Strony

niedziela, 7 lutego 2016

Rozdział 19

***Piotrek***
Noc walentynkowa była fantastyczna. Spać poszliśmy dopiero po 3.
Milena jest wspaniałą kobietą, a do tego bardzo piękną. A najważniejsze, że jest moją dziewczyną. Kocham ja jak wariat. Nie potrafię wyobrazić sobie teraz życia bez niej.
W sobotę rano usłyszałem głos blondynki gdy chciała mnie obudzić.
- Piotrek kochanie, wstawaj. Za godzinkę musimy być przed halą.- powiedziała dziewczyna, całując mnie w policzek.
- Jeszcze pięć minut- odparłem
- Żadne pięć minut. Wstawaj, śniadanie stygnie
- Było mówić tak od razu. Idziemy jeść- odparłem wstając z łóżka. Złapałem blondynkę za rękę i wziąłem na ręce. Zaniosłem do kuchni gdzie czekały naleśniki.- Jesteś kochana, że też chciało ci się po takiej nocy wstać, żeby przygotować tak smaczne śniadanie- odparłem namiętnie całując dziewczynę.
- Chciałeś kolację ze śniadaniem więc proszę- odpowiedziała.
Po śniadaniu poszedłem się ubrać w klubowy dres.
Parę minut przed 8 byliśmy już przed Podpromiem. Byłem strasznie nie wyspany, oczy zamykały mi się na stojąco.

