***Milena***
Drugi dzień świąt minął mi również w miłej i rodzinnej atmosferze. To były moje najlepsze święta. Wreszcie poczułam się kochana. Cały czas dziękuję Bogu za to, że udało mi się spotkać wujka w tym domu dziecka. Dzięki niemu i cioci chociaż przez chwilę poczułam się jak w rodzinnym domu, którego nigdy nie miałam. Oprócz Panu dziękuję również im. Przyjęli mnie na święta, zaufali. Wcale nie musieli. Rodzice cioci również mnie zaakceptowali, Asia i jej rodzina też. Z Dominika i Sebastianem mam świetny kontakt. A co do moich dziadków to postaram się odbudować relacje z nimi. Postanowiłam nie stracić rodziny, którą odzyskałam. Z takimi myślami obudziłam się 27 grudnia. To dziś idę na pierwszy mecz i to dzięki Piotrkowi... A jeżeli o nim mowa to chyba się zakochałam. Na każdą myśl o nim mam motyle w brzuchu. Jednak nie mogę się narzucać. Dopiero co rozstał się z dziewczyną. Może kiedyś coś z tego będzie. W ramach podziękowania za prezent świąteczny będę musiała mu coś kupić. O to poradzę się cioci i razem z Zuza coś mu kupię.
Z głową pełna myśli podeszłam do szafy wyjąć ciepłe ubrania. Z wybraną odzieżą ruszyłam do łazienki. Po drodze zobaczyłam która godzina. Była 9. Do spotkania z Rudą mam jeszcze 2 godziny. Nie mogę się go doczekać. W łazience wykonałam poranną toaletę. Włosy uczesałam w wysoką kitkę, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się. Mój żołądek zaczął przy przypominać o swoim istnieniu. Zeszłam do kuchni w celu zrobienia śniadania. Na stole jednak ono już czekało. Obok talerza była kartka.
"Milena, poszłam spalić kalorie ze świąt na siłowni :P do domu wrócę około 10. Smacznego :)"
Zjadłam przygotowany posiłek. Po nim posprzątałam w kuchni oraz salonie. Gdy skończyłam sprzątać do domu wróciła ciocia.
- Cześć Lena- przywitała mnie
- Cześć ciociu.- powiedziałam radośnie- mogę mieć do ciebie prośbę?
- Oczywiście Słonko.- powiedziała
- Bo ja chciałabym kupić prezent dla Piotrka, ale nie wiem co to mogłoby być
- Milena czy chciałabyś powiedzieć mi coś więcej?- zapytała podejrzliwie
- A o co ci ciociu chodzi?
- Zapytam prosto z mostu. Czy ty coś czujesz do Piotrka?
- Sama nie wiem jak to nazwać. Ale gdy jestem w jego towarzystwie, rozmawiam z nim to czuję coś takiego czego nigdy nie czułam. W brzuchu pojawiają się motyle.
- Zakochałaś się słonko. Ale w tym nie ma nic złego. Każdy zasługuje na miłość i szczęście.
- To wróćmy do mojej prośby. Co mogłabym kupić mu w prezencie?- zapytałam zmieniając temat.
- Nie znam go za dobrze. .Musiałabyś zapytać Krzyśka- doradziła mi
- Wolę nie pytać. Wujek od razu powie, że się zakochałam
- I tak prędzej czy później się dowie. A co do tego prezentu to może jakieś perfumy, albo krawat
- Dziękuję ciociu. Mogłabym pożyczyć twój samochód?- zapytałam
- Jasne. Mogę wiedzieć kiedy zamierzasz zrezygnować z pracy?- zapytała
- Dzisiaj. Właśnie dlatego chce pożyczyć samochód- odpowiedziałam
-to skoro już wszystko wiem to idź się szykuj do wyjścia- jak ciocia powiedziała tak też zrobiłam. Poszłam do pokoju po torebkę. Postanowiłam zadzwonić do Zuzy.
