***Piotrek***
Dzięki pomocy Krzyśka po tygodniu spędzonym w areszcie mogę wyjść na wolność. Na wolności będę czekał na rozprawę. W czasie tego tygodnia nie pozwolono mi na spotkanie z Ignaczakiem. Nawet nie chcieli powiedzieć mi w jakim stanie jest Milena.
Gdy opuściłem mury aresztu od razu zobaczyłem Krzyśka.
- Cześć Krzysiek. Powiedz mi co z Milena. Jak się ona czuje?- przywitałem go
- Lekarze mówią, że jest dobrze. Chodź odwiozę cię do domu- odpowiedział i zaczął iść do samochodu
- Krzysiek powiedz mi co z Mielna. Jakieś szczegóły.- rzekłem gdy go dogoniłem
- Dobrze. Lekarze nic więcej nie mówią. A wejść do niej też na razie nie pozwolili- odrzekł
- Czyli coś poważnego z nią? Zawieź mnie do szpitala. Muszę widzieć co z nią. Błagam cię Krzysiek- oznajmiłem
- Najpierw pojedziemy do ciebie do domu.
- Rozumiem, że nie przekonam cię do tego, abyśmy najpierw pojechali do szpitala?- zapytałem
- Dobrze rozumiesz- oznajmił. Resztę drogi do mojego mieszkania przebyliśmy w ciszy.
Godzinę później jechaliśmy już do szpitala. Całą drogę zastanawiałem się co z moją ukochaną. Umarłbym gdyby coś jej się stało. Po 20 minutach wchodziliśmy do szpitala. Krzysiek zaprowadził mnie do sali w której leżała Milena.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi, że ona nie odzyskała przytomności?- zapytałem z wyrzutem
- Nie chciałem cię martwić. Lekarze mówili, że nic poważnego jej nie jest, a tymczasem od tygodnia jest nie przytomna- odparł
- Nigdy sobie tego nie wybaczę. Gdyby nie nasza kłótnia o zdjęcia wszystko byłoby w porządku. Milena mieszkałaby dalej ze mną i ten jej pożal się Boże ojciec nie znalazłby się- oznajmiłem. Usiadłem na stołku obok jej łóżka.
- Nie obwiniaj się. Te zdjęcia to nie twoja wina. Tak samo to, że Patryk pobił Milenę
- Moja. Mówiłeś żebym pilnował ją. I tego nie zrobiłem.
Od dwóch godzin siedziałem przy łóżku blondynki, trzymając jej dłoń. Wpatrywałem się w jej twarz. Taką młodą, niewinną, zawsze uśmiechniętą. A teraz bez życia. Ucałowałem jej czoło i poszedłem do lekarza.
-Dzień dobry. Pan jest lekarzem pani Mileny Ignaczak?- zapytałem lekarza kierującego się do sali, z której przed chwilą wyszedłem.
- Tak. A o co chodzi?- odpowiedział mi pytaniem
- Jestem jej narzeczonym i chciałbym wiedzieć kiedy odzyska przytomność? Od tygodnia jest nieprzytomna.
- Powiem szczerze, że nie wiem. Sam się dziwię, że tak długo jest nieprzytomna. Po przywiezieniu jej tutaj, po wszystkich badaniach nic nie wykryto. Żadnego wstrząsu mózgu, krwotoku wewnętrznego. My nie możemy nic więcej zrobić. Trzeba czekać- odparł i zostawił mnie samego. Wróciłem do sali gdzie była panna Ignaczak. Zająłem miejsce obok jej łóżka i zacząłem do niej mówić.
- Kochanie nie możesz mnie tu zostawić. Jesteś na to za młoda. Zniosę wszystko, ale nie twoja śmierć. Jesteś całym moim światem. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Jednak zdaję sobie sprawę, że jak odzyskasz przytomność to dalej będziesz zła o te zdjęcia. Obiecuję ci, że jak tylko opuścisz szpital zrobię wszystko aby udowodnić ci swoją niewinność. Kocham cię. Dla ciebie zrobię wszystko. Tylko wyzdrowiej. - mówiłem do ukochanej przez łzy.
- Ja też cię kocham. Ale te zdjęcia, które widziałam złamały mi serce. Idź już proszę. Nie chcę cię nigdy więcej widzieć.- usłyszałem cichy głos blondynki. Podniosłem głowę do góry i ujrzałem piękne czarne oczy mojej ukochanej, które patrzyły się na mnie.
- Milenka, kochanie. Nareszcie się obudziłaś. Pozwól, że zostanę tu dopóki nie przyjedzie Iwona albo Krzysiek- odparłem i zadzwoniłem do Krzyśka.
- Idź. Proszę. Chcę zostać sama. Zrozum, że twój widok sprawia mi ból.- oznajmiła
- Mi ból sprawia to, że kobieta moich snów, kobieta, która jest całym moim światem, kobieta, którą kocham jak wariat mi nie wierzy.- oznajmiłem i wściekły opuściłem jej salę.