***Milena***

Ostatnia noc była fantastyczna. Czułam się jak największy skarb na świecie. Piotrek wykonywał swoje ruchy bardzo ostrożnie. Po prostu cieszyliśmy się sobą.
Faktem jest, że strasznie chcę mi się spać. Z resztą Piotrkowi również. Nie uszło to uwadze zgromadzonych przed halą siatkarzy.
- Młodzi, a wy co tacy nie wyspani?- zapytał Olieg.
- Nie chcesz wiedzieć- odparł Piotrek, a ja wtuliłam swoją twarz w tors ukochanego. Czułam jak moje policzki pokrywa rumieniec.
- Ochoo, znaczy Walentynki udane- zaśmiał się Łukasz
- A żebyś wiedział. Nawet bardzo udane- Piotrek mówiąc to przytulił mnie mocno.
- Milena, a ty nic nie powiesz?- zapytał Jochen.
- Wolę nie- odparłam
- Uhuuu czyli w nocy było ciekawie- zaśmiał się Achrem.
- Ale u was to chyba było nudno, skoro jesteście tak wyspani- dogryzł starszym kolegom Nowakowski
- Pfffff- zaśmiał się Jochen.
- Cześć Milena, cześć Piter- usłyszałam głos wujka
- Cześć wujaszku- odpowiedzieliśmy razem z Pitem.
- Jak tam minęły Walentynki?- zapytał
- U nas nudno, ale u Nowakowskich bardzo ciekawie- zaśmiali się siatkarze
- No właśnie widzę. I Milena i Piotrek nie wyspani- odparł wujek
- Jakbyś wujku poszedł spać po 3 a wstał o 6:30 to też byś był nie wyspany- włączyłam się do rozmowy.
- Pewnie masz rację- odpowiedział
- I ty tak spokojnie o tym mówisz Krzysiu? W sylwestra jak poszli po " nagrodę" to inaczej gadałeś- rzekł Jochen
- No wiecie panowie, czasy się zmieniają to i ludzie
- Ta jasne, takie kity to Domi i Sebie sprzedawaj- zaśmiał się Pit- Sam zapewne miał bardzo udaną noc, kto wie może już w drodze jest kolejny Ignaczak- dopowiedział
- Czterech Ignaczaków wystarczy w jednym Rzeszowie.- odparł Ignaczak. Naszą rozmowę przerwał trener. Byli już wszyscy więc mogliśmy ruszyć w podróż do Olsztyna. Usiadłam z przodu autokaru.
- Len, chodź do nas- usłyszałam głos Fabiana
- Nie dzięki, chcę chodź trochę odespać ostatnią noc- odrzekłam
- No tak, szykujesz się na następną- zaśmiał się Jochen
- A właśnie, że nie. Takie noce są na wyjątkowe okazje- odparłam
- A jak ja cię po proszę, abyś przyszła do nas?- zapytał Piotrek
- Wybacz Kochanie, ale nie. Spać mi się chcę, a wiem, że jak usiąde z wami z tyłu to nie dane będzie mi zasnąć- odparłam. Wyjęłam z mojej torebki słuchawki i zaczęłam słuchać muzyki.
W trakcie snu z Nowakowskim w roli głównej poczułam swędzenie w okolicach nosa. Podniosłam jedną z rąk aby się podrapać. Poczułam ulgę, ale i coś lepkiego na mojej twarzy. Otworzyłam zaspane oczy i zobaczyłam bitą śmietanę.
- I ty wujku pozwoliłeś na to?- spytałam Ignaczaka
- Tak jakoś wyszło. Cicho bo zbudzisz Pita.- rzekł wujek. Fabian zaczął gilgotać Piotrka po twarzy piórkiem. Reakcja Nowakowskiego była taka jak moja.
- Zabije- krzyknął Piter
- Poczekaj aż wygramy mecz- zaśmiał się trener
- Trener wiedział co oni kombinują?- zapytał zrezygnowany środkowy
- Jak zrobili to samo z Milena to się domyśliłem, że ciebie też to czeka- odparł. Siedziałam na swoim miejscu i nie mogłam powstrzymać śmiechu. Skończyłam się śmiać dopiero gdy przyszedł do mnie Piotrek z bitą śmietaną na twarz.
- Czyli nie tylko mnie dopadli- zaśmiał się siadając koło mnie.
- Bardzo apetycznie wyglądasz z tą śmietaną na twarzy- odparłam i pocałowałam chłopaka
-Mogę to samo powiedzieć- rzekł Nowakowski i zdjął ze mnie część śmietany. Gdy już wytarliśmy swoje twarze Pit poszedł do trenera. Porozmawiał z nim chwilę i wrócił do mnie.- Chłopaki dostaną za swoje- szepnął mi na ucho siatkarz
- Mam nadzieję.- resztę drogi grałam z Piotrkiem w różne gry na telefonie. Przy tym śmialiśmy się z kawałów opowiadanych przez Achrema. Między czasie napisałam sms-a do Jochena. Wiedziałam, że on szczerze mi odpowie
"Kto wymyślił ten głupi kawał z bitą śmietaną?"
Odpowiedź Jochena
"Nie będę kablować"
Wiedziałam, że jak użyje szantażu to od razu powie prawdę
"Od dziś Jacek zajmuje się tobą po meczach i treningach"
Zadziałał. Odpowiedź Niemca była natychmiastowa
"Igła"
Można się było tego spodziewać. Zaczęłam obmyślać zemstę. Długo nie mogłam niczego wymyślić.
Tuż przed Olsztynem wymyśliłam zemstę. Swoim pomysłem od razu podzieliłam się z Pitem. Bardzo spodobał mu się mój pomysł. Wszystko dokładnie omówiliśmy.
Po wejściu do hotelu udałam się do swojego pokoju. Odświeżyłam się lekko i poszłam po ukochanego. Wspólnie udaliśmy się do pobliskiego sklepu i kupiliśmy kartę sim. Poszliśmy jeszcze na spacer po mieście.
Gdy wróciliśmy do hotelu poszliśmy do recepcji.
- Dzień dobry. Potrzebujemy pana pomocy- zaczął Piter
- O co chodzi?- Piotrek dokładnie wszystko opowiedział. Pracownik hotelu zgodził się nam pomoc.  Już po chwili dzwonił do Ignaczaka. Włączył telefon na głośno mówiący.
- Czy rozmawiam z panem Krzysztofem Ignaczakiem?- zapytał chłopak z recepcji
- Owszem przy telefonie- odparł wujek
- Jestem adwokatem pana Janusza Zakrzewskiego. Mój klient sądzi, że spowodował pan uszkodzenie jego samochodu- z trudem powstrzymałam się od śmiechu
- Nie możliwe właśnie jestem w Olsztynie, a mój samochód został w Rzeszowie- odparł zdenerwowany wujek
- Zdarzenie to miało miejsce dwa dni temu. Pan Janusz jest skory załatwić to drogą pokojową. Jeśli pan zgłosi się do niego w ciągu tygodnia. Za około godzinę prześle panu jego numer telefonu. To tyle z mojej strony. Dowodzenia- zakończył połączenie hotelarz.
- Dzięki za pomoc.- odparłam. Szybko zadzwoniłam do kolegi ze studiów aby mi pomógł. Wisi mi przysługę za pomoc na uczelni.
Wytłumaczyłam Arkowi co ma mówić jak zadzwonił mój wujek. Ten zgodził się na pomoc. Po chwili wysłałam sms-a do wujka z numerem telefonu do pana "Zakrzewskiego".
Piotrek poszedł do swojego pokoju, który dzieli z wujkiem. Ja poszłam do swojego.