- Hej Lena- powitała mnie
- Hej Ruda. Jest szansa, że Przemek mógłby przyjść z tobą?- zapytałam na wstępie.
- Ale tylko na chwilę, bo idzie do pracy
- to dobrze. Potrzebuję jego pomocy
- Okey. Widzimy się za pół godziny- rozłączyłam się. Schowałam telefon do torebki i zeszłam na dół. Ciocia dała mi kluczyki i dokumenty do auta. Już po chwili jechałam do galerii. Po 20 minutach byłam na miejscu. Przed wejściem zauważyłam Zuzę. Podeszłam do niej i przywitałam.
- Hej Zuzka- przytuliłam ją
- Hej Milena
- Gdzie Przemek?
- Tu jestem- odezwał się mężczyzna. - Przemek miło mi ciebie poznać- uśmiechnął się
- Milena. Mi ciebie również miło poznać. Pewnie zastanawiasz się czemu chciałam abyś przyszedł
- Nie ukrywam ciekawi mnie to.
- Chciałabym prosić cię o doradzenie przy wyborze prezentu dla mojego ponad dwu metrowego przyjaciela- wyjaśniłam
- A masz już coś na oku?- zapytał
- Właśnie nie. Znam go od niedzieli więc za bardzo nie wiem co mu kupić
- Coś wymyślimy. Musisz mi powiedzieć co lubi, co robi- poprosił. Idąc w stronę jednego ze sklepów powiedziałam im wszystko co wiem o Piotrku.- To skoro lubi gry komputerowe to idziemy do empika.- po tych słowach narzeczony Zuzy zaczął iść w stronę odpowiedniego sklepu. Na miejscu wybrał grę.
- Mam nadzieję, że Piotrek jej nie ma- rzekłam
- Myślę, że nie bo dopiero w poniedziałek była premiera- powiedział- Ja muszę już spadać do pracy. Do zobaczenia Kochanie- pożegnał Zuzę buziakiem- Pa Milena
- Bardzo fajny ten twój narzeczony. Nie ma on może przypadkiem brata?- zapytałam gdy wraz z przyjaciółką zaczęłam szukać ciekawych książek. Ciekawostka o mnie BARDZO LUBIE CZYTAĆ KSIĄŻKI.
- Ma siostrę- odpowiedziała
- Szkoda- powiedziałam śmiejąc się. Wybrałam kilka książek, które mnie zaciekawiły. Po zapłaceniu za zakupy udałyśmy się do kawiarni. Czekając na zamówienie postanowiłam wręczyć Rudej prezent świąteczny- Mój kochany Rudzielcu przyjmij spóźniony prezent z okazji świąt- powiedziałam wręczając jej paczkę.
- Dziękuję ci Len. Też mam coś dla ciebie.- Teraz ona podała mi pudełko. W tym samym czasie otworzyłyśmy nasze prezenty. Obie nie mogłyśmy uwierzyć w to co było w środku.
- Mamy bardzo dobre wyczucie- powiedziałyśmy w tym samym czasie.
- Ale gust też mamy świetny - przyznała Ruda oglądając sukienkę, którą jej podarowałam. Tak świetnie się znamy, że kupiłyśmy sobie takie same sukienki.
Rozmawiałyśmy dobrą godzinę, gdy nagle ktoś zasłonił mi oczy
***Piotrek***
Chciałem przed meczem kupić sobie najnowszą grę. Ale że mam wielkie szczęście to jej w empiku już nie dostałem. Nie miałem za dużo czasu więc już nie zobaczyłem w innym sklepie. Razem z Niko szliśmy do wyjścia, ale w kawiarni ujrzałem Milenę.
- Niko chodź na chwilę- poprosiłem idąc w odpowiednim kierunku. Nic nie mówiąc mój przyjaciel szedł za mną. Najciszej jak mogłem podszedłem do dziewczyny. Będąc za nią zasłoniłem jej oczy.
- No Lena widzę, że dziś masz branie- zaśmiała się dziewczyna w rudych włosach.
