Strony

niedziela, 29 maja 2016

******EPILOG******

***Milena***

Od dnia 25 lipca 2015 roku możecie mówić do mnie pani Nowakowska. W tym, że dniu zostałam żoną Piotrka Nowakowskiego. Od tamtego dnia nazywam się Milena Nowakowska. Bardzo mi się podoba. Dzień ślubu był najpiękniejszym w moim życiu. Spełniło się moje marzenie o wspaniałym, opiekuńczym, czułym i kochającym mężu. W swoim życiu trafiłam na mężczyznę idealnego. Od dania w którym go poznałam dziękuję Bogu, za to, że postawił go na mojej życiowej drodze. Drodze, która na początku była kręta. Teraz jest już prosta.
W ciągu ostatnich 5 lat sporo się zmieniło. Nie tylko w życiu prywatnym. Także zawodowym. Moim i Piotrka.
Ja zostałam główną fizjoterapeutką reprezentacji Polski siatkarzy. Piotrek zdobył sporo medali.

W reprezentacji:
Złoto, brąz i srebro Ligii Światowej (2017, 2019,2020)
2 tytuły Mistrza Europy (2017,2019)
Obronił tytuł Mistrza Świata (2018)
Na najważniejszej imprezie sportowej zdobyli złoto w Rio de Janeiro i Tokio (2016,2020).
Tak się składa, że naszą 5 Rocznicę ślubu spędziliśmy w Japonii.
W Asseco Resovii Rzeszów:
Brązowy medal Plus Ligii (2019)
Tytuł Wicemistrza Polski (2020)
Tytuł Mistrza Polski dwukrotnie (2017,2018)
Oraz
Srebro Ligii Mistrzów (2017)
Złoto Ligii Mistrzów (2019)
 
Trochę się działo w ostatnich latach.

****** 29 września 2020***

- Jesteśmy na miejscu- rzekł Nowakowski. Przed nami stał piękny, duży dom.
- Piotrek po co tu przyjechaliśmy?- zapytałam
- Po to żebyś zobaczyła nasz nowy dom- odpowiedział i pokazał kluczyki.
- Żartujesz? Kupiłeś dom?- zapytałam z niedowierzaniem
- Kupiłem. Jeśli myślimy o adopcji dziecka to musimy mieć więcej miejsca- odrzekł tak jakby to było oczywiste
- Jesteś kochany.- rzekłam przytulając się do siatkarza. Trzymając się za ręce weszliśmy do środka. Wnętrze było urządzone w dobrym guście.
- Chodź zobaczyć naszą sypialnię. Przy okazji przetestujemy nowe łóżko- wyszeptał mi Piotrek do ucha. W odpowiedzi zaśmiałam się.

***** 15 stycznia 2021*******

- Czy dalej są państwo zdecydowani na adopcje dwójki dzieci?- zapytała dyrektora domu dziecka
- Jesteśmy. Podjęliśmy tą decyzję w grudniu w czasie spotkania z dziećmi- odpowiedział Piotrek. Dla wyjaśnienia. Zdecydowaliśmy się adoptować pewne rodzeństwo. Kacperka, który ma 8 lat i jego 2 lata młodszą siostrę Amelkę. Kilkakrotnie odwiedziliśmy dzieciaki.
- Dobrze. Przyjdzie do państwa kurator sądowy zobaczyć warunki w jakich mieszkacie. Od jego decyzji będzie zależeć czy zostaniecie rodzicami zastępczymi. - rzekła pani Kowalik.
- Zapraszamy. Specjalnie przeprowadziliśmy się do domu jednorodzinnego. Mieszkamy niedaleko mojego wujka i cioci. Jak będziemy potrzebować pomocy to oni zawsze nam pomogą- oznajmiłam
- To dobrze. Dzieci z domu dziecka potrzebują więcej miłości- rzekła
- Wiem. Sama wychowałam się w domu dziecka- odpowiedziałam
- Więc wie pani jakie są te dzieci.
- Tak. Ja do domu dziecka trafiłam mając 11 lat. Byłam w nim do 19 roku życia. Nie wspominam tych lat za dobrze. Nie chcę takiego życia dla dwójki tych maluchów. To są wspaniałe dzieci. Zdążyłam już je pokochać- oznajmiłam
- A jakie są pańskie uczucia wobec Kacperka i Amelki?
- W ciągu tych kilku spotkań z nimi zdążyłem je pokochać. Chciałbym wraz z moją żoną dać im prawdziwą, kochającą rodzinę. Zapewnić im szczęśliwe dzieciństwo.- rzekł Piotrek
- Proszę spodziewać się niezapowiedzianej wizyty kuratora- powiedziała dyrektorka
- Moglibyśmy pójść do Amelki i Kacperka?- zapytałam
- Mogą państwo. Chętnie zobaczę jak na państwa reagują dzieci.- odpowiedziała. Wspólnie przeszliśmy do sali gdzie były dzieciaki.
Gdy zobaczyłam uśmiech na twarzach rodzeństwa, który pojawił się na nasz widok od razu wiedziałam, że przyznanie nam opieki nad nimi to tylko formalność. Razem z nimi spędziliśmy wspaniałe popołudnie.