***Piotrek***

Spodobał mi się pomysł Mileny na zemstę. Chciałem usłyszeć rozmowę Ignaczaka z kolegom Leny.
- Piter dasz wiarę, że ktoś chce mnie wrobić w zepsucie samochodu?- zapytał załamany Krzysiek.
- Żartujesz? Przecież każdy wie, że przez wszystkie lata kiedy masz prawko nie zgarnąłeś żadnego mandatu- oznajmiłem naturalnie
- No właśnie. Albo to jest głupi żart, albo ktoś chce zniszczyć moją karierę- oznajmił
- A może zalazłeś komuś za skórę i teraz się odgrywa?
- Nie przypominam sobie, ale trudno. Załatwię to po meczu. Teraz najważniejsza wygrana- zakończył rozmowę na ten temat- Milena dalej zła na ten kawał z autokaru?
- Trochę. To ty?- zapytałem
- No, nie mogłem się powstrzymać. Tak słodko oboje spaliście
- Trzeba było trochę odespać ostatnią noc- uśmiechnęłem się na samo wspomnienie
- Rozumiem stary. Też powinienem odespać- zaśmiał się Libero
- To ja idę do Mileny, a ty staruszku śpij.- rzekłem i opuściłem pokój. Poszedłem do Mileny. Gdy zapukałem na początku nikt nie otwierał. Zacząłem się dobijać do drzwi. Słyszeli to moi koledzy z drużyny. Większość wyszła z pokoi. Powiedziałem, że wszystko w porządku i mogą wrócić do siebie..
Po chwili drzwi do pokoju blondynki się otworzyły.
- Słońce, czemu nie otwierał...- nie dokończyłem, gdyż ujrzałem ukochaną w samym ręczniku
- Brałam prysznic- odparła
- Widzę właśnie. Wchodź już do tego pokoju, zanim chłopaki cię ujrzą- odparłem
- Zazdrosny?- zapytała słodkim szeptem
- Bardzo- odpowiedziałem zgodnie z prawdą
- Nie masz o co- odparła idąc w głąb pokoju
- O co nie, o kogo owszem- powiedziałem układając dłonie na biodrach dziewczyny. Szybkim ruchem odwróciłem ja w swoją stronę. Milena zatopiła swoje palce w moich włosach.
- A o kogo jesteś zazdrosny?- zapytała zadziornie
- Jest taka jedna blondynka, która zawładnęła moim sercem- odparłem całując dziewczynę po szyi. Całując się namiętnie przeszliśmy do łóżka. Delikatnie ułożyłem na nim ukochaną i zacząłem całować po całym całym ciele.......
Szczęśliwi i przytulni do sobie leżeliśmy na łóżku gdy już oboje byliśmy spełnieni. Przyglądaliśmy się sobie z uwagą. Co chwilę, któreś skradało całusa z ust tego drugiego. W tym momencie nic się nie liczyło. Byliśmy tylko my i nasze szczęście.
-Z każdym dniem coraz bardziej cię kocham.- odparłem odgarniając jeden z blond kosmyków jej włosów, który zasłaniał jej twarz.
- Czyli to działa w obie strony.- zaśmiała się i głowę położyła na mojej klatce piersiowej. Palcami dłoni kreśliła różne wzory na moim odsłoniętym brzuchu. Nagle ktoś wparował do pokoju. Szybko naciągnąłem na nas kordłę. Lenka swoją twarz wtuliła w mój tors.
- Piter tu jesteś. Za 10 minut jedziemy na trening- w pokoju pojawił się Olieg
- Dobra, zaraz zejdziemy na dół- dopiero wtedy Achrem przyjrzał się nam i zdał sobie sprawę, w jakim stanie (chyba tak można to nazwać.) nas zastał
- Wybaczcie gołąbeczki, nie chciałem przeszkodzić- odparł
- W leżeniu chyba nie można przeszkodzić- odparłem ze śmiechem.
Po kilku chwilach byliśmy już przed hotelem.
- No w końcu- odparł trener
- Przepraszam trenerze, to moja wina- powiedziała Milena.
- Nie ważne, wsiadajcie i jedziemy na trening- rzekł Kowal.
Trening trwał prawie 3 godziny. Po nim mieliśmy wolne do 20. Wtedy będzie wideo. Korzystając, że mamy wolne chciałem zabrać Milenę na spacer. Ale ktoś pokrzyżował moje plany...
- Milena gniewasz się na mnie?- spytał Ignaczak.
- Owszem.- odpowiedziała bardzo poważnie
- Nie ładnie tak, obrażać się na wujka- rzekł do niej Libero