- Kretynie zabieraj łapy z moich oczu. Nie znasz innych sposobów na podryw? Ten jest słaby. Zuz chodźmy stąd.- powiedziała wstając. Zabrałem ręce z jej oczu
- Nadal uważasz że jestem kretynem?- zapytałem gdy na mnie spojrzała
- Owszem. Ale jako, że jesteś kumplem wujka to ci wybaczę. Przedstawiłbyś mi lepiej swojego przystojnego kolegę- powiedziała spoglądając na Bułgara
- Też bym chciał poznać twoją koleżankę- powiedziałem patrząc na Rudą
- Mam narzeczonego więc sobie daruj- odpowiedziała stanowczo
- To ja może sam się przedstawię- Zaśmiał się Penczev- Jestem Nikolay Penczev.- uśmiechnął się. Dobre 5 minut zajęło nam zapoznanie się.
- Len muszę już iść. Zadzwonimy się. Miło było was poznać- uśmiechnęła się dziewczyna o rudych włosach
- Pa Zuzka.- rzekła blondynka
- Cześć- powiedzieliśmy z przyjmującym.
- Nie długo macie mecz więc co wy tu robicie?- zapytała Milena
- Chciałem kupić grę, ale już nie ma w sklepie- odpowiedziałem
- Miałam dać ci ten prezent po wygranym meczu, ale zrobię to teraz. Taki drobiazg w ramach podziękowania- uśmiechnęła się i podała mi torebkę. Zajrzałem do środka. A tam była ta gra którą chciałem kupić.
- Milena bardzo dziękuję, ale nie mogę tego przyjąć- oddałem jej torbę
- Możesz. Jeśli nie przyjmiesz będzie mi przykro. Chcesz żebym była smutna?- zapytała robiąc smutna minę
- Nie chcę żebyś się przeze mnie smuciła- po moich słowach podała mi paczkę, a na jej twarz wkradł się uśmiech.
- Piter na nas już czas- odezwał się Nikolay
- Dobra już idę. Do zobaczenia na meczu- powiedziałem przytulając dziewczynę
- do zobaczenia- odpowiedziała. Razem z kumplem udaliśmy się do mojego samochodu.
- Piotrek skąd znasz tą dziewczynę?- zapytał Penczev
- Poznałem ja u Krzycha.
- Ona jest jego siostrą?- zadał kolejne pytanie
- Nie bratanica
- Aha. Coś mi się zdaje, że wpadłeś jej w oko- usłyszałem
- Fajnie by było- odpowiedziałem z nadzieją
- Czyżby Cichy Pit się zakochał?- zapytał podejrzliwie
- Tylko nie mów Ignaczakowi.- rzekłem parkując auto przed halą. Penczev nie drążył już tematu blondynki. Poszliśmy do szatni przygotować się do meczu.
***Milena***
Po spotkaniu z Piotrkiem pojechałam do kawiarni w której pracowałam. Miałam przygotowane wypowiedzenie. Po wejściu do środka znowu poczułam zapach kawy, która była bardzo pyszna. Będę za nią tęsknić- pomyślałam. Nie czekając na nic udałam się do gabinetu szefa. Po zapukaniu usłyszałam ciche "proszę". Nie pewnie weszłam do pomieszczenia.
- Dzień dobry- rzekłam
- Cześć Milena. Dałem ci wolne do 7 stycznia więc co ty tu robisz?- zapytał
- Chciałabym złożyć wypowiedzenie. Dostałam propozycje nowej pracy- skłamałam
- A mogę wiedzieć gdzie?- zadał pytanie
- Dokładnie gdzie to panu nie powiem. Ta praca to ciągle wyjazdy, ale będę pracować w zawodzie który studiuje.
- I ja mam zgodzić się na twoje odejście?- zapytał
z ironią
-Było by miło.- po moich słowach wstał i podszedł do mnie. Złapał mnie za pupę i przyciągnął do siebie
- Zgodzę się, ale to będzie kosztować. Raz w tygodniu w tym gabinecie będziesz moją prywatną dziwką- powiedział, a jego ręce zaczęły wędrować w stronę moich piersi. W oczach miałam łzy. Próbowałam się wyrwać z jego rąk, jednak był dla mnie za silny. Zaczęłam krzyczeć żeby mnie puścił. Poskutkowało to tym, że dostałam z otwartej dłoni w twarz. Jego ręce zaczęły wędrować w stronę odpięcia spodni. Modliłam się, żeby ktoś przyszedł. Moje modlitwy zostały wysłuchane. Po chwili było słychać stukanie do drzwi. Mój szef oderwał się ode mnie i usiadł jak gdyby nic za biurkiem. Do jego gabinetu wszedł mój kolega z pracy. Nie chciałam żeby mnie widział zapłakana. Ominęłam go szybko i wybiegłam stamtąd. Poszłam do pobliskiego sklepu żeby kupić sobie coś do picia. Mając w ręku wodę wróciłam do samochodu. Udało mi się trochę ochłonąć. Po kilku minutach odpaliłam silnik i zaśnieżonymi ulicami Rzeszowa jechałam do domu. Droga do domu strasznie mi się dłużyła. W głowie cały czas miałam słowa wypowiedziane przez szefa. Na samą myśl chciało mi się płakać. Zawsze był taki miły. Nigdy bym nie pomyślała, że może być takim chamem. Będąc pod domem próbowałam się uspokoić. Jednak z marnym skutkiem. Wysiadłam z auta i udałam się do środka. Nic nie mówiąc poszłam do kuchni. Na stole zostawiłam kluczyki i dokumenty od samochodu. Następnie w ciszy udałam się do swojego pokoju. W nim dałam całkowity upust emocjom. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać w poduszkę. Leżałam tak kilka chwil. Nagle poczułam jak materac ugina się. Obok mnie położyła się ciocia. Nie mówiąc nic przytuliłam się do niej.
- Co się stało Skarbie?- zapytała ocierając łzy z moich policzków. Opowiedziałam jej wszystko co działo się gdy chciałam złożyć wypowiedzenie- Musisz zgłosić to na policję.
- W poniedziałek to zrobię. Zabierz ciociu dzieciaki i jedźcie na mecz. Przeproś ode mnie Piotrka, za to, że nie przyszłam- poprosiłam
- Nie ma takiej opcji. Masz 10 minut żeby przygotować się do złożenia zeznań i na mecz- powiedziała i opuściła mój pokój. Nie miałam na nic ochoty. Ale dobrze wiem, że nie mogę tego tak zostawić. Po dłuższym przemyśleniu założyłam koszulkę z nr 4 i czarne spodnie. Wykonałam wodoodporny makijaż. Był na tyle mocny, że nie było żadnego śladu po płaczu. Włosy związałam w luźnego koka. Gdy zeszłam na dół ciocia i kuzynostwo czekało już na mnie.
- Już myślałem, że będę musiał po ciebie iść- odparł Sebastian. Na jego słowa razem z ciocia odpowiedziałyśmy śmiechem. Po pół godzinnej drodze byliśmy przed komisariatem.
- Ciociu ja nie dam rady. Wrócę do domu, a wy jedźcie na mecz
- Nawet o tym nie myśl. Teraz złożysz zeznania, a potem jedziesz z nami na mecz- powiedziała i wysiadła z samochodu. Razem z dziećmi uczyniliśmy to samo. Już po chwili siedziałam w gabinecie komisarza dyżurującego. Poprosiłam o obecność pani psycholog. Opowiedziałam wszystko co się dziś wydarzyło. Policjant spisujący moje zeznania poinformował mnie, że już 2 kobiety złożyły zeznania obciążające mojego szefa. Powiedział również, że od razu wyślę po niego dwóch policjantów. Uspokojona pożegnałam się z panią psycholog i funkcjonariuszem.
- I co ci powiedzieli?- zapytała ciocia
- Że były jeszcze dwie inne skargi na niego i ze zaraz ktoś tam od nich pojedzie.- odpowiedziałam
- W takim razie możemy jechać na mecz. A właśnie z tego wszystkiego zapomniałam zapytać czy kupiłaś prezent Piotrkowi?
- Tak. Narzeczony Zuzy mi pomógł. A do tego miałam takie szczęście, że spotkałam Piotra w galerii i od razu dałam mu prezent
- Podobał mu się?
- Tak. Przemek wybrał grę, która niedawno miała premierę, a Piter i tak chciał ją kupić.
- To dobrze. Chcę, żebyś wiedziała, że jeśli będziesz potrzebowała poradzić się w jakiejkolwiek sprawie, nawet takiej bardzo delikatnej to możesz zawsze do mnie przyjść i porozmawiać- powiedziała ciocia. Gdy to usłyszałam zrobiło mi się cieplej na sercu.
- Dziękuję- po swoich słowach zorientowałam się, że już jesteśmy na miejscu. Wspólnie udaliśmy się na trybuny. W torebce odszukałam bilet który dziś podarował mi Piotrek. Znalazłam informację na temat tego gdzie znajduje się moje miejsce. Jak się okazało siedziałam w innym sektorze niż ciocia i Dominika oraz Sebastian. Nie zwracając na to uwagi zajęłam swoje miejsce i przyglądałam się rozgrzewce siatkarzy. Wzrokiem odnalazłam Piotrka. Pierwszy raz w życiu widzę go na żywo w stroju sportowym. I muszę przyznać, że wygląda o wiele lepiej niż na zdjęciach. Widząc jak mi się przygląda odgoniłam od siebie myśli o nim. Delikatnie uśmiechnęłam się w jego kierunku. Nie był mi dłużny i odpłacił mi swoim pięknym uśmiechem, który rzadko pokazuje. Nasze ukradkowe spojrzenia przerwała mi Dominisia
- Pójdziesz ze mną do taty?
- Pewnie- odpowiedziałam. Dziewczynka złapała mnie za rękę i zaczęła prowadzić w stronę boiska. Przy bandach reklamowych stał wujek.
- Tata- krzyknęła kuzynka biegnąc do swojego taty
- Cześć wujku- przywitałam się z wujem przytulasem.
- Cześć dziewczyny. Milena a ty czemu nie w mojej koszulce? Czy ja o czymś nie wiem?- zapytał ze śmiechem
- Obiecałam pewnej osobie, że na meczu będę w jego koszulce- odpowiedziałam. Niewiadomo skąd pojawił się Piter.
- Cześć wujku- powiedziała Domi.
- Cześć słonko- powiedział Nowakowski biorąc od Krzyśka dziewczynkę. Już miał coś powiedzieć do mnie, ale zawołał go trener. Postawił córkę Ignaczaka na ziemi i razem z libero ruszył w stronę trenera. Wzięłam dziewczynkę za rączkę i zaprowadziłam do cioci. Sama wróciłam na swoje miejsce i czekałam na rozpoczęcie meczu. Równo o godzinie 17 rozpoczął się mecz. Początek zwiastował bardzo zacięta walkę 8:7. Jednak z czasem to rzeszowianie zaczęli pokazywać swoją wyższość w tym spotkaniu 16:12. Zawodnicy Zaksy nie pozostawali dłużni. Co chwilę odrabiali straty 19:18. Końcówka pierwszej partii zapowiadała się bardzo emocjonująca. I w rzeczywistości taka była. Ostatecznie padła łupem gospodarzy 25:23. Kolejny set również zaczął się wyrównanie. Ale na pierwszej przerwie to podopieczni trenera Kowala prowadzili jednym punktem 8:7. Set wkraczał w decydujący moment przy prowadzeniu gości 14:16. Trener zespołu z Podkarpacia szybko zadziałał prosząc o czas oraz dokonując zmian w zespole. Przyniosło to oczekiwane skutki. Drugi set dzisiejszego spotkania również został zapisany na koncie Resoviaków. W czasie przerwy między setami kibice klubu ze stolicy Podkarpacia wspierali swoją drużynę. Atmosfera na hali była wspaniała. Po kilku minutach rozległ się dźwięk zaczynający kolejny set. Tym razem pewnie w ataku i w polu zagrywki zaczęli siatkarze Asseco 8:4. Stopniowo zwiększali swoje prowadzenie 16:11. Gracze Zaksy nie poddawali się i odrobili cześć strat 19:16. Jednak drużyna pasów nie pozostawiła żadnych złudzeń co do tego, który klub w tym sezonie poluje na tytuł Mistrza Polski. Wygrali oni trzecia, decydującą partię spotkania 25:19. I pewnie wygrali cały mecz za 3 punkty. Najlepszym zawodnikiem tego meczu okazał się wujek. Tłumy kibiców zaczęły gromadzić przy bandach reklamowych. Nie miałam ochoty przeciskać się między nimi. Doszłam do wniosku, że poczekam na rodzinę na głównym holu. Powolnym krokiem kierowałam się w stronę wyjścia.
- Milena chodź do nas!!!- usłyszałam krzyk Piotrka. Odwróciłam się w stronę siatkarza. Ręką pokazywał żebym do niego podeszła. Nie miałam nic do stracenia, więc powoli udałam się w jego stronę. Jak na dżentelmena przystało Piter pomógł mi pokonać przeszkodę ( czytaj bandę reklamową).
- No Piter nie chwaliłeś się, że masz nową dziewczynę- usłyszałam głos jednego z siatkarzy. Piotrek postawił mnie na ziemi, a moje policzki oblał delikatny rumieniec.
***Piotrek***
- No Piter, nie chwaliles się, że nasz nową dziewczynę- usłyszałem głos Fabiana, gdy pomagałem Mielnie przejść przez bandę. Postawiłem ja na ziemi, a na jej śliczną buzię wkradł się delikatny rumieniec.
- Milena nie jest moją dziewczyną. To bratanica Krzyśka, a przy okazji moja przyjaciółka- powiedziałem chociaż myślałem co innego. - Milena to jest Fabian, Fabian to jest Milena- zapoznałem ich ze sobą. Po przywitaniu z rozgrywającym chciałem zapoznać blondynkę z resztą drużyny. Udaliśmy się w kierunku rozciągających się siatkarzy.
- Tu jesteś Milena. Chodź poznam cię z resztą drużyny- powiedział Ignaczak, który pojawił się przed nami. Wziął dziewczynę za rękę i zaczął iść w stronę kumpli. Blondynka odwróciła się w moją stronę i spojrzała na mnie przepraszająco. Stałem tam chwilę przyglądając się uśmiechniętej dziewczynie. Postanowiłem iść do szatni. Po drodze myślałem o tym jak powiedzieć Mielnie o moich uczuciach do niej.
***Milena***
Piotrek chciał przedstawić mnie swoim kolegom z drużyny, ale mój kochany wujek musiał wszystko zepsuć. Chyba pora żeby powiedzieć mu o tym, że się zakochałam. Z wymuszonym uśmiechem witałam się z siatkarzami. Po jakimś czasie odwróciłam się, żeby zobaczyć gdzie jest Piter, ale nigdzie go nie widziałam. Poczułam dziwne ukłucie w sercu. Gdy wuj skończył mnie przedstawiać wszyscy zaczęli iść w stronę szatni. Piotrka dalej nie widziałam. Ze smutną miną poszłam na główny hol, żeby poczekać na wujka. Ciocia z dziećmi pojechała już do domu. Oglądałam na głównym holu nagrody zdobyte przez siatkarzy z Rzeszowa. Było ich naprawdę sporo.
- Może chciałabyś zostać członkiem tej drużyny?- usłyszałam za sobą głos Piotrka. Na mojej twarzy od razu zagościł uśmiech
- A kim miałabym być?- zapytałam
- Naszą fizjoterapeutką.
- Nie wiem czy dostanę te pracę. Jestem dopiero na pierwszym roku studiów.