*** 2 tygodnie później****

- To jest wasz nowy dom. Chodźcie pokażemy wam wasze pokoje- oznajmił Piotrek. Dzieciaki ucieszyły się na tą wiadomość. Od razu pobiegły na górę.
- To naprawdę mój pokój?- zapytał Kacper
- Naprawdę twój Słoneczko. Podoba się?- odpowiedziałam przytulając chłopca
- Bardzo podoba. Dziękuję- oznajmił. Reakcja Amelii, na widok pokoju była podobna.
- Może jesteście głodni?- zapytałam. Dzieciaki i Piotrek zgodnie odpowiedzieli, że tak. Zostawiłam ich na górze i poszłam zrobić coś do jedzenia. Strasznie się cieszę, że udało nam się ich adoptować. Jak tylko weszli do domu zrobiło się wesoło.
Gdy posiłek stał już na stole poszłam zawołać moje trzy skarby. Od dziś mogę rzec, że jestem w pełni szczęśliwa.
Przy jedzeniu nie zabrakło nam tematów do rozmów.
- Jak mamy się do was zwracać?- zapytał Kacper.
- Miło nam będzie, jak będziecie mówić do nas mamo i tato. Ale możecie zwracać się do nas po imieniu, ciociu, wujku- odpowiedział mu Piotrek
- Czyli mama i tata- oznajmiła Amelka. Na sercu poczułam przyjemne ciepło. Resztę dnia spędziliśmy na wspólnym graniu w różnego rodzaju gry. Wieczorem obejrzeliśmy film "Alvin i wiewiórki"

******24 grudnia 2030*****

Nasza kolejna wspólna wigilia. Tak sobie wyobrażałam święta w mojej rodzinie. Wszyscy razem siedzimy na kanapie. W kominku pali się ogień. Przed kominkiem leży nasz labrador. W telewizji leci świąteczny hit "Kevin sam w domu". Czego chcieć więcej. Wieczór wigilijny spędziliśmy na opowiadaniu tego jak wyglądało nasze życie.
- opowiedzieliście nam historię swojego życia, ale wciąż nie wiemy dlaczego to właśnie nas wybraliście- oznajmiła nasza 16-letnia córka
- Bo was pokochaliśmy. Gdy spotkaliśmy was pierwszy raz od razu polubiliśmy waszą dwójkę. - rzekłam.
- Nigdy nie żałowaliście?- tym razem pytanie zadał Kacper
- Nigdy nawet nie przeszło nam to przez głowę. Jesteście naszymi kochanymi dzieciakami. Za nic w świecie byśmy was nie oddali- rzekł Nowakowski
- Bardzo was kochamy- powiedziały dzieciaki i przytuliły się do nas. "Kochamy was" to dwa najpiękniejsze słowa jakie rodzice mogą usłyszeć od dzieci.
- My też was bardzo kochamy dzieciaki- oznajmiliśmy z Piotrkiem równocześnie. Jeszcze chwilę trwaliśmy w grupowym uścisku.
Jestem szczęśliwa. Moje życie ułożyło się wspaniale. Mam wspaniałe dzieci, męża, psa i dom. Nie mogę zapomnieć o cioci, wujku, Sebie, Dominice, Zuzie i Przemku oraz chłopakach z Asseco. Ci wszyscy ludzie sprawili, że moje życie stało się piękniejsze.
Ale warto pamiętać, że droga do sukcesu nie jest wysłana różami. Zawsze trzeba walczyć o swoje.


***********THE END*********


=======================


I to by było na tyle jeśli chodzi o losy Mileny i Piotrka.
Jest to mój pierwszy epilog i mam nadzieję, że da się go czytać.
Jest mi bardzo przykro, ale kiedyś musiał nadejść koniec.
Chcę bardzo wam podziękować za wszystkie wyświetlenia, komentarze, rady, opinie.
257 komentarzy
33725 wyświetleń
Nie będę dziękować każdemu z osobna, bo nie chcę nikogo pominąć. Każdy komentarz wywołał uśmiech na mojej twarzy.
Mam nadzieję, że nikogo nie zawiodłam. Żegnam się z wami na tym blogu. Zapraszam za to na moje pozostałe opowiadania.


Buziaki dla wszystkich :***** Jesteście wspaniałe.

Pssss. W mojej głowie pojawiły się pomysły na nowe opowiadanie :-)

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam. <3
    Dziękuję Ci za tego bloga.
    Zapamiętam go.
    Buziaki.
    PS Zapraszam do mnie: http://ona-jedyna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Lepszego zakończenia nie mogłam sobie wyobrazić. Co tu dużo mówić, zapewne każdej z nas będzie brakować tego opowiadania. Naprawdę fajnie się je czytało. Zawsze z niecierpliwością czekałam na kolejne rozdziały. Zapraszam do siebie i wyrazie jakbyś coś nowego napisała to koniecznie daj mi znać. :*
    Pozdrawiam,
    Karolina R. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciesze się, że wszystko się dobrze skończyło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde szkoda że już koniec :( Dziwnie teraz będzie nie czekać na nowy rozdział :( ale powiec ci że niedługo biore się za czytanie go jeszcze raz! Ciesze się że jest szczęśliwe zaoończenie. Powiem ci że nienawidze blogów które kończą się smutno...
    I nikogo nie zawiodłaś!! Dziękuje za ci napisałaś tego bloga!!!!!! <3 kocham go! <3
    Spodkamy się na innym blogu! ;* Buźka! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że koniec ale przyjemnie się to czytało :) Oni są teraz taką szczęśliwą rodzinką i już dajmy im spokój :) Piotrek stał się jeszcze bardziej utalentowanym siatkarzem, jego żona świetną fizjoterapeutką, mają duży piękny dom i zdecydowali się na adopcje :) Szczęścieeee :)

    OdpowiedzUsuń
  6. WRÓCIŁAM I ZAPRASZAM! :) Bardzo proszę o komentarz :)

    http://on-ukradl-jej-serce.blog.pl/2016/09/13/71-tadeusz-pawlowski/ :)

    OdpowiedzUsuń