- Trudno. Wujek mógł wcześniej o tym pomyśleć- odparła pełna powagi. Zrezygnowany Ignaczak poszedł do autokaru.
- Kochanie, pamiętasz naszą pierwszą randkę?- zapytałem
- Tak, zabrałeś mnie na łyżwy
- Owszem, ale nie dokończyliśmy jej jeszcze
- Co proponujesz?
- Niedaleko naszego hotelu jest lodowisko
- Możemy pójść- odparła dziewczyna.
Gdy byliśmy już w hotelu Milena poszła się przebrać, a ja czekałem na nią w recepcji. Powiedziałem Trenerowi gdzie będziemy. Blondynka wróciła dość szybko.
Trzymając się za ręce poszliśmy na lodowisko. Po kilku minutach spaceru byliśmy już na miejscu. Poszliśmy do kasy wypożyczyć łyżwy i mogliśmy jeździć. Trochę czasu zajęło znalezienie odpowiedniego rozmiaru dla mnie.
Jeździliśmy trzymając się za ręce, co jakiś czas goniłem Milenę, czasem ona mnie. Gdy dziewczyna uciekła przede mną potknęła się nagle i wywróciła się. Pech, a może szczęście sprawił, że upadła na jakiegoś mężczyznę.
- Bardzo pana przepraszam- usłyszałem głos ukochanej
- Nic nie szkodzi. Cieszę się, że mogłem uchronić taką piękność przed spotkaniem z lodem- zaśmiał się mężczyzna. We mnie aż się zagotowało. Postanowiłem przerwać tą pogawędkę.
- Milenka skarbie tu jesteś. Straszna niezdara z ciebie. Nic ci nie jest?- zapytałem
- Nie.- odpowiedziała Milena
-To dobrze- powiedziałem i pocałowałem dziewczynę
- Nie przeszkadzam już państwu. Proszę na siebie uważać- rzekł speszony mężczyzna
- Mój zazdrośnik- powiedziała Milena
- Żebyś widziała
- Nie zamierzasz protestować?
- Jeśli się kogoś mocno kocha to jest się zazdrosnym. A ja właśnie jestem mocno w tobie zakochany i nie zamierzam się z tym ukrywać- odpowiedziałem dziewczynie. Milena pocałowała mnie namiętnie. Tkwiliśmy w tym pocałunku dopóki ktoś na nas wpadł. Jak się okazało byli to moi koledzy z drużyny
- Miło was chłopaki widzieć, ale zejdźcie z nas- odparłem. Na mnie leżała Milena, Krzysiek, Olieg i Jochen. Chłopaki po kilku chwilach wstali i pomogli wstać blondynce.
- Nic ci nie jest?- zapytałem ukochaną
- Nie- odparła ze śmiechem
- Sorki gołąbeczki, ale to wina Krzyśka, który nas gonił- odparł Jochen.
- Pewnie zgońcie wszytko na mnie- odparł oburzony Ignaczak
- No to ty nas goniłeś- odparł Achrem
- Bo zabraliście moją kamerę- rzekł na swoją obronę Libero.
- Bo filmowałeś naszych zakochańców- oznajmił Jochen
- Takie piękne momenty warto nagrywać. Potem jest co wspominać, można zrobić prezent- oznajmił Krzysiek
- Ta, a potem na Facebooku będzie. Tak jak ten film na którym tańczę z Jochenem- odparł Olieg
- Oj przesadzacie. Czasem trzeba się z czegoś pośmiać- powiedział Krzysiek. Pewnie gdyby nie to, że Milena im przerwała gadaliby tak jeszcze trochę.
- Pokażcie te filmiki- rzekła. Chłopaki spełnili jej prośbę. Po chwili oglądaliśmy moment jak się całujemy.
- Podoba mi się, ale to ja wstawię na Facebooka a nie ty Krzysiek- odparłem
- No ale to moja kamera- odparł
- Dostaniesz ją później- odpowiedziała Milenka.
Do hotelu wróciliśmy około 19. Udaliśmy się na kolację, a następnie rozeszliśmy do swoich pokoi. O 20:30 mieliśmy iść na wideo, a po nim spać..
Około 22:00 mogliśmy ponownie iść do swoich pokoi. Pożegnałem się z Milena i poszedłem do pokoju który dzielę z Ignaczakiem. Zgrałem sobie filmik na telefon a następnie zamieściłem go na Facebooku.
"Z ukochaną przez życieMam nadzieję na jeszcze więcej takich chwil w Twoim towarzystwie :***** Kocham Cię :*** ❤❤❤ "
Takim miłym akcentem zakończyłem swój dzień.

_________________________________

Na miłą niedzielę oddaję do waszej oceny kolejny rozdział.
Nie będę się o nim rozpisywać.
Proszę aby każdy kto przeczyta zostawił po sobie jakiś ślad.
Ostatnio jest dużo wyświetleń, a mało komentarzy :-(
Nie zanudzam już :-)
Ps. Zapraszam na pozostałe moje opowiadania :-)
Pozdrawiam i do następnego :****

5 komentarzy:

  1. Super rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zemsta mistrzostwwwooo! :) Ale oni są w sobie zakochani :) Tak walentynkowo i miłośnie się zrobiło :)

    Zapraszam do siebie na nowy rozdział :) Zmiany, zmiany w życiu Oli i Bartka :)

    http://on-ukradl-jej-serce.blog.pl/2016/02/08/35-weselny-klimat/

    Aha i informuj mnie w komentarzach o nowych rozdziałach z tego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to młodzi walentynki mieli udane :D hahaha jak drużyna się nad nimi znęca....biedactwa xD hehehhhh Igła nawet bratanicy bie odpuści swoich żartów ;) ale widać, że Milena ma Jego charakter i potrafi się zrewanżować ;D Pit urzekł mnie na tym lodowisku oraz opisem dołączonym do filmu...nonono jaki romantyk xD

    Zapraszam do siebie na wizytę Wojtka w Radomiu ;)
    http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2016/02/rozdzia-69-niepewnosc-jest-jak-may-god.html?m=1
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń