tak. Ja do domu dziecka trafiłam mając 11 lat. Byłam w nim do 19 roku życia. Nie wspominam tych lat za dobrze. Nie chcę takiego życia dla dwójki tych maluchów. To są wspaniałe dzieci. Zdążyłam już je pokochać- oznajmiłam
- A jakie są pańskie uczucia wobec Kacperka i Amelki?
- W ciągu tych kilku spotkań z nimi zdążyłem je pokochać. Chciałbym wraz z moją żoną dać im prawdziwą, kochającą rodzinę. Zapewnić im szczęśliwe dzieciństwo.- rzekł Piotrek
- Proszę spodziewać się niezapowiedzianej wizyty kuratora- powiedziała dyrektorka
- Moglibyśmy pójść do Amelki i Kacperka?- zapytałam
- Mogą państwo. Chętnie zobaczę jak na państwa reagują dzieci.- odpowiedziała. Wspólnie przeszliśmy do sali gdzie były dzieciaki.
Gdy zobaczyłam uśmiech na twarzach rodzeństwa, który pojawił się na nasz widok od razu wiedziałam, że przyznanie nam opieki nad nimi to tylko formalność. Razem z nimi spędziliśmy wspaniałe popołudnie.
*** 2 tygodnie później****
- To jest wasz nowy dom. Chodźcie pokażemy wam wasze pokoje- oznajmił Piotrek. Dzieciaki ucieszyły się na tą wiadomość. Od razu pobiegły na górę.
- To naprawdę mój pokój?- zapytał Kacper
- Naprawdę twój Słoneczko. Podoba się?- odpowiedziałam przytulając chłopca
- Bardzo podoba. Dziękuję- oznajmił. Reakcja Amelii, na widok pokoju była podobna.
- Może jesteście głodni?- zapytałam. Dzieciaki i Piotrek zgodnie odpowiedzieli, że tak. Zostawiłam ich na górze i poszłam zrobić coś do jedzenia. Strasznie się cieszę, że udało nam się ich adoptować. Jak tylko weszli do domu zrobiło się wesoło.
Gdy posiłek stał już na stole poszłam zawołać moje trzy skarby. Od dziś mogę rzec, że jestem w pełni szczęśliwa.
Przy jedzeniu nie zabrakło nam tematów do rozmów.
- Jak mamy się do was zwracać?- zapytał Kacper.
- Miło nam będzie, jak będziecie mówić do nas mamo i tato. Ale możecie zwracać się do nas po imieniu, ciociu, wujku- odpowiedział mu Piotrek
- Czyli mama i tata- oznajmiła Amelka. Na sercu poczułam przyjemne ciepło. Resztę dnia spędziliśmy na wspólnym graniu w różnego rodzaju gry. Wieczorem obejrzeliśmy film "Alvin i wiewiórki"
******24 grudnia 2030*****
Nasza kolejna wspólna wigilia. Tak sobie wyobrażałam święta w mojej rodzinie. Wszyscy razem siedzimy na kanapie. W kominku pali się ogień. Przed kominkiem leży nasz labrador. W telewizji leci świąteczny hit "Kevin sam w domu". Czego chcieć więcej. Wieczór wigilijny spędziliśmy na opowiadaniu tego jak wyglądało nasze życie.
- opowiedzieliście nam historię swojego życia, ale wciąż nie wiemy dlaczego to właśnie nas wybraliście- oznajmiła nasza 16-letnia córka
- Bo was pokochaliśmy. Gdy spotkaliśmy was pierwszy raz od razu polubiliśmy waszą dwójkę. - rzekłam.
- Nigdy nie żałowaliście?- tym razem pytanie zadał Kacper
- Nigdy nawet nie przeszło nam to przez głowę. Jesteście naszymi kochanymi dzieciakami. Za nic w świecie byśmy was nie oddali- rzekł Nowakowski
- Bardzo was kochamy- powiedziały dzieciaki i przytuliły się do nas. "Kochamy was" to dwa najpiękniejsze słowa jakie rodzice mogą usłyszeć od dzieci.
- My też was bardzo kochamy dzieciaki- oznajmiliśmy z Piotrkiem równocześnie. Jeszcze chwilę trwaliśmy w grupowym uścisku.
Jestem szczęśliwa. Moje życie ułożyło się wspaniale. Mam wspaniałe dzieci, męża, psa i dom. Nie mogę zapomnieć o cioci, wujku, Sebie, Dominice, Zuzie i Przemku oraz chłopakach z Asseco. Ci wszyscy ludzie sprawili, że moje życie stało się piękniejsze.
Ale warto pamiętać, że droga do sukcesu nie jest wysłana różami. Zawsze trzeba walczyć o swoje.
***********THE END*********
=======================
I to by było na tyle jeśli chodzi o losy Mileny i Piotrka.
Jest to mój pierwszy epilog i mam nadzieję, że da się go czytać.
Jest mi bardzo przykro, ale kiedyś musiał nadejść koniec.
Chcę bardzo wam podziękować za wszystkie wyświetlenia, komentarze, rady, opinie.
257 komentarzy
33725 wyświetleń
Nie będę dziękować każdemu z osobna, bo nie chcę nikogo pominąć. Każdy komentarz wywołał uśmiech na mojej twarzy.
Mam nadzieję, że nikogo nie zawiodłam. Żegnam się z wami na tym blogu. Zapraszam za to na moje pozostałe opowiadania.
Buziaki dla wszystkich :***** Jesteście wspaniałe.
Pssss. W mojej głowie pojawiły się pomysły na nowe opowiadanie :-)
Nigdy nie pozwól, aby ktokolwiek zniszczył Twoje marzenia- Arkadiusz Gołaś
niedziela, 29 maja 2016
niedziela, 22 maja 2016
Rozdział 32
10 grudnia 2014
***Mielna***
Między mną, a Piotrkiem jest tak jak dawniej. Zapomnieliśmy już o tym co się stało. Nadszedł dzień rozprawy. Dziś okaże się jakie konsekwencje poniesie Piotrek. Mam nadzieję, że nie pójdzie do więzienia. Nie zasłużył na to. Tylko mnie bronił. Zrobił to z miłości. To chyba wystarczający powód na jego uniewinnienie.
Obudziłam się bardzo wcześnie. Bo już o 6. Nie mogłam spać. W nocy kilka razy się budziłam. Za każdym razem śniło mi się, że dwóch policjantów prowadzi Piotrka do więzienia. To ciągle krążyło po mojej głowie. Nie mogłam już zasnąć. Wstałam więc z łóżka, tak aby nie obudzić siatkarza. Poszłam do kuchni zrobić sobie kawę. Po paru minutach z gorącym napojem przeszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i zaczęłam myśleć.
Czy pójdzie do więzienia?
Dostanie wyrok w zawieszeniu?
A może będzie musiał zapłacić odszkodowanie?
A jeśli go zamkną to co będzie z jego karierą?
Na te pytania nie znam odpowiedzi. Ale już niedługo będę wiedziała co będzie z Piotrkiem. Póki co wiem, że bardzo mnie kocha. Musi mnie kochać, skoro był wstanie zaryzykować tak wiele, aby stanąć w mojej obronie.
Siedząc na kanapie wpatrywałam się w zdjęcia wiszące dokoła telewizora. Wszystkie nasze. Nasze wspomnienia. Piękne wspomnienia.
Nawet nie zauważyłam kiedy obok mnie usiadł Piotrek.
- Co się stało? Dlaczego już nie śpisz i jesteś smutna?- zapytał. Zamiast mu odpowiedzieć przytuliłam się do niego- Mała co się dzieje?
- Boję się. Boję się o to co się z tobą stanie. Nie wytrzymam sama w tym mieszkaniu jak zamkną cię do więzienia- odpowiedziałam i lekko zaszlochałam.
- Nie zamkną mnie. A jeśli tak to nie na długo. Zobaczysz wszystko będzie dobrze. Najważniejsze, że jesteśmy razem- rzekł gładząc dłonią moją głowę.
- A co będzie z twoją karierą?
- Ona nie jest ważna. Zdobyłem już złoty medal mistrzostw świata. Teraz najważniejsze jest nasze szczęście i nasza miłość
- Kocham cię- rzekłam i jeszcze bardziej wtuliłam się w tors Nowakowskiego
- Ja ciebie też Milenka. Nie wyobrażasz sobie nawet jak bardzo cię kocham- mówiąc to ucałował moje czoło.
*****************
-....................narzuca na Piotra Nowakowskiego obowiązek zapłaty poszkodowanemu Patrykowi Ignaczak odszkodowania wysokości 10tys złotych oraz zakaz zbliżania się do niego. Proszę usiąść- gdy sędzia skończył mówić odetchnęłam z ulgą. Na szczęście mój Piotrek nie będzie aresztowany.- Panie Nowakowski, kara jest tak łagodna ze względu na kilka czynników. Pierwszy, że to pan Patryk jako pierwszy pobił, panią Milenę. Zostanie za to stosownie ukarany. Drugi powód jest taki, że działał pan w obronie ukochanej. Kierował się pan emocjami. To wszystko sprawiło, że sąd wymierzył panu tak łagodny wymiar kary. Proszę na przyszłość nie wdawać się w bójki. Zamykam rozprawę- po zakończeniu rozprawy zaczęłam płakać ze szczęścia. Przed salą czekałam na Piotrka. Gdy tylko go zobaczyłam podeszłam do niego i przytuliłam go.
- Nawet nie wiesz jak mi ulżyło- rzekłam ocierając łzy
- Już dobrze. Już po wszystkim. Teraz wszystko się ułoży.- Piotrek gładził mnie ręka po plecach.
- Jeszcze się spotkamy córeczko. Jeszcze nie koniec- oznajmił mój ojciec
- Tylko ją tkniesz a nie ręczę za siebie.- odparł Piotrek
- Już się Boję- zaśmiał się szyderczo mój ojciec
- To lepiej zacznij. Osobiście pomogę Piotrkowi- do rozmowy włączył się wujek.
- Chodźmy. Nie warto marnować czasu na niego.- oznajmiłam. Obaj siatkarze zgodzili się ze mną. Wspólnie zaczęliśmy podążać w stronę wejścia.
- Nowakowski nie zapomnij o moich pieniądzach- krzyknął mój ojciec. Nie zwróciliśmy na to uwagi tylko szliśmy dalej.
******31 grudnia 2014******
Sylwester. Tak jak w tamtym roku spędzę go z Piotrkiem, ciocią, wujkiem i chłopakami z klubu oraz ich partnerkami. Bardzo cieszę się na ten wieczór. Wprawdzie zakończy się najlepszy rok w moim życiu. Co prawda wydarzyło się trochę złego, ale więcej było tych pięknych chwil.
Piotrek zerwał kontakt z matką. Tym razem nie namawiałam go na spotkania z nią. To co zrobiła było podłe. Pan Tomasz zdecydował się na rozwód. Na początku mieszkał u Łukasza, a później znalazł sobie jakieś mieszkanie.
Mój ojciec trafił do więzienia na 5 lat. Dostał też zakaz zbliżania się do mnie i Piotrka. Mam nadzieję, że będzie się do tego stosował.
Moje rozmyślania przerwał Piotrek.
- Kochanie co ty na to, żebyś poszła dziś do kosmetyczki i fryzjera?- zapytał
- Nie muszę iść. Sama mogę się pomalować i uczesać- zdziwiło mnie pytanie Nowakowskiego
- Dziś będzie wyjątkowy wieczór. Chciałbym abyś ty także czuła się wyjątkowo- odparł przytulając mnie
- Dobra mów co przeskrobałeś- zaśmiałam się
- Nic. Po prostu chcę abyś ładnie dziś wyglądała
- Czyli jestem brzydka?
- Jesteś najpiękniejsza na świecie.
- Ale?
- Ale chcę, abyś dziś odpoczęła, zadbała o siebie. Na 11 musisz być w salonie więc cię zawiozę. Nie chcę słyszeć sprzceciwu- no jak nic coś kombinuje. Ja się jeszcze dowiem o co chodzi. Tak czy inaczej musiałam się zgodzić. Nie powiem to miłe z jego strony.
W salonie piękności najpierw fryzjerka zajęła się moimi włosami.
Następnie zająła się mną kosmetyczka.
O 15 Piotrek przyjechał po mnie do salonu.
- Wyglądasz wspaniale- powiedział gdy mnie zobaczył
- Dziękuję. Jedźmy do domu. Głodna jestem- odpowiedziałam
- To nic nowego.
- Nie czepiaj się. Raz się czepiasz, że nic nie jem, a teraz że jem za dużo. Zdecyduj się- zaśmiałam się
- Mój mały nerwusek. Kocham cię.
- I z wzajemnością- uśmiechnęłam się do siatkarza
W domu przeżyłam szok. Stół w kuchni był pięknie przykryty. W całym domu dało się wyczuć zapach włoskiej kuchni. No po prostu Piotrek przechodzi dziś samego siebie. Ciekawe co jeszcze wymyślił.
- Zapraszam do stołu- oznajmił gdy zdjęłam swoje ubranie wierzchnie.
- Jesteś kochany. Najpierw kosmetyczka i fryzjer, teraz obiad. Powiedz co przeskrobałeś- poprosiłam
- Nic nie zrobiłem. Po prostu chcę pokazać ci jak bardzo, bardzo cię kocham- rzekł.- Siadaj. Zaraz wystygnie- dodał. Obiad zjedliśmy w bardzo miłej atmosferze. Po posiłku posprzątałam. Następnie wspólnie poszliśmy do salonu i zaczęliśmy oglądać telewizję. Jako, że nie było żadnego ciekawego filmu włączyliśmy stację muzyczną. Leciała piosenka "Ona tańczy dla mnie".. Piotrek jak to on zaczął się wygłupiać. Zaczął śpiewać
- Rozumiem, że szukujesz się na karaoke?- zapytałam
- Wybrałem inną piosenkę- odparł i poprosił mnie do tańca.
- Rozgrzewka przed imprezą?- zapytałam
- Nazywaj to jak chcesz. Dla mnie to taniec z ukochaną- odparł i pocałował mnie. Na takich muzycznych wygłupach spędziliśmy ponad godzinę. Ale muszę przyznać się, że bardzo mi się podobało. Tuż przed 18 poszłam przygotować się do wyjścia. W klubie mieliśmy być o 19.
Przeszłam do sypialni. Już miałam iść do szafy, ale moją uwagę przykuło pudełko stojące na łóżku. Z ludzkiej ciekawości poszłam zobaczyć co to. Zatkało mnie gdy w środku zobaczyłam kartkę.
"Mam nadzieję, że sukienka spodoba ci się tak bardzo jak mi. Kocham :****"
Kochany Piotrek. Wyjęłam z pudełka śliczną czerwoną sukienkę, na dnie pudełka były czarne szpilki i złota biżuteria. Pomyślał o wszystkim. Z ubraniami od ukochanego poszłam do łazienki. Odświeżyłam się i założyłam sukienke, buty i biżuterię. Sukienka była śliczna, ale skromnie mówiąc na mnie wyglądała lepiej.
Jeszcze ulubione perfumy i mogę iść na imprezę. Gdy opuściłam łazienkę zajął ją Piotrek. Poczekałam na niego 15 minut i oboje byliśmy gotowi do wyjścia. Piotrowi zamarzyło się wspólne zdjęcie, więc poszliśmy do sypialni i zrobiliśmy sobie zdjęcie w lustrze. Mojemu siatkarzowi tak się spodobało, że podzielił się nim ze światem. Z takim oto opisem:
"My gotowi na balety. A wy? #happy #NewYears #szczęśliwego #NowegoRoku #idziemypodenisic #i #cośwypić #znajpieknekniekszakobietaswiata #LoveYou"
-Pryznaj, że mam dobry gust- rzekł Nowakowski
- Muszę się zgodzić. Dziękuję Piotrek. Nie musiałeś kupować mi sukienki, butów i biżuterii.- odpowiedziałam
- Już o tym rozmawialiśmy. Będę kupował ci prezenty bo cię kocham. Chodź, taksówka już czeka- oznajmił Piotrek obejmując mnie w talii
Z uśmiechami na ustach poszliśmy do przedpokoju. Piotrek pomógł założyć mi płaszcz i mogliśmy iść już na parking gdzie czekała taksówka.
Jak się okazało do klubu dotarliśmy jako ostatni. W klubie byli już wszyscy. Z Piotrkiem byliśmy zdziwieni gdy zobaczyliśmy Bartka. Nie spodziewaliśmy się go tutaj. Piotrek bardzo ucieszył się na widok przyjaciela. Przywitaliśmy się ze wszystkimi. Zabawa zaczęła się. Na dobry początek wypiliśmy po kolejce i ruszyliśmy na parkiet. Z Piotrkiem przetańczyłam kilka piosenek. Następnie do tańca poprosił mnie wujek. Długo się mną nie nacieszył. Tym razem do tańca porwał mnie Bartek. Przez dobrą godzinę nie schodziłam z parkietu. W końcu mogłam iść do stolika się napić i odpocząć. Wdałam się w rozmowę z dziewczynami. Głównym tematem były ciuchy i kosmetyki. Nie zabrakło też rozmowy o zdrowym żywieniu. Umówiłyśmy się na wspólne wyjście na siłownię. Byłyśmy tak pochłonięte rozmową, że nie zauważyłyśmy kiedy chłopaki rozpoczęli karaoke. Jako pierwszy śpiewał wujek. Wybrał sobie piosenkę zespołu Wilki "Urke". Następnie wystąpił Jochen w piosence "Happy" Pharrllego Williamsa. Fałszował okropnie. Po nim na scenie pojawił się duet Nowakowski&Kurek. Ci dwaj wybrali sobie piosenkę "Nie daj życiu się". Szczerze mówiąc nie dało się ich słuchać. Piotrkowi tak spospodobało się spiewanie, że został na scenie i zaśpiewał jeszcze jedna piosenkę. Tym razem wybrał "Słodka jak miód".
- Tą piosenke dedykuję Milenie- oznajmił i zaczął spiewac. Tym razem poszło mu lepiej.
Gdy wszyscy panowie zaśpiewali, przyszła pora na płeć piękną. Żadna z nas nie miała ochoty śpiewać. Jednak chłopaki nie odpuszczali. Koniec końców dobrałyśmy się w duety i zaczęłyśmy śpiewać. Ja śpiewałam z ciocią. Tak w ramach wspomnień kończącego się już roku wybrałyśmy piosenkę "Start a Fire". Zaśpiewałyśmy piosenkę moim zdaniem całkiem dobrze. Słuchający mogą oczywiście mieć inne zdanie.
Impreza sylwestrowa trwała w najlepsze. Tańczyłam z każdym z siatkarzy po kilka razy. Najwięcej tańczyłam z Piotrkiem, wujkiem i Jochenem. Już o 23 nie miałam siły. Chłopaki nie dawali mi nawet chwili wytchnienia. Nie mówiąc już o tym, żeby dali mi się napić. Chociaż kac nie będzie mnie męczył. Taki plus.
Przerwę w tańcu miałam dopiero tuż przed północą. Około 23:50 poszłam do stolika. Wypiłam kilka szybkich kolejek. Wodzirej oznajmił, że na wybicie północy i zmianę cyfry w kalendarzu poczekamy na zewnątrz. Z pomocą Piotrka założyłam płaszcz. Wychodząc z klubu otrzymaliśmy po kieliszku szampana. Na zewnątrz zaczęłam podziwiać gwiazdy. Stałam tuż obok Piotrka. Po chwili usłyszałam spokojną muzykę. Nowakowski stanął tuż przede mną. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Bardzo szybko się dowiedziałam. Gdy Piotrek uklęknął wyjął z marynarki czerwone pudełeczko w kształcie serca. Patrzyłam prosto w oczy ukochanego.
- Milenka, wiem, że jesteśmy parą nieco dopiero rok. Z małą przerwą. Ale wiedz, że to był najpiękniejszy rok w moim życiu. Zmieniłaś moje życie. Jesteś moją motywacją do walki o spełnienie marzeń siatkarskich. Sprawiłaś, że każdy dzień jest tym najpiękniejszym. Jesteś kobietą moich snów, tą z którą chcę spędzić resztę swojego życia. Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i zostaniesz moją żoną?- zadając to pytanie otworzył pudełeczko, a moim oczom ukazał się piękny pierścionek. Zaniemówiłam. Z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Nie spodziewałam się tego. - Powiesz coś?- zapytał Piotrek
- Nie wiem co. Zaskoczyłeś mnie. Nie byłam przygotowana na takie pytanie- oznajmiłam po chwili zastanowienia
- najlepiej jak się zgodzisz.- rzekł.
- Nie widzę innej opcji. Zostanę twoją żoną- odpowiedziałam, a Piotrek założył mi pierścionek. Następnie wstał i podniósł mnie nad ziemię i zaczął kręcić się do okoła. Między czasie dało słyszeć się wybuch fajerwerków i oklaski naszych przyjaciół. - widzę, że wszystko wyliczyłeś co do sekundy- zaśmiałam się, gdy mój narzeczony postawił mnie na ziemi. Jak to pięknie brzmi. Mój narzeczony.
- Dla ciebie wszystko. Kocham cię- rzekł i pocałował mnie namiętnie. Nasz pocałunek był długi i pełen uczuć.
Gdy wróciliśmy do środka wszyscy zaczęli nam gratulować. Muszę przyznać, że nie do końca docierała do mnie myśl, że zostanę panią Nowakowską.
- No to gratulacje. Życzymy wam dużo szczęścia- oznajmiła ciocia
- Dziękujemy- odpowiedzieliśmy równocześnie.
- Piotrek opiekuj się nią. Jest dla mnie jak córka. Pamiętaj, że jak ją skrzywdzisz będziesz miał do czynienia nie tylko ze mną, ale z całą Resovią, a nawet reprezentacją Polski- ostrzegł Nowakowskiego mój wujek.
- Możesz być spokojny wujku. Zadbam o moją księżniczkę- odpowiedział przytulając mnie.
Po gratulacjach złożonych przez wszystkich obecnych poszliśmy do pokoju, który wynajął Piotrek.
- Już teraz wiem po co było to wszystko. Fryzjer, kosmetyczka, obiad, nowa sukienka. To wszystko tylko po to żeby mi się oświadczyć. Jesteś najwspanialszy na całym świecie. Kocham cię- rzekłam przytulając się do chłopaka
- Dla tych kilku miłych słów z twoich ust, twojego uśmiechu było warto- odparł i pocałował mnie. I tak się zaczęło. Już po chwili byliśmy w samej bieliźnie. Piotrek położył mnie delikatnie na łóżku. Między pocałunkami zapytałam go:
- Jesteś pewny swojej decyzji? Chcesz resztę życia spędzić z dziewczyną z domu dziecka?
- Głuptasie, po raz kolejny powiem ci, że to nie ma dla mnie znaczenia. Dla mnie ważniejsze jest nasze uczucie. Kochamy się i to jest ważne. Reszta nie ma znaczenia. Nigdy więcej tak nie mów, bo przypominasz mi moją matkę- zaśmiał się. Już miałam mu odpowiedzieć, ale uniemożliwił mi to pocałunkiem. Nie będę wam mówić co dalej działo się w pokoju.
Powiem tylko tyle, że to było najpiękniejsze rozpoczęcie Nowego roku w moim życiu.
============================
Ostatni rozdział. Już za tydzień epilog. Jak o tym pomyślę, to chcę mi się płakać :'( :( Ale takie jest życie.
Zostawcie swoje opinie.
Do następnej niedzieli :******
***Mielna***
Między mną, a Piotrkiem jest tak jak dawniej. Zapomnieliśmy już o tym co się stało. Nadszedł dzień rozprawy. Dziś okaże się jakie konsekwencje poniesie Piotrek. Mam nadzieję, że nie pójdzie do więzienia. Nie zasłużył na to. Tylko mnie bronił. Zrobił to z miłości. To chyba wystarczający powód na jego uniewinnienie.
Obudziłam się bardzo wcześnie. Bo już o 6. Nie mogłam spać. W nocy kilka razy się budziłam. Za każdym razem śniło mi się, że dwóch policjantów prowadzi Piotrka do więzienia. To ciągle krążyło po mojej głowie. Nie mogłam już zasnąć. Wstałam więc z łóżka, tak aby nie obudzić siatkarza. Poszłam do kuchni zrobić sobie kawę. Po paru minutach z gorącym napojem przeszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i zaczęłam myśleć.
Czy pójdzie do więzienia?
Dostanie wyrok w zawieszeniu?
A może będzie musiał zapłacić odszkodowanie?
A jeśli go zamkną to co będzie z jego karierą?
Na te pytania nie znam odpowiedzi. Ale już niedługo będę wiedziała co będzie z Piotrkiem. Póki co wiem, że bardzo mnie kocha. Musi mnie kochać, skoro był wstanie zaryzykować tak wiele, aby stanąć w mojej obronie.
Siedząc na kanapie wpatrywałam się w zdjęcia wiszące dokoła telewizora. Wszystkie nasze. Nasze wspomnienia. Piękne wspomnienia.
Nawet nie zauważyłam kiedy obok mnie usiadł Piotrek.
- Co się stało? Dlaczego już nie śpisz i jesteś smutna?- zapytał. Zamiast mu odpowiedzieć przytuliłam się do niego- Mała co się dzieje?
- Boję się. Boję się o to co się z tobą stanie. Nie wytrzymam sama w tym mieszkaniu jak zamkną cię do więzienia- odpowiedziałam i lekko zaszlochałam.
- Nie zamkną mnie. A jeśli tak to nie na długo. Zobaczysz wszystko będzie dobrze. Najważniejsze, że jesteśmy razem- rzekł gładząc dłonią moją głowę.
- A co będzie z twoją karierą?
- Ona nie jest ważna. Zdobyłem już złoty medal mistrzostw świata. Teraz najważniejsze jest nasze szczęście i nasza miłość
- Kocham cię- rzekłam i jeszcze bardziej wtuliłam się w tors Nowakowskiego
- Ja ciebie też Milenka. Nie wyobrażasz sobie nawet jak bardzo cię kocham- mówiąc to ucałował moje czoło.
*****************
-....................narzuca na Piotra Nowakowskiego obowiązek zapłaty poszkodowanemu Patrykowi Ignaczak odszkodowania wysokości 10tys złotych oraz zakaz zbliżania się do niego. Proszę usiąść- gdy sędzia skończył mówić odetchnęłam z ulgą. Na szczęście mój Piotrek nie będzie aresztowany.- Panie Nowakowski, kara jest tak łagodna ze względu na kilka czynników. Pierwszy, że to pan Patryk jako pierwszy pobił, panią Milenę. Zostanie za to stosownie ukarany. Drugi powód jest taki, że działał pan w obronie ukochanej. Kierował się pan emocjami. To wszystko sprawiło, że sąd wymierzył panu tak łagodny wymiar kary. Proszę na przyszłość nie wdawać się w bójki. Zamykam rozprawę- po zakończeniu rozprawy zaczęłam płakać ze szczęścia. Przed salą czekałam na Piotrka. Gdy tylko go zobaczyłam podeszłam do niego i przytuliłam go.
- Nawet nie wiesz jak mi ulżyło- rzekłam ocierając łzy
- Już dobrze. Już po wszystkim. Teraz wszystko się ułoży.- Piotrek gładził mnie ręka po plecach.
- Jeszcze się spotkamy córeczko. Jeszcze nie koniec- oznajmił mój ojciec
- Tylko ją tkniesz a nie ręczę za siebie.- odparł Piotrek
- Już się Boję- zaśmiał się szyderczo mój ojciec
- To lepiej zacznij. Osobiście pomogę Piotrkowi- do rozmowy włączył się wujek.
- Chodźmy. Nie warto marnować czasu na niego.- oznajmiłam. Obaj siatkarze zgodzili się ze mną. Wspólnie zaczęliśmy podążać w stronę wejścia.
- Nowakowski nie zapomnij o moich pieniądzach- krzyknął mój ojciec. Nie zwróciliśmy na to uwagi tylko szliśmy dalej.
******31 grudnia 2014******
Sylwester. Tak jak w tamtym roku spędzę go z Piotrkiem, ciocią, wujkiem i chłopakami z klubu oraz ich partnerkami. Bardzo cieszę się na ten wieczór. Wprawdzie zakończy się najlepszy rok w moim życiu. Co prawda wydarzyło się trochę złego, ale więcej było tych pięknych chwil.
Piotrek zerwał kontakt z matką. Tym razem nie namawiałam go na spotkania z nią. To co zrobiła było podłe. Pan Tomasz zdecydował się na rozwód. Na początku mieszkał u Łukasza, a później znalazł sobie jakieś mieszkanie.
Mój ojciec trafił do więzienia na 5 lat. Dostał też zakaz zbliżania się do mnie i Piotrka. Mam nadzieję, że będzie się do tego stosował.
Moje rozmyślania przerwał Piotrek.
- Kochanie co ty na to, żebyś poszła dziś do kosmetyczki i fryzjera?- zapytał
- Nie muszę iść. Sama mogę się pomalować i uczesać- zdziwiło mnie pytanie Nowakowskiego
- Dziś będzie wyjątkowy wieczór. Chciałbym abyś ty także czuła się wyjątkowo- odparł przytulając mnie
- Dobra mów co przeskrobałeś- zaśmiałam się
- Nic. Po prostu chcę abyś ładnie dziś wyglądała
- Czyli jestem brzydka?
- Jesteś najpiękniejsza na świecie.
- Ale?
- Ale chcę, abyś dziś odpoczęła, zadbała o siebie. Na 11 musisz być w salonie więc cię zawiozę. Nie chcę słyszeć sprzceciwu- no jak nic coś kombinuje. Ja się jeszcze dowiem o co chodzi. Tak czy inaczej musiałam się zgodzić. Nie powiem to miłe z jego strony.
W salonie piękności najpierw fryzjerka zajęła się moimi włosami.
Następnie zająła się mną kosmetyczka.
O 15 Piotrek przyjechał po mnie do salonu.
- Wyglądasz wspaniale- powiedział gdy mnie zobaczył
- Dziękuję. Jedźmy do domu. Głodna jestem- odpowiedziałam
- To nic nowego.
- Nie czepiaj się. Raz się czepiasz, że nic nie jem, a teraz że jem za dużo. Zdecyduj się- zaśmiałam się
- Mój mały nerwusek. Kocham cię.
- I z wzajemnością- uśmiechnęłam się do siatkarza
W domu przeżyłam szok. Stół w kuchni był pięknie przykryty. W całym domu dało się wyczuć zapach włoskiej kuchni. No po prostu Piotrek przechodzi dziś samego siebie. Ciekawe co jeszcze wymyślił.
- Zapraszam do stołu- oznajmił gdy zdjęłam swoje ubranie wierzchnie.
- Jesteś kochany. Najpierw kosmetyczka i fryzjer, teraz obiad. Powiedz co przeskrobałeś- poprosiłam
- Nic nie zrobiłem. Po prostu chcę pokazać ci jak bardzo, bardzo cię kocham- rzekł.- Siadaj. Zaraz wystygnie- dodał. Obiad zjedliśmy w bardzo miłej atmosferze. Po posiłku posprzątałam. Następnie wspólnie poszliśmy do salonu i zaczęliśmy oglądać telewizję. Jako, że nie było żadnego ciekawego filmu włączyliśmy stację muzyczną. Leciała piosenka "Ona tańczy dla mnie".. Piotrek jak to on zaczął się wygłupiać. Zaczął śpiewać
- Rozumiem, że szukujesz się na karaoke?- zapytałam
- Wybrałem inną piosenkę- odparł i poprosił mnie do tańca.
- Rozgrzewka przed imprezą?- zapytałam
- Nazywaj to jak chcesz. Dla mnie to taniec z ukochaną- odparł i pocałował mnie. Na takich muzycznych wygłupach spędziliśmy ponad godzinę. Ale muszę przyznać się, że bardzo mi się podobało. Tuż przed 18 poszłam przygotować się do wyjścia. W klubie mieliśmy być o 19.
Przeszłam do sypialni. Już miałam iść do szafy, ale moją uwagę przykuło pudełko stojące na łóżku. Z ludzkiej ciekawości poszłam zobaczyć co to. Zatkało mnie gdy w środku zobaczyłam kartkę.
"Mam nadzieję, że sukienka spodoba ci się tak bardzo jak mi. Kocham :****"
Kochany Piotrek. Wyjęłam z pudełka śliczną czerwoną sukienkę, na dnie pudełka były czarne szpilki i złota biżuteria. Pomyślał o wszystkim. Z ubraniami od ukochanego poszłam do łazienki. Odświeżyłam się i założyłam sukienke, buty i biżuterię. Sukienka była śliczna, ale skromnie mówiąc na mnie wyglądała lepiej.
Jeszcze ulubione perfumy i mogę iść na imprezę. Gdy opuściłam łazienkę zajął ją Piotrek. Poczekałam na niego 15 minut i oboje byliśmy gotowi do wyjścia. Piotrowi zamarzyło się wspólne zdjęcie, więc poszliśmy do sypialni i zrobiliśmy sobie zdjęcie w lustrze. Mojemu siatkarzowi tak się spodobało, że podzielił się nim ze światem. Z takim oto opisem:
"My gotowi na balety. A wy? #happy #NewYears #szczęśliwego #NowegoRoku #idziemypodenisic #i #cośwypić #znajpieknekniekszakobietaswiata #LoveYou"
-Pryznaj, że mam dobry gust- rzekł Nowakowski
- Muszę się zgodzić. Dziękuję Piotrek. Nie musiałeś kupować mi sukienki, butów i biżuterii.- odpowiedziałam
- Już o tym rozmawialiśmy. Będę kupował ci prezenty bo cię kocham. Chodź, taksówka już czeka- oznajmił Piotrek obejmując mnie w talii
Z uśmiechami na ustach poszliśmy do przedpokoju. Piotrek pomógł założyć mi płaszcz i mogliśmy iść już na parking gdzie czekała taksówka.
Jak się okazało do klubu dotarliśmy jako ostatni. W klubie byli już wszyscy. Z Piotrkiem byliśmy zdziwieni gdy zobaczyliśmy Bartka. Nie spodziewaliśmy się go tutaj. Piotrek bardzo ucieszył się na widok przyjaciela. Przywitaliśmy się ze wszystkimi. Zabawa zaczęła się. Na dobry początek wypiliśmy po kolejce i ruszyliśmy na parkiet. Z Piotrkiem przetańczyłam kilka piosenek. Następnie do tańca poprosił mnie wujek. Długo się mną nie nacieszył. Tym razem do tańca porwał mnie Bartek. Przez dobrą godzinę nie schodziłam z parkietu. W końcu mogłam iść do stolika się napić i odpocząć. Wdałam się w rozmowę z dziewczynami. Głównym tematem były ciuchy i kosmetyki. Nie zabrakło też rozmowy o zdrowym żywieniu. Umówiłyśmy się na wspólne wyjście na siłownię. Byłyśmy tak pochłonięte rozmową, że nie zauważyłyśmy kiedy chłopaki rozpoczęli karaoke. Jako pierwszy śpiewał wujek. Wybrał sobie piosenkę zespołu Wilki "Urke". Następnie wystąpił Jochen w piosence "Happy" Pharrllego Williamsa. Fałszował okropnie. Po nim na scenie pojawił się duet Nowakowski&Kurek. Ci dwaj wybrali sobie piosenkę "Nie daj życiu się". Szczerze mówiąc nie dało się ich słuchać. Piotrkowi tak spospodobało się spiewanie, że został na scenie i zaśpiewał jeszcze jedna piosenkę. Tym razem wybrał "Słodka jak miód".
- Tą piosenke dedykuję Milenie- oznajmił i zaczął spiewac. Tym razem poszło mu lepiej.
Gdy wszyscy panowie zaśpiewali, przyszła pora na płeć piękną. Żadna z nas nie miała ochoty śpiewać. Jednak chłopaki nie odpuszczali. Koniec końców dobrałyśmy się w duety i zaczęłyśmy śpiewać. Ja śpiewałam z ciocią. Tak w ramach wspomnień kończącego się już roku wybrałyśmy piosenkę "Start a Fire". Zaśpiewałyśmy piosenkę moim zdaniem całkiem dobrze. Słuchający mogą oczywiście mieć inne zdanie.
Impreza sylwestrowa trwała w najlepsze. Tańczyłam z każdym z siatkarzy po kilka razy. Najwięcej tańczyłam z Piotrkiem, wujkiem i Jochenem. Już o 23 nie miałam siły. Chłopaki nie dawali mi nawet chwili wytchnienia. Nie mówiąc już o tym, żeby dali mi się napić. Chociaż kac nie będzie mnie męczył. Taki plus.
Przerwę w tańcu miałam dopiero tuż przed północą. Około 23:50 poszłam do stolika. Wypiłam kilka szybkich kolejek. Wodzirej oznajmił, że na wybicie północy i zmianę cyfry w kalendarzu poczekamy na zewnątrz. Z pomocą Piotrka założyłam płaszcz. Wychodząc z klubu otrzymaliśmy po kieliszku szampana. Na zewnątrz zaczęłam podziwiać gwiazdy. Stałam tuż obok Piotrka. Po chwili usłyszałam spokojną muzykę. Nowakowski stanął tuż przede mną. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Bardzo szybko się dowiedziałam. Gdy Piotrek uklęknął wyjął z marynarki czerwone pudełeczko w kształcie serca. Patrzyłam prosto w oczy ukochanego.
- Milenka, wiem, że jesteśmy parą nieco dopiero rok. Z małą przerwą. Ale wiedz, że to był najpiękniejszy rok w moim życiu. Zmieniłaś moje życie. Jesteś moją motywacją do walki o spełnienie marzeń siatkarskich. Sprawiłaś, że każdy dzień jest tym najpiękniejszym. Jesteś kobietą moich snów, tą z którą chcę spędzić resztę swojego życia. Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i zostaniesz moją żoną?- zadając to pytanie otworzył pudełeczko, a moim oczom ukazał się piękny pierścionek. Zaniemówiłam. Z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Nie spodziewałam się tego. - Powiesz coś?- zapytał Piotrek
- Nie wiem co. Zaskoczyłeś mnie. Nie byłam przygotowana na takie pytanie- oznajmiłam po chwili zastanowienia
- najlepiej jak się zgodzisz.- rzekł.
- Nie widzę innej opcji. Zostanę twoją żoną- odpowiedziałam, a Piotrek założył mi pierścionek. Następnie wstał i podniósł mnie nad ziemię i zaczął kręcić się do okoła. Między czasie dało słyszeć się wybuch fajerwerków i oklaski naszych przyjaciół. - widzę, że wszystko wyliczyłeś co do sekundy- zaśmiałam się, gdy mój narzeczony postawił mnie na ziemi. Jak to pięknie brzmi. Mój narzeczony.
- Dla ciebie wszystko. Kocham cię- rzekł i pocałował mnie namiętnie. Nasz pocałunek był długi i pełen uczuć.
Gdy wróciliśmy do środka wszyscy zaczęli nam gratulować. Muszę przyznać, że nie do końca docierała do mnie myśl, że zostanę panią Nowakowską.
- No to gratulacje. Życzymy wam dużo szczęścia- oznajmiła ciocia
- Dziękujemy- odpowiedzieliśmy równocześnie.
- Piotrek opiekuj się nią. Jest dla mnie jak córka. Pamiętaj, że jak ją skrzywdzisz będziesz miał do czynienia nie tylko ze mną, ale z całą Resovią, a nawet reprezentacją Polski- ostrzegł Nowakowskiego mój wujek.
- Możesz być spokojny wujku. Zadbam o moją księżniczkę- odpowiedział przytulając mnie.
Po gratulacjach złożonych przez wszystkich obecnych poszliśmy do pokoju, który wynajął Piotrek.
- Już teraz wiem po co było to wszystko. Fryzjer, kosmetyczka, obiad, nowa sukienka. To wszystko tylko po to żeby mi się oświadczyć. Jesteś najwspanialszy na całym świecie. Kocham cię- rzekłam przytulając się do chłopaka
- Dla tych kilku miłych słów z twoich ust, twojego uśmiechu było warto- odparł i pocałował mnie. I tak się zaczęło. Już po chwili byliśmy w samej bieliźnie. Piotrek położył mnie delikatnie na łóżku. Między pocałunkami zapytałam go:
- Jesteś pewny swojej decyzji? Chcesz resztę życia spędzić z dziewczyną z domu dziecka?
- Głuptasie, po raz kolejny powiem ci, że to nie ma dla mnie znaczenia. Dla mnie ważniejsze jest nasze uczucie. Kochamy się i to jest ważne. Reszta nie ma znaczenia. Nigdy więcej tak nie mów, bo przypominasz mi moją matkę- zaśmiał się. Już miałam mu odpowiedzieć, ale uniemożliwił mi to pocałunkiem. Nie będę wam mówić co dalej działo się w pokoju.
Powiem tylko tyle, że to było najpiękniejsze rozpoczęcie Nowego roku w moim życiu.
============================
Ostatni rozdział. Już za tydzień epilog. Jak o tym pomyślę, to chcę mi się płakać :'( :( Ale takie jest życie.
Zostawcie swoje opinie.
Do następnej niedzieli :******
niedziela, 15 maja 2016
Rozdział 31
***Piotrek***
Mecz wygraliśmy 3:0.
Właśnie stoję przed autokarem i słucham kłótni Krzyśka z trenerem.
- No ale trenerze. Ja muszę mu pomóc. Muszę wiedzieć czy zdradził Milenę czy nie- ten argument powtarzał cały czas.
- Jeśli zostaniesz do końca listopada nie wyjdziesz na boisko w czasie meczu- Kowal był lekko zdenerwowany
- Czyli będę miał wakacje. Dobrej drogi- odparł Krzysiek. Trener pożegnał się ze mną i wsiadł do autobusu.
- Zwariowałeś? Trzeba było jechać. Teraz będziesz grzał ławę- odparłem zaskoczony
- Szczęście moich bliskich jest najważniejsze. Dzwoń po swojego brata. Od razu trzeba zacząć działać. Wyjaśnić to jak najszybciej i wracać do domu- odparł. Od razu zadzwoniłem do Łukasza.
- No co tam brat?- zapytał na powitanie.
- Świetnie. Jestem w Warszawie przed halą na Ursynowie. Móg....- nie dane było mi dokończyć
- Zaraz będę. Akurat jestem w pobliżu. Do zobaczenia.- pożegnał mnie
- Łukasz zaraz będzie
- Świetnie. Od razu pojedziemy do tego klubu.
Po 15 minutach przyjechał Łukasz.
- Cześć bart- przywitałem go
- Siema. To co jedziemy do klubu?- zapytał nie zwracając uwagi na Ignaczaka
- tak. Musisz poznać mojego kumpla i wujka Mileny, Krzyśka Ignaczaka. Krzysiek to mój brat Łukasz- zapoznałem ich ze sobą
- Witam. Jedźmy już. Chcę poznać prawdę- odparł mój brat
- Nie tylko ty- odparł Krzysiek. Już po chwili byliśmy w drodze na do klubu
- Gdzie znajdę szefa?- zapytałem będąc już w barze
- Właśnie z nim panowie rozmawiają. W czym mogę pomóc?- zapytał
- Chodzi o to, że 27 września odbył się tu wieczór kawalerski tego głąba- wskazałem na brata
- Nie pozwalaj sobie młody- odparł mój brat.
- Do rzeczy. Urwał mi się film. I nie wiem co się działo. A ostatnio moja dziewczyna znalazła moje zdjęcia z inną. Tylko, że ja jestem pewien, że jej nie zdradziłem. Podejrzewam, że pewna osoba wykorzystała to jak urwał mi się film. Mógłby pan udostępnić nam nagranie z tego dnia?- zapytałem
- No powiem szczerze, że pierwszy raz się z czymś takim spotkałem. Ma pan szczęście, że moja córka za panem szaleje. Pomogę panu. proszę za mną- odparł i zaczął gdzieś iść. Gdy byliśmy w jego gabinecie podał mi płytę- To są nagrania z całego tygodnia. Proszę sobie przejrzeć i znaleźć to czego pan szuka. Jak już panowie skończą to poproszę o autograf dla córki.- odparł. Już chciałem coś powiedzieć, lecz ktoś wpadł do pomieszczenia
- Cześć tato!!!- krzyknęła jakaś dziewczyna. To pewnie ta jego córka o której mówił. Gdy zobaczyła Krzyśka i mnie zaniemówiła z wrażenia.- Nie wierzę. Mój idol w gabinecie mojego ojca!!!! Panie Piotrze mogę prosić o zdjęcie i autograf?- zapytała
- No dobra. Dla kogo autograf?- zapytałem gdy podała mi kartkę
- Dla Adrianny- odparła
- Proszę-podałem jej kartkę
- Tato zrób zdjęcie- rzekła do ojca. Ten uczynił to.- Bardzo panu dziękuję. Uwielbiam pana. Gdyby nie to, że ma pan dziewczynę podziękowałabym trochę inaczej- zaśmiała się i przytuliła do mnie
- Adrianno idź już proszę. Panowie mają ważną rzecz do zrobienia- powiedział pan Kamiński- Przepraszam pana za nią. Jest czasami dość szalona. Jakby potrzebowali panowie mojej pomocy to jestem za barem- rzekł i wyszedł. Zaczęliśmy oglądać film z kamer.
Długo, bardzo długo zajęło nam znalezienie odpowiedniej płyty. Szukając płyty dotyczącej mojej rzekomej zdrady, znaleźliśmy nagranie gdzie moja matka zdradzała ojca. No tego bym się nie spodziewał. Ale wracając do nagrania z wieczoru kawalerskiego. Jak się dowiedzieliśmy to faktycznie sprawka Olki i jakiejś jej koleżanki. Zaciągnęły mnie do garderoby i tam przygotowały wszystko tak, aby wyglądało to jedno znacznie. Ja cały czas spałem. Pewnie dorzuciły mi coś do drinka.
- Mówiłem, że jestem niewinny. Muszę pokazać to Milenie.
Wyciąłem odpowiedni fragment i skopiowałem do telefonu. Wcześniej zrobiłem to samo z filmikiem gdzie moja matka zdradziła ojca. Gdy opuszczaliśmy gabinet właściciela klubu było przed 3.
- Dziękuję za pomoc. Mam jeszcze pytanie czy kojarzy pan tą dziewczynę?- zapytałem i pokazałem zdjęcie Olki.
- No jasne że pamiętam. Pracowała tu niecały miesiąc. We wrześniu. Zwolniła się początkiem października- oznajmił
- Dziękuję. Do widzenia- pożegnałem go. W o wiele lepszym humorze poszedłem wraz z chłopakami do samochodu.
- Dobra panowie, pojedziemy do mnie, a jutro zajrzymy do naszych rodziców- odparł Łukasz gdy byliśmy w samochodzie
- Wiesz, jutro to ja chcę wrócić do domu- zaśmiałem się
- Miałem na myśli, że za dnia pojedziemy do nich- odparł.
- Zrozumieliśmy co chciałeś powiedzieć- oznajmił Krzysiek.
************************
O 13 byliśmy już pod domem rodziców.
- Ciekawe co powie nam mama jak zobaczy nagranie- rzekł Łukasz
- Mnie też to zastanawia. Za chwilkę wszystkiego się dowiemy- oznajmiłem
- Wy idźcie ja tu poczekam- rzekł Krzysiek
- Idziesz z nami. Nie będziesz stał pod domem. I nawet nie próbuj się kłócić. Z braćmi Nowakowskimi nie wygrasz- oznajmiłem. Chwilę później weszliśmy do domu. Od wejścia było słychać dwa znajome głosy.
- Proszę to reszta obiecanych pieniędzy- usłyszałem głos matki.
Gdy weszliśmy do salonu doznałem szoku.
- co ona tu robi?- zapytałem
- Ona ma imię. A jeśli nie pamiętasz to jestem Olga- zaśmiała się moja była
- Chociaż nie będę musiał się fatygować do ciebie. Dlaczego chciałaś zniszczyć mój związek z Milena?- zapytałem
- Pogrzało cię? Nie obchodzi mnie z kim jesteś- odparła pewna siebie
- A jak wytłumaczysz mi to?- zapytałem i pokazałem jej filmik.
- Skąd to masz?- zapytała wystraszona.
- Niech cię to nie obchodzi. Wiedz, że za to mogę pozwać cię do sądu. Powiedz mi dlaczego? Przecież to z twojej winy z tobą zerwałem- odparłem
- Bo cię kocham. Ty sobie nie myśl, że to tylko moja sprawka. Twoja mamusia też miała swój udział w tym- rzekła i wybiegła z domu moich rodziców
- mamo o czym ona mówi?- zapytałem
- Nie mam pojęcia- odparła moja matka
- Słyszałem jak mówiłaś o pieniądzach, że to jest reszta. Powiedz, że nie zapłaciłaś jej za to, żeby poróżniła z Milena?- zapytałem pełen obaw. Moja matka nic nie mówiła.- Czyli to twoja wina. Nienawidzę cię. Jak mogłaś mi to zrobić? I ty mówisz, że chcesz mojego szczęścia? Dlatego chciałaś mnie skłócić z kobietą, która kocham, która sprawia, że jestem szczęśliwy?- zapytałem rozgoryczony
- Ona daje ci szczęście? Nawet dzieci mieć nie może. Do tego obmacuje obcych mężczyzn- odparła moja matka z pogardą w głosie
- Proszę uważać na słowa. Mówi pani o mojej bratanicy- oznajmił Ignaczak
- Nie dość, że zniszczyłaś mój związek to jeszcze ojca zdradzasz. Jak możesz spoglądać w lustro?- krzyknąłem.
- Piotrek nie unoś głosu jak rozmawiasz z matką- usłyszałem głos ojca- O co się kłócicie?
- A o to, że to ona wymyśliła ten pomysł z tymi zdjęciami i oto, że cię zdradza- odpowiedziałem
- Zamknij się Piotrek- krzyknęła matka
- Jak to zdradza? I co ma wspólnego z tymi zdjęciami?- mój ojciec nie wierzył w to co usłyszał
- Pokaże ci coś- oznajmiłem i włączyłem odpowiedni filmik.
- Jak mogłaś zrobić mi to po tylu latach małżeństwa?- zapytał wkurzony
- Dajcie mi wszyscy spokój.- krzyknęła i poszła na górę
- Przykro mi tato. Musiałem ci to powiedzieć- oznajmiłem.
- Nie mam ci tego za złe. Nie martwcie się o mnie. Wracaj do Rzeszowa walczyć o Milenę- oznajmił mój tata
- Na pewno? Może chcesz żebym został?- zapytałem
- Nie ma takiej potrzeby. Jedź odzyskać swoją miłość- pożegnaliśmy się z moim i Łukasza Tata i pojechaliśmy na lotnisko.
-Krzysiek zadzwoń do Iwony i spytaj się czy jest jeszcze u was Milena- poprosiłem kumpla. Ten bez zbędnych słów spełnił moją prośbę
- Nie ma już. Wyjechała wczoraj- powiedział
- Dokąd? Na pewno wiesz
- Nie mogę ci powiedzieć. Za to powiem ci, że przyjeżdża w każdy piątek na wykłady
- Czyli muszę czekać do piątku- Ignaczak przez kiwniecie głowa potwierdził to.
W Rzeszowie byliśmy o 19. Z lotniska odebrała nas Iwona.
***Milena***
Czekałam w napięciu na przyjazd wuja. Chciałam już znać prawdę. Czas strasznie mi się dłużył. Mijały minuty, a ja dalej czekałam. Między czasie zrobiłam kolację. Dopiero o 20 usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Od razu poszłam do przedpokoju.
- Cześć wujku. Czego dowiedzieliście się w Warszawie?- zapytałam od razu
- Dasz mi najpierw zjeść?- zapytał ze śmiechem
- Kolacja jest w kuchni.- oznajmiłam. Całą trójką poszliśmy do odpowiedniego pomieszczenia.- To powiesz mi już? Chcę znać już prawdę
- Nie zdradził cię. To jego matka i Olga wymyśliły. Piotrek nic nie zrobił. Urwał mu się film a Olka wykorzystała to- odparł mój wujaszek, a ja zaczęłam krzyczeć ze szczęścia.
- Ciociu pożyczysz mi auto? Muszę do niego jechać. Wszystko wyjaśnić- oznajmiłam
- Pewnie. Tylko uważaj na drodze- odpowiedziała. Podała mi kluczyki i dokumenty. Podziękowałam i poszłam się trochę ogarnąć.
Pół godziny później stałam już pod drzwiami od mieszkania siatkarza. Miałam moment zawahania. Nie widziałam co zrobić. Jednak uczucie tęsknoty za siatkarzem było tak silne, że zadzwoniłam do drzwi.
- Milena?- siatkarz był zdziwiony moją wizytą, ale jednocześnie musiał się ucieszyć bo na jego twarzy pojawił się uśmiech. Nie myśląc nad tym co robię rzuciłam się na szyję Nowakowskiego, wtulając twarz w jego ramię.
- Przepraszam. Powinnam była ci ufać. Tak bardzo cię przepraszam Piotrek.- oznajmiłam i zaczęłam płakać ze szczęścia. W końcu mogłam się do niego przytulić.
-Nie płacz. Nie masz za co mnie przepraszać. Nie dziwię się że tak zareagowałaś. Gdybym to ja zobaczył twoje takie zdjęcia to pewnie zareagowałbym tak samo- Piotrek otarł moje łzy i przytulił mocno.
- Wiem już wszystko. Wujek mi powiedział. O Olce, twojej mamie. I wiem też co dla mnie zrobiłeś. Wtedy gdy mnie ojciec pobił. Powiedz mi czy wiesz jakie czekają cię konsekwencje?- zapytałam
- Na początek chodź do salonu. Nie będziemy tu rozmawiać.- rzekł chłopak obejmując mnie w talii.- Napijesz się czegoś?
- Nie dzięki. Wystarczy mi, że jesteś obok- odpowiedziałam siadając na kanapie.
- Wracając do twojego pytania. Nie wiem jaką karę wymierzy mi sąd. Wiem tylko tyle, że było warto. Nie wybaczyłbym sobie gdyby stało ci się coś więcej.
- Tęskniłam za tobą- mówiąc to ułożyłam swoją głowę na klatce piersiowej ukochanego
- Ja za tobą też. Idę zrobić ci coś do jedzenia. Schudłaś przez ten miesiąc
- Daj spokój. Późno już jest, nie będę jeść.
- Ja chcę przytulać się do dziewczyny, a nie kościotrupa- zaśmiał się
- Bardzo śmieszne. Schudłam bo byłam tak przygnębiona, że nie byłam głodna
- Idź się wykąpać a ja zrobię kolację
- Nie myśl sobie, że zostanę tu na noc. Muszę wracać do domu. Oddać cioci samochód
- Tu jest twój dom. Od tego jest telefon. Zadzwonisz i powiesz, że zostaniesz u mnie- odparł przytulając się do moich pleców
- Kusisz. Idź robić tą kolację- zaśmiałam się. Gdy chłopak poszedł do kuchni zadzwoniłam do cioci
- Cześć ciociu. Chcę cię poinformować, że zostaję na noc u Piotrka- powiedziałam na wstępie
- Czułam, że tak będzie. Cieszę się że pogodziliście się. Muszę położyć dzieciaki do spania. Dobranoc.
- Dobranoc. Rano przyjadę- pożegnałam ciocie i poszłam do Nowakowskiego
- Dasz mi jakąś koszulkę?- zapytałam
- Wiesz gdzie są. Idź weź sobie jaką tylko chcesz
- Dziękuję- odparłam i poszłam do sypialni. Wyjęłam pierwszą lepszą koszulkę i poszłam do łazienki
Po długiej odprężającej kąpieli opuściłam wannę i łazienkę, a udałam się do kuchni.
- Co dobrego ugotowałeś- zapytałam przytulając się do pleców Nowakowskiego
- Spaghetti. Mam nadzieję, że będzie ci smakować.- rzekł podając mi pełen talerz.- Kochanie mamy jeszcze jedną nie wyjaśnioną sprawę- odparł Piotrek nalewając mi wina
- Jaką?
- To gdzie będziesz mieszkać
- No nie wiem. Masz jakąś propozycję?
- Owszem- oznajmił i podał mi małe, czerwone pudełeczko. W pierwszym momencie pomyślałam, że chce mi się oświadczyć. Jednak szybko rozwijał moje obawy- Chciałbym abyś znów zamieszkała ze mną- odparł
- Zamieszkam. Tak jak za starych dobrych czasów
- Teraz będzie lepiej. Nasza miłość wiele już przetrwała, nic jej nie jest w stanie zniszczyć
- Kocham cię Piotrek
- Ja ciebie też Milenka. Mam jeszcze coś dla ciebie- rzekł i podał mi kluczyki i dokumenty- Nie patrz tak na mnie. W końcu to twój samochód.
- Dziękuję
- Jutro pojedziemy po twoje rzeczy
- Skoro ci pasuje- po posiłku posprzątałam a Piotrek poszedł się wykąpać. Gdy wszystkie naczynia były już umyte poszłam do sypialni. Położyłam się na łóżku. Myślałam o tym wszystkim co ostatnio się wydarzyło. Nawet nie zauważyłam kiedy przyszedł Piotrek.
- Jak dobrze być wreszcie w domu. Nie mogłam się przyzwyczaić do zasypiania bez ciebie obok- odparłam przytulając się do Piotrka
- Też nie mogłem się przyzwyczaić do tej ciszy w mieszkaniu. Tęskniłem nawet za twoim rozpychaniem się na łóżku- oznajmił bawiąc się moimi włosami
Nareszcie mogłam przytulić się do swojego chłopaka. Tęskniłam za tym bardzo. Długo rozmawialiśmy zanim zasnęliśmy.
==============
Ja tak widzę, że to przed ostatni rozdział. Jeszcze jeden i epilog. I to będzie koniec tej historii. Jak o tym myślę, to łezka w oku mi się kręci. Ale taka kolej rzeczy. Coś się kończy, a coś zaczyna.
Zostawcie swoje opinie w komentarzach.
Pozdrawiam i do następnego :*****
Mecz wygraliśmy 3:0.
Właśnie stoję przed autokarem i słucham kłótni Krzyśka z trenerem.
- No ale trenerze. Ja muszę mu pomóc. Muszę wiedzieć czy zdradził Milenę czy nie- ten argument powtarzał cały czas.
- Jeśli zostaniesz do końca listopada nie wyjdziesz na boisko w czasie meczu- Kowal był lekko zdenerwowany
- Czyli będę miał wakacje. Dobrej drogi- odparł Krzysiek. Trener pożegnał się ze mną i wsiadł do autobusu.
- Zwariowałeś? Trzeba było jechać. Teraz będziesz grzał ławę- odparłem zaskoczony
- Szczęście moich bliskich jest najważniejsze. Dzwoń po swojego brata. Od razu trzeba zacząć działać. Wyjaśnić to jak najszybciej i wracać do domu- odparł. Od razu zadzwoniłem do Łukasza.
- No co tam brat?- zapytał na powitanie.
- Świetnie. Jestem w Warszawie przed halą na Ursynowie. Móg....- nie dane było mi dokończyć
- Zaraz będę. Akurat jestem w pobliżu. Do zobaczenia.- pożegnał mnie
- Łukasz zaraz będzie
- Świetnie. Od razu pojedziemy do tego klubu.
Po 15 minutach przyjechał Łukasz.
- Cześć bart- przywitałem go
- Siema. To co jedziemy do klubu?- zapytał nie zwracając uwagi na Ignaczaka
- tak. Musisz poznać mojego kumpla i wujka Mileny, Krzyśka Ignaczaka. Krzysiek to mój brat Łukasz- zapoznałem ich ze sobą
- Witam. Jedźmy już. Chcę poznać prawdę- odparł mój brat
- Nie tylko ty- odparł Krzysiek. Już po chwili byliśmy w drodze na do klubu
- Gdzie znajdę szefa?- zapytałem będąc już w barze
- Właśnie z nim panowie rozmawiają. W czym mogę pomóc?- zapytał
- Chodzi o to, że 27 września odbył się tu wieczór kawalerski tego głąba- wskazałem na brata
- Nie pozwalaj sobie młody- odparł mój brat.
- Do rzeczy. Urwał mi się film. I nie wiem co się działo. A ostatnio moja dziewczyna znalazła moje zdjęcia z inną. Tylko, że ja jestem pewien, że jej nie zdradziłem. Podejrzewam, że pewna osoba wykorzystała to jak urwał mi się film. Mógłby pan udostępnić nam nagranie z tego dnia?- zapytałem
- No powiem szczerze, że pierwszy raz się z czymś takim spotkałem. Ma pan szczęście, że moja córka za panem szaleje. Pomogę panu. proszę za mną- odparł i zaczął gdzieś iść. Gdy byliśmy w jego gabinecie podał mi płytę- To są nagrania z całego tygodnia. Proszę sobie przejrzeć i znaleźć to czego pan szuka. Jak już panowie skończą to poproszę o autograf dla córki.- odparł. Już chciałem coś powiedzieć, lecz ktoś wpadł do pomieszczenia
- Cześć tato!!!- krzyknęła jakaś dziewczyna. To pewnie ta jego córka o której mówił. Gdy zobaczyła Krzyśka i mnie zaniemówiła z wrażenia.- Nie wierzę. Mój idol w gabinecie mojego ojca!!!! Panie Piotrze mogę prosić o zdjęcie i autograf?- zapytała
- No dobra. Dla kogo autograf?- zapytałem gdy podała mi kartkę
- Dla Adrianny- odparła
- Proszę-podałem jej kartkę
- Tato zrób zdjęcie- rzekła do ojca. Ten uczynił to.- Bardzo panu dziękuję. Uwielbiam pana. Gdyby nie to, że ma pan dziewczynę podziękowałabym trochę inaczej- zaśmiała się i przytuliła do mnie
- Adrianno idź już proszę. Panowie mają ważną rzecz do zrobienia- powiedział pan Kamiński- Przepraszam pana za nią. Jest czasami dość szalona. Jakby potrzebowali panowie mojej pomocy to jestem za barem- rzekł i wyszedł. Zaczęliśmy oglądać film z kamer.
Długo, bardzo długo zajęło nam znalezienie odpowiedniej płyty. Szukając płyty dotyczącej mojej rzekomej zdrady, znaleźliśmy nagranie gdzie moja matka zdradzała ojca. No tego bym się nie spodziewał. Ale wracając do nagrania z wieczoru kawalerskiego. Jak się dowiedzieliśmy to faktycznie sprawka Olki i jakiejś jej koleżanki. Zaciągnęły mnie do garderoby i tam przygotowały wszystko tak, aby wyglądało to jedno znacznie. Ja cały czas spałem. Pewnie dorzuciły mi coś do drinka.
- Mówiłem, że jestem niewinny. Muszę pokazać to Milenie.
Wyciąłem odpowiedni fragment i skopiowałem do telefonu. Wcześniej zrobiłem to samo z filmikiem gdzie moja matka zdradziła ojca. Gdy opuszczaliśmy gabinet właściciela klubu było przed 3.
- Dziękuję za pomoc. Mam jeszcze pytanie czy kojarzy pan tą dziewczynę?- zapytałem i pokazałem zdjęcie Olki.
- No jasne że pamiętam. Pracowała tu niecały miesiąc. We wrześniu. Zwolniła się początkiem października- oznajmił
- Dziękuję. Do widzenia- pożegnałem go. W o wiele lepszym humorze poszedłem wraz z chłopakami do samochodu.
- Dobra panowie, pojedziemy do mnie, a jutro zajrzymy do naszych rodziców- odparł Łukasz gdy byliśmy w samochodzie
- Wiesz, jutro to ja chcę wrócić do domu- zaśmiałem się
- Miałem na myśli, że za dnia pojedziemy do nich- odparł.
- Zrozumieliśmy co chciałeś powiedzieć- oznajmił Krzysiek.
************************
O 13 byliśmy już pod domem rodziców.
- Ciekawe co powie nam mama jak zobaczy nagranie- rzekł Łukasz
- Mnie też to zastanawia. Za chwilkę wszystkiego się dowiemy- oznajmiłem
- Wy idźcie ja tu poczekam- rzekł Krzysiek
- Idziesz z nami. Nie będziesz stał pod domem. I nawet nie próbuj się kłócić. Z braćmi Nowakowskimi nie wygrasz- oznajmiłem. Chwilę później weszliśmy do domu. Od wejścia było słychać dwa znajome głosy.
- Proszę to reszta obiecanych pieniędzy- usłyszałem głos matki.
Gdy weszliśmy do salonu doznałem szoku.
- co ona tu robi?- zapytałem
- Ona ma imię. A jeśli nie pamiętasz to jestem Olga- zaśmiała się moja była
- Chociaż nie będę musiał się fatygować do ciebie. Dlaczego chciałaś zniszczyć mój związek z Milena?- zapytałem
- Pogrzało cię? Nie obchodzi mnie z kim jesteś- odparła pewna siebie
- A jak wytłumaczysz mi to?- zapytałem i pokazałem jej filmik.
- Skąd to masz?- zapytała wystraszona.
- Niech cię to nie obchodzi. Wiedz, że za to mogę pozwać cię do sądu. Powiedz mi dlaczego? Przecież to z twojej winy z tobą zerwałem- odparłem
- Bo cię kocham. Ty sobie nie myśl, że to tylko moja sprawka. Twoja mamusia też miała swój udział w tym- rzekła i wybiegła z domu moich rodziców
- mamo o czym ona mówi?- zapytałem
- Nie mam pojęcia- odparła moja matka
- Słyszałem jak mówiłaś o pieniądzach, że to jest reszta. Powiedz, że nie zapłaciłaś jej za to, żeby poróżniła z Milena?- zapytałem pełen obaw. Moja matka nic nie mówiła.- Czyli to twoja wina. Nienawidzę cię. Jak mogłaś mi to zrobić? I ty mówisz, że chcesz mojego szczęścia? Dlatego chciałaś mnie skłócić z kobietą, która kocham, która sprawia, że jestem szczęśliwy?- zapytałem rozgoryczony
- Ona daje ci szczęście? Nawet dzieci mieć nie może. Do tego obmacuje obcych mężczyzn- odparła moja matka z pogardą w głosie
- Proszę uważać na słowa. Mówi pani o mojej bratanicy- oznajmił Ignaczak
- Nie dość, że zniszczyłaś mój związek to jeszcze ojca zdradzasz. Jak możesz spoglądać w lustro?- krzyknąłem.
- Piotrek nie unoś głosu jak rozmawiasz z matką- usłyszałem głos ojca- O co się kłócicie?
- A o to, że to ona wymyśliła ten pomysł z tymi zdjęciami i oto, że cię zdradza- odpowiedziałem
- Zamknij się Piotrek- krzyknęła matka
- Jak to zdradza? I co ma wspólnego z tymi zdjęciami?- mój ojciec nie wierzył w to co usłyszał
- Pokaże ci coś- oznajmiłem i włączyłem odpowiedni filmik.
- Jak mogłaś zrobić mi to po tylu latach małżeństwa?- zapytał wkurzony
- Dajcie mi wszyscy spokój.- krzyknęła i poszła na górę
- Przykro mi tato. Musiałem ci to powiedzieć- oznajmiłem.
- Nie mam ci tego za złe. Nie martwcie się o mnie. Wracaj do Rzeszowa walczyć o Milenę- oznajmił mój tata
- Na pewno? Może chcesz żebym został?- zapytałem
- Nie ma takiej potrzeby. Jedź odzyskać swoją miłość- pożegnaliśmy się z moim i Łukasza Tata i pojechaliśmy na lotnisko.
-Krzysiek zadzwoń do Iwony i spytaj się czy jest jeszcze u was Milena- poprosiłem kumpla. Ten bez zbędnych słów spełnił moją prośbę
- Nie ma już. Wyjechała wczoraj- powiedział
- Dokąd? Na pewno wiesz
- Nie mogę ci powiedzieć. Za to powiem ci, że przyjeżdża w każdy piątek na wykłady
- Czyli muszę czekać do piątku- Ignaczak przez kiwniecie głowa potwierdził to.
W Rzeszowie byliśmy o 19. Z lotniska odebrała nas Iwona.
***Milena***
Czekałam w napięciu na przyjazd wuja. Chciałam już znać prawdę. Czas strasznie mi się dłużył. Mijały minuty, a ja dalej czekałam. Między czasie zrobiłam kolację. Dopiero o 20 usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Od razu poszłam do przedpokoju.
- Cześć wujku. Czego dowiedzieliście się w Warszawie?- zapytałam od razu
- Dasz mi najpierw zjeść?- zapytał ze śmiechem
- Kolacja jest w kuchni.- oznajmiłam. Całą trójką poszliśmy do odpowiedniego pomieszczenia.- To powiesz mi już? Chcę znać już prawdę
- Nie zdradził cię. To jego matka i Olga wymyśliły. Piotrek nic nie zrobił. Urwał mu się film a Olka wykorzystała to- odparł mój wujaszek, a ja zaczęłam krzyczeć ze szczęścia.
- Ciociu pożyczysz mi auto? Muszę do niego jechać. Wszystko wyjaśnić- oznajmiłam
- Pewnie. Tylko uważaj na drodze- odpowiedziała. Podała mi kluczyki i dokumenty. Podziękowałam i poszłam się trochę ogarnąć.
Pół godziny później stałam już pod drzwiami od mieszkania siatkarza. Miałam moment zawahania. Nie widziałam co zrobić. Jednak uczucie tęsknoty za siatkarzem było tak silne, że zadzwoniłam do drzwi.
- Milena?- siatkarz był zdziwiony moją wizytą, ale jednocześnie musiał się ucieszyć bo na jego twarzy pojawił się uśmiech. Nie myśląc nad tym co robię rzuciłam się na szyję Nowakowskiego, wtulając twarz w jego ramię.
- Przepraszam. Powinnam była ci ufać. Tak bardzo cię przepraszam Piotrek.- oznajmiłam i zaczęłam płakać ze szczęścia. W końcu mogłam się do niego przytulić.
-Nie płacz. Nie masz za co mnie przepraszać. Nie dziwię się że tak zareagowałaś. Gdybym to ja zobaczył twoje takie zdjęcia to pewnie zareagowałbym tak samo- Piotrek otarł moje łzy i przytulił mocno.
- Wiem już wszystko. Wujek mi powiedział. O Olce, twojej mamie. I wiem też co dla mnie zrobiłeś. Wtedy gdy mnie ojciec pobił. Powiedz mi czy wiesz jakie czekają cię konsekwencje?- zapytałam
- Na początek chodź do salonu. Nie będziemy tu rozmawiać.- rzekł chłopak obejmując mnie w talii.- Napijesz się czegoś?
- Nie dzięki. Wystarczy mi, że jesteś obok- odpowiedziałam siadając na kanapie.
- Wracając do twojego pytania. Nie wiem jaką karę wymierzy mi sąd. Wiem tylko tyle, że było warto. Nie wybaczyłbym sobie gdyby stało ci się coś więcej.
- Tęskniłam za tobą- mówiąc to ułożyłam swoją głowę na klatce piersiowej ukochanego
- Ja za tobą też. Idę zrobić ci coś do jedzenia. Schudłaś przez ten miesiąc
- Daj spokój. Późno już jest, nie będę jeść.
- Ja chcę przytulać się do dziewczyny, a nie kościotrupa- zaśmiał się
- Bardzo śmieszne. Schudłam bo byłam tak przygnębiona, że nie byłam głodna
- Idź się wykąpać a ja zrobię kolację
- Nie myśl sobie, że zostanę tu na noc. Muszę wracać do domu. Oddać cioci samochód
- Tu jest twój dom. Od tego jest telefon. Zadzwonisz i powiesz, że zostaniesz u mnie- odparł przytulając się do moich pleców
- Kusisz. Idź robić tą kolację- zaśmiałam się. Gdy chłopak poszedł do kuchni zadzwoniłam do cioci
- Cześć ciociu. Chcę cię poinformować, że zostaję na noc u Piotrka- powiedziałam na wstępie
- Czułam, że tak będzie. Cieszę się że pogodziliście się. Muszę położyć dzieciaki do spania. Dobranoc.
- Dobranoc. Rano przyjadę- pożegnałam ciocie i poszłam do Nowakowskiego
- Dasz mi jakąś koszulkę?- zapytałam
- Wiesz gdzie są. Idź weź sobie jaką tylko chcesz
- Dziękuję- odparłam i poszłam do sypialni. Wyjęłam pierwszą lepszą koszulkę i poszłam do łazienki
Po długiej odprężającej kąpieli opuściłam wannę i łazienkę, a udałam się do kuchni.
- Co dobrego ugotowałeś- zapytałam przytulając się do pleców Nowakowskiego
- Spaghetti. Mam nadzieję, że będzie ci smakować.- rzekł podając mi pełen talerz.- Kochanie mamy jeszcze jedną nie wyjaśnioną sprawę- odparł Piotrek nalewając mi wina
- Jaką?
- To gdzie będziesz mieszkać
- No nie wiem. Masz jakąś propozycję?
- Owszem- oznajmił i podał mi małe, czerwone pudełeczko. W pierwszym momencie pomyślałam, że chce mi się oświadczyć. Jednak szybko rozwijał moje obawy- Chciałbym abyś znów zamieszkała ze mną- odparł
- Zamieszkam. Tak jak za starych dobrych czasów
- Teraz będzie lepiej. Nasza miłość wiele już przetrwała, nic jej nie jest w stanie zniszczyć
- Kocham cię Piotrek
- Ja ciebie też Milenka. Mam jeszcze coś dla ciebie- rzekł i podał mi kluczyki i dokumenty- Nie patrz tak na mnie. W końcu to twój samochód.
- Dziękuję
- Jutro pojedziemy po twoje rzeczy
- Skoro ci pasuje- po posiłku posprzątałam a Piotrek poszedł się wykąpać. Gdy wszystkie naczynia były już umyte poszłam do sypialni. Położyłam się na łóżku. Myślałam o tym wszystkim co ostatnio się wydarzyło. Nawet nie zauważyłam kiedy przyszedł Piotrek.
- Jak dobrze być wreszcie w domu. Nie mogłam się przyzwyczaić do zasypiania bez ciebie obok- odparłam przytulając się do Piotrka
- Też nie mogłem się przyzwyczaić do tej ciszy w mieszkaniu. Tęskniłem nawet za twoim rozpychaniem się na łóżku- oznajmił bawiąc się moimi włosami
Nareszcie mogłam przytulić się do swojego chłopaka. Tęskniłam za tym bardzo. Długo rozmawialiśmy zanim zasnęliśmy.
==============
Ja tak widzę, że to przed ostatni rozdział. Jeszcze jeden i epilog. I to będzie koniec tej historii. Jak o tym myślę, to łezka w oku mi się kręci. Ale taka kolej rzeczy. Coś się kończy, a coś zaczyna.
Zostawcie swoje opinie w komentarzach.
Pozdrawiam i do następnego :*****
niedziela, 8 maja 2016
Rozdział 30
***Piotrek***
Dzięki pomocy Krzyśka po tygodniu spędzonym w areszcie mogę wyjść na wolność. Na wolności będę czekał na rozprawę. W czasie tego tygodnia nie pozwolono mi na spotkanie z Ignaczakiem. Nawet nie chcieli powiedzieć mi w jakim stanie jest Milena.
Gdy opuściłem mury aresztu od razu zobaczyłem Krzyśka.
- Cześć Krzysiek. Powiedz mi co z Milena. Jak się ona czuje?- przywitałem go
- Lekarze mówią, że jest dobrze. Chodź odwiozę cię do domu- odpowiedział i zaczął iść do samochodu
- Krzysiek powiedz mi co z Mielna. Jakieś szczegóły.- rzekłem gdy go dogoniłem
- Dobrze. Lekarze nic więcej nie mówią. A wejść do niej też na razie nie pozwolili- odrzekł
- Czyli coś poważnego z nią? Zawieź mnie do szpitala. Muszę widzieć co z nią. Błagam cię Krzysiek- oznajmiłem
- Najpierw pojedziemy do ciebie do domu.
- Rozumiem, że nie przekonam cię do tego, abyśmy najpierw pojechali do szpitala?- zapytałem
- Dobrze rozumiesz- oznajmił. Resztę drogi do mojego mieszkania przebyliśmy w ciszy.
Godzinę później jechaliśmy już do szpitala. Całą drogę zastanawiałem się co z moją ukochaną. Umarłbym gdyby coś jej się stało. Po 20 minutach wchodziliśmy do szpitala. Krzysiek zaprowadził mnie do sali w której leżała Milena.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi, że ona nie odzyskała przytomności?- zapytałem z wyrzutem
- Nie chciałem cię martwić. Lekarze mówili, że nic poważnego jej nie jest, a tymczasem od tygodnia jest nie przytomna- odparł
- Nigdy sobie tego nie wybaczę. Gdyby nie nasza kłótnia o zdjęcia wszystko byłoby w porządku. Milena mieszkałaby dalej ze mną i ten jej pożal się Boże ojciec nie znalazłby się- oznajmiłem. Usiadłem na stołku obok jej łóżka.
- Nie obwiniaj się. Te zdjęcia to nie twoja wina. Tak samo to, że Patryk pobił Milenę
- Moja. Mówiłeś żebym pilnował ją. I tego nie zrobiłem.
Od dwóch godzin siedziałem przy łóżku blondynki, trzymając jej dłoń. Wpatrywałem się w jej twarz. Taką młodą, niewinną, zawsze uśmiechniętą. A teraz bez życia. Ucałowałem jej czoło i poszedłem do lekarza.
-Dzień dobry. Pan jest lekarzem pani Mileny Ignaczak?- zapytałem lekarza kierującego się do sali, z której przed chwilą wyszedłem.
- Tak. A o co chodzi?- odpowiedział mi pytaniem
- Jestem jej narzeczonym i chciałbym wiedzieć kiedy odzyska przytomność? Od tygodnia jest nieprzytomna.
- Powiem szczerze, że nie wiem. Sam się dziwię, że tak długo jest nieprzytomna. Po przywiezieniu jej tutaj, po wszystkich badaniach nic nie wykryto. Żadnego wstrząsu mózgu, krwotoku wewnętrznego. My nie możemy nic więcej zrobić. Trzeba czekać- odparł i zostawił mnie samego. Wróciłem do sali gdzie była panna Ignaczak. Zająłem miejsce obok jej łóżka i zacząłem do niej mówić.
- Kochanie nie możesz mnie tu zostawić. Jesteś na to za młoda. Zniosę wszystko, ale nie twoja śmierć. Jesteś całym moim światem. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Jednak zdaję sobie sprawę, że jak odzyskasz przytomność to dalej będziesz zła o te zdjęcia. Obiecuję ci, że jak tylko opuścisz szpital zrobię wszystko aby udowodnić ci swoją niewinność. Kocham cię. Dla ciebie zrobię wszystko. Tylko wyzdrowiej. - mówiłem do ukochanej przez łzy.
- Ja też cię kocham. Ale te zdjęcia, które widziałam złamały mi serce. Idź już proszę. Nie chcę cię nigdy więcej widzieć.- usłyszałem cichy głos blondynki. Podniosłem głowę do góry i ujrzałem piękne czarne oczy mojej ukochanej, które patrzyły się na mnie.
- Milenka, kochanie. Nareszcie się obudziłaś. Pozwól, że zostanę tu dopóki nie przyjedzie Iwona albo Krzysiek- odparłem i zadzwoniłem do Krzyśka.
- Idź. Proszę. Chcę zostać sama. Zrozum, że twój widok sprawia mi ból.- oznajmiła
- Mi ból sprawia to, że kobieta moich snów, kobieta, która jest całym moim światem, kobieta, którą kocham jak wariat mi nie wierzy.- oznajmiłem i wściekły opuściłem jej salę.
***Milena***
Gdy się obudziłam usłyszałam głos Piotrka. Mówił do mnie w bardzo czuły sposób. Wiem, że mnie kocha, ale po tym co widziałam na zdjęciach nie potrafię mu zaufać. Zabolało mnie to. I to mocno. Po za tym musi mieć jakiś powód żeby walczyć o moją miłość.
Gdy zostałam sama w sali zaczęłam płakać. Kocham go. I meczy mnie ta samotność. Już dziś miałam ochotę rzucić mu się na szyję. Ale dopóki nie udowodni mi, że to co mówi jest prawdą nie mogę tego zrobić.
Po jakimś czasie do mojej sali weszła ciocia z wujkiem.
- Nareszcie odzyskałaś przytomność- ciocia przytuliła mnie
- A gdzie Piotrek? Miał zostać z tobą do czasu aż przyjdziemy- tym razem głos zabrał wujek
- Chciałam być sama i poprosiłam go żeby wyszedł- odparłam- Powiedzcie mi co się stało. Dlaczego jestem w szpitalu?- zapytałam
- Odwiedził cię ojciec i pobił. Piotrek to zobaczył jak przyszedł do nas żeby z tobą porozmawiać. Jak to zobaczył to rzucił się z pięściami na Patryka. Potem ciebie zabrała karetka, a Piotrka policja. W areszcie spędził cały tydzień. Jak po niego dziś pojechałem od razu pytał o ciebie.- wujek opowiedział mi w skrócie co się wydarzyło
- Wujku Piotrek nie pójdzie do więzienia za pobicie?- zapytałam łamiącym się głosem
- To się dopiero okaże- rzekł wujek
- On nie może pójść do więzienia. Przecież tylko mnie bronił- powiedziałam przytulając się do wujka
- Będzie dobrze. Nie martw się. On ma coś ważnego do udowodnienia. Potem może martwić się więzieniem- uspokoił mnie wujek.
*****3 dni później****
Właśnie jadę z wujkiem do dziadków. Ze szpitala wypuścili mnie dzień po odzyskaniu przytomności. Wujek nie był zadowolony moim wyjazdem. Uznał to za ucieczkę od problemów.
- Przemyśl jeszcze raz swoją decyzję- oznajmił Ignaczak
- Zrobiłam to już nie raz. Muszę odpocząć od tego wszystkiego. Złapać trochę dystansu.
- Jak uważasz. Wiedz, że Piotrek już się podniósł po waszym rozstaniu i zrobi wszystko aby udowodnić ci swoją niewinność
- Powiedział mi to jak był u mnie w szpitalu. Nawet nie wiesz jak chciałabym aby to już się wyjaśniło. Tęsknię za nim.
- Widać. Od dnia kiedy odzyskałaś przytomność jesteś taka nieobecna, zamyślona, czasami przygnębiona.
- Teraz się to zmieni. W Wałbrzychu nie mam żadnych wspomnień z Piotrkiem. Zaczynam wszystko od nowa
- A za 3 miesiące wrócisz do Rzeszowa.
- przypomnę ci, że w Rzeszowie będę co tydzień
- Faktycznie
******24 październik 2014******
***Piotrek***
Przez ostatnie dni ciągle szukałem czegoś co mogłoby pomóc mi w rozwiązaniu sprawy zdjęć. Jednak w Rzeszowie nic nie znalazłem. Pomyślałem o Warszawie i wieczorze kawalerskim Łukasza. Gdy tyko wpadłem na ten pomysł od razu zadzwoniłem do brata. Długi czas nie odbierał ode mnie telefonu.
- Halo?- zapytał gdy wreszcie odebrał
- Cześć brat. Mam do ciebie sprawę. Musisz mi pomóc- oznajmiłem
- Cześć- odparł bez entuzjazmu. Musicie wiedzieć, że relacje między nami pogorszyły się. Wszystko przez te zdjęcia, które znalazła Milena .
- Posłuchaj. Wpadłem na pomysł, że te zdjęcia są z twojego wieczoru kawalerskiego. Tylko nie wiem co się tam działo. Urwał mi się film w pewnym momencie...
- Film urwał ci się po tym jak zobaczyłeś Olkę- przerwał mi
- Może ona stoi za tymi zdjęciami?
- Musisz z nią pogadać. Z tego co wiem od mamy to ona mieszka ze swoimi rodzicami
- Dzięki brat. Ratujesz mi życie.
- Robię to tylko dlatego że wiem że ty i Milena jesteście teraz nieszczęśliwi
- Rozmawiałeś z nią? Co u niej? Gdzie jest?- zapytałem
- Teraz ma się już lepiej, ale z początku było źle. Nie wiem gdzie jest.
- Jak będziesz coś o niej wiedział to daj mi znać
- Dobra. Trzymaj się młody. Jak będziesz w Warszawie to wpadnij- zakończył naszą rozmowę.
Zacząłem pakować się na wyjazdowy mecz w Warszawie, a następnie udałem się na trening.
Po treningu poszedłem porozmawiać z trenerem.
- Trenerze, mam sprawę.- zacząłem
- Co jest Nowakowski?- zapytał Kowal
- Po meczu w stolicy muszę zostać tam chociaż 2 dni
- A co z treningami?
- Proszę trenera tylko o dwa dni wolnego. Muszę dowiedzieć się prawdy o tych zdjęciach, przez które Milena ze mną zerwała
- Masz już coś?
- Mam pewien trop, który muszę sprawdzić- oznajmiłem
- Dam ci te wolne, ale tylko dlatego, że Mielna jest potrzebna drużynie. Te dwie dziewczyny co są na stażu nie dają sobie rady tak jak jedna Milena
- Dzięki Trenerze. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni i będzie tak jak wcześniej.
- Idź Nowakowski już do domu. Widzimy się jutro na zbiórce przed wyjazdem- trener zakończył naszą rozmowę. Postanowiłem pojechać do Krzyśka i opowiedzieć mu wszystko.
- Cześć Krzysiek- przywitałem przyjaciela
- Siema Piter. Co cię do mnie sprowadza?- zapytał wypuszczając mnie do środka.
- Chodzi o te zdjęcia. Podejrzewam, że to sprawka Olki- oznajmiłem
- Dlaczego? Masz jakiś dowód?
- Jeszcze nie mam. Ale w czasie rozmowy z Łukaszem przypomniałem sobie dlaczego na jego kawalerskim urwał mi się film
- Dlaczego?
- Spotkałem tam Olkę i zacząłem pić.
- Może faktycznie ona ma z tym coś wspólnego. Trzeba to sprawdzić jak najszybciej. Po meczu zostaniemy w Warszawie i rozwiążemy tą sprawę- rzekł Krzysiek
- Już gadałem z trenerem dał mi 2 dni wolnego.
- Mi też da. Pomogę ci bo widzę, że ci zależy. A chcę abyś ty i Mielna byli szczęśliwi- oznajmił Ignaczak
- Dzięki Stary. Dobry z ciebie kumpel. Nie wiem jak ci się odwdzięczę- odparłem. Krzysiek już chciał coś powiedzieć, ale ktoś mu przeszkodził.
- Cześć wam. Już jestem- usłyszałem głos Mileny. Zaraz po tym weszła do salonu. Wstałem z kanapy i patrzyłem się na nią jak na obrazek. Jest jeszcze śliczniejsza niż 2 tygodnie temu. Ale tak jakby schudła.- co ty tu robisz?- zapytała mnie
- Przyszedłem pogadać z Krzyśkiem. Nie spodziewałem się ciebie tutaj. Myślałem, że wyjechałaś- odpowiedziałem
- Można powiedzieć, że wyjechałam.
- ja was zostawię. Porozmawiajcie sobie- rzekł libero i opuścił salon
- Ty też możesz iść bo nie mamy o czym rozmawiać. Żegnam- oznajmiła i zaczęła kierować się w stronę schodów.
- Owszem mamy o czym rozmawiać.- odrzekłem łapiąc ją za nadgarstek.- Za trzy dni będę już znał prawdę o tych zdjęciach- powiedziałem. Te słowa sprawiły, że dziewczyna natychmiast odwróciła się do mnie.
- To wtedy przyjdziesz pogadać.- odparła pewnym tonem i poszła na górę. Nie czekając na nic poszedłem za nią. Niestety zamknęła mi drzwi przed nosem.
==========================
Przybywam z nowym rozdziałem. Powolizaczyna się coś wyjaśniać. . Zostawcie swoje opinie w komentarzach. Jestem ciekawa co sądzicie o moim opowiadaniu.
Przy okazj pragnę poinformować was, że zbliżamy się do końca tego opowiadania.
Pozdrawiam i do następnego :********
Dzięki pomocy Krzyśka po tygodniu spędzonym w areszcie mogę wyjść na wolność. Na wolności będę czekał na rozprawę. W czasie tego tygodnia nie pozwolono mi na spotkanie z Ignaczakiem. Nawet nie chcieli powiedzieć mi w jakim stanie jest Milena.
Gdy opuściłem mury aresztu od razu zobaczyłem Krzyśka.
- Cześć Krzysiek. Powiedz mi co z Milena. Jak się ona czuje?- przywitałem go
- Lekarze mówią, że jest dobrze. Chodź odwiozę cię do domu- odpowiedział i zaczął iść do samochodu
- Krzysiek powiedz mi co z Mielna. Jakieś szczegóły.- rzekłem gdy go dogoniłem
- Dobrze. Lekarze nic więcej nie mówią. A wejść do niej też na razie nie pozwolili- odrzekł
- Czyli coś poważnego z nią? Zawieź mnie do szpitala. Muszę widzieć co z nią. Błagam cię Krzysiek- oznajmiłem
- Najpierw pojedziemy do ciebie do domu.
- Rozumiem, że nie przekonam cię do tego, abyśmy najpierw pojechali do szpitala?- zapytałem
- Dobrze rozumiesz- oznajmił. Resztę drogi do mojego mieszkania przebyliśmy w ciszy.
Godzinę później jechaliśmy już do szpitala. Całą drogę zastanawiałem się co z moją ukochaną. Umarłbym gdyby coś jej się stało. Po 20 minutach wchodziliśmy do szpitala. Krzysiek zaprowadził mnie do sali w której leżała Milena.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi, że ona nie odzyskała przytomności?- zapytałem z wyrzutem
- Nie chciałem cię martwić. Lekarze mówili, że nic poważnego jej nie jest, a tymczasem od tygodnia jest nie przytomna- odparł
- Nigdy sobie tego nie wybaczę. Gdyby nie nasza kłótnia o zdjęcia wszystko byłoby w porządku. Milena mieszkałaby dalej ze mną i ten jej pożal się Boże ojciec nie znalazłby się- oznajmiłem. Usiadłem na stołku obok jej łóżka.
- Nie obwiniaj się. Te zdjęcia to nie twoja wina. Tak samo to, że Patryk pobił Milenę
- Moja. Mówiłeś żebym pilnował ją. I tego nie zrobiłem.
Od dwóch godzin siedziałem przy łóżku blondynki, trzymając jej dłoń. Wpatrywałem się w jej twarz. Taką młodą, niewinną, zawsze uśmiechniętą. A teraz bez życia. Ucałowałem jej czoło i poszedłem do lekarza.
-Dzień dobry. Pan jest lekarzem pani Mileny Ignaczak?- zapytałem lekarza kierującego się do sali, z której przed chwilą wyszedłem.
- Tak. A o co chodzi?- odpowiedział mi pytaniem
- Jestem jej narzeczonym i chciałbym wiedzieć kiedy odzyska przytomność? Od tygodnia jest nieprzytomna.
- Powiem szczerze, że nie wiem. Sam się dziwię, że tak długo jest nieprzytomna. Po przywiezieniu jej tutaj, po wszystkich badaniach nic nie wykryto. Żadnego wstrząsu mózgu, krwotoku wewnętrznego. My nie możemy nic więcej zrobić. Trzeba czekać- odparł i zostawił mnie samego. Wróciłem do sali gdzie była panna Ignaczak. Zająłem miejsce obok jej łóżka i zacząłem do niej mówić.
- Kochanie nie możesz mnie tu zostawić. Jesteś na to za młoda. Zniosę wszystko, ale nie twoja śmierć. Jesteś całym moim światem. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Jednak zdaję sobie sprawę, że jak odzyskasz przytomność to dalej będziesz zła o te zdjęcia. Obiecuję ci, że jak tylko opuścisz szpital zrobię wszystko aby udowodnić ci swoją niewinność. Kocham cię. Dla ciebie zrobię wszystko. Tylko wyzdrowiej. - mówiłem do ukochanej przez łzy.
- Ja też cię kocham. Ale te zdjęcia, które widziałam złamały mi serce. Idź już proszę. Nie chcę cię nigdy więcej widzieć.- usłyszałem cichy głos blondynki. Podniosłem głowę do góry i ujrzałem piękne czarne oczy mojej ukochanej, które patrzyły się na mnie.
- Milenka, kochanie. Nareszcie się obudziłaś. Pozwól, że zostanę tu dopóki nie przyjedzie Iwona albo Krzysiek- odparłem i zadzwoniłem do Krzyśka.
- Idź. Proszę. Chcę zostać sama. Zrozum, że twój widok sprawia mi ból.- oznajmiła
- Mi ból sprawia to, że kobieta moich snów, kobieta, która jest całym moim światem, kobieta, którą kocham jak wariat mi nie wierzy.- oznajmiłem i wściekły opuściłem jej salę.
***Milena***
Gdy się obudziłam usłyszałam głos Piotrka. Mówił do mnie w bardzo czuły sposób. Wiem, że mnie kocha, ale po tym co widziałam na zdjęciach nie potrafię mu zaufać. Zabolało mnie to. I to mocno. Po za tym musi mieć jakiś powód żeby walczyć o moją miłość.
Gdy zostałam sama w sali zaczęłam płakać. Kocham go. I meczy mnie ta samotność. Już dziś miałam ochotę rzucić mu się na szyję. Ale dopóki nie udowodni mi, że to co mówi jest prawdą nie mogę tego zrobić.
Po jakimś czasie do mojej sali weszła ciocia z wujkiem.
- Nareszcie odzyskałaś przytomność- ciocia przytuliła mnie
- A gdzie Piotrek? Miał zostać z tobą do czasu aż przyjdziemy- tym razem głos zabrał wujek
- Chciałam być sama i poprosiłam go żeby wyszedł- odparłam- Powiedzcie mi co się stało. Dlaczego jestem w szpitalu?- zapytałam
- Odwiedził cię ojciec i pobił. Piotrek to zobaczył jak przyszedł do nas żeby z tobą porozmawiać. Jak to zobaczył to rzucił się z pięściami na Patryka. Potem ciebie zabrała karetka, a Piotrka policja. W areszcie spędził cały tydzień. Jak po niego dziś pojechałem od razu pytał o ciebie.- wujek opowiedział mi w skrócie co się wydarzyło
- Wujku Piotrek nie pójdzie do więzienia za pobicie?- zapytałam łamiącym się głosem
- To się dopiero okaże- rzekł wujek
- On nie może pójść do więzienia. Przecież tylko mnie bronił- powiedziałam przytulając się do wujka
- Będzie dobrze. Nie martw się. On ma coś ważnego do udowodnienia. Potem może martwić się więzieniem- uspokoił mnie wujek.
*****3 dni później****
Właśnie jadę z wujkiem do dziadków. Ze szpitala wypuścili mnie dzień po odzyskaniu przytomności. Wujek nie był zadowolony moim wyjazdem. Uznał to za ucieczkę od problemów.
- Przemyśl jeszcze raz swoją decyzję- oznajmił Ignaczak
- Zrobiłam to już nie raz. Muszę odpocząć od tego wszystkiego. Złapać trochę dystansu.
- Jak uważasz. Wiedz, że Piotrek już się podniósł po waszym rozstaniu i zrobi wszystko aby udowodnić ci swoją niewinność
- Powiedział mi to jak był u mnie w szpitalu. Nawet nie wiesz jak chciałabym aby to już się wyjaśniło. Tęsknię za nim.
- Widać. Od dnia kiedy odzyskałaś przytomność jesteś taka nieobecna, zamyślona, czasami przygnębiona.
- Teraz się to zmieni. W Wałbrzychu nie mam żadnych wspomnień z Piotrkiem. Zaczynam wszystko od nowa
- A za 3 miesiące wrócisz do Rzeszowa.
- przypomnę ci, że w Rzeszowie będę co tydzień
- Faktycznie
******24 październik 2014******
***Piotrek***
Przez ostatnie dni ciągle szukałem czegoś co mogłoby pomóc mi w rozwiązaniu sprawy zdjęć. Jednak w Rzeszowie nic nie znalazłem. Pomyślałem o Warszawie i wieczorze kawalerskim Łukasza. Gdy tyko wpadłem na ten pomysł od razu zadzwoniłem do brata. Długi czas nie odbierał ode mnie telefonu.
- Halo?- zapytał gdy wreszcie odebrał
- Cześć brat. Mam do ciebie sprawę. Musisz mi pomóc- oznajmiłem
- Cześć- odparł bez entuzjazmu. Musicie wiedzieć, że relacje między nami pogorszyły się. Wszystko przez te zdjęcia, które znalazła Milena .
- Posłuchaj. Wpadłem na pomysł, że te zdjęcia są z twojego wieczoru kawalerskiego. Tylko nie wiem co się tam działo. Urwał mi się film w pewnym momencie...
- Film urwał ci się po tym jak zobaczyłeś Olkę- przerwał mi
- Może ona stoi za tymi zdjęciami?
- Musisz z nią pogadać. Z tego co wiem od mamy to ona mieszka ze swoimi rodzicami
- Dzięki brat. Ratujesz mi życie.
- Robię to tylko dlatego że wiem że ty i Milena jesteście teraz nieszczęśliwi
- Rozmawiałeś z nią? Co u niej? Gdzie jest?- zapytałem
- Teraz ma się już lepiej, ale z początku było źle. Nie wiem gdzie jest.
- Jak będziesz coś o niej wiedział to daj mi znać
- Dobra. Trzymaj się młody. Jak będziesz w Warszawie to wpadnij- zakończył naszą rozmowę.
Zacząłem pakować się na wyjazdowy mecz w Warszawie, a następnie udałem się na trening.
Po treningu poszedłem porozmawiać z trenerem.
- Trenerze, mam sprawę.- zacząłem
- Co jest Nowakowski?- zapytał Kowal
- Po meczu w stolicy muszę zostać tam chociaż 2 dni
- A co z treningami?
- Proszę trenera tylko o dwa dni wolnego. Muszę dowiedzieć się prawdy o tych zdjęciach, przez które Milena ze mną zerwała
- Masz już coś?
- Mam pewien trop, który muszę sprawdzić- oznajmiłem
- Dam ci te wolne, ale tylko dlatego, że Mielna jest potrzebna drużynie. Te dwie dziewczyny co są na stażu nie dają sobie rady tak jak jedna Milena
- Dzięki Trenerze. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni i będzie tak jak wcześniej.
- Idź Nowakowski już do domu. Widzimy się jutro na zbiórce przed wyjazdem- trener zakończył naszą rozmowę. Postanowiłem pojechać do Krzyśka i opowiedzieć mu wszystko.
- Cześć Krzysiek- przywitałem przyjaciela
- Siema Piter. Co cię do mnie sprowadza?- zapytał wypuszczając mnie do środka.
- Chodzi o te zdjęcia. Podejrzewam, że to sprawka Olki- oznajmiłem
- Dlaczego? Masz jakiś dowód?
- Jeszcze nie mam. Ale w czasie rozmowy z Łukaszem przypomniałem sobie dlaczego na jego kawalerskim urwał mi się film
- Dlaczego?
- Spotkałem tam Olkę i zacząłem pić.
- Może faktycznie ona ma z tym coś wspólnego. Trzeba to sprawdzić jak najszybciej. Po meczu zostaniemy w Warszawie i rozwiążemy tą sprawę- rzekł Krzysiek
- Już gadałem z trenerem dał mi 2 dni wolnego.
- Mi też da. Pomogę ci bo widzę, że ci zależy. A chcę abyś ty i Mielna byli szczęśliwi- oznajmił Ignaczak
- Dzięki Stary. Dobry z ciebie kumpel. Nie wiem jak ci się odwdzięczę- odparłem. Krzysiek już chciał coś powiedzieć, ale ktoś mu przeszkodził.
- Cześć wam. Już jestem- usłyszałem głos Mileny. Zaraz po tym weszła do salonu. Wstałem z kanapy i patrzyłem się na nią jak na obrazek. Jest jeszcze śliczniejsza niż 2 tygodnie temu. Ale tak jakby schudła.- co ty tu robisz?- zapytała mnie
- Przyszedłem pogadać z Krzyśkiem. Nie spodziewałem się ciebie tutaj. Myślałem, że wyjechałaś- odpowiedziałem
- Można powiedzieć, że wyjechałam.
- ja was zostawię. Porozmawiajcie sobie- rzekł libero i opuścił salon
- Ty też możesz iść bo nie mamy o czym rozmawiać. Żegnam- oznajmiła i zaczęła kierować się w stronę schodów.
- Owszem mamy o czym rozmawiać.- odrzekłem łapiąc ją za nadgarstek.- Za trzy dni będę już znał prawdę o tych zdjęciach- powiedziałem. Te słowa sprawiły, że dziewczyna natychmiast odwróciła się do mnie.
- To wtedy przyjdziesz pogadać.- odparła pewnym tonem i poszła na górę. Nie czekając na nic poszedłem za nią. Niestety zamknęła mi drzwi przed nosem.
==========================
Przybywam z nowym rozdziałem. Powolizaczyna się coś wyjaśniać. . Zostawcie swoje opinie w komentarzach. Jestem ciekawa co sądzicie o moim opowiadaniu.
Przy okazj pragnę poinformować was, że zbliżamy się do końca tego opowiadania.
Pozdrawiam i do następnego :********
niedziela, 1 maja 2016
Rozdział 29
***Milena***
Siedziałam sobie w pokoju i słuchałam swojej ulubionej piosenki "Zawsze tam gdzie ty", gdy nagle usłyszałam płukanie do drzwi.
- Proszę- odpowiedziałam
- Milenka, masz gościa. Czeka na ciebie na dole- oznajmiła ciocia i opuściła mój pokój. Z ciekawości poszłam zobaczyć kto taki przyszedł.
Będąc na dole ujrzałam Jochena.
- Cześć Jochen. Co cię do mnie sprowadza?- zapytałam
- Wiesz doskonale. Chodźmy na spacer, a wszystko ci opowiem- zaproponował
- Okey. Poczekaj chwilkę, muszę się ogarnąć- rzekłam i poszłam na górę.
*******************************
- Piotrek załamał się po waszym rozstaniu. Cały czas pije. Jak tak dalej pójdzie to umrze od tego- rzekł Jochen
- Aż tak źle? Opowiadaj wszystko co zobaczyłeś w jego mieszkaniu. Była tam Olka?- zapytałam
- Nie było jej. Zamiast słuchać moich opowieści posłuchaj lepiej mojej rozmowy z Piotrkiem- rzekł atakujący i wyjął telefon. Z uwagą słuchałam każdego słowa.
- On naprawdę mnie kocha.- rzekłam słysząc jego słowa
- Kocha cię, ale pogubił się. Zamiast udowodnić ci swoją niewinność pije. Nie zrobił jeszcze nic aby coś zmienić- odpowiedział atakujący
- Czuję, że w najbliższym czasie nic się nie zmieni.
- Dalej chcesz wyjechać?- zapytał
- tak. Pojadę do Wałbrzycha- odparłam siadając na ławce
- A co ze studiami?
- Będę przyjeżdżać na weekendy, a po wykładach jechać do Wałbrzycha
- Jesteś tego pewna? Chcesz cały czas jeździć?
- Nie jestem pewna. Jedyne co wiem na pewno to to, że w Rzeszowie mam za dużo wspomnień z Piotrkiem
- Pamiętaj, że zawsze możesz liczyć na mnie i moją dziewczynę- powiedział i przytulił mnie mocno
- Dziękuję. Kocham cię tak jak starszego brata. Dziękuję, że mi pomagasz. Nie wiem jak ci się odwdzięczę
- Nie musisz. Już ci mówiłem, że jesteś dla mnie jak młodsza siostra. Chciałbym aby to się wyjaśniło. Byliście razem tak szczęśliwi. Razem pokonaliście wiele przeszkód. Wierzę, że tą też pokonacie. Prawdziwa miłość zwycięży wszystko. Będzie dobrze.- zapewnił mnie przyjaciel. Niemiec odprowadził mnie do domu po spacerze. W trakcie chodzenia po parku opowiadał mi o swojej dziewczynie, rodzinie. Uważnie go słuchałam. Chociaż przez moment moje myśli oderwały się od Piotrka.
********wieczorny trening*********
- Chłopaki koniec na dziś. Musicie wysłuchać teraz ważnej informacji.- rzekł do siatkarzy Andrzej.
- Witam was Panowie ponownie. Widać po was, że trening udany- rozpoczął prezes.- jedna z osób ze sztabu ma dla was ważną, a zarazem złą wiadomość- dodał
- Prezesie co się dzieje?- zapytał tym czasowy kapitan
- Już mówię- odezwałam się- Jak już wiecie rozstałam się z Piotrkiem. Nie chcę dopuścić do nie miłych sytuacji,a zarazem chcę trochę odpocząć, zapomnieć o tym co się stało. Wraz z prezesem ustaliłam, że idę na 3 miesięczny urlop. W tym czasie przyjdzie do was ktoś w ramach stażu- ogłosiłam.
- Jak to idziesz na urlop?- spytali chórem
- Z początku był pomysł żeby całkiem zostawić tą pracę- oznajmiłam
- Przez Nowakowskiego chcesz nas zostawić?- zapytał Fabian
- Dla dobra atmosfery w drużynie. Wrócę za 3 miesiące, a gdy skończy się sezon odejdę z Asseco już na zawsze. Przykro mi chłopaki. Ale ja nie potrafię tu dłużej pracować.- odrzekłam i zaczęłam płakać. Będę mocno za nimi tęsknić. Bardzo się z nimi zaprzyjaźniłam. Są dla mnie jak taka jedna, duża rodzina. Ale zdania nie zmienię. Nie zniosłabym codziennego widoku Nowakowskiego.
- Ale wrócisz do nas?- zapytał Penczev
- Za 3 miesiące i tylko do końca tego sezonu- odpowiedziałam
- Nie ty powinnaś odejść, a Piotrek- odrzekł Marko
- Ale to już jest pewne. Do zobaczenia za 3 miesiące- pożegnałam się jeszcze z każdym z siatkarzy z osobna i opuściłam Podpromie. Zrobiłam to ze łzami w oczach. Bardzo polubiłam ich wszystkich. Ale życie.
**********************************
Pogrążona w smutku przemierzałam ulice Rzeszowa. Zaczynało się ściemniać. Jednak nic sobie z tego nie robiłam. Postanowiłam zadzwonić do dziadków.
- Halo?- usłyszałam głos babci gdy odebrała.
- Cześć babciu. Możesz rozmawiać?- zapytałam
- Z tobą zawsze. Coś się stało? Masz głos jakbyś płakała- odparła
- Stało się. Rozstałam się z Piotrem.
- Jak nie on to będzie inny
- Może kiedyś. Babciu bo ja mam właściwie do ciebie takie pytanie. Mogłabym przyjechać do was na jakiś czas?- zapytałam
- No oczywiście, że możesz. Nie musisz pytać. Możesz przyjechać kiedy będziesz chciała i na ile.
- Dziękuję, a dziadek nie będzie miał nic przeciwko?
- On ucieszy się. To kiedy przyjdziesz?
- W poniedziałek. Od tego weekendu zaczynają się wykłady na studiach zaocznych więc po nich przyjadę
- A właśnie co będzie z twoimi studiami?
- Na weekendy będę jeździć do Rzeszowa
- Jeśli chce ci się tak jeździć. Będę już kończyć. Do zobaczenia słoneczko. Pozdrów Krzysia, Iwonkę i dzieciaki.-
- Dobrze, pozdrowię. Ty babciu pozdrów dziadka. Do zobaczenia- zakończyłam połączenie, i dalej zaczęłam szwedac się po Rzeszowie. Nie widziałam co ze sobą zrobić. Chciałam z kimś porozmawiać. Tylko z kim? Wujek, ciocia mają swoje problemy. Jochen i tak już mi pomógł. Zuza. Bingo. Ona na pewno znajdzie dla mnie chwilkę. Od razu do niej zadzwoniłam. Odebrała po kilku sygnałach.
- Len w końcu dzwonisz. Czemu się nie odzywałaś?- powitała mnie przyjaciółka
- Hej Zuz. Miałam trochę problemów. Możesz rozmawiać?- zapytałam
- Przemek pojechał w delegację więc i tak nie mam nic ciekawego do roboty. Nie pytaj już o nic tylko wsiadaj w samochód i przyjeżdżaj- odparła
- okey. Będę za pół godziny. Ale na piechotę- odparłam i się rozłączyłam.
Po drodze do przyjaciółki zadzwoniłam do wujka żeby poinformować go o planach na wieczór. Idąc przez oświetlone ulice pomyślałam, że trzeba kupić jakieś winko, tak żeby lepiej się rozmawiało.
********************************
- Nie no nie wierzę. Nich ja tylko spotkam tego łajdaka. Żeby zrobić coś takiego swojej dziewczynie. No brak słów- rzekła oburzona Zuza, gdy opowiedziałam jej o Nowakowskim
- Nie rozmawiajmy o mnie. Lepiej opowiadaj co u ciebie i Przemka- zmieniłam temat
- Jest cudownie. Ustaliliśmy już nawet datę ślubu- odparła radosnym głosem
- No to kiedy będzie?- zapytałam
- W marcu. Dokładnie to 21 marca- odpowiedziała
- To świetnie. Muszę szukać sukienki- zaśmiałam się
- A ja sukni ślubnej. Chyli szykują się zakupy- Ruda także się zaśmiała. Otworzyłyśmy sobie pierwszą butelkę wina, którą przyniosłam i Zaczęłyśmy pić.
Po opróżnieniu 5 butelek wina nie do końca wiedziałam co się dzieje. Mam tylko nadzieję, że nie zrobiłam niczego głupiego.
*****************************
Następnego dnia Zuza odwiozła mnie do domu. Ona była w o wiele lepszym stanie niż ja. Wypiła mniej. Od samego rana boli mnie głowa. Pożegnałam się z przyjaciółką i poszłam do domu. W środku nikogo nie było. Poszłam więc do pokoju się przebrać. Założyłam dres i wróciłam na dół. Żeby nie siedzieć bezczynnie w domu zabrałam się za porządki. Sprzątanie zaczęłam od salonu. Następnie posprzątałam w kuchni i przed pokoju. Około 12 zaczęłam robić obiad.
Kończyłam obierać warzywa, gdy ktoś zadzwonił do drzwi. Szybko umyłam ręce i poszłam otworzyć.
Za drzwiami stał jakiś mężczyzna. Od momentu gdy go zobaczyłam miałam wrażenie, że już go gdzieś widziałam. Jednak nie byłam wstanie sobie przypomnieć. Dopiero gdy się odezwał uświadomiłam sobie, że to mój ojciec.
- Witam, czy zostałem pana Ignaczaka?- zapytał
- Nie, a o co chodzi?- udawałam, że go nie poznałam
- Mam do niego sprawę rodzinną. Przypominasz mi kogoś- oznajmił i zaczął dokładnie mi się przyglądać
- Wydaje się panu- odparłam i szybko schowałam rękę, aby nie zobaczył mojego znamienia. Jednak zobaczył.
- Milena? To ty? Moja córeczka.- odparł
- Teraz taki troskliwy tatuś się znalazł. Gdzie byłeś przez tyle lat? Gdzie byłeś kiedy twoi koledzy wykorzystywali mnie? Gdzie byłeś kiedy mama zmarła?- wykrzyczałam ze łzami. Ojciec stał tylko i patrzył się na mnie- Co mowę ci odebrało? Ja ci w takim razie powiem gdzie byłeś. W jakiejś spelunie i piłeś bez opamiętania. Ja w tym czasie musiałam sobie radzić w domu dziecka- ponownie podniosłam głos
- Grzeczniej proszę. Mówisz do ojca- odparł, aa ja zaśmiałam się mu w twarz.
- Ojca? Żartujesz sobie? Ja nie mam ojca. Przypomnę ci, że sąd zabrał ci prawa ojcowskie i zakazał ci zbliżania się do mnie
- Nie będziesz mi smarkulo mówiła co mam robić. Lepiej wspomogłabyś tatusia, zamiast pyskować.- odparł z pogardą
- Jesteś bezczelny. Po tym wszystkim masz jeszcze czelność prosić mnie o pieniądze? Wynoś się stąd i nigdy nie wracaj- odparłam i chciałam zamknąć drzwi, ale nie zdążyłam.
- Bezczelna jesteś ty.- krzyknął i uderzył mnie. Zrobił to z taką siłą, że upadłam na ziemię.
***Piotrek***
Postanowiłem wykorzystać moment, kiedy Milena powinna być sama w domu i z nią porozmawiać. Ubrałem się elegancko. W głowie ułożyłem sobie słowa, które chcę powiedzieć Milenie. Idąc do domu Ignaczaka zajrzałem do kwinaciarni, po bukiet kwiatów dla blondynki.
Przy drzwiach do domu Ignaczaka stał w nich jakiś mężczyzna. Najdziwniejsze było to że nie było widać nikogo kto by z nim rozmawiał. Nie zastanawiając się zacząłem iść w stronę domu. Będąc przy furtce zauważyłem kogoś leżącego na ziemi. Gdy lepiej się przejrzałem zobaczyłem Milenę. Miała całą twarz w krwi. Podszłem do tego faceta od tyłu i powaliłem go na ziemię, a następnie zacząłem okładać go pięściami. No po prostu bydlak. Żeby pobić kobietę, trzeba być skończonym sukinsynem. Jak zobaczyłem moją Milenkę, leżącą na ziemi, do tego w krwi zagotowało się we mnie. Pewnie gdyby nie pojawienie się Krzyśka, zatłukłbym tego palanta na śmierć.
- Piter co ty robisz?- zapytał przyjaciel i zaczął odciągać mnie od tego typa.
- Ten debil zapłaci za to co zrobił Milenie- odrzekłem wyrywając się z rąk Ignaczaka
- Ale to nie znaczy, że masz bić go aż do śmierci. Kto to jest?- zapytał
- Nie mam pojęcia. Przyjechałem pogadać z Milena, a zostałem ją pobitą i tego faceta.- odparłem. Ignaczak podszedł do tego mężczyzny i zobaczył jego twarz
- Przecież to mój brat, ojciec Mileny- rzekł
- Ciekawe o czym rozmawiali, skoro ją pobił. Trzeba zadzwonić na policję i pogotowie.- oznajmiłem wynajmując telefon
- Wiesz, że będziesz miał kłopoty za pobicie? Możesz nawet trafić do więzienia- powiedział Krzysiek
- Najwyżej. I tak nie widzę sensu życia bez Mileny. Co za różnica czy będę w więzieniu bez Mileny czy we własnym domu? Zresztą nie pozwolę, aby ktoś bezkarnie bił moją ukochaną- oznajmiłem i zadzwoniłem na pogotowie. W tym samym czasie Ignaczak dzwonił na policję.
- Kochasz Milenę?- zapytał Ignaczak
- Oczywiście, że ją kocham. Jest całym moim światem, bez niej moje życie nie ma sensu. I jeśli chcesz spytać czy ją zdradziłem, to odpowiedź brzmi nie. Nie byłbym w stanie jej tego zrobić. Wiem jak zdrada boli. Za dużo bym stracił gdybym ją zdradził. - odparłem siadając koło nieprzytomnej dziewczyny.
- W takim razie zamiast siedzieć i pić, spróbuj zrobić coś, aby ci uwierzyła. Nie siedź na dupie, tylko weź sprawy w swoje ręce- poradził mi
- Nawet nie wiem od czego zacząć
- to pomyśl, zanim będzie za późno .- resztę czasu oczekiwania na pogotowie i policję siedzieliśmy w ciszy.
*********************
- Rozumiem panie Nowakowski, że zrobił pan to w obronie ukochanej, ale musi pan ponieść konsekwencje. Proszę ze mną do radiowozu.- rzekł do mnie policjant
- Możemy najpierw pojechać do szpitala? Muszę wiedzieć co z Milena- poprosiłem
- Przykro mi, ale nie. Musi pan złożyć zeznania, a potem prokurator zdecyduje czy będzie pan w areszcie czekał na wyrok. Proszę za mną.- odparł i zaczął prowadzić mnie do radiowozu.
- Krzysiek opiekuj się Milena i jak pozwolą ci to powiedz mi w jakim jest stanie. Przekaż jej także, że ją kochałem, kocham i zawsze będę kochać- zdążyłem krzyknąć do Libero. Po chwili z radiowozu policyjnego patrzyłem jak odjeżdża karetka.
- A czy ten człowiek co pobił Milenę też będzie aresztowany?- zapytałem funkcjonariusza siedzącego obok mnie
- Jak wydobrzeje. Muszę przyznać, że mocno od pana oberwał- odpowiedział
- W końcu chodzi się na siłkę.- zaśmiałem się- A tak teraz na poważnie, to musi pan wiedzieć, że ten mężczyzna to ojciec biologiczny Mileny, któremu sąd zabrał parawa rodzicielskie i dał zakaz zbliżania się do Mileny- odrzekłem
***Krzysiek***
Siedząc na szpitalnym korytarzu zastanawiałem się jak pomóc Piotrkowi. Najpierw wyjść z więzienia, a potem odzyskać Milenę. Po tym co zobaczyłem pod domem, mam pewność, że Piotrek kocha Milenę i nie mógł jej zdradzić. Teraz zostaje problem jak to udowodnić.
- Panie Ignaczak, stan pani Mileny jest dobry. Po za siniakami, rozcietym łukiem brwiowym i kilkoma zadrapaniami nic jej nie jest, jednak nie odzyskała przytomności. To tylko kwestia kilku godzin kiedy odzyska przytomność.- poinformował mnie lekarz Mileny.
- Mogę do niej wejść?- zapytałem
- Owszem. Muszę już iść do innych pacjentów. Do zobaczenia- pożegnał mnie. Wszedłem do sali, w której była Milena. Posiedziałem tam z pół godziny i pojechałem na komisariat żeby dowiedzieć się co będzie z Piotrkiem, a także żeby poinformować go o stanie Mileny.
================================
Już wiadomo co chciał od Mileny jej ojciec. Piotrek pojawił się w dobrym momencie, ale jaką stawkę zapłaci za swoje męstwo okaże się w następnych rozdziałach.
Zostawcie swoje opinie.
Pozdrawiam i do następnego :*********
Siedziałam sobie w pokoju i słuchałam swojej ulubionej piosenki "Zawsze tam gdzie ty", gdy nagle usłyszałam płukanie do drzwi.
- Proszę- odpowiedziałam
- Milenka, masz gościa. Czeka na ciebie na dole- oznajmiła ciocia i opuściła mój pokój. Z ciekawości poszłam zobaczyć kto taki przyszedł.
Będąc na dole ujrzałam Jochena.
- Cześć Jochen. Co cię do mnie sprowadza?- zapytałam
- Wiesz doskonale. Chodźmy na spacer, a wszystko ci opowiem- zaproponował
- Okey. Poczekaj chwilkę, muszę się ogarnąć- rzekłam i poszłam na górę.
*******************************
- Piotrek załamał się po waszym rozstaniu. Cały czas pije. Jak tak dalej pójdzie to umrze od tego- rzekł Jochen
- Aż tak źle? Opowiadaj wszystko co zobaczyłeś w jego mieszkaniu. Była tam Olka?- zapytałam
- Nie było jej. Zamiast słuchać moich opowieści posłuchaj lepiej mojej rozmowy z Piotrkiem- rzekł atakujący i wyjął telefon. Z uwagą słuchałam każdego słowa.
- On naprawdę mnie kocha.- rzekłam słysząc jego słowa
- Kocha cię, ale pogubił się. Zamiast udowodnić ci swoją niewinność pije. Nie zrobił jeszcze nic aby coś zmienić- odpowiedział atakujący
- Czuję, że w najbliższym czasie nic się nie zmieni.
- Dalej chcesz wyjechać?- zapytał
- tak. Pojadę do Wałbrzycha- odparłam siadając na ławce
- A co ze studiami?
- Będę przyjeżdżać na weekendy, a po wykładach jechać do Wałbrzycha
- Jesteś tego pewna? Chcesz cały czas jeździć?
- Nie jestem pewna. Jedyne co wiem na pewno to to, że w Rzeszowie mam za dużo wspomnień z Piotrkiem
- Pamiętaj, że zawsze możesz liczyć na mnie i moją dziewczynę- powiedział i przytulił mnie mocno
- Dziękuję. Kocham cię tak jak starszego brata. Dziękuję, że mi pomagasz. Nie wiem jak ci się odwdzięczę
- Nie musisz. Już ci mówiłem, że jesteś dla mnie jak młodsza siostra. Chciałbym aby to się wyjaśniło. Byliście razem tak szczęśliwi. Razem pokonaliście wiele przeszkód. Wierzę, że tą też pokonacie. Prawdziwa miłość zwycięży wszystko. Będzie dobrze.- zapewnił mnie przyjaciel. Niemiec odprowadził mnie do domu po spacerze. W trakcie chodzenia po parku opowiadał mi o swojej dziewczynie, rodzinie. Uważnie go słuchałam. Chociaż przez moment moje myśli oderwały się od Piotrka.
********wieczorny trening*********
- Chłopaki koniec na dziś. Musicie wysłuchać teraz ważnej informacji.- rzekł do siatkarzy Andrzej.
- Witam was Panowie ponownie. Widać po was, że trening udany- rozpoczął prezes.- jedna z osób ze sztabu ma dla was ważną, a zarazem złą wiadomość- dodał
- Prezesie co się dzieje?- zapytał tym czasowy kapitan
- Już mówię- odezwałam się- Jak już wiecie rozstałam się z Piotrkiem. Nie chcę dopuścić do nie miłych sytuacji,a zarazem chcę trochę odpocząć, zapomnieć o tym co się stało. Wraz z prezesem ustaliłam, że idę na 3 miesięczny urlop. W tym czasie przyjdzie do was ktoś w ramach stażu- ogłosiłam.
- Jak to idziesz na urlop?- spytali chórem
- Z początku był pomysł żeby całkiem zostawić tą pracę- oznajmiłam
- Przez Nowakowskiego chcesz nas zostawić?- zapytał Fabian
- Dla dobra atmosfery w drużynie. Wrócę za 3 miesiące, a gdy skończy się sezon odejdę z Asseco już na zawsze. Przykro mi chłopaki. Ale ja nie potrafię tu dłużej pracować.- odrzekłam i zaczęłam płakać. Będę mocno za nimi tęsknić. Bardzo się z nimi zaprzyjaźniłam. Są dla mnie jak taka jedna, duża rodzina. Ale zdania nie zmienię. Nie zniosłabym codziennego widoku Nowakowskiego.
- Ale wrócisz do nas?- zapytał Penczev
- Za 3 miesiące i tylko do końca tego sezonu- odpowiedziałam
- Nie ty powinnaś odejść, a Piotrek- odrzekł Marko
- Ale to już jest pewne. Do zobaczenia za 3 miesiące- pożegnałam się jeszcze z każdym z siatkarzy z osobna i opuściłam Podpromie. Zrobiłam to ze łzami w oczach. Bardzo polubiłam ich wszystkich. Ale życie.
**********************************
Pogrążona w smutku przemierzałam ulice Rzeszowa. Zaczynało się ściemniać. Jednak nic sobie z tego nie robiłam. Postanowiłam zadzwonić do dziadków.
- Halo?- usłyszałam głos babci gdy odebrała.
- Cześć babciu. Możesz rozmawiać?- zapytałam
- Z tobą zawsze. Coś się stało? Masz głos jakbyś płakała- odparła
- Stało się. Rozstałam się z Piotrem.
- Jak nie on to będzie inny
- Może kiedyś. Babciu bo ja mam właściwie do ciebie takie pytanie. Mogłabym przyjechać do was na jakiś czas?- zapytałam
- No oczywiście, że możesz. Nie musisz pytać. Możesz przyjechać kiedy będziesz chciała i na ile.
- Dziękuję, a dziadek nie będzie miał nic przeciwko?
- On ucieszy się. To kiedy przyjdziesz?
- W poniedziałek. Od tego weekendu zaczynają się wykłady na studiach zaocznych więc po nich przyjadę
- A właśnie co będzie z twoimi studiami?
- Na weekendy będę jeździć do Rzeszowa
- Jeśli chce ci się tak jeździć. Będę już kończyć. Do zobaczenia słoneczko. Pozdrów Krzysia, Iwonkę i dzieciaki.-
- Dobrze, pozdrowię. Ty babciu pozdrów dziadka. Do zobaczenia- zakończyłam połączenie, i dalej zaczęłam szwedac się po Rzeszowie. Nie widziałam co ze sobą zrobić. Chciałam z kimś porozmawiać. Tylko z kim? Wujek, ciocia mają swoje problemy. Jochen i tak już mi pomógł. Zuza. Bingo. Ona na pewno znajdzie dla mnie chwilkę. Od razu do niej zadzwoniłam. Odebrała po kilku sygnałach.
- Len w końcu dzwonisz. Czemu się nie odzywałaś?- powitała mnie przyjaciółka
- Hej Zuz. Miałam trochę problemów. Możesz rozmawiać?- zapytałam
- Przemek pojechał w delegację więc i tak nie mam nic ciekawego do roboty. Nie pytaj już o nic tylko wsiadaj w samochód i przyjeżdżaj- odparła
- okey. Będę za pół godziny. Ale na piechotę- odparłam i się rozłączyłam.
Po drodze do przyjaciółki zadzwoniłam do wujka żeby poinformować go o planach na wieczór. Idąc przez oświetlone ulice pomyślałam, że trzeba kupić jakieś winko, tak żeby lepiej się rozmawiało.
********************************
- Nie no nie wierzę. Nich ja tylko spotkam tego łajdaka. Żeby zrobić coś takiego swojej dziewczynie. No brak słów- rzekła oburzona Zuza, gdy opowiedziałam jej o Nowakowskim
- Nie rozmawiajmy o mnie. Lepiej opowiadaj co u ciebie i Przemka- zmieniłam temat
- Jest cudownie. Ustaliliśmy już nawet datę ślubu- odparła radosnym głosem
- No to kiedy będzie?- zapytałam
- W marcu. Dokładnie to 21 marca- odpowiedziała
- To świetnie. Muszę szukać sukienki- zaśmiałam się
- A ja sukni ślubnej. Chyli szykują się zakupy- Ruda także się zaśmiała. Otworzyłyśmy sobie pierwszą butelkę wina, którą przyniosłam i Zaczęłyśmy pić.
Po opróżnieniu 5 butelek wina nie do końca wiedziałam co się dzieje. Mam tylko nadzieję, że nie zrobiłam niczego głupiego.
*****************************
Następnego dnia Zuza odwiozła mnie do domu. Ona była w o wiele lepszym stanie niż ja. Wypiła mniej. Od samego rana boli mnie głowa. Pożegnałam się z przyjaciółką i poszłam do domu. W środku nikogo nie było. Poszłam więc do pokoju się przebrać. Założyłam dres i wróciłam na dół. Żeby nie siedzieć bezczynnie w domu zabrałam się za porządki. Sprzątanie zaczęłam od salonu. Następnie posprzątałam w kuchni i przed pokoju. Około 12 zaczęłam robić obiad.
Kończyłam obierać warzywa, gdy ktoś zadzwonił do drzwi. Szybko umyłam ręce i poszłam otworzyć.
Za drzwiami stał jakiś mężczyzna. Od momentu gdy go zobaczyłam miałam wrażenie, że już go gdzieś widziałam. Jednak nie byłam wstanie sobie przypomnieć. Dopiero gdy się odezwał uświadomiłam sobie, że to mój ojciec.
- Witam, czy zostałem pana Ignaczaka?- zapytał
- Nie, a o co chodzi?- udawałam, że go nie poznałam
- Mam do niego sprawę rodzinną. Przypominasz mi kogoś- oznajmił i zaczął dokładnie mi się przyglądać
- Wydaje się panu- odparłam i szybko schowałam rękę, aby nie zobaczył mojego znamienia. Jednak zobaczył.
- Milena? To ty? Moja córeczka.- odparł
- Teraz taki troskliwy tatuś się znalazł. Gdzie byłeś przez tyle lat? Gdzie byłeś kiedy twoi koledzy wykorzystywali mnie? Gdzie byłeś kiedy mama zmarła?- wykrzyczałam ze łzami. Ojciec stał tylko i patrzył się na mnie- Co mowę ci odebrało? Ja ci w takim razie powiem gdzie byłeś. W jakiejś spelunie i piłeś bez opamiętania. Ja w tym czasie musiałam sobie radzić w domu dziecka- ponownie podniosłam głos
- Grzeczniej proszę. Mówisz do ojca- odparł, aa ja zaśmiałam się mu w twarz.
- Ojca? Żartujesz sobie? Ja nie mam ojca. Przypomnę ci, że sąd zabrał ci prawa ojcowskie i zakazał ci zbliżania się do mnie
- Nie będziesz mi smarkulo mówiła co mam robić. Lepiej wspomogłabyś tatusia, zamiast pyskować.- odparł z pogardą
- Jesteś bezczelny. Po tym wszystkim masz jeszcze czelność prosić mnie o pieniądze? Wynoś się stąd i nigdy nie wracaj- odparłam i chciałam zamknąć drzwi, ale nie zdążyłam.
- Bezczelna jesteś ty.- krzyknął i uderzył mnie. Zrobił to z taką siłą, że upadłam na ziemię.
***Piotrek***
Postanowiłem wykorzystać moment, kiedy Milena powinna być sama w domu i z nią porozmawiać. Ubrałem się elegancko. W głowie ułożyłem sobie słowa, które chcę powiedzieć Milenie. Idąc do domu Ignaczaka zajrzałem do kwinaciarni, po bukiet kwiatów dla blondynki.
Przy drzwiach do domu Ignaczaka stał w nich jakiś mężczyzna. Najdziwniejsze było to że nie było widać nikogo kto by z nim rozmawiał. Nie zastanawiając się zacząłem iść w stronę domu. Będąc przy furtce zauważyłem kogoś leżącego na ziemi. Gdy lepiej się przejrzałem zobaczyłem Milenę. Miała całą twarz w krwi. Podszłem do tego faceta od tyłu i powaliłem go na ziemię, a następnie zacząłem okładać go pięściami. No po prostu bydlak. Żeby pobić kobietę, trzeba być skończonym sukinsynem. Jak zobaczyłem moją Milenkę, leżącą na ziemi, do tego w krwi zagotowało się we mnie. Pewnie gdyby nie pojawienie się Krzyśka, zatłukłbym tego palanta na śmierć.
- Piter co ty robisz?- zapytał przyjaciel i zaczął odciągać mnie od tego typa.
- Ten debil zapłaci za to co zrobił Milenie- odrzekłem wyrywając się z rąk Ignaczaka
- Ale to nie znaczy, że masz bić go aż do śmierci. Kto to jest?- zapytał
- Nie mam pojęcia. Przyjechałem pogadać z Milena, a zostałem ją pobitą i tego faceta.- odparłem. Ignaczak podszedł do tego mężczyzny i zobaczył jego twarz
- Przecież to mój brat, ojciec Mileny- rzekł
- Ciekawe o czym rozmawiali, skoro ją pobił. Trzeba zadzwonić na policję i pogotowie.- oznajmiłem wynajmując telefon
- Wiesz, że będziesz miał kłopoty za pobicie? Możesz nawet trafić do więzienia- powiedział Krzysiek
- Najwyżej. I tak nie widzę sensu życia bez Mileny. Co za różnica czy będę w więzieniu bez Mileny czy we własnym domu? Zresztą nie pozwolę, aby ktoś bezkarnie bił moją ukochaną- oznajmiłem i zadzwoniłem na pogotowie. W tym samym czasie Ignaczak dzwonił na policję.
- Kochasz Milenę?- zapytał Ignaczak
- Oczywiście, że ją kocham. Jest całym moim światem, bez niej moje życie nie ma sensu. I jeśli chcesz spytać czy ją zdradziłem, to odpowiedź brzmi nie. Nie byłbym w stanie jej tego zrobić. Wiem jak zdrada boli. Za dużo bym stracił gdybym ją zdradził. - odparłem siadając koło nieprzytomnej dziewczyny.
- W takim razie zamiast siedzieć i pić, spróbuj zrobić coś, aby ci uwierzyła. Nie siedź na dupie, tylko weź sprawy w swoje ręce- poradził mi
- Nawet nie wiem od czego zacząć
- to pomyśl, zanim będzie za późno .- resztę czasu oczekiwania na pogotowie i policję siedzieliśmy w ciszy.
*********************
- Rozumiem panie Nowakowski, że zrobił pan to w obronie ukochanej, ale musi pan ponieść konsekwencje. Proszę ze mną do radiowozu.- rzekł do mnie policjant
- Możemy najpierw pojechać do szpitala? Muszę wiedzieć co z Milena- poprosiłem
- Przykro mi, ale nie. Musi pan złożyć zeznania, a potem prokurator zdecyduje czy będzie pan w areszcie czekał na wyrok. Proszę za mną.- odparł i zaczął prowadzić mnie do radiowozu.
- Krzysiek opiekuj się Milena i jak pozwolą ci to powiedz mi w jakim jest stanie. Przekaż jej także, że ją kochałem, kocham i zawsze będę kochać- zdążyłem krzyknąć do Libero. Po chwili z radiowozu policyjnego patrzyłem jak odjeżdża karetka.
- A czy ten człowiek co pobił Milenę też będzie aresztowany?- zapytałem funkcjonariusza siedzącego obok mnie
- Jak wydobrzeje. Muszę przyznać, że mocno od pana oberwał- odpowiedział
- W końcu chodzi się na siłkę.- zaśmiałem się- A tak teraz na poważnie, to musi pan wiedzieć, że ten mężczyzna to ojciec biologiczny Mileny, któremu sąd zabrał parawa rodzicielskie i dał zakaz zbliżania się do Mileny- odrzekłem
***Krzysiek***
Siedząc na szpitalnym korytarzu zastanawiałem się jak pomóc Piotrkowi. Najpierw wyjść z więzienia, a potem odzyskać Milenę. Po tym co zobaczyłem pod domem, mam pewność, że Piotrek kocha Milenę i nie mógł jej zdradzić. Teraz zostaje problem jak to udowodnić.
- Panie Ignaczak, stan pani Mileny jest dobry. Po za siniakami, rozcietym łukiem brwiowym i kilkoma zadrapaniami nic jej nie jest, jednak nie odzyskała przytomności. To tylko kwestia kilku godzin kiedy odzyska przytomność.- poinformował mnie lekarz Mileny.
- Mogę do niej wejść?- zapytałem
- Owszem. Muszę już iść do innych pacjentów. Do zobaczenia- pożegnał mnie. Wszedłem do sali, w której była Milena. Posiedziałem tam z pół godziny i pojechałem na komisariat żeby dowiedzieć się co będzie z Piotrkiem, a także żeby poinformować go o stanie Mileny.
================================
Już wiadomo co chciał od Mileny jej ojciec. Piotrek pojawił się w dobrym momencie, ale jaką stawkę zapłaci za swoje męstwo okaże się w następnych rozdziałach.
Zostawcie swoje opinie.
Pozdrawiam i do następnego :*********
niedziela, 24 kwietnia 2016
Rozdział 28
***Milena***
- Powiedzcie mi jak on mógł mi to zrobić? Co zrobiłam nie tak? Jestem brzydka, głupia czy co? Dlaczego?- pytałam przez łzy
- Nie możesz obwiniać siebie. To nie twoja wina- ciocia próbowała mnie uspokoił
- niech tylko dorwę tego gnojka na treningu- krzyknął zły wujek
-Wujku, nie zrób niczego głupiego- poprosiłam
- On pożałuje tego co ci zrobił. Własna matka go nie pozna- odparł wujek
- Krzysiek uspokój się. Takie nerwy nic nie pomogą. A jeśli Piotrek ma rację i to jest fotomontaż?- zapytała ciocia
- Wątpię. Komu zależałoby żeby zniszczyć mój związek z Piotrkiem?- zapytałam
- Tego nie wiem. Ale może warto dać Piotrkowi szansę aby to wyjaśnił?- kolejny raz zapytała ciocia
- Zamierzasz go bronić?- pytanie zadał wujek
- Nie mam na to ochoty. Chcę tylko aby Milena znów była szczęśliwa. A z nim była.
- Właśnie byłam. Ale on to zniszczył- rzekłam i zaczęłam jeszcze bardziej płakać
- Chodź słoneczko. Musisz odpocząć.- rzekła ciocia pomagając wstać mi kanapy.
Wzięłam rzeczy potrzebne do kąpieli, a następnie poszłam do łazienki. Długa, gorąca kąpiel..... Tego mi było trzeba. Jednak i to nie pomogło mi choć na chwilę zapomnieć. Cały czas przed oczami miałam te zdjęcia.
Po kąpieli położyłam się do swojego starego łóżka. Długo nie mogłam zasnąć. Po jakimś czasie gdy już oczy mi się zamakały usłyszałam jakaś muzykę za okna. Z ciekawości wstałam i podeszłam do okna. W ogrodzie po moim oknem stał Nowakowski z grupą muzyków. Po chwili zaczął śpiewać "I love you" Chrisa Browna.
- Zamknij się. Ludzie chcą spać- krzyknęłam z okna
- Będę śpiewał tak długo aż zdecydujesz się ze mną porozmawiać- odparł i powrócił do przerwanej czynności. Dam sobie rękę uciąć, że jest pijany.
- Idź do domu. Dzieciaki wujka muszą się wyspać bo idą do szkoły. Ty także musisz wypocząć przed treningiem- odparłam
- Po co mi siatkówka jeśli nie będę miał przy sobie ukochanej?- zapytał
- Sam zepsułeś nasz związek. Idź już bo wszystkich obudzisz. A wiesz, że wujek jest zły jak się go budzi- odparłam. W tej chwili z domu wybiegł wujek. Był wściekły na Piotrka.
- Po tym co zrobiłeś Milenie masz czelność tu przychodzić? Nie wystarczy ci, że Milena cierpi?- zapytał Ignaczak
- jestem nie winny. Kocham Milenę i nie mógł bym jej zdradzić- bronił się środkowy
- Daruj sobie te tłumaczenia i wypierdalaj z mojej posesji i życia Mileny.- odparł wujek
- Nie wtrącaj się w sprawy między Milena, a mną- rzekł Nowakowski
- Nie będziesz mi mówił co mam robić. Jeszcze raz zbliżysz się do niej a pożałujesz- wujek był już na maksa wkurzony.
- Oboje pracujemy w Asseco więc na pewno się jeszcze spotkamy- oznajmił środkowy
- Nie próbuj się do niej zbliżać- rzekł wujek
- Już skończyłeś? To teraz idź spać bo ja chcę pogadać z Milena- oznajmił Nowakowski
- Ja ci dam. Ty zamierzasz mi rozkazywać?- wujek nie wytrzymał i rzucił się na Piotrka z pięściami. Gdy tylko to zobaczyłam od razu pobiegłam na dół.
Wraz z muzykami zaczęliśmy ich rozdzielać.
- Wujku co ci odbiło?- zapytałam gdy już obaj stali z dala od ciebie
- Ten gówniarz nie będzie mi rozkazywać. A poza tym musi zapłacić za to co ci zrobił- odparł Ignaczak
- Wujku daj spokój. Nie warto się narażać. Chodź do domu. A ty Nowakowski- palcem wskazałam na środkowego- wyjdź z tego podwórka i nigdy więcej nie wracaj- odparłam i wraz z Krzysztofem poszłam do domu.
***Piotrek***
Nie mam pojęcia kto zrobił te zdjęcia. Ale wiem, że to nie możliwe żebym zdradził Milenę. Kocham ją i nie zrobił bym czegoś takiego. Smutki po odejściu ukochanej zatopiłem w alkoholu. Bo co innego mi zostało? Kobieta, która kocham nie chce mnie znać. A ja nic nie zrobiłem. Chyba, że na tym kawalerskim tak się upiłem, że tego nie pamiętam. Ale to raczej nie możliwe. Nigdy nie miałem takiego problemu. Ale teraz już nic nie mogę zrobić. Straciłem Milenę bezpowrotnie.
Po kilku godzinach, a właściwie dopiero wieczorem wpadłem na pomysł aby pojechać do Mileny i zaśpiewać dla niej. Jednak to nie przyniosło takiego efektu jakiego bym sobie życzył.
Zły na to co się stało wróciłem do mieszkania i ponownie zacząłem pić. Bo co innego można zrobić gdy traci się ukochaną osobę?
***Milena***
Po tym nocnym wydarzeniu nie mogłam już zasnąć. Nie będę ukrywać, że wzruszył mnie widok śpiewającego Piotrka. Ale ból jaki sprawił widok go z inną był nie do pokonania. Zamiast śpiewania Piotrek mógł by się wziąć za coś pożytecznego. Na przykład za szukanie dowodu potwierdzającego jego słowa. Ale po co lepiej się upić? Albo widocznie mu nie zależy na poznaniu prawdy. Ale to już jego sprawa.
Nie wyspana poszłam do kuchni aby zjeść śniadanie. Liczyłam, że reszta jeszcze śpi ale się przeliczyłam.
- A ty jeszcze nie gotowa do pracy?- zapytał wujek
- Nie idę. Nie mam ochoty oglądać Nowakowskiego- odparłam
- Nie możesz przez niego zaniedbywać swoich obowiązków- oznajmił
- Wiem dlatego muszę zrezygnować z tej pracy- odrzekłam
- Chyba sobie żartujesz. Do końca sezonu masz ważną umowę. Zdajesz sobie sprawę, że będziesz musiała zapłacić wysoką karę za zerwanie umowy?- kolejne pytanie wypłynęło z rąk wujka.
- To co proponujesz? Nie mam ochoty patrzeć i pracować z Piotrkiem- odpowiedziałam
- Urlop? Ale dziś musisz iść. Pójdziesz pogadać z prezesem może się zgodzi. Tylko musisz powiedzieć mu prawdę- poradził Ignaczak.
- Daj mi 10 minut i będę gotowa- mówiąc to wstałam i opuściłam kuchnię.
Przed upływem 10 minut byłam z powrotem na dole.
- Możemy już jechać- odparłam bez entuzjazmu idąc do przedpokoju
- A śniadanie?- spytała ciocia
- Nie jestem głodna- odpowiedziałam i zaczęłam zakładać buty. Po chwili obok mnie pojawił się wujek.
Po wejściu na Podpromie od razu poszłam do pokoju fizjo. Zmieniłam buty i poszłam na salę. Nie było tam jeszcze nikogo więc usiadłam na jednym z krzesełek i czekałam na sztab oraz siatkarzy.
Zdziwiłam się, że Piotrek nie przyszedł wraz z resztą.
- Milena a gdzie zgubiłaś Nowakowskiego?- zapytał trener
- Nie wiem gdzie jest. Nie jesteśmy już razem i nie bardzo mnie interesuje to gdzie on teraz jest oraz co robi i z kim-. odparłam. Nikt już o nic nie pytał. Każdy siatkarz zajął się rozgrzewka. Patrzyłam na każdego z nich. Zwykle patrzyłam tylko na Piotrka......
Dziwne było, to że Piotrek nie pojawił się na treningu. Nie w jego stylu. Zawsze był przed czasem. A teraz w ogóle się nie pojawił. W sumie nie powinno mnie to obchodzi. Ale z drugiej strony interesuje mnie to co się stało, że nie przyszedł. Postanowiłam, że po treningu poproszę któregoś z siatkarzy, aby pojechał do niego i zobaczył czy wszystko w porządku.
Po treningu jako pierwszy pokój fizjo odwiedził Jochen. Idealnie- pomyślałam. Niemiec był odpowiednią osobą, którą mogłam prosić o sprawdzenie co z Piotrkiem.
Jednak żeby się zgodził musiałam powiedzieć mu wszystko od początku.
- I ty po tym wszystkim jeszcze się o niego martwisz?- zapytał atakujący
- Kocham go, więc się martwię. Strasznie mnie zabolał widok Piotrka z inną. Ale mam nadzieję, że faktycznie jest tak jak mówił Piotrek. Musi to udowodnić.- odparłam
- Co zrobisz jeśli faktycznie Piotrek jest niewinny?
- Jeszcze nie myślałam o tym. Póki co wezmę wolne i gdzieś wyjadę. Najchętniej odeszłabym z pracy. Ale nie mogę.
- Masz rację. Nie możesz odejść i nas zostawić. Jesteś jak moja młodsza siostrzyczka nie chciałbym abyś odchodziła z Asseco. Dla ciebie pójdę do niego. Chociaż po tym co mi powiedziałaś najchętniej otłukłbym mu mordę- powiedział gniewnie siatkarz
-Proszę nie zrób mu krzywdy. Doceniam to, że się o mnie martwisz. Nie mów mu, że prosiłam cię o to abyś sprawdził co u niego
- Jasne, że nie powiem. Ja już lecę do domu . Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz. Trzymaj się Mała. Wieczorem zadzwonię i powiem ci co z Nowakowskim.
- Dziękuję. Poprosiłabym wujka, ale on pokłócił się w nocy z Piotrkiem
- W nocy? Jak do tego doszło?-opowiedziałam mu całe wydarzenie z ostatniej nocy.- Że miał odwagę żeby przyjść do ciebie. Do zobaczenia. Trzymaj się.- zakończył rozmowę ze mną i opuścił pokój.
Po 3 godzinach skończyłam pracę. Posprzątałam w pokoju i poszłam do prezesa.
- Proszę- usłyszałam po zapukaniu
- Dzień dobry prezesie. Chciałam z panem porozmawiać- odparłam
- Witaj Milena. Siadaj- ręka wskazał na ostatni wolny fotel stojący przy jego biurku.- O czym chciałaś porozmawiać?- zapytał, a ja usiadłam na fotelu
- Wiem, że jeszcze sezon się nie zaczął i kadrowicze potrzebują pomocy fizjo, ale chciałabym prosić pana o miesiąc urlopu- odpowiedziałam
- Przepraszam, że spytam, ale czy masz jakieś problemy ze zdrowiem?- zapytał prezes Górski
- Nie. Moje problemy dotyczą życia osobistego.- wyznałam.
- Powiedz co się dzieje? Jeśli mam dać ci wolne muszę wiedzieć co się dzieje- rzekł spokojnie. Opowiedziałam mu całą historię- Nieprawdopodobne. Nie mogę uwierzyć, że to prawda. Poczekaj chwilkę, muszę pomyśleć co z tym zrobić- rzekł.- Może chcesz kawy albo herbaty?- zapytał
- Nie dziękuję. Ale jeśli prezes chce to mogę pójść zrobić- oznajmiłam. Ten tylko przytaknął. Poszłam zaparzyć prezesowi kawę.
- Już mam pomysł co z tym zrobić. Dam ci 3 miesięczny, urlop. Ale niestety bezpłatny. Na ten czas przyjmiemy kogoś na okres próbny. A po tym czasie wrócisz. Mam nadzieję, że wszystko już się przez ten czas ułoży. Jesteś potrzebna całej drużynie- powiedział gdy przyszłam.
- Dziękuję, że prezes jest tak wyrozumiały. Ten urlop mi się przyda.- odrzekłam nie do końca wierząc, w to co usłyszałam. Kiedyś miałam okazję dowiedzieć się, że prezes nie jest skory dawać urlop komukolwiek ze sztabu
- Jesteś świetnym pracownikiem, muszę dbać o sztab medyczny i atmosferę w drużynie. Przez te kilka miesięcy powinno się wszystko ułożyć i wrócić do normy. Szkoda by było gdybyście się rozstali tak już na zawsze. Tworzyliście świetną parę. Urlop masz od jutra, ale powiedz mi czy ktoś z twojej uczelni nadałby się na to stanowisko?- spytał pan Adam
- Ciężko mi powiedzieć, bo przeniosłam się na studia zaoczne- odpowiedziałam
- dlaczego?
- Żeby móc poświęcić więcej czasu dla klubu.
- Rozumiem. Leć do domu. Widzimy się na wieczornym treningu. Wtedy ogłosimy twoją decyzję- pożegnał mnie trener
- Dziękuję. Do zobaczenia.- po tych słowach wyszłam z gabinetu i udałam się w stronę wyjścia, a natomiast do domu. Dziś spacerek.
***Jochen***
To co zastałem w mieszkaniu Nowakowskiego przerosło moje oczekiwania. Piotrek był zalany w trupa. Alkohol było czuć w całym mieszkaniu.
- Jeżeli taki jest twój sposób na odzyskanie Mileny to nic ci on nie da.- zacząłem rozmowę
- Czego chcesz? To już człowiek nie może się napić?- wybełkotał
- Może, ale czy dzięki temu Milena wróci do ciebie? Będzie miała pewność, że jej nie zdradziłeś? Lepiej zrób coś aby udowodnić swoją niewinność- rzekłem
- A jak mam niby to zrobić skoro nie wiem kto zrobił te zdjęcia, niem mówiąc już o tym gdzie
- Na pewno nie w ten sposób. Wiedz, że Milena jest bardzo atrakcyjną kobietą i nie będzie wiecznie na ciebie czekać
- To niby co proponujesz?
- Spróbuj walczyć. Udowodnić, że to wszystko jest nie prawdą. Ale pamiętaj alkohol ci nie pomoże. Jutro widzę cię na treningu- rzekłem stanowczo
- Długo mnie tam nie zobaczysz. Rozmawiałem z trenerem. Wziąłem tydzień wolnego. Powiedziałem, że jestem chory
- I zamierzasz cały ten tydzień spędzić na piciu?
- A co innego mi zostało? Straciłem ją. Na zawsze. Straciłem kobietę, którą kocham, która sprawiła, że byłem najszczęśliwszym facetem na ziemi. Nic nie jest już ważne. Bez Mileny nic już nie ma sensu. Nawet siatkówka i moje życie.- oznajmił i zaczął pić dalej
- Skoro ją kochasz to jej to pokaż. Udowodnij. Jak dojdziesz do siebie daj znać- oznajmiłem i wyszedłem z jego mieszkania. Postanowiłem pojechać do Ignaczaka.
______________________________
Ciekawa jestem co sądzicie o tym rozdziale. Zostawcie swoje opinie w komentarzach.
Z każdym kolejnym rozdziałem zbliżamy się do końca tego opowiadania. Myślę, żejeszcze mmaksymalnie 5 rozdziałów i epilog. Zobaczymy jak to wyjdzie.
Do następnego :*******
- Powiedzcie mi jak on mógł mi to zrobić? Co zrobiłam nie tak? Jestem brzydka, głupia czy co? Dlaczego?- pytałam przez łzy
- Nie możesz obwiniać siebie. To nie twoja wina- ciocia próbowała mnie uspokoił
- niech tylko dorwę tego gnojka na treningu- krzyknął zły wujek
-Wujku, nie zrób niczego głupiego- poprosiłam
- On pożałuje tego co ci zrobił. Własna matka go nie pozna- odparł wujek
- Krzysiek uspokój się. Takie nerwy nic nie pomogą. A jeśli Piotrek ma rację i to jest fotomontaż?- zapytała ciocia
- Wątpię. Komu zależałoby żeby zniszczyć mój związek z Piotrkiem?- zapytałam
- Tego nie wiem. Ale może warto dać Piotrkowi szansę aby to wyjaśnił?- kolejny raz zapytała ciocia
- Zamierzasz go bronić?- pytanie zadał wujek
- Nie mam na to ochoty. Chcę tylko aby Milena znów była szczęśliwa. A z nim była.
- Właśnie byłam. Ale on to zniszczył- rzekłam i zaczęłam jeszcze bardziej płakać
- Chodź słoneczko. Musisz odpocząć.- rzekła ciocia pomagając wstać mi kanapy.
Wzięłam rzeczy potrzebne do kąpieli, a następnie poszłam do łazienki. Długa, gorąca kąpiel..... Tego mi było trzeba. Jednak i to nie pomogło mi choć na chwilę zapomnieć. Cały czas przed oczami miałam te zdjęcia.
Po kąpieli położyłam się do swojego starego łóżka. Długo nie mogłam zasnąć. Po jakimś czasie gdy już oczy mi się zamakały usłyszałam jakaś muzykę za okna. Z ciekawości wstałam i podeszłam do okna. W ogrodzie po moim oknem stał Nowakowski z grupą muzyków. Po chwili zaczął śpiewać "I love you" Chrisa Browna.
- Zamknij się. Ludzie chcą spać- krzyknęłam z okna
- Będę śpiewał tak długo aż zdecydujesz się ze mną porozmawiać- odparł i powrócił do przerwanej czynności. Dam sobie rękę uciąć, że jest pijany.
- Idź do domu. Dzieciaki wujka muszą się wyspać bo idą do szkoły. Ty także musisz wypocząć przed treningiem- odparłam
- Po co mi siatkówka jeśli nie będę miał przy sobie ukochanej?- zapytał
- Sam zepsułeś nasz związek. Idź już bo wszystkich obudzisz. A wiesz, że wujek jest zły jak się go budzi- odparłam. W tej chwili z domu wybiegł wujek. Był wściekły na Piotrka.
- Po tym co zrobiłeś Milenie masz czelność tu przychodzić? Nie wystarczy ci, że Milena cierpi?- zapytał Ignaczak
- jestem nie winny. Kocham Milenę i nie mógł bym jej zdradzić- bronił się środkowy
- Daruj sobie te tłumaczenia i wypierdalaj z mojej posesji i życia Mileny.- odparł wujek
- Nie wtrącaj się w sprawy między Milena, a mną- rzekł Nowakowski
- Nie będziesz mi mówił co mam robić. Jeszcze raz zbliżysz się do niej a pożałujesz- wujek był już na maksa wkurzony.
- Oboje pracujemy w Asseco więc na pewno się jeszcze spotkamy- oznajmił środkowy
- Nie próbuj się do niej zbliżać- rzekł wujek
- Już skończyłeś? To teraz idź spać bo ja chcę pogadać z Milena- oznajmił Nowakowski
- Ja ci dam. Ty zamierzasz mi rozkazywać?- wujek nie wytrzymał i rzucił się na Piotrka z pięściami. Gdy tylko to zobaczyłam od razu pobiegłam na dół.
Wraz z muzykami zaczęliśmy ich rozdzielać.
- Wujku co ci odbiło?- zapytałam gdy już obaj stali z dala od ciebie
- Ten gówniarz nie będzie mi rozkazywać. A poza tym musi zapłacić za to co ci zrobił- odparł Ignaczak
- Wujku daj spokój. Nie warto się narażać. Chodź do domu. A ty Nowakowski- palcem wskazałam na środkowego- wyjdź z tego podwórka i nigdy więcej nie wracaj- odparłam i wraz z Krzysztofem poszłam do domu.
***Piotrek***
Nie mam pojęcia kto zrobił te zdjęcia. Ale wiem, że to nie możliwe żebym zdradził Milenę. Kocham ją i nie zrobił bym czegoś takiego. Smutki po odejściu ukochanej zatopiłem w alkoholu. Bo co innego mi zostało? Kobieta, która kocham nie chce mnie znać. A ja nic nie zrobiłem. Chyba, że na tym kawalerskim tak się upiłem, że tego nie pamiętam. Ale to raczej nie możliwe. Nigdy nie miałem takiego problemu. Ale teraz już nic nie mogę zrobić. Straciłem Milenę bezpowrotnie.
Po kilku godzinach, a właściwie dopiero wieczorem wpadłem na pomysł aby pojechać do Mileny i zaśpiewać dla niej. Jednak to nie przyniosło takiego efektu jakiego bym sobie życzył.
Zły na to co się stało wróciłem do mieszkania i ponownie zacząłem pić. Bo co innego można zrobić gdy traci się ukochaną osobę?
***Milena***
Po tym nocnym wydarzeniu nie mogłam już zasnąć. Nie będę ukrywać, że wzruszył mnie widok śpiewającego Piotrka. Ale ból jaki sprawił widok go z inną był nie do pokonania. Zamiast śpiewania Piotrek mógł by się wziąć za coś pożytecznego. Na przykład za szukanie dowodu potwierdzającego jego słowa. Ale po co lepiej się upić? Albo widocznie mu nie zależy na poznaniu prawdy. Ale to już jego sprawa.
Nie wyspana poszłam do kuchni aby zjeść śniadanie. Liczyłam, że reszta jeszcze śpi ale się przeliczyłam.
- A ty jeszcze nie gotowa do pracy?- zapytał wujek
- Nie idę. Nie mam ochoty oglądać Nowakowskiego- odparłam
- Nie możesz przez niego zaniedbywać swoich obowiązków- oznajmił
- Wiem dlatego muszę zrezygnować z tej pracy- odrzekłam
- Chyba sobie żartujesz. Do końca sezonu masz ważną umowę. Zdajesz sobie sprawę, że będziesz musiała zapłacić wysoką karę za zerwanie umowy?- kolejne pytanie wypłynęło z rąk wujka.
- To co proponujesz? Nie mam ochoty patrzeć i pracować z Piotrkiem- odpowiedziałam
- Urlop? Ale dziś musisz iść. Pójdziesz pogadać z prezesem może się zgodzi. Tylko musisz powiedzieć mu prawdę- poradził Ignaczak.
- Daj mi 10 minut i będę gotowa- mówiąc to wstałam i opuściłam kuchnię.
Przed upływem 10 minut byłam z powrotem na dole.
- Możemy już jechać- odparłam bez entuzjazmu idąc do przedpokoju
- A śniadanie?- spytała ciocia
- Nie jestem głodna- odpowiedziałam i zaczęłam zakładać buty. Po chwili obok mnie pojawił się wujek.
Po wejściu na Podpromie od razu poszłam do pokoju fizjo. Zmieniłam buty i poszłam na salę. Nie było tam jeszcze nikogo więc usiadłam na jednym z krzesełek i czekałam na sztab oraz siatkarzy.
Zdziwiłam się, że Piotrek nie przyszedł wraz z resztą.
- Milena a gdzie zgubiłaś Nowakowskiego?- zapytał trener
- Nie wiem gdzie jest. Nie jesteśmy już razem i nie bardzo mnie interesuje to gdzie on teraz jest oraz co robi i z kim-. odparłam. Nikt już o nic nie pytał. Każdy siatkarz zajął się rozgrzewka. Patrzyłam na każdego z nich. Zwykle patrzyłam tylko na Piotrka......
Dziwne było, to że Piotrek nie pojawił się na treningu. Nie w jego stylu. Zawsze był przed czasem. A teraz w ogóle się nie pojawił. W sumie nie powinno mnie to obchodzi. Ale z drugiej strony interesuje mnie to co się stało, że nie przyszedł. Postanowiłam, że po treningu poproszę któregoś z siatkarzy, aby pojechał do niego i zobaczył czy wszystko w porządku.
Po treningu jako pierwszy pokój fizjo odwiedził Jochen. Idealnie- pomyślałam. Niemiec był odpowiednią osobą, którą mogłam prosić o sprawdzenie co z Piotrkiem.
Jednak żeby się zgodził musiałam powiedzieć mu wszystko od początku.
- I ty po tym wszystkim jeszcze się o niego martwisz?- zapytał atakujący
- Kocham go, więc się martwię. Strasznie mnie zabolał widok Piotrka z inną. Ale mam nadzieję, że faktycznie jest tak jak mówił Piotrek. Musi to udowodnić.- odparłam
- Co zrobisz jeśli faktycznie Piotrek jest niewinny?
- Jeszcze nie myślałam o tym. Póki co wezmę wolne i gdzieś wyjadę. Najchętniej odeszłabym z pracy. Ale nie mogę.
- Masz rację. Nie możesz odejść i nas zostawić. Jesteś jak moja młodsza siostrzyczka nie chciałbym abyś odchodziła z Asseco. Dla ciebie pójdę do niego. Chociaż po tym co mi powiedziałaś najchętniej otłukłbym mu mordę- powiedział gniewnie siatkarz
-Proszę nie zrób mu krzywdy. Doceniam to, że się o mnie martwisz. Nie mów mu, że prosiłam cię o to abyś sprawdził co u niego
- Jasne, że nie powiem. Ja już lecę do domu . Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz. Trzymaj się Mała. Wieczorem zadzwonię i powiem ci co z Nowakowskim.
- Dziękuję. Poprosiłabym wujka, ale on pokłócił się w nocy z Piotrkiem
- W nocy? Jak do tego doszło?-opowiedziałam mu całe wydarzenie z ostatniej nocy.- Że miał odwagę żeby przyjść do ciebie. Do zobaczenia. Trzymaj się.- zakończył rozmowę ze mną i opuścił pokój.
Po 3 godzinach skończyłam pracę. Posprzątałam w pokoju i poszłam do prezesa.
- Proszę- usłyszałam po zapukaniu
- Dzień dobry prezesie. Chciałam z panem porozmawiać- odparłam
- Witaj Milena. Siadaj- ręka wskazał na ostatni wolny fotel stojący przy jego biurku.- O czym chciałaś porozmawiać?- zapytał, a ja usiadłam na fotelu
- Wiem, że jeszcze sezon się nie zaczął i kadrowicze potrzebują pomocy fizjo, ale chciałabym prosić pana o miesiąc urlopu- odpowiedziałam
- Przepraszam, że spytam, ale czy masz jakieś problemy ze zdrowiem?- zapytał prezes Górski
- Nie. Moje problemy dotyczą życia osobistego.- wyznałam.
- Powiedz co się dzieje? Jeśli mam dać ci wolne muszę wiedzieć co się dzieje- rzekł spokojnie. Opowiedziałam mu całą historię- Nieprawdopodobne. Nie mogę uwierzyć, że to prawda. Poczekaj chwilkę, muszę pomyśleć co z tym zrobić- rzekł.- Może chcesz kawy albo herbaty?- zapytał
- Nie dziękuję. Ale jeśli prezes chce to mogę pójść zrobić- oznajmiłam. Ten tylko przytaknął. Poszłam zaparzyć prezesowi kawę.
- Już mam pomysł co z tym zrobić. Dam ci 3 miesięczny, urlop. Ale niestety bezpłatny. Na ten czas przyjmiemy kogoś na okres próbny. A po tym czasie wrócisz. Mam nadzieję, że wszystko już się przez ten czas ułoży. Jesteś potrzebna całej drużynie- powiedział gdy przyszłam.
- Dziękuję, że prezes jest tak wyrozumiały. Ten urlop mi się przyda.- odrzekłam nie do końca wierząc, w to co usłyszałam. Kiedyś miałam okazję dowiedzieć się, że prezes nie jest skory dawać urlop komukolwiek ze sztabu
- Jesteś świetnym pracownikiem, muszę dbać o sztab medyczny i atmosferę w drużynie. Przez te kilka miesięcy powinno się wszystko ułożyć i wrócić do normy. Szkoda by było gdybyście się rozstali tak już na zawsze. Tworzyliście świetną parę. Urlop masz od jutra, ale powiedz mi czy ktoś z twojej uczelni nadałby się na to stanowisko?- spytał pan Adam
- Ciężko mi powiedzieć, bo przeniosłam się na studia zaoczne- odpowiedziałam
- dlaczego?
- Żeby móc poświęcić więcej czasu dla klubu.
- Rozumiem. Leć do domu. Widzimy się na wieczornym treningu. Wtedy ogłosimy twoją decyzję- pożegnał mnie trener
- Dziękuję. Do zobaczenia.- po tych słowach wyszłam z gabinetu i udałam się w stronę wyjścia, a natomiast do domu. Dziś spacerek.
***Jochen***
To co zastałem w mieszkaniu Nowakowskiego przerosło moje oczekiwania. Piotrek był zalany w trupa. Alkohol było czuć w całym mieszkaniu.
- Jeżeli taki jest twój sposób na odzyskanie Mileny to nic ci on nie da.- zacząłem rozmowę
- Czego chcesz? To już człowiek nie może się napić?- wybełkotał
- Może, ale czy dzięki temu Milena wróci do ciebie? Będzie miała pewność, że jej nie zdradziłeś? Lepiej zrób coś aby udowodnić swoją niewinność- rzekłem
- A jak mam niby to zrobić skoro nie wiem kto zrobił te zdjęcia, niem mówiąc już o tym gdzie
- Na pewno nie w ten sposób. Wiedz, że Milena jest bardzo atrakcyjną kobietą i nie będzie wiecznie na ciebie czekać
- To niby co proponujesz?
- Spróbuj walczyć. Udowodnić, że to wszystko jest nie prawdą. Ale pamiętaj alkohol ci nie pomoże. Jutro widzę cię na treningu- rzekłem stanowczo
- Długo mnie tam nie zobaczysz. Rozmawiałem z trenerem. Wziąłem tydzień wolnego. Powiedziałem, że jestem chory
- I zamierzasz cały ten tydzień spędzić na piciu?
- A co innego mi zostało? Straciłem ją. Na zawsze. Straciłem kobietę, którą kocham, która sprawiła, że byłem najszczęśliwszym facetem na ziemi. Nic nie jest już ważne. Bez Mileny nic już nie ma sensu. Nawet siatkówka i moje życie.- oznajmił i zaczął pić dalej
- Skoro ją kochasz to jej to pokaż. Udowodnij. Jak dojdziesz do siebie daj znać- oznajmiłem i wyszedłem z jego mieszkania. Postanowiłem pojechać do Ignaczaka.
______________________________
Ciekawa jestem co sądzicie o tym rozdziale. Zostawcie swoje opinie w komentarzach.
Z każdym kolejnym rozdziałem zbliżamy się do końca tego opowiadania. Myślę, żejeszcze mmaksymalnie 5 rozdziałów i epilog. Zobaczymy jak to wyjdzie.
Do następnego :*******
niedziela, 17 kwietnia 2016
Rozdział 27
***Milena***
Tydzień po powrocie z Warszawy był Bardzo męczący. Każdy siatkarz, który był na kadrze potrzebował pomocy fizjo. Tak więc wraz z Jackiem miałam pełne ręce roboty. W końcu za to że mi płacą. W czasie gdy ja ciężko pracowałam Piotrek leniuchował na kanapie i grał na konsoli. Cały Nowakowski. Gdy ma tylko chwilę wolnego od razu gra. Jako, że dziś jest niedziela to nie muszę jechać na halę. Chciałam powiedzieć, że w końcu będę miała wolne, ale bym skłamała. Muszę posprzątać w mieszkaniu. Od 3 miesięcy rzadko bywałam w nim, a o sprzątaniu nie wspomnę.
Tak więc w ten piękny niedzielny dzień musiałam wziąć się za ogarniecie mieszkania. Założyłam dres i poszłam zjeść śniadanie. Piotrek jeszcze spał. Ale jak tylko się obudzi zaangażuje go do pracy.
Około 11 Nowakowski pokazał się w salonie.
- Cześć Słoneczko- odparł i pocałował mnie
- Cześć Miśku- odpowiedziałam
- Jakie masz plany na dzisiaj?- zapytał
- A nie widać?
- Widać. Ale musisz je zmienić
- Dlaczego?
- Dlatego moja droga, że jedziemy na wycieczkę
- Piotrek mieszkanie nie było sprzątane od 3 miesięcy. Nie możemy jechać za tydzień?
- Nie możemy. Za tydzień posprzątasz. Idź się przebrać, a to- ręka wskazał na salon pełen sprzętu do sprzątania- może poczekać
- A dokąd chcesz mnie zabrać?
- Niespodzianka. - chcąc nie chcąc musiałam się zgodzić. Poszłam się przebrać. Jako że jest jeszcze ciepło założyłam krótkie spodenki i koszulkę na krótki rękaw. Do tego wygodne buty. Włosy zostawiłam rozpuszczone.
Po godzinie jazdy dotarliśmy do wesołego miasteczka.
- Zwariowałeś?
- Z miłości do ciebie. Zobaczysz będzie fajnie- odparł całując mnie.
Miał rację. Było bardzo fajnie. Bawiliśmy się jak małe dzieci. W tym wesołym miasteczku spędziliśmy wspaniały dzień. Najlepszy był dom strachu. Piotrek liczył, że się przestraszę. I założyliśmy się. Jeśli on by wygrał miałam do końca tygodnia robić śniadania do łóżka. Ale jeśli ja wygram to on miał do końca dnia nosić mnie na barana. I takim oto sposobem moje nogi miały wolne.
Po powrocie do domu ostatkami sił posprzątałam w mieszkaniu.
- Dziękuję Piotruś. To był wspaniały dzień. Kocham cię- odparłam kładąc się obok Nowakowskiego na kanapie
- Dla mojej księżniczki wszystko. Też cię kocham mała. I nigdy nie przestanę- rzekł Piotrek czule mnie całując. Na jednym pocałunku się nie skończyło. Skończyło się wspólną kąpielą.....
*******************
W nocy obudził mnie dzwoniący telefon. Niechętnie otworzyłam oczy i zaczęłam szukać telefonu. Na ekranie był nieznany mi numer. Niepewnie odebrałam.
- Halo?- zapytałam
-..........- cisza. Nikt nic nie powiedział.
- Kto dzwoni?- zadałam kolejne pytanie.
-.........- gdy po raz kolejny odpowiedziała mi cisza rozłączyłam się. Zastanawiało mnie kto dzwonił.
- Kochanie kto dzwonił?- zapytał śpiącym głosem Nowakowski
- Nie wiem. Nikt nic nie powiedział. Może jakaś pomyłka- odparłam przytulając się do Piotrka
- A która jest godzina?
- po 3.
- Czyli możemy jeszcze pospać.- odpowiedział środkowy i mocno przytulił mnie do siebie. W takim przyjemnym uścisku zasnęłam.
Po raz kolejny usłyszałam dźwięk przychodzącego połączenia. Znowu nieznany numer.historia z nocy powtórzyła się. Uznałam to za zwykłą pomyłkę. Te dwa numery z których do mnie ktoś dzwonił były różne.
- Głuchy telefon?- spytał Piotrek.
- Tak. Pewnie znowu ktoś się pomylił albo zrezygnował z rozmowy.
- Mam nadzieję, że faktycznie tylko oto chodzi.
***Piotrek***
Dziwna sprawa z tymi telefonami do Mileny. Przed wyjściem na trening powtórzyło się to jeszcze z 3 razy. Trochę mnie to zdenerwowało. Pierwsza myśl jak przyszła mi do głowy to to, że dzwonił ojciec Mileny albo ten jej były chłopak. Ale jak tak o tym myślałem to doszedłem do wniosku, że to nie mógł być żaden z nich. Nie mieli przecież jej nowego numeru. Osoba odpowiedzialna za te głuche telefony była sprytna. Za każdym razem dzwoniła z innego numeru.
Gdy byliśmy już w drodze na halę po raz kolejny ktoś zadzwonił do Mileny. Był to kolejny głuchy telefon.
- Słońce jeśli to dziś powtórzy się jeszcze raz to od razu jedziemy na policję. To nie jest normalne- odparłem spoglądając na blondynkę.
- Skoro uważasz, że to konieczne- oznajmiła bez entuzjazmu.
- Tobie to nie przeszkadza? Nie boisz się?
- To pewnie tylko dzieciaki robią głupie kawały
- Ja tego tak nie zostawię. Trzeba to wyjaśnić. Boję się o ciebie. Nie chciałbym aby coś ci się stało
- Nic mi nie będzie. Wiem, że przy tobie jestem bezpieczna i nic mi nie grozi.
- Ale te głuche telefony i tak zgłosimy na policji
- Niech ci będzie. Wiem że i tak nie mam w tej sprawie nic do gadania, bo ty i tak zrobisz to co uważasz za słuszne
- Już ci to kiedyś mówiłem. Twoje bezpieczeństwo jest dla mnie najważniejsze
- Pamiętam. Kochany jesteś.- po tych słowach Mileny byliśmy na parkingu przed halą.
Trening był jak każdy wcześniejszy. Ciężki i wyczerpujący. Ale żeby coś osiągnąć trzeba trenować. Tak więc musiałem to przecierpieć. Cały ten wysiłek rekompensuje mi fakt, że Milena cały czas jest obecna obok mnie. Dobrze,
że jest ona naszą fizjoterapeutką.
***Milena***
Po treningu Piotrek musiał pojechać do Fabiana. Drzyzga miał jakąś sprawę do niego. A mi przypadło wracać na piechotę do domu. Na szczęście jest ładna pogoda.
Po drodze zrobiłam jeszcze zakupy. Idąc do mieszkania zabrałam jeszcze listy ze skrzynki pocztowej. Jeden był dość dziwny. Dość gruby i nie zaadresowany.
Będąc w mieszkaniu zakupy zostawiłam w kuchni, a sama poszłam do salonu. Otworzyłam ten dziwny list. W środku było sporo zdjęć. Nie myśląc co to może być wyjęłam je ze środka. Gdy tylko zobaczyłam pierwsze zdjęcie mój świat legł w gruzach.
Ze łzami w oczach przeglądałam te zdjęcia. To co zobaczyłam przerosło moje myśli. Nigdy nie pomyślałabym, że mężczyzna z którym jestem wyrządzi takie świństwo. Byłam załamana. Bez zbędnego myślenia poszłam spakować swoje rzeczy. Na całe szczęście zdążyłam przed przyjściem Piotrka.
Z dwiema walizkami ubrań poszłam do przed pokoju. Zostawiłam przed drzwiami swoje rzeczy. Ponownie przeszłam do salonu. Wzięłam jeszcze raz do ręki zdjęcia. Nie mogłam powstrzymać łez. Widok Piotrka z inną dziewczyną w jednoznacznej sytuacji był strasznym ciosem w serce. Przejrzałam się tej dziewczynie. No szlak mnie trafił gdy zobaczyłam, że to jest jego była, Olka. No po prostu jeszcze bardziej się załamałam. Zaczęłam się zastanawiać od kiedy Piotrek mnie z nią zdradza. Nie wiedziałam co mam zrobić. Jedyna myśl jaka przyszła mi do głowy to to że nie mam już dla kogo żyć. Miałam ochotę się zabić......
Siedziałam w salonie od dwóch godzin. Chciałam od razu pogadać z Piotrkiem, wszystko wyjaśnić. Ale na sucho nie siedziałam. Z barku wyjęłam butelkę wódki potem następną. Jednak nawet alkohol nie ukoił mojego cierpienia. Nie życzę żadnej kobiecie żeby ukochany ja zdradził. To cholerny ból. I ta myśl co zrobiłam nie tak? Dlaczego? Przestałam mu się podobać? Przestał mnie kochać? A może ona jest lepsza w łóżku? Te i setki innych pytań pojawiło się w mojej głowie.
Po jakimś czasie usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
- Milena co znaczą te walizki w przedpokoju? Dokąś wyjeżdżasz?- zapytał Nowakowski
- Nie wyjeżdżam, a się wyprowadzam- odparłam ze łzami w oczach
- Dlaczego? Dlaczego płaczesz?- zapytał
- pytasz dlaczego? Jeszcze masz czelność o to pytać? Jesteś bezczelny. Powiedz mi lepiej dlaczego mnie zdradziłeś?- wykrzyczałam przez łzy.
- Skąd przyszło ci do głowy, że cię zdradziłem?
- Nie wypieraj się tego. Mam wystarczający dowód na to. Lepiej byś się przyznał. Długo miałeś zamiar grać na dwa fronty?
- Jaki dowód? Jakie dwa fronty? Nie ufasz mi?
- Jak mam ci ufać jak widzę takie zdjęcia-wykrzyczałam rzucając mu zdjęcia w twarz.
- Co to za zdjęcia?- zapytał
- Ze skrzynki pocztowej. Jak mogłeś? Dlaczego? Nie kochasz mnie już? Zrobiłam coś nie tak?
- Słońce ja nic nie zrobiłem. Kocham tylko i wyłącznie ciebie. Nie ma żadnej drugiej. Te zdjęcia to jakiś fotomontaż- krzyknął środkowy
- Nigdy więcej nie mów tak do mnie. Fotomontaż powiadasz? A jeśli nie? Sam mówiłeś że nie pamiętasz co działo się po 3 na kawalerskim. Może to wtedy mnie zdradziłeś?
- Nie zdradziłem cię. Za bardzo mi na tobie zależy. Kocham cię. Tylko ty jesteś dla mnie ważna.
- Daruj to sobie. Nie chcę cię znać. Kochałam cię a ty zabawiłeś się mną, moimi uczuciami. Byłam głupia. Wierzyłam w każde twoje słowo. A ty zachowałeś się jak zwykły sukinsyn. Tak samo jak mocno cię kocham tak samo mocno cię od teraz nienawidzę. A może tobie zaczęło przeszkadzać to, że wychowałam się w domu dziecka? - nie byłam wstanie powstrzymać łez
- Nie mów tak. Nigdy mi to nie przeszkadzało i nie będzie przeszkadzać. Mogę ci przysiąc na wszystko co kocham, że cię nie zdradziłem- rzekł stanowczo Piotrek, w jego oczach pojawiły się łzy
- takie kity to możesz Olce wciskać. Byłam głupia że wierzyłam w to, że taki facet jak ty może pokochać dziewczynę z rodziny patologicznej. Ale już naprawiam ten błąd. Znikne z twojego życia raz na zawsze. Możesz zadzwonić do swojej Olci i powiedzieć jej, że ma ciebie na wyłaczność. - odparłam i poszłam po torebkę. Wzięłam z niej kluczyki i dokumenty od samochodu- oddaję. Możesz go podarować swojej dziuni. Nie szukaj mnie, nie dzwoń i nie pisz do mnie. Zniknij z mojego życia tak jak ja z twojego. Po resztę moich rzeczy przyjedzie ktoś. Klucz odda ci na hali.- rzekłam rzucając mu pod nogi klucze i dokumenty od auta. Szybko poszłam do przed pokoju. Zabrałam walizki i wyszłam z mieszkania. Cała zapłakana pobiegłam w stronę windy.
- Milena czekaj. Nie pozwolę ci odejść. Kocham cię. I będę o ciebie walczył.
- Daruj sobie te puste słowa. Nie chcem cię znać
- Ale ja chcę cię znać, kochać, być przy tobie.- rzekł i pocałował mnie
- Nie rób tego nigdy więcej- odparłam zła, w tym samym momencie moja ręka z całą siłą trafiła siatkarza w twarz.
- A to tak żeby równo puchło- rzekłam i wcześniejszą czynność powtórzyłam na drugim policzku środkowego. Nie czekając na jego odpowiedź wsiadłam do windy. Nie oszczędzałam łez. Nie zwracałam uwagi na to że w windzie jadą moi byli sąsiedzi. Niektórzy pytali co się stało, ale ja nie byłam wstanie nic powiedzieć. Z resztą nie ma czym się chwalić.
Przed blokiem zadzwoniłam do cioci.
- halo?- zapytała gdy odebrała
- Ciociu. Jesteś w domu? Masz czas?- spytałam
- Jestem, mam dziś wolne. Milenka co się stało? Dlaczego płaczesz?- odpowiedziała mi pytaniem.
- Przyjedź po mnie. Jestem przed blokiem Piotrka
- Krzyśka poproszę. Wziął samochód, a mój jest w naprawie
- Dobra. Wszystko mi jedno.
- Słonko co się stało?
- To nie jest rozmowa na telefon. Powiem ci ciociu wszystko jak będę u was
- Jak chcesz. Już dzwonię do Krzyśka. Do zobaczenia.
- Dziękuję. Do zobaczenia- zakończyłam rozmowę.
Siedząc na ławce przeglądałam wspólne zdjęcia z Piotrkiem. Z sylwestra, walentynek, z kilku imprez klubowych, z wakacji, ze zgrupowań kadry. Zastanawiałam się co poszło nie tak? Co się stało z naszą miłością? Poprawka, z miłością Piotrka do mnie. Te pytania nie dawały mi spokoju.
Nawet nie wiem ile siedziałam na tej ławce. Z rozmyślań wyrwał mnie padający deszcz. Siedziałam na ławce jak gdyby nic.
- Milena chodź do mieszkania. Zmokniesz i będziesz chora. Proszę cię chodź- usłyszałam głos Piotrka. Odwróciłam się w stronę wejścia do klatki schodowej. Moim oczom ukazał się Piotrek z parasolka i ciepła bluza.
- Idź do Olki. Ja cię już nie potrzebuje- rzekłam oschle.
- Wiem, że tak nie myślisz. Za dobrze cię znam.- odparł okrywajac moje ramiona bluza.
- Nie rozumiesz, że nie chcę już cię znać? Że chcę o tobie zapomnieć?- zapytałam ze łzami
- Nie rozumiem, bo cię kocham. I wiem, że ty też mnie kochasz. I jestem pewny, że te zdjęcia to fotomontaż
- Już skończyłeś się pogrążać? To możesz już odejść.
- Dopóki ty będziesz siedzieć na tej ławce to i ja- po jego słowach zauważyłam samochód wujka
- To możesz już iść. Właśnie wujek po mnie przyjechał. Zapomnij o mnie. Wracaj do Olki. A mi daj spokój. Jeśli chciałeś sprawić mi ból, sprawić żebym cierpiała to możesz być z siebie dumny bo właśnie tego dokonałeś- oznajmiłam dumnie i z walizkami poszłam do samochodu wujka.
- Mała co się stało?- zapytał na powitanie Ignaczak
- Nie mam ochoty dwa razy o tym opowiadać więc powiem jak będziemy już u was.- odpowiedziałam. Reszta drogi minęła nam w ciszy.
*********************
Przypominając sobie słówka z angielskiego doznałam przypływu weny i musiałam sobie zrobić przerwę i to wykorzystać.
Tak więc na miły niedzielny wieczór oddaję do waszej oceny nowy rozdział.
Liczę, że wam spodoba się tak jak mi :-)
Jutro piszę test z części humanistycznej więc trzymajcie za mnie kciuki.
Zostawiajcie swoje opinie w komach :-)
Buziaczki i do następnej niedzieli :****
Ps. Jeśli ktoś tak jak ja będzie pisał teraz testy gimnazjalne to życzę powodzenia :-)
Tydzień po powrocie z Warszawy był Bardzo męczący. Każdy siatkarz, który był na kadrze potrzebował pomocy fizjo. Tak więc wraz z Jackiem miałam pełne ręce roboty. W końcu za to że mi płacą. W czasie gdy ja ciężko pracowałam Piotrek leniuchował na kanapie i grał na konsoli. Cały Nowakowski. Gdy ma tylko chwilę wolnego od razu gra. Jako, że dziś jest niedziela to nie muszę jechać na halę. Chciałam powiedzieć, że w końcu będę miała wolne, ale bym skłamała. Muszę posprzątać w mieszkaniu. Od 3 miesięcy rzadko bywałam w nim, a o sprzątaniu nie wspomnę.
Tak więc w ten piękny niedzielny dzień musiałam wziąć się za ogarniecie mieszkania. Założyłam dres i poszłam zjeść śniadanie. Piotrek jeszcze spał. Ale jak tylko się obudzi zaangażuje go do pracy.
Około 11 Nowakowski pokazał się w salonie.
- Cześć Słoneczko- odparł i pocałował mnie
- Cześć Miśku- odpowiedziałam
- Jakie masz plany na dzisiaj?- zapytał
- A nie widać?
- Widać. Ale musisz je zmienić
- Dlaczego?
- Dlatego moja droga, że jedziemy na wycieczkę
- Piotrek mieszkanie nie było sprzątane od 3 miesięcy. Nie możemy jechać za tydzień?
- Nie możemy. Za tydzień posprzątasz. Idź się przebrać, a to- ręka wskazał na salon pełen sprzętu do sprzątania- może poczekać
- A dokąd chcesz mnie zabrać?
- Niespodzianka. - chcąc nie chcąc musiałam się zgodzić. Poszłam się przebrać. Jako że jest jeszcze ciepło założyłam krótkie spodenki i koszulkę na krótki rękaw. Do tego wygodne buty. Włosy zostawiłam rozpuszczone.
Po godzinie jazdy dotarliśmy do wesołego miasteczka.
- Zwariowałeś?
- Z miłości do ciebie. Zobaczysz będzie fajnie- odparł całując mnie.
Miał rację. Było bardzo fajnie. Bawiliśmy się jak małe dzieci. W tym wesołym miasteczku spędziliśmy wspaniały dzień. Najlepszy był dom strachu. Piotrek liczył, że się przestraszę. I założyliśmy się. Jeśli on by wygrał miałam do końca tygodnia robić śniadania do łóżka. Ale jeśli ja wygram to on miał do końca dnia nosić mnie na barana. I takim oto sposobem moje nogi miały wolne.
Po powrocie do domu ostatkami sił posprzątałam w mieszkaniu.
- Dziękuję Piotruś. To był wspaniały dzień. Kocham cię- odparłam kładąc się obok Nowakowskiego na kanapie
- Dla mojej księżniczki wszystko. Też cię kocham mała. I nigdy nie przestanę- rzekł Piotrek czule mnie całując. Na jednym pocałunku się nie skończyło. Skończyło się wspólną kąpielą.....
*******************
W nocy obudził mnie dzwoniący telefon. Niechętnie otworzyłam oczy i zaczęłam szukać telefonu. Na ekranie był nieznany mi numer. Niepewnie odebrałam.
- Halo?- zapytałam
-..........- cisza. Nikt nic nie powiedział.
- Kto dzwoni?- zadałam kolejne pytanie.
-.........- gdy po raz kolejny odpowiedziała mi cisza rozłączyłam się. Zastanawiało mnie kto dzwonił.
- Kochanie kto dzwonił?- zapytał śpiącym głosem Nowakowski
- Nie wiem. Nikt nic nie powiedział. Może jakaś pomyłka- odparłam przytulając się do Piotrka
- A która jest godzina?
- po 3.
- Czyli możemy jeszcze pospać.- odpowiedział środkowy i mocno przytulił mnie do siebie. W takim przyjemnym uścisku zasnęłam.
Po raz kolejny usłyszałam dźwięk przychodzącego połączenia. Znowu nieznany numer.historia z nocy powtórzyła się. Uznałam to za zwykłą pomyłkę. Te dwa numery z których do mnie ktoś dzwonił były różne.
- Głuchy telefon?- spytał Piotrek.
- Tak. Pewnie znowu ktoś się pomylił albo zrezygnował z rozmowy.
- Mam nadzieję, że faktycznie tylko oto chodzi.
***Piotrek***
Dziwna sprawa z tymi telefonami do Mileny. Przed wyjściem na trening powtórzyło się to jeszcze z 3 razy. Trochę mnie to zdenerwowało. Pierwsza myśl jak przyszła mi do głowy to to, że dzwonił ojciec Mileny albo ten jej były chłopak. Ale jak tak o tym myślałem to doszedłem do wniosku, że to nie mógł być żaden z nich. Nie mieli przecież jej nowego numeru. Osoba odpowiedzialna za te głuche telefony była sprytna. Za każdym razem dzwoniła z innego numeru.
Gdy byliśmy już w drodze na halę po raz kolejny ktoś zadzwonił do Mileny. Był to kolejny głuchy telefon.
- Słońce jeśli to dziś powtórzy się jeszcze raz to od razu jedziemy na policję. To nie jest normalne- odparłem spoglądając na blondynkę.
- Skoro uważasz, że to konieczne- oznajmiła bez entuzjazmu.
- Tobie to nie przeszkadza? Nie boisz się?
- To pewnie tylko dzieciaki robią głupie kawały
- Ja tego tak nie zostawię. Trzeba to wyjaśnić. Boję się o ciebie. Nie chciałbym aby coś ci się stało
- Nic mi nie będzie. Wiem, że przy tobie jestem bezpieczna i nic mi nie grozi.
- Ale te głuche telefony i tak zgłosimy na policji
- Niech ci będzie. Wiem że i tak nie mam w tej sprawie nic do gadania, bo ty i tak zrobisz to co uważasz za słuszne
- Już ci to kiedyś mówiłem. Twoje bezpieczeństwo jest dla mnie najważniejsze
- Pamiętam. Kochany jesteś.- po tych słowach Mileny byliśmy na parkingu przed halą.
Trening był jak każdy wcześniejszy. Ciężki i wyczerpujący. Ale żeby coś osiągnąć trzeba trenować. Tak więc musiałem to przecierpieć. Cały ten wysiłek rekompensuje mi fakt, że Milena cały czas jest obecna obok mnie. Dobrze,
że jest ona naszą fizjoterapeutką.
***Milena***
Po treningu Piotrek musiał pojechać do Fabiana. Drzyzga miał jakąś sprawę do niego. A mi przypadło wracać na piechotę do domu. Na szczęście jest ładna pogoda.
Po drodze zrobiłam jeszcze zakupy. Idąc do mieszkania zabrałam jeszcze listy ze skrzynki pocztowej. Jeden był dość dziwny. Dość gruby i nie zaadresowany.
Będąc w mieszkaniu zakupy zostawiłam w kuchni, a sama poszłam do salonu. Otworzyłam ten dziwny list. W środku było sporo zdjęć. Nie myśląc co to może być wyjęłam je ze środka. Gdy tylko zobaczyłam pierwsze zdjęcie mój świat legł w gruzach.
Ze łzami w oczach przeglądałam te zdjęcia. To co zobaczyłam przerosło moje myśli. Nigdy nie pomyślałabym, że mężczyzna z którym jestem wyrządzi takie świństwo. Byłam załamana. Bez zbędnego myślenia poszłam spakować swoje rzeczy. Na całe szczęście zdążyłam przed przyjściem Piotrka.
Z dwiema walizkami ubrań poszłam do przed pokoju. Zostawiłam przed drzwiami swoje rzeczy. Ponownie przeszłam do salonu. Wzięłam jeszcze raz do ręki zdjęcia. Nie mogłam powstrzymać łez. Widok Piotrka z inną dziewczyną w jednoznacznej sytuacji był strasznym ciosem w serce. Przejrzałam się tej dziewczynie. No szlak mnie trafił gdy zobaczyłam, że to jest jego była, Olka. No po prostu jeszcze bardziej się załamałam. Zaczęłam się zastanawiać od kiedy Piotrek mnie z nią zdradza. Nie wiedziałam co mam zrobić. Jedyna myśl jaka przyszła mi do głowy to to że nie mam już dla kogo żyć. Miałam ochotę się zabić......
Siedziałam w salonie od dwóch godzin. Chciałam od razu pogadać z Piotrkiem, wszystko wyjaśnić. Ale na sucho nie siedziałam. Z barku wyjęłam butelkę wódki potem następną. Jednak nawet alkohol nie ukoił mojego cierpienia. Nie życzę żadnej kobiecie żeby ukochany ja zdradził. To cholerny ból. I ta myśl co zrobiłam nie tak? Dlaczego? Przestałam mu się podobać? Przestał mnie kochać? A może ona jest lepsza w łóżku? Te i setki innych pytań pojawiło się w mojej głowie.
Po jakimś czasie usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
- Milena co znaczą te walizki w przedpokoju? Dokąś wyjeżdżasz?- zapytał Nowakowski
- Nie wyjeżdżam, a się wyprowadzam- odparłam ze łzami w oczach
- Dlaczego? Dlaczego płaczesz?- zapytał
- pytasz dlaczego? Jeszcze masz czelność o to pytać? Jesteś bezczelny. Powiedz mi lepiej dlaczego mnie zdradziłeś?- wykrzyczałam przez łzy.
- Skąd przyszło ci do głowy, że cię zdradziłem?
- Nie wypieraj się tego. Mam wystarczający dowód na to. Lepiej byś się przyznał. Długo miałeś zamiar grać na dwa fronty?
- Jaki dowód? Jakie dwa fronty? Nie ufasz mi?
- Jak mam ci ufać jak widzę takie zdjęcia-wykrzyczałam rzucając mu zdjęcia w twarz.
- Co to za zdjęcia?- zapytał
- Ze skrzynki pocztowej. Jak mogłeś? Dlaczego? Nie kochasz mnie już? Zrobiłam coś nie tak?
- Słońce ja nic nie zrobiłem. Kocham tylko i wyłącznie ciebie. Nie ma żadnej drugiej. Te zdjęcia to jakiś fotomontaż- krzyknął środkowy
- Nigdy więcej nie mów tak do mnie. Fotomontaż powiadasz? A jeśli nie? Sam mówiłeś że nie pamiętasz co działo się po 3 na kawalerskim. Może to wtedy mnie zdradziłeś?
- Nie zdradziłem cię. Za bardzo mi na tobie zależy. Kocham cię. Tylko ty jesteś dla mnie ważna.
- Daruj to sobie. Nie chcę cię znać. Kochałam cię a ty zabawiłeś się mną, moimi uczuciami. Byłam głupia. Wierzyłam w każde twoje słowo. A ty zachowałeś się jak zwykły sukinsyn. Tak samo jak mocno cię kocham tak samo mocno cię od teraz nienawidzę. A może tobie zaczęło przeszkadzać to, że wychowałam się w domu dziecka? - nie byłam wstanie powstrzymać łez
- Nie mów tak. Nigdy mi to nie przeszkadzało i nie będzie przeszkadzać. Mogę ci przysiąc na wszystko co kocham, że cię nie zdradziłem- rzekł stanowczo Piotrek, w jego oczach pojawiły się łzy
- takie kity to możesz Olce wciskać. Byłam głupia że wierzyłam w to, że taki facet jak ty może pokochać dziewczynę z rodziny patologicznej. Ale już naprawiam ten błąd. Znikne z twojego życia raz na zawsze. Możesz zadzwonić do swojej Olci i powiedzieć jej, że ma ciebie na wyłaczność. - odparłam i poszłam po torebkę. Wzięłam z niej kluczyki i dokumenty od samochodu- oddaję. Możesz go podarować swojej dziuni. Nie szukaj mnie, nie dzwoń i nie pisz do mnie. Zniknij z mojego życia tak jak ja z twojego. Po resztę moich rzeczy przyjedzie ktoś. Klucz odda ci na hali.- rzekłam rzucając mu pod nogi klucze i dokumenty od auta. Szybko poszłam do przed pokoju. Zabrałam walizki i wyszłam z mieszkania. Cała zapłakana pobiegłam w stronę windy.
- Milena czekaj. Nie pozwolę ci odejść. Kocham cię. I będę o ciebie walczył.
- Daruj sobie te puste słowa. Nie chcem cię znać
- Ale ja chcę cię znać, kochać, być przy tobie.- rzekł i pocałował mnie
- Nie rób tego nigdy więcej- odparłam zła, w tym samym momencie moja ręka z całą siłą trafiła siatkarza w twarz.
- A to tak żeby równo puchło- rzekłam i wcześniejszą czynność powtórzyłam na drugim policzku środkowego. Nie czekając na jego odpowiedź wsiadłam do windy. Nie oszczędzałam łez. Nie zwracałam uwagi na to że w windzie jadą moi byli sąsiedzi. Niektórzy pytali co się stało, ale ja nie byłam wstanie nic powiedzieć. Z resztą nie ma czym się chwalić.
Przed blokiem zadzwoniłam do cioci.
- halo?- zapytała gdy odebrała
- Ciociu. Jesteś w domu? Masz czas?- spytałam
- Jestem, mam dziś wolne. Milenka co się stało? Dlaczego płaczesz?- odpowiedziała mi pytaniem.
- Przyjedź po mnie. Jestem przed blokiem Piotrka
- Krzyśka poproszę. Wziął samochód, a mój jest w naprawie
- Dobra. Wszystko mi jedno.
- Słonko co się stało?
- To nie jest rozmowa na telefon. Powiem ci ciociu wszystko jak będę u was
- Jak chcesz. Już dzwonię do Krzyśka. Do zobaczenia.
- Dziękuję. Do zobaczenia- zakończyłam rozmowę.
Siedząc na ławce przeglądałam wspólne zdjęcia z Piotrkiem. Z sylwestra, walentynek, z kilku imprez klubowych, z wakacji, ze zgrupowań kadry. Zastanawiałam się co poszło nie tak? Co się stało z naszą miłością? Poprawka, z miłością Piotrka do mnie. Te pytania nie dawały mi spokoju.
Nawet nie wiem ile siedziałam na tej ławce. Z rozmyślań wyrwał mnie padający deszcz. Siedziałam na ławce jak gdyby nic.
- Milena chodź do mieszkania. Zmokniesz i będziesz chora. Proszę cię chodź- usłyszałam głos Piotrka. Odwróciłam się w stronę wejścia do klatki schodowej. Moim oczom ukazał się Piotrek z parasolka i ciepła bluza.
- Idź do Olki. Ja cię już nie potrzebuje- rzekłam oschle.
- Wiem, że tak nie myślisz. Za dobrze cię znam.- odparł okrywajac moje ramiona bluza.
- Nie rozumiesz, że nie chcę już cię znać? Że chcę o tobie zapomnieć?- zapytałam ze łzami
- Nie rozumiem, bo cię kocham. I wiem, że ty też mnie kochasz. I jestem pewny, że te zdjęcia to fotomontaż
- Już skończyłeś się pogrążać? To możesz już odejść.
- Dopóki ty będziesz siedzieć na tej ławce to i ja- po jego słowach zauważyłam samochód wujka
- To możesz już iść. Właśnie wujek po mnie przyjechał. Zapomnij o mnie. Wracaj do Olki. A mi daj spokój. Jeśli chciałeś sprawić mi ból, sprawić żebym cierpiała to możesz być z siebie dumny bo właśnie tego dokonałeś- oznajmiłam dumnie i z walizkami poszłam do samochodu wujka.
- Mała co się stało?- zapytał na powitanie Ignaczak
- Nie mam ochoty dwa razy o tym opowiadać więc powiem jak będziemy już u was.- odpowiedziałam. Reszta drogi minęła nam w ciszy.
*********************
Przypominając sobie słówka z angielskiego doznałam przypływu weny i musiałam sobie zrobić przerwę i to wykorzystać.
Tak więc na miły niedzielny wieczór oddaję do waszej oceny nowy rozdział.
Liczę, że wam spodoba się tak jak mi :-)
Jutro piszę test z części humanistycznej więc trzymajcie za mnie kciuki.
Zostawiajcie swoje opinie w komach :-)
Buziaczki i do następnej niedzieli :****
Ps. Jeśli ktoś tak jak ja będzie pisał teraz testy gimnazjalne to życzę powodzenia :-)
niedziela, 3 kwietnia 2016
Rozdział 26
***Krzysiek***
moja żona już chciała coś powiedzieć, ale zadzwonił mój telefon. Na ekranie widniał napis Mama. Odebrałem od razu.
-cześć mamo. Coś się stało? Nigdy nie dzwoniłaś tak późno- lekko zdenerwowany zapytałem na powitanie
- Niestety tak synku
- Coś z ojcem?- teraz byłem przestraszony
- Nie z nim wszystko w porządku. Chodzi o to że....
- Mamo co się dzieje?- zapytałem prosto z mostu
- Chodzi o to, że był u nas Patryk. Pytał o Milenę- odpowiedziała
- Co mu powiedziałaś?- zapytałem
- Że nie widziałam jej od czasu gdy Iza się wyprowadziła z Wałbrzycha
- Bardzo dobrze powiedziałaś. Mówił coś jeszcze?
- Że musi pojechać do ciebie bo ty na pewno coś wiesz o jego córce.
- Mówił może co od niej chce?
- Nie, ale zdaje mi się, że chce jakieś pieniądze. Alkoholem było od niego czuć na kilometr. Ty i Piotrek musicie uważać na Milenę
- Na razie są jeszcze w Warszawie. Na szczęście on nie wie gdzie mieszka Milena. Dobrze że mieszka z Nowakowskim
- Musisz powiedzieć to jak najszybciej Piotrkowi
- Zaraz do niego zadzwonię
- Pozdrów ich ode mnie i ucałuj Iwonkę i dzieciaki.
- Ty również pozdrów tatę. Jakby Patryk do was ponownie przyszedł od razu do mnie zadzwoń.
- Dobrze Krzysiu. Dobrej nocy
- Dobranoc- zakończyłem rozmowę ze swoją matką. Zacząłem się zastanawiać co mój brat chce od Mileny. Tyle lat się nią nie interesował. I nagle pojawił się opiekuńczy tatuś.
- Krzysiek co się stało? Słyszałam, że rozmawiałeś o Patryku- zapytała Iwona
- Był u rodziców. Pytał o Milenę
- Co od niej po tym wszystkim może chcieć?- Iwona była wyraźnie zmartwiona
- Nie mam pojęcia co od niej chce, ale nie pozwolę jej skrzywdzić. Dobrze, że mieszka z Piotrkiem
- Patryk chce tu przyjechać?- zapytała
- Mama mówiła, że planuje przyjechać do nas bo liczy, że wiem coś o Mielnie
- Musisz zadzwonić do Piotrka.
- Zrobię to od razu- odpowiedziałem żonie. Wziąłem do ręki telefon i zadzwoniłem do środkowego. Jednak nie odbierał. W końcu był na weselu. Postanowiłem zadzwonić następnego dnia.
Tak jak zaplanowaliśmy z Iwoną obejrzeliśmy jeszcze drugi film.
***Piotrek***
Gdy wróciliśmy do sali od razu ruszyliśmy na parkiet. Przetańczyliśmy kilka piosenek. Wodzirej oznajmił zmianę pary. Teraz tańczyłem z mamą Magdy, a Milena z moim ojcem. Taka zamiana. Pani Pawłowska zaczęła rozmowę
- Między tobą, a Milena widać wielką miłość. Gołym okiem widać, że świata po za sobą nie widzicie- rzekła na początek
- Mogę się z panią zgodzić.
- Musisz jednak uważać. Milena to dobra dziewczyna, która bardzo cię kocha. I przez to nie chce aby twoja relacja z matką uległa pogorszeniu. Po tym co sama przeżyła nie będzie chciała stawać między tobą a rodzicami
- wiem o tym. Niejednokrotnie rozmawialiśmy o tym, a Milena cały czas upiera się przy tym, że to przez nią kłócę się z matką
- Bo nie chce abyś ty stracił swoją. Musisz jej pokazać, że mimo wszystko masz dobry kontakt z rodzicami.
: Nie jest to łatwe. Mam mało czasu, a jak mam chwilę wolną to chcę być wtedy z Mileną.
- Wiadomo. Pamiętaj, że opinia innych się nie liczy. Ważne jest wasze szczęście i uczucie między wami
- Dziękuję pani za rozmowę
- Nie masz za co. W ciągu ostatniego dnia polubiłam Milenę.
- To kobieta, której nie da się nie lubić. Pamiętam, że jak tylko poznałem ją w domu mojego przyjaciela to od razu ją polubiłem. A w ciągu tygodnia pokochałem
- Idź już do niej. Zapewne na ciebie czeka przy stole- rzekła pani Agnieszka. W tej chwili zorientowałem się że piosenka się skończyła.
Udałem się do stolika, przy którym siedziała Milena. Niedługo cieszyłem się ukochaną. Przyszedł do nas jeden z gości i poprosił ją do tańca. Momentami szlag mnie trafia gdy widzę jak niektórzy z pijanych gości pożerają ją wzrokiem. Kilka krotnie miałem ochotę podejść do takiego typa i wytłumaczyć mu po męsku, że Milena jest zajęta. Z ogromnym trudem się powstrzymywałem. Wariuje gdy widzę ją z innym mężczyzną. Nawet gdy to tylko taniec. Kocham ją i boję się, że ją stracę. Ale jestem pewien jej uczuć do mnie. Udałem się do stolika gdzie siedziała moja mama. Poprosiłem ją do tańca. Gdy piosenka się skończyła poprosiłem mamę, aby wyszła ze mną na zewnątrz.
- Mamo chciałbym z tobą porozmawiać. Myślę, że wiesz o czym- zacząłem po chwili ciszy.
- Chyba domyślam się o co chodzi- odparła
- Zacznę od tego, że bardzo cię kocham mamo. Wiem, że wszystko co robiłaś, robiłaś po to abym był szczęśliwy. I jestem bardzo ci wdzięczny za to jak mnie wychowałaś. Ale nadszedł już czas abym sam decydował o sobie. Kocham Milenę i chce z nią być do końca życia. Zależy mi na tym aby dwie najważniejsze dla mnie kobiety dogadywały się między sobą i akceptowały nawzajem. Jeżeli chcesz mamo abym był szczęśliwy to spróbuj dogadać się z Milena. Nie musisz jej lubić. Ale nie okazuj jej tego. Nie chcę kłótni w naszej rodzinie- wygłosiłem swój monolog.
- Ale Piotruś. Jesteś pewien uczucia jakim ona cię darzy? Martwię się o ciebie. Nie chciałabym abyś cierpiał- odparła moja matka
- Będę cierpiał jeśli nie zaakceptujesz mojego związku z Milena
- Jesteś pewien, że to dobra kandydatka na żonę?
- Mamo ja jeszcze nie myślałem o ślubie. Jest nam razem dobrze. Dogadujemy się bez słów. Nie wiem czy pamiętasz, ale babcia często powtarzała, że prawdziwa miłość poznaje się gdy dwoje ludzi dogaduje bez słów. My to potrafimy
- Piotrek ze względu na ciebie spróbuję być dla niej milsza. Ale wiedz, że nie podoba mi się, to że twoja ukochana wychowała się w domu dziecka.
- To nie jej wina. Ja powiedziałem ci co chciałem. Co zrobisz z moimi słowami twoja sprawa. Musisz być świadoma, że nie ważne co ty myślisz o Milenie, ja i tak z nią będę.- Odparłem i wróciłem do środka.
Po tej rozmowie z mamą poczułem się o wiele lepiej.
***Milena***
Nadszedł czas oczepin. Wodzirej przygotował kilka zabaw. W jednej z nich wzięliśmy udział. Polegała ona na tym, że musieliśmy tańczyć tak aby nie spadł nam balon. W takiej samej zabawie braliśmy udział na sylwestrze . Udało nam się wygrać. Po tym było jeszcze kilka konkursów z atrakcyjnymi nagrodami.
Po zakończeniu jednej z zabaw prowadzący imprezę weselną ogłosił, że czas n a znalezienie nowej pary młodej. Magda chciała abym dołączyła do kręgu młodych kobiet. Jednak udało mi się tego uniknąć mówiąc, że ja nie potrzebuje drugiej połówki, bo już ją mam. Gdy to powiedziałam spojrzałam na Nowakowskiego. Ten uśmiechnął się do mnie.
Oczepiny zakończyły się podziękowaniem dla rodziców. Zabawa weselna trwała dalej. Zdążyło mi się rozmawiać kilka razy z mamą Piotrka. Z niewiadomych dla mnie przyczyny zawsze gdy zaczynałam rozmawiać z panią Barbarą obok pojawiał się środkowy.
Bardzo dużo tańczyłam. Na szczęście z moją kondycją nie jest najgorzej. Zmęczenie tańcem poczułam dopiero po 1 w nocy. Wówczas udałam się na taras. Usiadłam na jednej z ławek i zaczęłam rozmyślać. Moje myśli dotyczyły głównie Piotrka i mnie. Zdążyło mi się nawet kilkakrotnie pomyśleć o powrocie do biegania, a także o tym jak przekonać do siebie panią Nowakowska.
- O czym myślisz?- usłyszałam głos pana Tomka
- O niczym konkretnym- wzruszyłam ramionami.
- Nie wydaje mi się. Kobiety zazwyczaj gdy o czymś myślą to jest to coś bardzo ważnego- ojciec braci Nowakowskich usiadł koło mnie
- Myślę o mnie i Piotrku. O tym jak się poznaliśmy, jak wyglądało nasze dotychczasowe wspólne życie- odparłam
- Czyli o czymś naprawdę ważnym. Myślę, że myślisz też o mojej żonie. A właściwie o waszych relacjach
- Zgadł pan. Zastanawiam się co zrobić, aby pani Barbara zaakceptowała mnie
- Nic nie rób. Nie zwracaj na nią uwagi. Ważne, że kochasz Piotrka, a on ciebie. Liczy się tylko wasza miłość, a nie to co mówią inni
- Niby racja, ale nie chcę stawać pomiędzy Piotrem, a jego mamą
- Nie przejmuj się tym. Barbara musi zrozumieć, że jeśli choć trochę cię nie polubi to straci syna. Piotrek zrobi dla ciebie wszystko i ty dla niego zapewne też
- Tak. Już coś dla niego zrobiłam.
- O czym mówisz?
- Dla niego poddałam się operacji. Chciałam żyć dla niego, nawet kosztem tego, że nie będziemy mogli mieć dzieci. Można powiedzieć, że gdybym nie była z Piotrkiem w związku to nie chciałabym operacji. Gdybym była sama zapewne bym się złamała. A dzięki niemu miałam o co walczyć. O życie. O życie przy boku Piotrka. Od razu odrzuciłam myśl o leczeniu. Chciałam mieć pewność, że będę żyć
- W takich momentach warto mieć kogoś bliskiego. Dlatego nie zwracaj uwagi na innych. Walcz zawsze o swoje szczęście. Pamiętaj nie warto przejmować się opinią innych. Sam wiem coś o tym- pan Tomek uśmiechnął się lekko
- Może nie powinnam pytać. Ale ciekawi mnie co takiego się panu przydarzyło?
- To samo co tobie. Też wychowałem się w domu dziecka
- Przepraszam, że zapytałam
- Nie masz za co. Kiedyś i tak byś poznała prawdę. Miałem 10 lat jak tam trafiłem
- Rok mniej niż ja
- Moi rodzice zginęli w trakcie pożaru domu.
- Bardzo mi przykro. Wiem co znaczy stracić rodziców
- Nikomu tego nie życzę. Wiem także co czujesz gdy moja żona nie traktuje cię tak jak na to zasłużyłaś. Jej rodzice także mnie nie akceptowali.. I to z tego samego powodu, dla którego Barbara nie akceptuje ciebie. Dla tego zignoruj to
- Dziękuję panu za rozmowę.
- Nie masz za co. Jesteś dla mnie jak córka
- Miło mi to słyszeć
- Chodź, idziemy zatańczyć- rzekł pan Nowakowski wstając z ławki.
Wesele zakończyło się po 6. Byłam strasznie zmęczona. Co nie zmienia faktu, że bawiłam się świetnie. Nawet na imprezach integracyjnych w klubie się tak dobrze nie bawiłam. Tańczyłam ze wszystkimi mężczyznami jacy byli na weselu. Nawet z 4letnim Kacperkiem, z synem kuzynki braci Nowakowskich. Przeurocze dziecko z niego. Nie będę ukrywać że trochę sobie wypiłam.
Podczas wesela poznałam większość rodziny Piotrka. Ona w odróżnieniu do jego matki zaakceptowała mnie taką jaką jestem. Cieszyli się, że Piotrek znalazł prawdziwą miłość. Nie zwracali uwagi na to, że mieszkałam w domu dziecka. Gdyby pani Nowakowskiej też to nie przeszkadzało. Ahh... Mogę o tym pomarzyć....
Po wejściu do pokoju hotelowego ustawiłam budzik na 11:30. W końcu trzeba wstać na poprawiny.
Gdy tylko położyłam głowę na poduszce od razu zasnęłam
Na poprawinach był mniej gości niż na weselu. Większość weselników rozjechała się do swoich domów. Została najbliższa rodzina. Dzięki temu mogłam ich lepiej poznać. W trakcie poprawin więcej tańczyłam z Piotrkiem. W końcu mogliśmy się razem bawić. Dziś nie mieliśmy już tylu obowiązków jeśli chodzi o nasze role świadków. Dziś mogliśmy cieszyć się wspólną zabawa. Co jakiś czas myślałam o rozmowie z tatą braci Nowakowskich. Zdążyło mi się to także w trakcie tańca z ukochanym.
- Słońce o czym tak myślisz?- zapytał zachrypniętym szeptem
- Yyy, że ja?- zapytałam
- No tak. Jest coś ciekawszego od tańca z przystojnym, siatkarzem?
- Dodaj jeszcze, że skromnym. Myślę, o tym co powiedział mi twój tata.- opowiedziałam mu dokładnie przebieg tej rozmowy- Od dziś przestaje myśleć o tym co sądzi twoja mama. Najważniejsze jest nasze szczęście- odparłam całując Piotrka
- Nareszcie. Czekałem na ten dzień. Muszę podziękować ojcu, że z tobą porozmawiał.
- Przepraszam, że do tej pory tak się zachowywałam
- Nic się słonko nie stało. Obiecaj mi tylko, że już więcej nie będziesz namawaić mnie na rozmowę z matka
- Obiecuję
- Jak będę gotowy to sam z siebie z nią porozmawiam.
- Kocham cię Piotrek
- Ja ciebie też Milenko- przetańczyliśmy kilka piosenek. Przerwał nam telefon Nowakowskiego- Przepraszam cię Słońce- odparł i odebrał telefon
***Piotrek***
Ulżyło mi gdy Milena powiedziała mi, o rozmowie z ojcem i o tym co postanowiła. Cieszę się, że w końcu przestaje mówić, że to przez nią moja rodzina się kłóci.
Tańczyliśmy w najlepsze gdy zadzwonił mój telefon.
- Przepraszam Słońce- odparłem i wyjąłem telefon. Jak się okazało dzwonił Krzysiek
- No w końcu odebrałeś. Dzwoniłem do ciebie kilkanaście razy- powitał mnie kumpel
- Też się cieszę, że cię słyszę. U mnie i u mileny w porządku, a co u ciebie i twojej rodzinki?- zapytałem
- Nie wymądrzaj się młody. Ja dzwonie w poważnej sprawie. Jest obok ciebie Milena?- zapytał
- Jest, a o co chodzi?
- O to, że nie może słyszeć tej rozmowy- odparł
- Okey, poczekaj chwilkę- rzekłem do telefonu- Milena, muszę wyjść na chwilkę. Zaraz wrócę- rzekłem do dziewczyny i pocałowałem w policzek- No już mogę gadać- wznowiłem rozmowę z Ignaczakiem
- Słuchaj uważnie. Chodzi o to, że u moich rodziców był mój brat, Patryk. Ojciec Mileny. Wypytywał o nią i powiedział, że przyjedzie do mnie do Rzeszowa-oznajmił
- Przecież został pozbawiony praw rodzicielskich. Co on może chcieć od niej?
- No właśnie nie wiadomo, dlatego po powrocie do Rzeszowa musisz uważać na Milenę. Moja mama obiecała, że zadzwoni do mnie jakby jeszcze kiedyś do niej przyszedł i pytał o Milenę. a i pod żadnym pozorem nie możesz jej o tym powiedzieć.
- wiadomo. Dzięki, że zadzwoniłeś
- Uznałem to za konieczne. A jak tam wesele? Udane?
- Bardzo. Opowiem ci jak wrócimy. Muszę kończyć. do zobaczenia- pożegnałem Igłę
- Do zobaczyska- odparł libero i się rozłączył.
Wróciłem do środka sali. Milena właśnie tańczyła z moim bratem, więc ja poprosiłem do tańca swoją bratową.
Poprawiny trwał do samego wieczora. Zakończyły się dopiero przed 22.Zmęczeni dwudniową zabawą pojechaliśmy do domu moich rodziców. Od razu udaliśmy się do naszego pokoju.
=======================================
Przepraszam, że w tamtym tygodniu nic się nie pojawiło. Niestety nie dałam rady napisać rozdziału. Nie miałam kompletnie czasu.
Rozdział o niczym konkretnym. Na nic lepszego aktualnie nie mam czasu. W związku z tym mam dla was ważna wiadomość.
Nie mam pojęcia czy przed testami gimnazjalnymi dam radę coś tu napisać. Nauczyciele zadają mi pełno prac domowych, testów powtórzeniowych. Do domu wracam dość późno, gdy odrobię lekcje, nie mam już siły czegokolwiek napisać. Postaram sie coś napisać, ale czy mi to wyjdzie się dopiero okażę.
Pozdrawiam i do następnego :***
moja żona już chciała coś powiedzieć, ale zadzwonił mój telefon. Na ekranie widniał napis Mama. Odebrałem od razu.
-cześć mamo. Coś się stało? Nigdy nie dzwoniłaś tak późno- lekko zdenerwowany zapytałem na powitanie
- Niestety tak synku
- Coś z ojcem?- teraz byłem przestraszony
- Nie z nim wszystko w porządku. Chodzi o to że....
- Mamo co się dzieje?- zapytałem prosto z mostu
- Chodzi o to, że był u nas Patryk. Pytał o Milenę- odpowiedziała
- Co mu powiedziałaś?- zapytałem
- Że nie widziałam jej od czasu gdy Iza się wyprowadziła z Wałbrzycha
- Bardzo dobrze powiedziałaś. Mówił coś jeszcze?
- Że musi pojechać do ciebie bo ty na pewno coś wiesz o jego córce.
- Mówił może co od niej chce?
- Nie, ale zdaje mi się, że chce jakieś pieniądze. Alkoholem było od niego czuć na kilometr. Ty i Piotrek musicie uważać na Milenę
- Na razie są jeszcze w Warszawie. Na szczęście on nie wie gdzie mieszka Milena. Dobrze że mieszka z Nowakowskim
- Musisz powiedzieć to jak najszybciej Piotrkowi
- Zaraz do niego zadzwonię
- Pozdrów ich ode mnie i ucałuj Iwonkę i dzieciaki.
- Ty również pozdrów tatę. Jakby Patryk do was ponownie przyszedł od razu do mnie zadzwoń.
- Dobrze Krzysiu. Dobrej nocy
- Dobranoc- zakończyłem rozmowę ze swoją matką. Zacząłem się zastanawiać co mój brat chce od Mileny. Tyle lat się nią nie interesował. I nagle pojawił się opiekuńczy tatuś.
- Krzysiek co się stało? Słyszałam, że rozmawiałeś o Patryku- zapytała Iwona
- Był u rodziców. Pytał o Milenę
- Co od niej po tym wszystkim może chcieć?- Iwona była wyraźnie zmartwiona
- Nie mam pojęcia co od niej chce, ale nie pozwolę jej skrzywdzić. Dobrze, że mieszka z Piotrkiem
- Patryk chce tu przyjechać?- zapytała
- Mama mówiła, że planuje przyjechać do nas bo liczy, że wiem coś o Mielnie
- Musisz zadzwonić do Piotrka.
- Zrobię to od razu- odpowiedziałem żonie. Wziąłem do ręki telefon i zadzwoniłem do środkowego. Jednak nie odbierał. W końcu był na weselu. Postanowiłem zadzwonić następnego dnia.
Tak jak zaplanowaliśmy z Iwoną obejrzeliśmy jeszcze drugi film.
***Piotrek***
Gdy wróciliśmy do sali od razu ruszyliśmy na parkiet. Przetańczyliśmy kilka piosenek. Wodzirej oznajmił zmianę pary. Teraz tańczyłem z mamą Magdy, a Milena z moim ojcem. Taka zamiana. Pani Pawłowska zaczęła rozmowę
- Między tobą, a Milena widać wielką miłość. Gołym okiem widać, że świata po za sobą nie widzicie- rzekła na początek
- Mogę się z panią zgodzić.
- Musisz jednak uważać. Milena to dobra dziewczyna, która bardzo cię kocha. I przez to nie chce aby twoja relacja z matką uległa pogorszeniu. Po tym co sama przeżyła nie będzie chciała stawać między tobą a rodzicami
- wiem o tym. Niejednokrotnie rozmawialiśmy o tym, a Milena cały czas upiera się przy tym, że to przez nią kłócę się z matką
- Bo nie chce abyś ty stracił swoją. Musisz jej pokazać, że mimo wszystko masz dobry kontakt z rodzicami.
: Nie jest to łatwe. Mam mało czasu, a jak mam chwilę wolną to chcę być wtedy z Mileną.
- Wiadomo. Pamiętaj, że opinia innych się nie liczy. Ważne jest wasze szczęście i uczucie między wami
- Dziękuję pani za rozmowę
- Nie masz za co. W ciągu ostatniego dnia polubiłam Milenę.
- To kobieta, której nie da się nie lubić. Pamiętam, że jak tylko poznałem ją w domu mojego przyjaciela to od razu ją polubiłem. A w ciągu tygodnia pokochałem
- Idź już do niej. Zapewne na ciebie czeka przy stole- rzekła pani Agnieszka. W tej chwili zorientowałem się że piosenka się skończyła.
Udałem się do stolika, przy którym siedziała Milena. Niedługo cieszyłem się ukochaną. Przyszedł do nas jeden z gości i poprosił ją do tańca. Momentami szlag mnie trafia gdy widzę jak niektórzy z pijanych gości pożerają ją wzrokiem. Kilka krotnie miałem ochotę podejść do takiego typa i wytłumaczyć mu po męsku, że Milena jest zajęta. Z ogromnym trudem się powstrzymywałem. Wariuje gdy widzę ją z innym mężczyzną. Nawet gdy to tylko taniec. Kocham ją i boję się, że ją stracę. Ale jestem pewien jej uczuć do mnie. Udałem się do stolika gdzie siedziała moja mama. Poprosiłem ją do tańca. Gdy piosenka się skończyła poprosiłem mamę, aby wyszła ze mną na zewnątrz.
- Mamo chciałbym z tobą porozmawiać. Myślę, że wiesz o czym- zacząłem po chwili ciszy.
- Chyba domyślam się o co chodzi- odparła
- Zacznę od tego, że bardzo cię kocham mamo. Wiem, że wszystko co robiłaś, robiłaś po to abym był szczęśliwy. I jestem bardzo ci wdzięczny za to jak mnie wychowałaś. Ale nadszedł już czas abym sam decydował o sobie. Kocham Milenę i chce z nią być do końca życia. Zależy mi na tym aby dwie najważniejsze dla mnie kobiety dogadywały się między sobą i akceptowały nawzajem. Jeżeli chcesz mamo abym był szczęśliwy to spróbuj dogadać się z Milena. Nie musisz jej lubić. Ale nie okazuj jej tego. Nie chcę kłótni w naszej rodzinie- wygłosiłem swój monolog.
- Ale Piotruś. Jesteś pewien uczucia jakim ona cię darzy? Martwię się o ciebie. Nie chciałabym abyś cierpiał- odparła moja matka
- Będę cierpiał jeśli nie zaakceptujesz mojego związku z Milena
- Jesteś pewien, że to dobra kandydatka na żonę?
- Mamo ja jeszcze nie myślałem o ślubie. Jest nam razem dobrze. Dogadujemy się bez słów. Nie wiem czy pamiętasz, ale babcia często powtarzała, że prawdziwa miłość poznaje się gdy dwoje ludzi dogaduje bez słów. My to potrafimy
- Piotrek ze względu na ciebie spróbuję być dla niej milsza. Ale wiedz, że nie podoba mi się, to że twoja ukochana wychowała się w domu dziecka.
- To nie jej wina. Ja powiedziałem ci co chciałem. Co zrobisz z moimi słowami twoja sprawa. Musisz być świadoma, że nie ważne co ty myślisz o Milenie, ja i tak z nią będę.- Odparłem i wróciłem do środka.
Po tej rozmowie z mamą poczułem się o wiele lepiej.
***Milena***
Nadszedł czas oczepin. Wodzirej przygotował kilka zabaw. W jednej z nich wzięliśmy udział. Polegała ona na tym, że musieliśmy tańczyć tak aby nie spadł nam balon. W takiej samej zabawie braliśmy udział na sylwestrze . Udało nam się wygrać. Po tym było jeszcze kilka konkursów z atrakcyjnymi nagrodami.
Po zakończeniu jednej z zabaw prowadzący imprezę weselną ogłosił, że czas n a znalezienie nowej pary młodej. Magda chciała abym dołączyła do kręgu młodych kobiet. Jednak udało mi się tego uniknąć mówiąc, że ja nie potrzebuje drugiej połówki, bo już ją mam. Gdy to powiedziałam spojrzałam na Nowakowskiego. Ten uśmiechnął się do mnie.
Oczepiny zakończyły się podziękowaniem dla rodziców. Zabawa weselna trwała dalej. Zdążyło mi się rozmawiać kilka razy z mamą Piotrka. Z niewiadomych dla mnie przyczyny zawsze gdy zaczynałam rozmawiać z panią Barbarą obok pojawiał się środkowy.
Bardzo dużo tańczyłam. Na szczęście z moją kondycją nie jest najgorzej. Zmęczenie tańcem poczułam dopiero po 1 w nocy. Wówczas udałam się na taras. Usiadłam na jednej z ławek i zaczęłam rozmyślać. Moje myśli dotyczyły głównie Piotrka i mnie. Zdążyło mi się nawet kilkakrotnie pomyśleć o powrocie do biegania, a także o tym jak przekonać do siebie panią Nowakowska.
- O czym myślisz?- usłyszałam głos pana Tomka
- O niczym konkretnym- wzruszyłam ramionami.
- Nie wydaje mi się. Kobiety zazwyczaj gdy o czymś myślą to jest to coś bardzo ważnego- ojciec braci Nowakowskich usiadł koło mnie
- Myślę o mnie i Piotrku. O tym jak się poznaliśmy, jak wyglądało nasze dotychczasowe wspólne życie- odparłam
- Czyli o czymś naprawdę ważnym. Myślę, że myślisz też o mojej żonie. A właściwie o waszych relacjach
- Zgadł pan. Zastanawiam się co zrobić, aby pani Barbara zaakceptowała mnie
- Nic nie rób. Nie zwracaj na nią uwagi. Ważne, że kochasz Piotrka, a on ciebie. Liczy się tylko wasza miłość, a nie to co mówią inni
- Niby racja, ale nie chcę stawać pomiędzy Piotrem, a jego mamą
- Nie przejmuj się tym. Barbara musi zrozumieć, że jeśli choć trochę cię nie polubi to straci syna. Piotrek zrobi dla ciebie wszystko i ty dla niego zapewne też
- Tak. Już coś dla niego zrobiłam.
- O czym mówisz?
- Dla niego poddałam się operacji. Chciałam żyć dla niego, nawet kosztem tego, że nie będziemy mogli mieć dzieci. Można powiedzieć, że gdybym nie była z Piotrkiem w związku to nie chciałabym operacji. Gdybym była sama zapewne bym się złamała. A dzięki niemu miałam o co walczyć. O życie. O życie przy boku Piotrka. Od razu odrzuciłam myśl o leczeniu. Chciałam mieć pewność, że będę żyć
- W takich momentach warto mieć kogoś bliskiego. Dlatego nie zwracaj uwagi na innych. Walcz zawsze o swoje szczęście. Pamiętaj nie warto przejmować się opinią innych. Sam wiem coś o tym- pan Tomek uśmiechnął się lekko
- Może nie powinnam pytać. Ale ciekawi mnie co takiego się panu przydarzyło?
- To samo co tobie. Też wychowałem się w domu dziecka
- Przepraszam, że zapytałam
- Nie masz za co. Kiedyś i tak byś poznała prawdę. Miałem 10 lat jak tam trafiłem
- Rok mniej niż ja
- Moi rodzice zginęli w trakcie pożaru domu.
- Bardzo mi przykro. Wiem co znaczy stracić rodziców
- Nikomu tego nie życzę. Wiem także co czujesz gdy moja żona nie traktuje cię tak jak na to zasłużyłaś. Jej rodzice także mnie nie akceptowali.. I to z tego samego powodu, dla którego Barbara nie akceptuje ciebie. Dla tego zignoruj to
- Dziękuję panu za rozmowę.
- Nie masz za co. Jesteś dla mnie jak córka
- Miło mi to słyszeć
- Chodź, idziemy zatańczyć- rzekł pan Nowakowski wstając z ławki.
Wesele zakończyło się po 6. Byłam strasznie zmęczona. Co nie zmienia faktu, że bawiłam się świetnie. Nawet na imprezach integracyjnych w klubie się tak dobrze nie bawiłam. Tańczyłam ze wszystkimi mężczyznami jacy byli na weselu. Nawet z 4letnim Kacperkiem, z synem kuzynki braci Nowakowskich. Przeurocze dziecko z niego. Nie będę ukrywać że trochę sobie wypiłam.
Podczas wesela poznałam większość rodziny Piotrka. Ona w odróżnieniu do jego matki zaakceptowała mnie taką jaką jestem. Cieszyli się, że Piotrek znalazł prawdziwą miłość. Nie zwracali uwagi na to, że mieszkałam w domu dziecka. Gdyby pani Nowakowskiej też to nie przeszkadzało. Ahh... Mogę o tym pomarzyć....
Po wejściu do pokoju hotelowego ustawiłam budzik na 11:30. W końcu trzeba wstać na poprawiny.
Gdy tylko położyłam głowę na poduszce od razu zasnęłam
Na poprawinach był mniej gości niż na weselu. Większość weselników rozjechała się do swoich domów. Została najbliższa rodzina. Dzięki temu mogłam ich lepiej poznać. W trakcie poprawin więcej tańczyłam z Piotrkiem. W końcu mogliśmy się razem bawić. Dziś nie mieliśmy już tylu obowiązków jeśli chodzi o nasze role świadków. Dziś mogliśmy cieszyć się wspólną zabawa. Co jakiś czas myślałam o rozmowie z tatą braci Nowakowskich. Zdążyło mi się to także w trakcie tańca z ukochanym.
- Słońce o czym tak myślisz?- zapytał zachrypniętym szeptem
- Yyy, że ja?- zapytałam
- No tak. Jest coś ciekawszego od tańca z przystojnym, siatkarzem?
- Dodaj jeszcze, że skromnym. Myślę, o tym co powiedział mi twój tata.- opowiedziałam mu dokładnie przebieg tej rozmowy- Od dziś przestaje myśleć o tym co sądzi twoja mama. Najważniejsze jest nasze szczęście- odparłam całując Piotrka
- Nareszcie. Czekałem na ten dzień. Muszę podziękować ojcu, że z tobą porozmawiał.
- Przepraszam, że do tej pory tak się zachowywałam
- Nic się słonko nie stało. Obiecaj mi tylko, że już więcej nie będziesz namawaić mnie na rozmowę z matka
- Obiecuję
- Jak będę gotowy to sam z siebie z nią porozmawiam.
- Kocham cię Piotrek
- Ja ciebie też Milenko- przetańczyliśmy kilka piosenek. Przerwał nam telefon Nowakowskiego- Przepraszam cię Słońce- odparł i odebrał telefon
***Piotrek***
Ulżyło mi gdy Milena powiedziała mi, o rozmowie z ojcem i o tym co postanowiła. Cieszę się, że w końcu przestaje mówić, że to przez nią moja rodzina się kłóci.
Tańczyliśmy w najlepsze gdy zadzwonił mój telefon.
- Przepraszam Słońce- odparłem i wyjąłem telefon. Jak się okazało dzwonił Krzysiek
- No w końcu odebrałeś. Dzwoniłem do ciebie kilkanaście razy- powitał mnie kumpel
- Też się cieszę, że cię słyszę. U mnie i u mileny w porządku, a co u ciebie i twojej rodzinki?- zapytałem
- Nie wymądrzaj się młody. Ja dzwonie w poważnej sprawie. Jest obok ciebie Milena?- zapytał
- Jest, a o co chodzi?
- O to, że nie może słyszeć tej rozmowy- odparł
- Okey, poczekaj chwilkę- rzekłem do telefonu- Milena, muszę wyjść na chwilkę. Zaraz wrócę- rzekłem do dziewczyny i pocałowałem w policzek- No już mogę gadać- wznowiłem rozmowę z Ignaczakiem
- Słuchaj uważnie. Chodzi o to, że u moich rodziców był mój brat, Patryk. Ojciec Mileny. Wypytywał o nią i powiedział, że przyjedzie do mnie do Rzeszowa-oznajmił
- Przecież został pozbawiony praw rodzicielskich. Co on może chcieć od niej?
- No właśnie nie wiadomo, dlatego po powrocie do Rzeszowa musisz uważać na Milenę. Moja mama obiecała, że zadzwoni do mnie jakby jeszcze kiedyś do niej przyszedł i pytał o Milenę. a i pod żadnym pozorem nie możesz jej o tym powiedzieć.
- wiadomo. Dzięki, że zadzwoniłeś
- Uznałem to za konieczne. A jak tam wesele? Udane?
- Bardzo. Opowiem ci jak wrócimy. Muszę kończyć. do zobaczenia- pożegnałem Igłę
- Do zobaczyska- odparł libero i się rozłączył.
Wróciłem do środka sali. Milena właśnie tańczyła z moim bratem, więc ja poprosiłem do tańca swoją bratową.
Poprawiny trwał do samego wieczora. Zakończyły się dopiero przed 22.Zmęczeni dwudniową zabawą pojechaliśmy do domu moich rodziców. Od razu udaliśmy się do naszego pokoju.
=======================================
Przepraszam, że w tamtym tygodniu nic się nie pojawiło. Niestety nie dałam rady napisać rozdziału. Nie miałam kompletnie czasu.
Rozdział o niczym konkretnym. Na nic lepszego aktualnie nie mam czasu. W związku z tym mam dla was ważna wiadomość.
Nie mam pojęcia czy przed testami gimnazjalnymi dam radę coś tu napisać. Nauczyciele zadają mi pełno prac domowych, testów powtórzeniowych. Do domu wracam dość późno, gdy odrobię lekcje, nie mam już siły czegokolwiek napisać. Postaram sie coś napisać, ale czy mi to wyjdzie się dopiero okażę.
Pozdrawiam i do następnego :***
Subskrybuj:
Posty (Atom)