Strony

niedziela, 17 kwietnia 2016

Rozdział 27

***Milena***

Tydzień po powrocie z Warszawy był Bardzo męczący. Każdy siatkarz, który był na kadrze potrzebował pomocy fizjo. Tak więc wraz z Jackiem miałam pełne ręce roboty. W końcu za to że mi płacą. W czasie gdy ja ciężko pracowałam Piotrek leniuchował na kanapie i grał na konsoli. Cały Nowakowski. Gdy ma tylko chwilę wolnego od razu gra. Jako, że dziś jest niedziela to nie muszę jechać na halę. Chciałam powiedzieć, że w końcu będę miała wolne, ale bym skłamała. Muszę posprzątać w mieszkaniu. Od 3 miesięcy rzadko bywałam w nim, a o sprzątaniu nie wspomnę.
Tak więc w ten piękny niedzielny dzień musiałam wziąć się za ogarniecie mieszkania. Założyłam dres i poszłam zjeść śniadanie. Piotrek jeszcze spał. Ale jak tylko się obudzi zaangażuje go do pracy.
Około 11 Nowakowski pokazał się w salonie.
- Cześć Słoneczko- odparł i pocałował mnie
- Cześć Miśku- odpowiedziałam
- Jakie masz plany na dzisiaj?- zapytał
- A nie widać?
- Widać. Ale musisz je zmienić
- Dlaczego?
- Dlatego moja droga, że jedziemy na wycieczkę
- Piotrek mieszkanie nie było sprzątane od 3 miesięcy. Nie możemy jechać za tydzień?
- Nie możemy. Za tydzień posprzątasz. Idź się przebrać, a to- ręka wskazał na salon pełen sprzętu do sprzątania- może poczekać
- A dokąd chcesz mnie zabrać?
- Niespodzianka. - chcąc nie chcąc musiałam się zgodzić. Poszłam się przebrać. Jako że jest jeszcze ciepło założyłam krótkie spodenki i koszulkę na krótki rękaw. Do tego wygodne buty. Włosy zostawiłam rozpuszczone.
Po godzinie jazdy dotarliśmy do wesołego miasteczka.
- Zwariowałeś?
- Z miłości do ciebie. Zobaczysz będzie fajnie- odparł całując mnie.
Miał rację. Było bardzo fajnie. Bawiliśmy się jak małe dzieci. W tym wesołym miasteczku spędziliśmy wspaniały dzień. Najlepszy był dom strachu. Piotrek liczył, że się przestraszę. I założyliśmy się. Jeśli on by wygrał miałam do końca tygodnia robić śniadania do łóżka. Ale jeśli ja wygram to on miał do końca dnia nosić mnie na barana. I takim oto sposobem moje nogi miały wolne.
Po powrocie do domu ostatkami sił posprzątałam w mieszkaniu.
- Dziękuję Piotruś. To był wspaniały dzień. Kocham cię- odparłam kładąc się obok Nowakowskiego na kanapie
- Dla mojej księżniczki wszystko. Też cię kocham mała. I nigdy nie przestanę- rzekł Piotrek czule mnie całując. Na jednym pocałunku się nie skończyło. Skończyło się wspólną kąpielą.....

*******************

W nocy obudził mnie dzwoniący telefon. Niechętnie otworzyłam oczy i zaczęłam szukać telefonu. Na ekranie był nieznany mi numer. Niepewnie odebrałam.
- Halo?- zapytałam
-..........- cisza. Nikt nic nie powiedział.
- Kto dzwoni?- zadałam kolejne pytanie.
-.........- gdy po raz kolejny odpowiedziała mi cisza rozłączyłam się. Zastanawiało mnie kto dzwonił.
- Kochanie kto dzwonił?- zapytał śpiącym głosem Nowakowski
- Nie wiem. Nikt nic nie powiedział. Może jakaś pomyłka- odparłam przytulając się do Piotrka
- A która jest godzina?
- po 3.
- Czyli możemy jeszcze pospać.- odpowiedział środkowy i mocno przytulił mnie do siebie. W takim przyjemnym uścisku zasnęłam.
Po raz kolejny usłyszałam dźwięk przychodzącego połączenia. Znowu nieznany numer.historia z nocy powtórzyła się. Uznałam to za zwykłą pomyłkę. Te dwa numery z których do mnie ktoś dzwonił były różne.
- Głuchy telefon?- spytał Piotrek.
- Tak. Pewnie znowu ktoś się pomylił albo zrezygnował z rozmowy.
- Mam nadzieję, że faktycznie tylko oto chodzi.

***Piotrek***

Dziwna sprawa z tymi telefonami do Mileny. Przed wyjściem na trening powtórzyło się to jeszcze z 3 razy. Trochę mnie to zdenerwowało. Pierwsza myśl jak przyszła mi do głowy to to, że dzwonił ojciec Mileny albo ten jej były chłopak. Ale jak tak o tym myślałem to doszedłem do wniosku, że to nie mógł być żaden z nich. Nie mieli przecież jej nowego numeru. Osoba odpowiedzialna za te głuche telefony była sprytna. Za każdym razem dzwoniła z innego numeru.
Gdy byliśmy już w drodze na halę po raz kolejny ktoś zadzwonił do Mileny. Był to kolejny głuchy telefon.
- Słońce jeśli to dziś powtórzy się jeszcze raz to od razu jedziemy na policję. To nie jest normalne- odparłem spoglądając na blondynkę.
- Skoro uważasz, że to konieczne- oznajmiła bez entuzjazmu.
- Tobie to nie przeszkadza? Nie boisz się?
- To pewnie tylko dzieciaki robią głupie kawały
- Ja tego tak nie zostawię. Trzeba to wyjaśnić. Boję się o ciebie. Nie chciałbym aby coś ci się stało
- Nic mi nie będzie. Wiem, że przy tobie jestem bezpieczna i nic mi nie grozi.
- Ale te głuche telefony i tak zgłosimy na policji
- Niech ci będzie. Wiem że i tak nie mam w tej sprawie nic do gadania, bo ty i tak zrobisz to co uważasz za słuszne
- Już ci to kiedyś mówiłem. Twoje bezpieczeństwo jest dla mnie najważniejsze
- Pamiętam. Kochany jesteś.- po tych słowach Mileny byliśmy na parkingu przed halą.
Trening był jak każdy wcześniejszy. Ciężki i wyczerpujący. Ale żeby coś osiągnąć trzeba trenować. Tak więc musiałem to przecierpieć. Cały ten wysiłek rekompensuje mi fakt, że Milena cały czas jest obecna obok mnie. Dobrze,
że jest ona naszą fizjoterapeutką.