- To nie ważne. Ważne czy byś się sprawdziła. A jakby co to Krzysiek pomoże ci w zdobyciu tej pracy
- Nie chciałabym pracy tylko dlatego, że Krzysztof Ignaczak to mój wujek. Skoro o nim rozmawiamy, to przepraszam za tą jego akcję. Nie mam pojęcia o co mu chodziło.
- Nic nie szkodzi. Masz jakieś plany na jutro?- zapytał. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć.
- Nie mam żadnych planów. A masz jakąś ciekawą propozycję?
- A mam. Wpadnę jutro po ciebie tak po 13. Muszę już iść. Do jutra- powiedział i na pożegnanie dał mi buziaka w policzek
- Do jutra- uśmiechnęłam się. Stałam chwilę na holu i zastanawiałam się co takiego Piotrek wymyślił. Rozmyślania przerwał mi głos wujka, który rozmawiał z kolegami z drużyny.
- Młoda jedziemy do domu- powiedział wujek. Nic nie odpowiedziałam tylko ruszyłam do wyjścia
- Mała będziesz na naszej zabawie sylwestrowej?- zapytał mnie Nikolay
- Będę- uśmiechnęłam się do niego.
- A masz partnera na wieczór?- zadał kolejne pytanie
- A mam
- Szkoda. Do zobaczenia- rzekł i poszedł. Razem z wujkiem poszłam do samochodu.
- Wujku muszę ci coś powiedzieć- zaczęłam rozmowę, gdy wracaliśmy do domu
- Mam się bać?- zapytał ze śmiechem
- To wcale nie jest śmieszne. Dalej będziesz się śmiać jak ci powiem, że się zakochałam?- zapytałam spoglądając na niego
- Niech zgadnę, tym szczęśliwcem jest Piotrek?- zapytał
- Zgadłeś
- Od samego początku czułem, że ty i on macie się ku sobie
- Czy ty wujku sugerujesz, że Piter może odwzajemniać moje uczucia?
- Myślę, że tak. Przypomnij sobie te wszystkie spotkania z nim.
- Może masz rację. To by tłumaczyło dlaczego zaprosił mnie na sylwestra i to, że chce jutro się ze mną spotkać
- Tylko bez żadnych głupot mi na tej randce. A teraz zmieniając temat kiedy zrezygnujesz z pracy?- zapytał, a ja zaczęłam płakać na samo wspomnienie tego co się wydarzyło- Milena co się dzieje?- zapytał z troską. Nic nie mówiłam tylko bardziej płakałam. Zauważyłam, że wujek zjechał na jakiś parking.- Co się stało Mała?
- Dziś byłam zrezygnować z pracy- nie dokończyłam. Przez łzy nie byłam wstanie nic powiedzieć.
- Milena co się stało? Ktoś ci coś zrobił?
- Bo mój szef... Próbował.... mnie zgwałcić.... Do tego powiedział, że pozwoli mi odejść z pracy, jeśli raz w tygodniu będę...- nie byłam wstanie tego wypowiedzieć
- Nic już Nie mów. Musisz zgłosić to na policję. Ten sukinsyn musi ponieść karę za to co próbował zrobić
- Byłam już na policji. Podobno dwie inne kobiety też składały na niego skargi- powiedziałam płakając. Wujek nic nie mówiąc przytulił mnie.
- Wszystko będzie dobrze słonko. Zobaczysz.- uspokajał mnie. Nic nie odpowiedziałam. Wujek wznowił jazdę i po kilku minutach byliśmy już w domu. Jedyne o czym marzyłam to szybki prysznic i sen. Zostawiłam w przedpokoju odzienie wierzchnie i udałam się do pokoju po piżamę. Z nią na rękach udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i wróciłam do pokoju. Dużo czasu nie minęło a już spałam.
***Krzysiek***
Nie mogłem uwierzyć w to co opowiedziała mi Milena. Miałem nadzieję, że uda jej się uwolnić od tego chorego szefa.
- O czym tak myślisz?- zapytała Iwona
- O Milenie i o tym wszystkim co mi dziś powiedziała
- Zobaczysz kochanie wszystko się ułoży.- powiedziała całując mnie w policzek.- dobranoc Krzysiu
- Dobranoc Kochanie- odpowiedziałem. Długo nie mogłem zasnąć. Wymyśliłem, że pogadam z chłopakami z klubu i pojedziemy do szefa Mileny. Liczę, ze jak zobaczy z kim zadziera to da jej spokój. Postanowiłem jutro porozmawiać o tym z Piotrkiem. Nie myśląc już o tym przytuliłem się do śpiącej żony i zasnąłem.
___________________________
Wznowiłam pisanie tego opowiadania. Mam nadzieje, ze jeszcze ktoś tu jest i czekał na nowy rozdział. Z początku myślałam, ze powrócę dopiero w grudniu, ale jestem już teraz.
Czekam na wasze opinie.
Do następnego :****
Jestem !! Tyle na to czekalam ! Codziennie sprawdzalam czy jest nowy rozdz i sir doczekalam ! ;* oo ta randka to musi byc cos cudownego !! A co do szefa... Yo mam nadzieje ze pomysl Igły się uda ale nie jest pewna czy napewno... Napisalabym dluzszy kom ale sie zdenerwowalam bo pisze juz 3 kom i mam nadzieje ze sie nie usunie jak tamte a byly one dluzsze i to bardzo! Dobra ja juz nie zanudzam :* weny i pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń-Wronka
I ja się bardzo cieszę z Twojego powrotu kochana ;3 oczywiście, że wyczekiwałam z utęsknieniem i niecierpliwością ^^
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, to początek bardzo fajny, miły i przyjemny ^^ Milena idealnie trafiła w gust Piotrka, z małą pomocą przyjaciół ;)
Dobrze, że zrezygnowała z pracy, dała się namówić Iwonie na zeznawanie przeciwko szefowi...wierzę, że Krzysiek tak tego nie zostawi, a Piotrek może wywołać jakąś, w domniemaniu prawnym, skandaliczną akcję-typu pobicie tego...szefa.
Hahhaha Igła specjalnie stawał między Pitem i bratanicą, co w efekcie jeszcze bardziej Ich do siebie zbliżyło.
Akcja przed, jak i po meczowa wywołała uśmiech na mej twarzy...Oni muszą sobie powiedzieć o uczuciach ;P
Czekam na tę randkę i sylwestra ^^
Ahaa! Apel do Niko: Proszę zostawić mi Milkę w spokoju, bo Ona jest Piotrka... Wara!!! Dziękuję ;)
Ignaczakowie jak i Piotrek oraz Zuza są wielkim wsparciem dla dziewczyny :)
Pozdrawiam ;**
Ciesze się, że ukazał się nowy rozdział. Szkoda mi Mileny mam nadzieję, że jej szef już nie skrzywdzi. Ciekawi mnie co planuje zrobić Krzysiek oraz Pit powie jej co czuje.
OdpowiedzUsuńSuper, ze w końcu wróciłaś.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i na randke Piotrka z Mileną
Co za sukinsyn z tego jej już byłego szefa!
OdpowiedzUsuńJak on tak może?!
Milena nardzo dobrze zrobiła, że od razu zgłosiła to na policję.
Mam nadzieję, że ta jutrzejsza randka dojdzie do skutku i Mila i Piter zostaną parą, bo widać, że się kochają.
Obawiam się trochę tego co wymyślił Igła. Oby nic głupiego :D
Buziaki i czekam na następny :***
Ps. Informuj mnie o nowych rozdziałach, dobrze? :)
33 years old Research Assistant III Rollin Matessian, hailing from Fort Saskatchewan enjoys watching movies like Cold Turkey and Mountaineering. Took a trip to Royal Exhibition Building and Carlton Gardens and drives a Ferrari 250 SWB Competizione "SEFAC Hot Rod". przejscie na strone internetowa
OdpowiedzUsuń