***Milena***
Gdy się obudziłam usłyszałam głos Piotrka. Mówił do mnie w bardzo czuły sposób. Wiem, że mnie kocha, ale po tym co widziałam na zdjęciach nie potrafię mu zaufać. Zabolało mnie to. I to mocno. Po za tym musi mieć jakiś powód żeby walczyć o moją miłość.
Gdy zostałam sama w sali zaczęłam płakać. Kocham go. I meczy mnie ta samotność. Już dziś miałam ochotę rzucić mu się na szyję. Ale dopóki nie udowodni mi, że to co mówi jest prawdą nie mogę tego zrobić.
Po jakimś czasie do mojej sali weszła ciocia z wujkiem.
- Nareszcie odzyskałaś przytomność- ciocia przytuliła mnie
- A gdzie Piotrek? Miał zostać z tobą do czasu aż przyjdziemy- tym razem głos zabrał wujek
- Chciałam być sama i poprosiłam go żeby wyszedł- odparłam- Powiedzcie mi co się stało. Dlaczego jestem w szpitalu?- zapytałam
- Odwiedził cię ojciec i pobił. Piotrek to zobaczył jak przyszedł do nas żeby z tobą porozmawiać. Jak to zobaczył to rzucił się z pięściami na Patryka. Potem ciebie zabrała karetka, a Piotrka policja. W areszcie spędził cały tydzień. Jak po niego dziś pojechałem od razu pytał o ciebie.- wujek opowiedział mi w skrócie co się wydarzyło
- Wujku Piotrek nie pójdzie do więzienia za pobicie?- zapytałam łamiącym się głosem
- To się dopiero okaże- rzekł wujek
- On nie może pójść do więzienia. Przecież tylko mnie bronił- powiedziałam przytulając się do wujka
- Będzie dobrze. Nie martw się. On ma coś ważnego do udowodnienia. Potem może martwić się więzieniem- uspokoił mnie wujek.
*****3 dni później****
Właśnie jadę z wujkiem do dziadków. Ze szpitala wypuścili mnie dzień po odzyskaniu przytomności. Wujek nie był zadowolony moim wyjazdem. Uznał to za ucieczkę od problemów.
- Przemyśl jeszcze raz swoją decyzję- oznajmił Ignaczak
- Zrobiłam to już nie raz. Muszę odpocząć od tego wszystkiego. Złapać trochę dystansu.
- Jak uważasz. Wiedz, że Piotrek już się podniósł po waszym rozstaniu i zrobi wszystko aby udowodnić ci swoją niewinność
- Powiedział mi to jak był u mnie w szpitalu. Nawet nie wiesz jak chciałabym aby to już się wyjaśniło. Tęsknię za nim.
- Widać. Od dnia kiedy odzyskałaś przytomność jesteś taka nieobecna, zamyślona, czasami przygnębiona.
- Teraz się to zmieni. W Wałbrzychu nie mam żadnych wspomnień z Piotrkiem. Zaczynam wszystko od nowa
- A za 3 miesiące wrócisz do Rzeszowa.
- przypomnę ci, że w Rzeszowie będę co tydzień
- Faktycznie
******24 październik 2014******
***Piotrek***
Przez ostatnie dni ciągle szukałem czegoś co mogłoby pomóc mi w rozwiązaniu sprawy zdjęć. Jednak w Rzeszowie nic nie znalazłem. Pomyślałem o Warszawie i wieczorze kawalerskim Łukasza. Gdy tyko wpadłem na ten pomysł od razu zadzwoniłem do brata. Długi czas nie odbierał ode mnie telefonu.
- Halo?- zapytał gdy wreszcie odebrał
- Cześć brat. Mam do ciebie sprawę. Musisz mi pomóc- oznajmiłem
- Cześć- odparł bez entuzjazmu. Musicie wiedzieć, że relacje między nami pogorszyły się. Wszystko przez te zdjęcia, które znalazła Milena .
- Posłuchaj. Wpadłem na pomysł, że te zdjęcia są z twojego wieczoru kawalerskiego. Tylko nie wiem co się tam działo. Urwał mi się film w pewnym momencie...
- Film urwał ci się po tym jak zobaczyłeś Olkę- przerwał mi
- Może ona stoi za tymi zdjęciami?
- Musisz z nią pogadać. Z tego co wiem od mamy to ona mieszka ze swoimi rodzicami
- Dzięki brat. Ratujesz mi życie.
- Robię to tylko dlatego że wiem że ty i Milena jesteście teraz nieszczęśliwi
- Rozmawiałeś z nią? Co u niej? Gdzie jest?- zapytałem
- Teraz ma się już lepiej, ale z początku było źle. Nie wiem gdzie jest.
- Jak będziesz coś o niej wiedział to daj mi znać
- Dobra. Trzymaj się młody. Jak będziesz w Warszawie to wpadnij- zakończył naszą rozmowę.
Zacząłem pakować się na wyjazdowy mecz w Warszawie, a następnie udałem się na trening.
Po treningu poszedłem porozmawiać z trenerem.
- Trenerze, mam sprawę.- zacząłem
- Co jest Nowakowski?- zapytał Kowal
- Po meczu w stolicy muszę zostać tam chociaż 2 dni
- A co z treningami?
- Proszę trenera tylko o dwa dni wolnego. Muszę dowiedzieć się prawdy o tych zdjęciach, przez które Milena ze mną zerwała
- Masz już coś?
- Mam pewien trop, który muszę sprawdzić- oznajmiłem
- Dam ci te wolne, ale tylko dlatego, że Mielna jest potrzebna drużynie. Te dwie dziewczyny co są na stażu nie dają sobie rady tak jak jedna Milena
- Dzięki Trenerze. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni i będzie tak jak wcześniej.
- Idź Nowakowski już do domu. Widzimy się jutro na zbiórce przed wyjazdem- trener zakończył naszą rozmowę. Postanowiłem pojechać do Krzyśka i opowiedzieć mu wszystko.
- Cześć Krzysiek- przywitałem przyjaciela
- Siema Piter. Co cię do mnie sprowadza?- zapytał wypuszczając mnie do środka.
- Chodzi o te zdjęcia. Podejrzewam, że to sprawka Olki- oznajmiłem
- Dlaczego? Masz jakiś dowód?
- Jeszcze nie mam. Ale w czasie rozmowy z Łukaszem przypomniałem sobie dlaczego na jego kawalerskim urwał mi się film
- Dlaczego?
- Spotkałem tam Olkę i zacząłem pić.
- Może faktycznie ona ma z tym coś wspólnego. Trzeba to sprawdzić jak najszybciej. Po meczu zostaniemy w Warszawie i rozwiążemy tą sprawę- rzekł Krzysiek
- Już gadałem z trenerem dał mi 2 dni wolnego.
- Mi też da. Pomogę ci bo widzę, że ci zależy. A chcę abyś ty i Mielna byli szczęśliwi- oznajmił Ignaczak
- Dzięki Stary. Dobry z ciebie kumpel. Nie wiem jak ci się odwdzięczę- odparłem. Krzysiek już chciał coś powiedzieć, ale ktoś mu przeszkodził.
- Cześć wam. Już jestem- usłyszałem głos Mileny. Zaraz po tym weszła do salonu. Wstałem z kanapy i patrzyłem się na nią jak na obrazek. Jest jeszcze śliczniejsza niż 2 tygodnie temu. Ale tak jakby schudła.- co ty tu robisz?- zapytała mnie
- Przyszedłem pogadać z Krzyśkiem. Nie spodziewałem się ciebie tutaj. Myślałem, że wyjechałaś- odpowiedziałem
- Można powiedzieć, że wyjechałam.
- ja was zostawię. Porozmawiajcie sobie- rzekł libero i opuścił salon
- Ty też możesz iść bo nie mamy o czym rozmawiać. Żegnam- oznajmiła i zaczęła kierować się w stronę schodów.
- Owszem mamy o czym rozmawiać.- odrzekłem łapiąc ją za nadgarstek.- Za trzy dni będę już znał prawdę o tych zdjęciach- powiedziałem. Te słowa sprawiły, że dziewczyna natychmiast odwróciła się do mnie.
- To wtedy przyjdziesz pogadać.- odparła pewnym tonem i poszła na górę. Nie czekając na nic poszedłem za nią. Niestety zamknęła mi drzwi przed nosem.
==========================
Przybywam z nowym rozdziałem. Powolizaczyna się coś wyjaśniać. . Zostawcie swoje opinie w komentarzach. Jestem ciekawa co sądzicie o moim opowiadaniu.
Przy okazj pragnę poinformować was, że zbliżamy się do końca tego opowiadania.
Pozdrawiam i do następnego :********
Niech się wyjaśni. Oni muszą być razem. Buziaki.
OdpowiedzUsuńOni mają być razem.
OdpowiedzUsuńSzkoda ze niedługo koniec.
świetny
OdpowiedzUsuńEj ej ej. Oni przecież muszą być razem. Oby wszystko wyjaśniło jak najszybciej. Czekam na następny i zapraszam do siebie, bo z tego co widzę nie czytałaś najnowszego. :)
OdpowiedzUsuńhttp://zmiana-o-360-stopni.blogspot.com/2016/04/rozdzial-17.html
Pozdrawiam,
Karolina R. ;*
Piotrek bardzo obarcza się tą sytuację ze zdjęciami...Moim zdaniem bardziej powinien się uspokoić i starać się wyjaśnić te zdjęcia. Druga sprawa to Piotrek musi teraz odbudować zaufanie Mileny, bo uczucie między nimi dalej jest! Nie można tego zaprzepaścić.. Mam nadzieję, że oni będą razem :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że nie skomałam! Ale ununął mi sie ten blog i go szukałam! Mam nadzieję że Pit wróci i wszystko się wyjaśni :D oni muszą być razem! Buźka! ;*
OdpowiedzUsuń