***Milena***

Po treningu Piotrek musiał pojechać do Fabiana. Drzyzga miał jakąś sprawę do niego. A mi przypadło wracać na piechotę do domu. Na szczęście jest ładna pogoda.
Po drodze zrobiłam jeszcze zakupy. Idąc do mieszkania zabrałam jeszcze listy ze skrzynki pocztowej. Jeden był dość dziwny. Dość gruby i nie zaadresowany.
Będąc w mieszkaniu zakupy zostawiłam w kuchni, a sama poszłam do salonu. Otworzyłam ten dziwny list. W środku było sporo zdjęć. Nie myśląc co to może być wyjęłam je ze środka. Gdy tylko zobaczyłam pierwsze zdjęcie mój świat legł w gruzach.
Ze łzami w oczach przeglądałam te zdjęcia. To co zobaczyłam przerosło moje myśli. Nigdy nie pomyślałabym, że mężczyzna z którym jestem wyrządzi takie świństwo. Byłam załamana. Bez zbędnego myślenia poszłam spakować swoje rzeczy. Na całe szczęście zdążyłam przed przyjściem Piotrka.
Z dwiema walizkami ubrań poszłam do przed pokoju. Zostawiłam przed drzwiami swoje rzeczy. Ponownie przeszłam do salonu. Wzięłam jeszcze raz do ręki zdjęcia. Nie mogłam powstrzymać łez. Widok Piotrka z inną dziewczyną w jednoznacznej sytuacji był strasznym ciosem w serce. Przejrzałam się tej dziewczynie. No szlak mnie trafił gdy zobaczyłam, że to jest jego była, Olka. No po prostu jeszcze bardziej się załamałam. Zaczęłam się zastanawiać od kiedy Piotrek mnie z nią zdradza. Nie wiedziałam co mam zrobić. Jedyna myśl jaka przyszła mi do głowy to to że nie mam już dla kogo żyć. Miałam ochotę się zabić......
Siedziałam w salonie od dwóch godzin. Chciałam od razu pogadać z Piotrkiem, wszystko wyjaśnić. Ale na sucho nie siedziałam. Z barku wyjęłam butelkę wódki potem następną. Jednak nawet alkohol nie ukoił mojego cierpienia. Nie życzę żadnej kobiecie żeby ukochany ja zdradził. To cholerny ból. I ta myśl co zrobiłam nie tak? Dlaczego? Przestałam mu się podobać? Przestał mnie kochać? A może ona jest lepsza w łóżku? Te i setki innych pytań pojawiło się w mojej głowie.
Po jakimś czasie usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
- Milena co znaczą te walizki w przedpokoju? Dokąś wyjeżdżasz?- zapytał Nowakowski
- Nie wyjeżdżam, a się wyprowadzam- odparłam ze łzami w oczach
- Dlaczego? Dlaczego płaczesz?- zapytał
- pytasz dlaczego? Jeszcze masz czelność o to pytać? Jesteś bezczelny. Powiedz mi lepiej dlaczego mnie zdradziłeś?- wykrzyczałam przez łzy.
- Skąd przyszło ci do głowy, że cię zdradziłem?
- Nie wypieraj się tego. Mam wystarczający dowód na to. Lepiej byś się przyznał. Długo miałeś zamiar grać na dwa fronty?
- Jaki dowód? Jakie dwa fronty? Nie ufasz mi?
- Jak mam ci ufać jak widzę takie zdjęcia-wykrzyczałam rzucając mu zdjęcia w twarz.
- Co to za zdjęcia?- zapytał
- Ze skrzynki pocztowej. Jak mogłeś? Dlaczego? Nie kochasz mnie już? Zrobiłam coś nie tak?
- Słońce ja nic nie zrobiłem. Kocham tylko i wyłącznie ciebie. Nie ma żadnej drugiej. Te zdjęcia to jakiś fotomontaż- krzyknął środkowy
- Nigdy więcej nie mów tak do mnie. Fotomontaż powiadasz? A jeśli nie? Sam mówiłeś że nie pamiętasz co działo się po 3 na kawalerskim. Może to wtedy mnie zdradziłeś?
- Nie zdradziłem cię. Za bardzo mi na tobie zależy. Kocham cię. Tylko ty jesteś dla mnie ważna.
- Daruj to sobie. Nie chcę cię znać. Kochałam cię a ty zabawiłeś się mną, moimi uczuciami. Byłam głupia. Wierzyłam w każde twoje słowo. A ty zachowałeś się jak zwykły sukinsyn. Tak samo jak mocno cię kocham tak samo mocno cię od teraz nienawidzę. A może tobie zaczęło przeszkadzać to, że wychowałam się w domu dziecka? - nie byłam wstanie powstrzymać łez
- Nie mów tak. Nigdy mi to nie przeszkadzało i nie będzie przeszkadzać. Mogę ci przysiąc na wszystko co kocham, że cię nie zdradziłem- rzekł stanowczo Piotrek, w jego oczach pojawiły się łzy
- takie kity to możesz Olce wciskać. Byłam głupia że wierzyłam w to, że taki facet jak ty może pokochać dziewczynę z rodziny patologicznej. Ale już naprawiam ten błąd. Znikne z twojego życia raz na zawsze. Możesz zadzwonić do swojej Olci i powiedzieć jej, że ma ciebie na wyłaczność. - odparłam i poszłam po torebkę. Wzięłam z niej kluczyki i dokumenty od samochodu- oddaję. Możesz go podarować swojej dziuni. Nie szukaj mnie, nie dzwoń i nie pisz do mnie. Zniknij z mojego życia tak jak ja z twojego. Po resztę moich rzeczy przyjedzie ktoś. Klucz odda ci na hali.- rzekłam rzucając mu pod nogi klucze i dokumenty od auta. Szybko poszłam do przed pokoju. Zabrałam walizki i wyszłam z mieszkania. Cała zapłakana pobiegłam w stronę windy.
- Milena czekaj. Nie pozwolę ci odejść. Kocham cię. I będę o ciebie walczył.
- Daruj sobie te puste słowa. Nie chcem cię znać
- Ale ja chcę cię znać, kochać, być przy tobie.- rzekł i pocałował mnie
- Nie rób tego nigdy więcej- odparłam zła, w tym samym momencie moja ręka z całą siłą trafiła siatkarza w twarz.
- A to tak żeby równo puchło- rzekłam i wcześniejszą czynność powtórzyłam na drugim policzku środkowego. Nie czekając na jego odpowiedź wsiadłam do windy. Nie oszczędzałam łez. Nie zwracałam uwagi na to że w windzie jadą moi byli sąsiedzi. Niektórzy pytali co się stało, ale ja nie byłam wstanie nic powiedzieć. Z resztą nie ma czym się chwalić.
Przed blokiem zadzwoniłam do cioci.
- halo?- zapytała gdy odebrała
- Ciociu. Jesteś w domu? Masz czas?- spytałam
- Jestem, mam dziś wolne. Milenka co się stało? Dlaczego płaczesz?- odpowiedziała mi pytaniem.
- Przyjedź po mnie. Jestem przed blokiem Piotrka
- Krzyśka poproszę. Wziął samochód, a mój jest w naprawie
- Dobra. Wszystko mi jedno.
- Słonko co się stało?
- To nie jest rozmowa na telefon. Powiem ci ciociu wszystko jak będę u was
- Jak chcesz. Już dzwonię do Krzyśka. Do zobaczenia.
- Dziękuję. Do zobaczenia- zakończyłam rozmowę.
Siedząc na ławce przeglądałam wspólne zdjęcia z Piotrkiem. Z sylwestra, walentynek, z kilku imprez klubowych, z wakacji, ze zgrupowań kadry. Zastanawiałam się co poszło nie tak? Co się stało z naszą miłością? Poprawka, z miłością Piotrka do mnie. Te pytania nie dawały mi spokoju.
Nawet nie wiem ile siedziałam na tej ławce. Z rozmyślań wyrwał mnie padający deszcz. Siedziałam na ławce jak gdyby nic.
- Milena chodź do mieszkania. Zmokniesz i będziesz chora. Proszę cię chodź- usłyszałam głos Piotrka. Odwróciłam się w stronę wejścia do klatki schodowej. Moim oczom ukazał się Piotrek z parasolka i ciepła bluza.
- Idź do Olki. Ja cię już nie potrzebuje- rzekłam oschle.
- Wiem, że tak nie myślisz. Za dobrze cię znam.- odparł okrywajac moje ramiona bluza.
- Nie rozumiesz, że nie chcę już cię znać? Że chcę o tobie zapomnieć?- zapytałam ze łzami
- Nie rozumiem, bo cię kocham. I wiem, że ty też mnie kochasz. I jestem pewny, że te zdjęcia to fotomontaż
- Już skończyłeś się pogrążać? To możesz już odejść.
- Dopóki ty będziesz siedzieć na tej ławce to i ja- po jego słowach zauważyłam samochód wujka
- To możesz już iść. Właśnie wujek po mnie przyjechał. Zapomnij o mnie. Wracaj do Olki. A mi daj spokój. Jeśli chciałeś sprawić mi ból, sprawić żebym cierpiała to możesz być z siebie dumny bo właśnie tego dokonałeś- oznajmiłam dumnie i z walizkami poszłam do samochodu wujka.
- Mała co się stało?- zapytał na powitanie Ignaczak
- Nie mam ochoty dwa razy o tym opowiadać więc powiem jak będziemy już u was.- odpowiedziałam. Reszta drogi minęła nam w ciszy.

*********************

Przypominając sobie słówka z angielskiego doznałam przypływu weny i musiałam sobie zrobić przerwę i to wykorzystać.
Tak więc na miły niedzielny wieczór oddaję do waszej oceny nowy rozdział.
Liczę, że wam spodoba się tak jak mi :-)
Jutro piszę test z części humanistycznej więc trzymajcie za mnie kciuki.
Zostawiajcie swoje opinie w komach :-)

Buziaczki i do następnej niedzieli :****

Ps. Jeśli ktoś tak jak ja będzie pisał teraz testy gimnazjalne to życzę powodzenia :-)

5 komentarzy:

  1. Świetny jak zawsze^^ powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisałam testy.
    Mam nadzieję ze Ci dobrze poszły.
    Rozdział świetny.
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. Boziu.... Kurde wieże że to fotomantaż bo Piotrek nie zrobiłby tego Milenie.. Za bardzo ją kocha. Nie jestem mistrzem w pisaniu komentarzy. Z niecierpliwością czekam na kolejny... I mam nadzieje ze sie cos wyjasni i ze bedzie dobrze... Buziaczki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny i czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń